Najlepiej, żeby wędka nigdzie nie upadała ani się nie osuwała. Nie widać tego gołym okiem, ale mogą w takich sytuacjach powstawać mikroskopijne pęknięcia, które podczas pracy wędziska mogą się rozprzestrzeniać, aż pewnego razu przy rzucie usłyszysz "trach". W każdym razie, ja staram obchodzić się z wędką jak z jajkiem i nie sprawdzać jej odporności na uszkodzenia.