Lucek w swych postach tylko ugruntowywujesz mnie jak daleko jestes.... i jak szybko poraz kolejny wyciagasz bledne wnioski a na dodatek wstawiasz w usta i myslisz za kogos ....rzeczy ktore nie maja miejsca.....
A wiec nie jestem zadnym pro karpiowcem....
I nie jestem za rybakami .... i przestan pisac glupoty .... jaka hodowla karpia na zaporowce....
Juz ci kiedys pisalem nie rozmieniaj swojen pozycji na drobne i pisz takich glupot jak piszesz....
Rybak mial trzy stawy w ajencji pzw za to ze lowil na zoporowkach musial zarybiac je spowrotem piekny uklad ....i nawet.to szlo dobrze potem rybaka wypieprzyli zarybiac.przestali i tyle....
Uff, jak przez to przebrnąć...
Maciek - to jest dyskusja, więc dyskutujmy, bez jakiś wyjazdów o rozmienianiu się. Masz swoje zdanie, ja mam swoje, mogę?
Maciek, piszesz o rzeczach złych, które nie powinny mieć miejsca i chcesz abyśmy na tym forum to pochwalali? Sorry stary, ale układy o jakich pisałeś to złe układy, i tyle. Ja nie rozmieniam się na żadne drobne, i mała ilość karasia i lina to skutek właśnie zarybień karpiem chociażby, który na pewno nie powinien pływać w takich ilościach. Sam sugerujesz jak dawniej zarybiano, jakby żałując, że teraz już się tego nie robi. To co miało miejsce na Twoich wodach to patologia, zarybienia bez liczenia się z jego skutkami. Metodą na to, że pływa ryba ładna ma być wielkie zarybianie karpiem, aby tego wyżerali fani mięsa? Nie widzę takiej strategii jako przyjaznej dla środowiska i dobrej dla państwa, które wody daje w dzierżawę. Widzę interes tych co chcą mięsa i brak podstawowej wiedzy. Dać rybę w wielkich ilościach można na wodach nie będących dzierżawą od państwa.
Odpowiednia gospodarka na wodach ma mieć ręce i nogi, karp to nie jest to co te ręce i nogi da, to jest gospodarka wg pewnych standardów i norm. Karp ma stanowić część tylko rybostanu, jego procent, koniec kropka. Tego nie zmienimy, bo byłby to gwałt zadany naturze. U nas nie ma mądrego zarybienia, Czesi walą karpia ale tez pilnują aby inne gatunki były, u nas natomiast wali się karpia i szczupaka, dwie ryby stanowiące 90-95% wagowego zarybienia. Chcesz więcej? A po jakiego grzyba? Przecież te dziady to zeżrą, czy wpuścisz 2.5 tony czy też 5 ton. Skoro łowisz duże karpie dlaczego nie wpuszczać dużych i ustanawiać górne wymiary ochronne?
Powiedz mi, dlaczego nie wpuszczać wielkich ilości karpia do wód nie będących pod kontrolą RZGW? Skoro Twój okręg ma kasę aby wpuścić 20 ton karpia do zaporówek, niech walnie to w ratach do takiej wody, i niech ci co chcą mięcha jak piszesz, mogą tam się realizować.
Aby pzw szlo musi dawać mięso jak nie będzie dawało to sie skończy.... mięso czy to karpia czy leszcza czy płoc ..... etc -ale mięso ! LUD TEGO pragnie ..... nie pragnie MAT , foteli cuzo , zanęt sonu lub drenan tylko MIECHA !
Chlopie jeszcze tego nie zrozumiales....... dajac wypelniacz chronisz cenne garunki przed dzicza ktora pochlonie wszystko co plywa w wodzie....
Z całym szacunkiem, ale ja nie zmieniam zdania. Nie uważam, aby wyjściem w obecnej sytuacji było walenie mięcha do wody, za takowe uważam edukowanie i wypracowanie układu, w którym odbudowuje się stada tarłowe, wędkarze zaś biorą z rozsądkiem. Wybrane łowiska, nieprzepływowe czyli prywatne, mogą być zarybiane mocno, i tam można walić 'mięso'. Ale nie do wszystkich wód wg klucza karp-szczupak.
To czego brakuje to zmiany kierunku myślenia, z tego idiotycznego nakazującego brać wszystko, na rozsądne zabieranie co jakiś czas. Wędkarze muszą pojąć, że ich zamrażarką ma być ich woda, z której sobie łowią rybę na obiad. Nie pięć, dla siebie, rodziny, sąsiadów, czy też aby sprzedać za flaszkę. Twoje podejście (walić mięso aby chronić ryby) nie ma przyszłości i doprowadzić może tylko do powikłań. Ludzie trwają w przekonaniu, że walić trzeba w łeb, zaś wody cierpią.
A tak czytajac od lat twe posty to w koncu co chcesz....
Rozpieprzyc pzw
Rozpieprzyc IŚR
Zalozyc rezerwaty przyrody.... na wodach...
JA nie chcę rozpieprzyć PZW, źle czytasz moje posty widocznie. Chcę zmian, ale całym sercem jestem za związkiem wędkarzy, wielkim i silnym, którego liczba mierzona jest w setkach tysięcy.
Nie chcę tez rozpieprzyć IRŚ, przykro mi, że piszesz takie rzeczy, może się zdenerwowałeś? Ja chcę abyśmy dla IRŚ byli partnerami, którzy mają wiele do powiedzenia i nie są małymi, nic nie wiedzącymi dziećmi, które trzeba prowadzić za rękę. Chciałbym, aby powstał kierunek wędkarskiej gospodarki wodami, odmienny od jedynej słusznej zrównoważonej gospodarki rybackiej. Aby polscy naukowcy uznali, że no kill nie jest żadnym sadyzmem i abberacją. Chciałbym, aby ichtiologów było kilka razy więcej i to oni pomagali w odbudowie wód, marzy mi się, abyśmy mieli dobre uczelnie i fachowców wspierających wielki ruch wędkarski, aby pojawiły się inne kierunki na uczelniach niż rybacko-hodowlany. Łowisk komercyjnych będzie coraz więcej, i trzeba tutaj ludzi z głową...
A z tymi rezerwatami to przesadzasz. Uważam, że 500, 300, 100 i 50 lat temu wody były pełne ryb, nie będąc żadnymi rezerwatami. Nie pływało też w nich pół tony karpia na hektar
Więc można chyba chcieć aby to przywrócić w jakimś stopniu, co? Nie jest to chyba wcale takie nierealne. Tym razem jednak można odbudowywać po pewnym kątem te wody, gdzie jest i karp i amur, ale w prawidłowych proporcjach.
Panowie, mamy nowe władze, i warto jak widać poświęcić sporo czasu na dyskusję jak powinno wyglądać PZW w 2030 roku... Zdania są diametrialnie różne, jaką strategię więc powinniśmy realizować? O co powinien walczyć nowy zarząd?