Na trybach przypuszczających, pytaniach, prawdopodobieństwach buduje się tzw. "prawdy"... 
Ale nie formułuje się pomówień, a to kolega nam tu zarzuca 

 Według słownika pomówienie, to wysnucie oskarżenia przeciw komuś. Tutaj nikt kolegi nie oskarżał. Na przykład pomówieniem o plagiat nie jest luźne przypuszczenie o podobieństwie utworów, a konkretne oskarżenie (w trybie oznajmującym). Czyli 
zdaje mi się, że na pewnej podstawie to może być plagiat vs. 
to jest plagiat!. 
Proponuję zasięgnąć solidnej opinii prawnej przez takimi zarzutami 

 Nie jest powiedziane, że mam rację 

Poza tym, fajnie by było sprawę po prostu wyjaśnić. Pogadać, może sami doszlibyśmy do rzeczywistej prawdy (możliwe, że wtedy autor kontrowersyjnego tekstu sam by napisał co ma na myśli i może nawet wycofał się z tego), a nie pisać w tonie skorym do wytoczenia pozwu w sądzie.
Już jedna Pani próbowała tej drogi i tylko na tym straciła 
