Tylko cień i jeszcze raz cień. Dodatkowo wlewam wodę do miski (wiadro, sito, miska) i trzymam tam nogi co jakiś czas wodę zmieniając. W ekstremalnych sytuacjach mokrą koszulkę zawijam na głowę. Jak byłem młodszy to upały mi nie przeszkadzały. Teraz to tylko cienia szukam.
W tą niedzielę to na pomost nie można było wejść boso tak parzyło. Wędkowanie ma być przyjemnością a nie cierpieniem.
A żona ma zapewnione drinki, ciastko

i siedzi w słońcu bo uwielbia. Trzeba uważać i się mocno i często smarować.