Z całym szacunkiem, ale stanowczo NIE dla Freelandera. Cholernie psujliwe ustrojstwo.
Proszę zerknąć na ilość ogłoszeń sprzedaży Freenaldera w Polsce, a potem zadać sobie pytanie "dlaczego jest tak dużo?".
Auto 4x4, tylko na dojazdy na ryby lub do lasu powinno być maksymalnie proste w konstrukcji. Najlepiej, rozrząd na łańcuchu lub zębatkach, jak najmniej elektroniki, elektryki (nawet szyby na korbkę). Stare, sprawdzone konstrukcje. Możliwie najniższe ceny części zamiennych, więc odradzałbym, np. Mitsubishi lub Land Rovera.
Rozglądałbym się za Ładą Nivą, UAZ-em, Opel Frontera, Hyundai Galloper, Suzuki Samuraj (mały komfort, ale bardzo dzielny w terenie)...
Trzeba zdać sobie sprawę, że auta 4x4 spalają dużo więcej i potrzebują opon z terenowym (błotnym) bieżnikiem, co też kosztuje.
Takie moje 3 grosze.