Tu nie tyle chodzi o siano, co o szanse przeżycia ryby. Po pierwsze, wędkarze z lekkim sprzętem sami wypracowali sobie te zakazy. Niestety ale karp na mocnym sprzęcie( karpiowym) jest holowany znacznie krócej, co ma istotny wpływ gdyż widziałem specjalistów, feederowców i spławikowców co bujali się 40 minut z 10kg karpiem czy amurem. Co wywołuje " zakwaszenie u ryby, które może okazać się niestety zabójcze.
Po drugie nie mieli kontroli nad rybą, która kosiła wszystkie zestawy wzdłuż brzegu, bo osioł nie potrafił nad niczym zapanować.
Po trzecie wyciągało się karpie które miały w pyskach po kilka haków, a wcale nie jeździły na Woodstock.
Po czwarte bardzo drobne haki, zwłaszcza druciaki, przy siłowym holu bardzo łatwo przecinają pyski.
Po piąte często stając nad taką wodą niedzielnym wieczorem był festiwal tańczących pozrywanych spławików, niestety ale były one pozaczepine za rybie pyski.
I to choćby kilka powodów wprowadzenia pewnych zakazów.
A co do pojedynku, to na prawdę kwestia wody. Sam wolę feedera ale znam zbiorniki gdzie nie miał by szans z ciężkim zestwem.