Ok - już wiem dlaczego wyczynowcy tak straszą, że trudno opanować, że się plącze itd... Frustracja sięgnęła zenitu dzisiaj

Obejrzałem dziesiątki razy filmy Pana Horemskiego, Góreckiego itd na temat jak sie montuje zestaw z tzw. sliderem, bo jeziora mam na tyle głębokie, że montowanie na stałe odpada.
Obkupiłem się w spławiki po 28zł sztuka, kuleczki, śruty itd. I cały lipiec to jedna wielka porażka. Byłbym wdzięczny za odpowiedzi na kilka problemów...
1. Od początku lipca zostawiłem w jeziorach blisko 100zł w postaci w/w spławików. Za każdym razem na podwodnym zaczepie, bo za każdym razem zamiast pękać przypon - pękała mi żyłka główna. A muszę nadmienić, że żyłki których używam mają bardzo dobre opinie, takie jak Reflopower 0,18mm czy XPS Match Sinking 0,20mm. Dlaczego pękają one, a nie cienszy przypon?
Na przyponie mam gotowe zestawy Kamasan B911 roz.16 0,138mm. Różnica między żyłką 0.18/0.20, a przyponem 0.14 powinna być chyba wystarczająca żeby to przypon pękał?
2. Stopery z żyłki - do stopera użyłem żyłki grubej takiej jak główna. Obciąłem wąsy jak trzeba - nie za krótko. Co się okazuje to to, że koralik i tak miał za dużą dziurę i wchodził, a wręcz potrafił przejść przez stoper. To jak sie do tego ma teoria wiązania dwóch stoperów z cienkich miękkich żyłek typu 0,14 - to już w ogóle by koralika nie zatrzymało. Rozumiem, że można kupić koraliki o różnych średnicach... nawet na szybko znalazlem
http://allegro.pl/zestaw-koralikow-koraliki-jaxon-ac-3395-i6718894248.html i wystarczy zastosowac jak najmniejszy... Motyw ze zginaniem oczka krętlika w spławiku skończył się prawie tragedią - tak go dogiąłem, że spławik nie chciał się po żyłce przesuwać. Na szczęście udało się jakoś go jeszcze rozszerzyć.
3. Zaznaczanie odległości łowienia - zabrałem korektor z pędzelkiem. Beznadzieja. Ok odtłuściłem kawałek żyłki gdzie chciałem go nałożyć, nałożyłem i odczekałem 10min żeby wysechł. Po 3-4 zarzutach nie było już praktycznie po nim śladu. Te wszystkie białe markery niby specjalne do znakowania żyłki kosztujące po 40zł za sztukę są faktycznie warte swojej ceny? Koniec końców jako znacznika użyłem stopera z żyłki i to muszę przyznać trzymało się ładnie - choć od czasu do czasu lubiło zahaczyć o przelotki, zresztą podobnie jak stoper dla spławika. a zwłaszcza o ostatnią przelotkę na szczytówce, która jest naprawdę malutka - Panu Góreckiemu i Horemskiemu niby stopery przechodzą bez oporów...
4. Czy używacie między żyłką główną, a przyponem około 100cm odcinek fluorocarbonu? To miał być patent na nieskręcanie się zestawu, bo fluorocarbon jest sztywny. Prawdę mówiąc nie skręcało mi się dzisiaj nic poza właśnie tym odcinkiem fluorocarbonu...
5. Jaki zestaw stosujecie: beligjski czy angielski?
http://www.glinywedkarskie.pl/artykul_121.adJa zacząłem od angielskiego i chyba żałuję. Same śruciny nie odpychały mi tak antenki od żyłki jak myślę, że dobrze odseparuje go jednak dłuższy odcinek takiej plastikowej rurki.
Chyba tyle gorzkich żali... Uwielbiam łowić na spławik - patrzenie się przed siebie na wodę i obserwowanie antenki (a nie oczy w ziemie na wysokość szczytówki i siedzenie bokiem do brzegu) uważam za kwintesencję wędkarstwa ale im więcej do tego podchodzę z tym większym utęsknieniem sięgam myślami do starego dobrego feedera - tam wszystko jest prostsze...