Ostatecznie - jakiej reakcji ze strony PSR koledzy by oczekiwali w związku z omawianą sytuacją? Bo rozumiem, że fajerwerków nie było, nie było burzenia muru czy płotu, przecinania siatki, wyrywania bramy jak to robią antyterroryści czy obławy ze śmigłowcem. Ale może ktoś w związku ze zgłaszaną sytuacją odnotował fakt w notatniku celem wyjaśnienia. Mało? Moim zdaniem wystarczająco.
Grzegorz dobrze tu napisał. Czego można oczekiwać od PSR? To, że w wielu wypadkach sprawy są pogmatwane prawnie, to nie ich wina. Nie oni są od burzenia murów lub siłowania się z właścicielem prywatnej posesji czy też jakimiś ochroniarzami. Jestem pewien, że w jakiś sposób zareagowali, sprawę pchnęli dalej, chyba, że jest nie do przepchnięcia.
Sami zobaczcie co pisze Jurek, wcześniej JKarp w wątku o uprawnieniach. Są jakie są, nie ma tam wszystkiego zapisanego. Trudno wymagać, aby zapis mocno nieczytelny o zakazie grodzenia dostępu do wody (na rzece to sprawa 'płynna', zwłaszcza związana z erozją brzegów), strażnik miał zrozumieć jako forsowanie ogrodzenia lub jego usuwanie. Darek też dobrze napisał o tym, ze wiele osób, zwłaszcza nowobogackich w nosie ma pewne rzeczy, i niewiele im można zrobić. Trudno tu więc winić samych strażników lub wykazywać im skrajną nieznajomość profesji którą się zajmują.
W UK też są fajne klimaty z tym związane. Na przykład jest nakaz opłacania abonamentu telewizyjnego. Są specjalne samochody, wykrywające odbiorniki TV. Puka wtedy do drzwi pan lub pani, która mówi o co chodzi i pyta czy może wejść. Wtedy można powiedzieć jej 'go to hell' i zamknąć drzwi. Jak się ich wpuści dobrowolnie, to inna sprawa. Podobnie jest z komornikami
Cwaniaki potrafią unikać kar własnie poprzez niewpuszczanie ich do domu, bo jak wejdą, to jest pozamiatane. Aby sforsować siłą drzwi potrzeba specjalnego nakazu. Tak więc takie rzeczy mnie nie dziwią, zwłaszcza w Polsce, gdzie od łamania prawa i tego egzekucji jest długa droga. Dla wielu są to pierdoły, na przykład dla policjantów, którzy mają ważniejsze rzeczy na głowie.
Według mnie warto naciskać na PSR aby sprawę załatwili w jakiś sposób. Oni tez są ludźmi i może nie chcieć się im użerać z właścicielem, mogą iść na łatwiznę. To też normalna rzecz, zwłaszcza jak oni naprawdę mają masę zleceń. Policja też nie zajmuje się wszystkimi sprawami zgłaszanymi przez ludzi, nie wiem, z 90% zgłoszeń kradzieży lub włamań jest tylko odnotowywanych nikt śledztw tam nie przeprowadza. Bo policjantów musiałoby być 10 razy więcej.