Byłem i wróciłem, lekko podłamany... Woda fajna, aczkolwiek na pierwszy tylko rzut oka... Jest to wielkie wysypisko - i na dnie lezy kupa gruzu, płyt chodnikowych, jakiś dywanów... złowiłem kilka worków foliowych z blizej nieznaną zawartością, zerwałem kilka przyponów. Co chwila zaczepiaja się liście, i przepływanka i grunt t nieporozumienie. Płynie ich taka masa, że jeszcze odpuszczę sobie rzeki - na minutę około 250-300, tylko po powierzchni! Zero kontaktu z rybą, woda wygląda na martwą.
Ogólnie rzeka i jej rejony służą za śmietnisko, przykre jest oglądanie w słońcu tego co tam leży. Najczyściej jest... pod mostem, bo nie ma jak tam wrzucic czegoś.... Jednak lepiej się wybrać na jakieś łowisko, moja rzeka raczej latem i wczesną jesienią będzie dobra, w pewnych dziurach gdzie siedzi ryba i człowiek nie ma dostepu.
A z tymi puszkami - masakra! Masa polskich - tego fana Perły Mocnej chetnie wykąpałbym w Wandle - lub kazał mu zbierac to co wrzucił... Ponad 30 puszek w wodzie i na roślinach!

A to moja miejscówka z dzisiaj - ma szerokość kanału ale jest bardzo płytka...

Ale to najładniejsze miejsce było... Wiele 'meandrów' Wandle jest zaniedbanych i w opłakanym stanie

Zdjęcie wody pod mostem - najmniej śmieci - tylko jakies płyty chodnikowe...

A to juz obok...
