Tutaj muszę się wtrącić, bo został użyty mój "ulubiony" argument. Tak się składa, że Marcin czyta około dwustu książek rocznie, więc zarzucanie mu, że jego światopogląd kształtuje jakaś tam telewizja, jest kiepski. Nie wiem jak on, ale ja czułbym się obrażony.