Myślę że w Polsce największą przyczyną smogu nie są auta , a spalanie w piecach kiepskiej jakości węgla i niestety śmieci, jak i nieumiejętne w nich palenie, czyli zamiast rozpalać od góry , rozpalają z dołu, co powoduje wzrost zużycia węgla o 30% i zadymienie. Świadomość ekologiczna jest na równie niskim poziomie jak zarobki.
Coś w tym jest. Świadomość ekologiczna ma związek jakiś z zarobkami. Jednak też zauważam, że często wręcz nie istnieje. Wielu Polaków uważa, że jak 'ja jeden tak zrobię, to nic się nie stanie'. Zresztą widzimy to nad wodami. Cały czas nie mogę zrozumieć, jak taka masa wędkarzy, wielu z jakimiś tytułami, uważa, ze należy brać ryby, nie myśląc jednak skąd one się mają w tej wodzie znaleźć. Koło zarybia karpiem i szczupaczkiem lat 10 z rzędu, a ktoś dziwi się, że nie ma już leszcza, lina, karasia, że płoci i okonia nawet zaczyna brakować. Z jednej strony fachowcy co potrafią rozczepić atom prawie że, a z drugiej nagle ameby intelektualne. Nie zapomnę jak mój znajomy swojej kobiecie tłumaczył jak działa komputer i ją objeżdżał, ze nie rozumie podstaw, a za chwilę wołał ją aby mu nastawiła pralkę, bo on nie umie

Nagle Einstein zamienił się w troglodytę, obsługa pralki okazała się wielce skomplikowana. Po prostu - mu się nie chciało

Tu więc jest podobnie. Nie ma co ściemniać, ze węgiel jest 'czysty', bo nie jest. Z drugiej strony jakby palono wg prawideł, bez kombinowania i pozbywania się śmieci poprzez komin, smogu raczej by nie było. W Polsce jednak trzeba chyba jakieś obostrzenia robić na zapas. Jesteśmy nacją mocno niezdyscyplinowaną
