Zaciekawiły mnie te zdjęcia, które wstawił PeeJay. Stąd mój wpis i rozważania natury psychologicznej, socjologicznej.
To chyba tak już jest, że niektórzy ludzie potrzebują czuć władzę nad innymi. Może to być strażnik rybacki, policjant, moderator forum, kierownik, dyrektor. Dużo rozmawiam ze starszymi ludźmi. Chwaląc się swoimi dziećmi, często podkreślają, że "córka ma pod sobą 20 osób". Określenie "mieć pod sobą" przewija się w tych dyskusjach bardzo często. Jest to dla człowieka nobilitacja, kiedy może kierować innymi ludźmi, sprawować nad nimi władzę, kontrolować ich, nakładać na nich kary.
Podobnie zapewne jest w przypadku straży rybackiej. Kiedy nad wodą pojawiają się strażnicy, wędkarze szykują dokumenty, zastanawiają się, czy postępują zgodnie z prawem, niektórzy odczuwają lęk.
Strażnicy czują to. Pan Janek, który na co dzień pracuje jako ogrodnik w posiadłości bogatego przedsiębiorcy, teraz będzie mógł kogoś skontrolować, być może pouczyć, upomnieć, postraszyć. W przypadku PSR tego typu zjawiska mogą być mniej zauważalne, bo to jest ich zawód, wykonują te czynności codziennie, są profesjonalistami. Zapewne mają specjalne szkolenia.
Stąd też widoczne na przedstawionych zdjęciach uzbrojenie strażników SSR.
Dlaczego na kamizelce napisane jest "Straż Rybacka"? To częsty zabieg stosowany przez strażników SSR. Napis "Społeczna Straż Rybacka" nie wzbudzałby należytego respektu. Wędkarze nie szanują "społeczniaków". Napis "Państwowa Straż Rybacka" byłby oszustwem. Dlatego w wielu kołach strażnicy wpadli na taki właśnie pomysł. Działa to chyba dość dobrze, to znaczy - odnosi zamierzony skutek. Kiedy pytam wędkarzy nad wodą, przez kogo byli kontrolowani, to najczęściej sami nie wiedzą. Ale uzbrojona kamizelka, broń i inne gadżety sprawiają, że wędkarze sądzą, że to była PSR. Z tej samej przyczyny na zdjęciach nie ma widocznych blach, bo na blachach jest napis "Społeczna Straż Rybacka".
Żeby było jasne, ja nie mówię, że to jest złe. Być może są to naturalne reakcje, potrzeby i relacje. Być może tak było, jest i będzie. Nie oceniam tego. Gdybyśmy z organów ścigania usunęli wszystkich tych, którzy "lubią ścigać", to mogłoby się okazać, że niewielu zostanie na posterunku.
Z pewnością jednak zdarzają się sytuacje, w których kontrolowany przez SSR nie czuje się komfortowo. W większości przypadków nie są to profesjonaliści, czasem mają małą wiedzę na temat przepisów, mogą chcieć pokazać "kto tu rządzi".
Jakiś czas temu wprowadzono coroczną obowiązkową weryfikację strażników SSR.
Na początku były egzaminy z ustawy o rybactwie śródlądowym oraz różne inne pytania z biologii ryb. Pokazywano tablice z rybami. Jeden starszy pan na egzaminie za cholerę nie mógł odróżnić płoci od uklei

Bardzo skomlił i prosił komisję o pozytywną ocenę.
Parę lat później to on właśnie ukarał mnie za stosowanie nieregulaminowego worka karpiowego

Na nic zdały się moje tłumaczenia, że ten worek sprowadzony był z zagranicy i kosztował bardzo dużo, bo jest z odpowiednich tkanin, które mają zapewnić rybie dobrą kondycję. Wyzbierane przeze mnie śmieci w promieniu 50 metrów oraz zdjęcia z wypuszczania okazów też nie stanowiły żadnej okoliczności łagodzącej. Starsi panowie byli niemili i widać było, że dobrze czują się w roli kontrolujących.
To tylko taki przykład. Byłem na wielu kontrolach SSR i wiem, jak to czasami wygląda.
Wiem też, jak bardzo nieprzyjemni są często wędkarze, mimo kulturalnego zachowania strażników.
Jaki z tego wniosek? Wniosek taki, że zarówno strażnicy, jak i kontrolowani wędkarze nierzadko bywają nieprzyjemni. Ktoś mógłby pokusić się o stwierdzenie, że ogólnie mamy w sobie, jako społeczeństwo, sporo zaczepności i gburowatości

Nie chcę tutaj pisać o prawie, bo prawo, choć potrzebne, nie jest w stanie określić i zdefiniować wszystkiego, co związane z życiem człowieka. Gdyby tak było, to zamiast policjantów, strażników, sędziów, prokuratorów byłyby odpowiednio zaprogramowane roboty.
Nasz komendant SSR nosi zawsze broń palną (kiedyś był policjantem) i zawsze, kiedy rozpoczyna kontrolę, oddaje strzał z tej broni. Może z jakiegoś hukowego naboju. Nie czuję w sobie potrzeby zastanawiania się, czy robi to zgodnie z prawem. O ile nikomu nie wyrządza krzywdy, jest człowiekiem uczciwym, kulturalnym, dba o porządek nad wodą, to nie będę się głowił, czy ma prawo zażądać ode mnie wypychacza czy też sprawdzić bagażnik mojego auta. Dawno temu strażnik SSR chciał sprawdzić bagażnik mojego auta. Mógłbym się z nim kłócić, że nie ma prawa, ale nie miałem takiej potrzeby. Człowiek wydawał się zaangażowany w łapanie kłusowników, opowiadał, że obserwują stałych wędkarzy, mają listę podejrzanych. Jeśli ktoś nie jest w stosunku do mnie niemiły, widzę jego zaangażowanie w sprawę, to dlaczego mam mu nie pomóc? Dlaczego na siłę mam doszukiwać się we wszystkim podstaw prawnych? Odnoszę wrażenie, że niestety w ostatnim czasie zaczęło się to nasilać. Niebawem będziemy zastanawiać się, czy mamy odpowiednie prawo do tego, bo odezwać się do kogoś na ulicy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że PSR nie jest w stanie zapewnić kontroli na wielu akwenach. Jest ich zbyt mało. Państwo nie jest bogate i nie ma pieniędzy na większą liczbę funkcjonariuszy. Dlatego pomoc ze strony SSR jest jak najbardziej wskazana.
Wątek o podobnych treściach już był na forum. Była nawet ankieta.
Warto sobie ją przypomnieć.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4818.0Najwięcej osób zagłosowało na opcję: "SSR jest potrzebna, ale nie wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków".
Widać więc, że większość z nas widzi potrzebę dodatkowej pomocy SSR, choć wskazuje się, że działania strażników nie są fachowe.
Ogólnie nie podoba mi się sposób prowadzenia tej dyskusji. Najbardziej boli mnie, że to nasi forumowicze dyskutują w sposób, który na tym forum piętnujemy.
Kolega PeeJay stara się unikać osobistej oceny innych dyskutantów. Nawet jeśli by przyjąć, że nie ma racji, nie zna się na prawie, prezentuje niewłaściwą postawę i ciężko się z nim dyskutuje, nie oznacza, że należy pisać, że jest trollem i ma jakieś urojenia.
Jeśli ktoś ma ochotę dyskutować, polemizować, to wystarczą rzeczowe argumenty. Jeśli one nie odnoszą skutku, to zawsze można wycofać się z dyskusji. Osobiste przytyki, uszczypliwości nie prowadzą do niczego dobrego.
Nie chcę tu występować w roli świętego, bo samemu zdarzało mi się postępować niewłaściwie i dawałem się ponieść emocjom. Starajmy się jednak tego unikać, bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Zawsze można sprawę przemyśleć, edytować wpis lub poprosić o jego usunięcie.
Wątek ten wymaga oczyszczenia. Wpisy na temat Powstania Warszawskiego zostaną przeniesione do odpowiedniego działu.
A odpowiedzialnym za oczyszczenie wątku będzie.... Luk!

Nie to, żebym był złośliwy

Po prostu znasz dobrze wątek, kojarzysz wszystkie wpisy związane z historią i polityką. Łatwiej Ci więc będzie się tym zająć
