Ja to chyba jakiś inny jestem, ja bym brał coś w wielkości 2k. Obecnie mam jakiegoś 1000 i nie zamierzam zmieniać, do ściągania spławika nawet 20g, to kręci jak wariat, a podczas holu i to nie tylko match-em, rybę, jak wszyscy wiemy się "pompuje", a nie ściąga kołowrotkiem.
Rozumiem kołowrotek wielkości 4k do feedera, ściągamy czasami ciężkie koszyki potrzebna moc. Ale do wspomnianego w OP matcha który waży 200gr i ma małe matchowe przelotki, to kołowrotek powyżej 300gr i wielkość większa niż 3k to przestępstwo.

Za szeroka szpula jaka jest w kołowrotkach większej wielkości raczej utrudni dalsze rzuty, ze względu na małe matchowe przelotki.
Po za tym cokolwiek, w porównaniu do
"Jaxona Votus 300 z wolnym biegiem" będzie sporym skokiem w jakość. Ja bym brał jakiś match-owy kołowrotek wielkości 2000.
A miałem o tym nie pisać ale.... mały OT będzie, choć nie do końca

będzie o kołowrotkach i żyłkach, w razie co to proszę moda o wydzielenie poniższego

Jak wiemy najlepiej jest używać około 150m żyłki i nie piszę tutaj o wywózkach, czy jakichś ekstremalnych rzutach, ale o spławiku, taka ilość żyłki nam w 99,9% przypadków wystarczy. Producenci też przeważnie mają szpule z żyłkami po 150m, a przy drogich żyłkach typu match są to często stu metrowe szpulki. Skoro uważam, że matchem będę łowił żyłkami od 0.16 do 0.20 to po jaki ch... przepraszam, po co mi kołowrotek 4k mieszczący 400m żyłki 0.20? Tak wiem szpula matchowa zmieści mniej, ale to jednak cały czas kołowrotek wielkości 4k i średnica szpuli jest spora.
Ja wybrałem kołowrotek mieszczący 150m żyłki 0,18 czyli wg mnie to jest taki złoty środek, na jednej szpuli mam trochę więcej 0.16, a na drugiej trochę mniej żyłki 0.20 niż te zalecane 150m. Uważam, że tyle wystarcza.
Bardzo proszę mi to wyjaśnić, bo nie wiem dlaczego polecane są takie duże wielkości.
Drugiego pytania miało nie być, ale co tam, idę po bandzie, najwyżej bana dostanę

ale wcisnę kij w mrowisko

Panowie o co chodzi z tą giętką stopką? Ktoś słyszał o przypadkach skrzywienia stopki lub jej ułamania? Bo ja nie słyszałem o takim przypadku. Nawet jeśli się ułamała, gdzieś komuś, to czy mniej się łamią stopki w kołowrotkach o sztywnych i twardych stopkach czy tych poddających się, jak użyjemy siły to pewnie wszystko połamać można.
Jak jadę na ryby to patrze na spławik czy tam inny sygnalizator, a nie na to czy przy zwijaniu czy holu ryby stopka mi się lekko poddaje czy nie. Wydaje mi się, że to są indywidualne preferencje. Przerzuciłem sporo kołowrotków, mam teraz chyba z 10, od Jaxona po Daiwy i w żadnym nie sprawdzałem czy stopka się poddaje bardziej czy mniej.
Czy jest to tylko własne widzi mi się? Czy coś poważnego się dzieje w czasie łowienia jak stopka się jakoś bardziej poddaję, kołowrotek krzywo nawija, hol trwa dłużej, rybie to przeszkadza? Nie wiem, nie rozumiem, proszę mnie oświecić.
