Jak ryba czegoś nie jest w stanie połknąć to stara się wypluć.
A może jak nie jest w stanie czegoś połknąć to nie połyka?
Co do twardości: a jak ryba poznaje, że jest twarda przynęta? Rękami
czy jak zasysa do pyska i powinna się zaciąć.
W przypadku mniejszych ryb robi to pyskiem. Taki jest karaś, płoć. Zwłaszcza ten pierwszy 'smakuje'. Pomyśl ile trwa branie na spławiku, jaki jest czas od wzięcia ryby przynęty do pyska a do zacięcia. Dlaczego tak często nie zacinamy, gdyż branie 'gaśnie'...
Ja mam inne spostrzeżenia. Ty piszesz tylko o sytuacji gdy mamy przynętę na podajniku, ja bardziej o takiej, gdy ryba ją poznała. Jedno branie i ryba wie, że przynęta jest twarda, może dwa. Później już takiej przynęty unika. Jest to realne? Wg mnie jak najbardziej.
Miękkość przynęt to nie tylko mój pogląd, wielu wędkarzy ma takie obserwacje, aczkolwiek zdania mogą być tu podzielone. Ja sam gdy poczytałem w magazynach upewniłem się, że moje obserwacje nie są tylko jednymi w tym kierunku. Porzuciłem wszelkie kulki wiercone z Sonu twarde jak kamień czy też ich dumbellsy F1 na które nie mogłem nic złowić. Przy miękkich rzeczach było o wiele łatwiej. Ale oczywiście są wyjątki- jak pellety

Ale te znowu są pokarmem, przystosowanym do w miarę szybkiego trawienia, nie jest to masa jak w przypadku przynęt, która uzyskuje twardość i nie da się tego odwrócić.
A Arek dobrze kombinuje

Twardość przynęt może sugerować rybie kłopoty z trawieniem. My ludzie też mamy mechanizmy, które każą nam nie jeść pewnych rzeczy, jak na przykład czegoś co nie pachnie dobrze, gdyż może powodować to zatrucie. To są odruchy, które czasami można przełamać (jak jedzenie śmierdzących serów). Ogólnie jednak mamy ograniczoną paletę pokarmu, i po to mamy kilka zmysłów, aby bezpiecznie w miarę się odżywiać

Innym argumentem jest doświadczenie. Tutaj często ichtiolodzy nie mają takiej wiedzy, bo i skąd. Po prostu coś działa a coś innego nie. Oni nie wykonują takich testów jak my często. Gdy ryba w hodowli dostaje jeden typ pokarmu, to jest na niego skazana, w naszym przypadku ryba sama decyduje co jej pasuje lepiej, ona ma szeroki wybór. Na wodach z wielką ilością ryb gdzie występuje deficyt pokarmu złowić coś nie jest trudno, czasami wręcz trudno czegoś nie złowić, wszystko działa

Poza tym w nauce nie wszystko daje się wytłumaczyć. Często coś się dzieje bo się dzieje. To i tak moje doświadczenia, wcale nie uważam ich za jedyne słuszne, bardziej w Twoim przypadku zastanawiałem się dlaczego tak łatwo sformułowałeś takie wnioski, wg mnie zbyt pochopne. Ja używam kulek na rzekach, i tutaj też mam większe spektrum. Poza tym kulki mogą być do nęcenia i przynętowe. Na przykład moczenie w dipie może sprawić, że zyskują mega aromat, jednak twardnieją. Dla takiej brzany to wystarczy aby się na nią skusić. Jednak do nęcenia używać lepiej kulek nie dipowanych, miękkich. Po prostu ryba wybiera sobie dana kulkę, jednak nasza dipowana ma ją naprowadzić szybciej na cel, ewentualnie używamy jej w połączeniu z innymi partykułami, na przykład pelletami czy ziarnami. Już wkrótce moja wiedza w tym temacie znacząco się poszerzy mam nadzieję

Odnośnie mas przynęt jakich używamy, to tutaj ja bym jeszcze dodał jedną istotną rzecz.
Używanie atraktorów i dipów, może też znacząco wpływać na skuteczność. Na przykład dodanie pelletowi pikantna kiełbasa odrobiny Lavy o tym smaku, wybitnie pomaga, tak jak i halibutowej na rzece innym przynętom. Świetnie też działają pewne rodzaje Goo wg mnie.
Dzięki temu możemy dana przynętę podrasować, dając jej większą moc. Oznacza to, że może być ich wtedy mniej, dużo mniej. Zwłaszcza na mulistym podłożu pomaga to w odnalezieniu przynęty. Bo ryba tam przyzwyczajona jest wtedy do rycia w mule, więc dodatkowe naprowadzanie aromatem na pewno nie zaszkodzi

Ale jest jeszcze jeden aspekt, o którym należy w tym wątku wspomnieć. Każdy z nas liczy, mniej lub bardziej, że znajdzie coś, co będzie przynętą absolutną, lub chociażby bardzo skuteczną. Dlatego też tak łatwo kupujemy te wszelkie nowości. To taka namiastka poszukiwania kamienia filozoficznego

Jakby nie było, to też jest częścią całości, bo łowienie ryb i przyjemność jaką z tego czerpiemy, to nie tylko sam hol ryby. Jest nim również szukanie coraz lepszych pułapek lub przynęt do nich

Nie macie tak?