Autor Wątek: PSR boi się interwencji  (Przeczytany 38650 razy)

Kadłubek

  • Gość
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #90 dnia: 17.11.2017, 21:10 »
Spoko Jurku, lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć :beer:

Enzo a to on wreszcie trafił do Pacanowa? Podkuli mu już kopyta? ;)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #91 dnia: 17.11.2017, 21:13 »
A kto go tam wie, ostatnio był widziany w Brukseli przebrany za europosła z Belgii ;D :P
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #92 dnia: 17.11.2017, 21:15 »
Oczywiście, mogli go kuć bo nie miał przy sobie dowodu tożsamości.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PSR boi sie interwencji
« Odpowiedź #93 dnia: 17.11.2017, 21:52 »
Lucek ale swoim postępowaniem cham dopuścił do tego że funkcjonariusze państwowi musieli odstąpić od wykonania czynności służbowych czyli zmuszenie do określonego zachowania się i na to jest też artykuł w kodeksie karnym. Poza tym zgodzę się że nie ma przepisu by służby państwowe wchodzili na teren prywatny ale jak związane to jest z przestępstwem lub wykroczeniem to mogą.
Przykład.
Warszawa teren -  osiedle mieszkaniowe chronione. Pijesz piwo. Wszystko jest ok. policja w to nie ingeruje ale jak mają zgłoszenie o wykroczeniu to dostajesz mandat. W tym przypadku cham dopuścił się zachowania nie zgodnego z prawem

Jacek dobrze chyba wyjaśnił całość. Dlaczego PSR ma przechodzić przez mój teren, a nie iść brzegiem, skoro tamtędy mogą? ;) Jaki przepis nakazuje wpuszczanie na teren prywatny policję, PSR, SM, zwłaszcza jeżeli mogą sobie pójść naokoło? Przecież każdy z nich może mówić o tym, że 'jest podejrzenie popełnienia przestępstwa'. Ale czy wędkujący popełniają przestępstwo?  Takie tłumaczenia wg mnie nie przechodzą. Dodatkowo - jakie grożą mi konsekwencje za niewpuszczenie PSR na mój teren w takiej sytuacji, gdzie chce iść na skróty? Spodziewam się, że żadne.

I to chyba normalne. Nie rozumiem, dlaczego PSR miałaby jeździć po moim terenie, za każdym razem tłumacząc to podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Panowie, nie przeginajmy. Ja rozumiem jakby kogoś mordowali, ale tutaj jest całkiem inna sytuacja...


Podaję jak stanowi prawo, nie jak było, nie wiem dlaczego odstąpili od swojej pracy i co zrobili później np. skierowanie sprawy "wyżej".

Mają prawo wejść na teren prywatny w celu zapewnienia przestrzegania prawa jeżeli mają "uzasadnione przesłanki" - czyli "wydaje im się", że ktoś łamie prawo np. łowi bez karty a te 150 cm musi być wolne od płotu i nie wolno utrudniać nikomu przejścia. Nawet osobie prywatnej.

Dlaczego napisałeś, że PSR to nieuki? Skąd wiesz co zrobili?

Problem płotu można bardzo prosto rozwiązać - dzwonisz na policję lub robisz zdjęcie i idziesz do nadzoru budowlanego który to sprawdza i może wezwać do usunięcia płotu lub nałożyć karę w postaci grzywny. Nie mój problem, że ludzie tego nie wiedzą. Nieznajomość prawa szkodzi.

A co zrobi policja? Zaaresztuje płot? Nakaże mu się przesunąć? Ukaże mandatem właściciela? To nie są za bardzo ich kompetencje, zwłaszcza jak przy rzece pojęcie linii brzegowej jest płynne. To nie jest wstawienie mandatu za oczywiste przekroczenie szybkości. Myślisz, ze oni się palą do takich zadań? Ile oni mają takich wezwań ludzi którym się coś 'wydaje'. I dlaczego mieliby przyjechać natychmiast? Przecież u nich tez jest hierarchia ważności zgłoszeń, takie - jest na samiutkim końcu. Może za dwie godziny... A nadzór budowlany - jak szybko zareaguje? 10 minut, godzina? A może miesiąc, dwa? :D


Kadłubek, pouczasz tu PSR. Mam propozycję. Napisz do komendanta skargę na ich zachowanie i zażądaj wyjaśnień. Oficjalnie, z imienia i nazwiska, podaj fakty. Zrobisz tak? Kaman, co tam pitolenie na forum, zrób coś co przyniesie pożytek polskim wodom jakby nie było. Prawo przecież znasz, przytoczyłeś tu wszelkie  możliwe ustępy. Skoro wiesz, że zrobili źle, dlaczego sprawy nie pociągnąć?
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #94 dnia: 17.11.2017, 22:33 »
Cytuj
A co zrobi policja? Zaaresztuje płot? Nakaże mu się przesunąć? Ukaże mandatem właściciela? To nie są za bardzo ich kompetencje, zwłaszcza jak przy rzece pojęcie linii brzegowej jest płynne. To nie jest wstawienie mandatu za oczywiste przekroczenie szybkości. Myślisz, ze oni się palą do takich zadań? Ile oni mają takich wezwań ludzi którym się coś 'wydaje'. I dlaczego mieliby przyjechać natychmiast? Przecież u nich tez jest hierarchia ważności zgłoszeń, takie - jest na samiutkim końcu. Może za dwie godziny... A nadzór budowlany - jak szybko zareaguje? 10 minut, godzina? A może miesiąc, dwa? :D
Kadłubek, pouczasz tu PSR. Mam propozycję. Napisz do komendanta skargę na ich zachowanie i zażądaj wyjaśnień. Oficjalnie, z imienia i nazwiska, podaj fakty. Zrobisz tak? Kaman, co tam pitolenie na forum, zrób coś co przyniesie pożytek polskim wodom jakby nie było. Prawo przecież znasz, przytoczyłeś tu wszelkie  możliwe ustępy. Skoro wiesz, że zrobili źle, dlaczego sprawy nie pociągnąć?

Znam przypadek, że na dzień dobry policjanci wypisali mandat 500 PLN - nie wiem za co dokładnie bo nie pokazali podstawy prawnej tylko "cenę" - do wezwania na "płot". Płot później był już przesunięty.

Pojęcie masz podane, czy dla Ciebie są płynne nie mi oceniać dla mnie są czytelne.
Nie powiedziałem też, że zareagują natychmiast ale fakt "budowlańcy" to procedura nie na tydzień.

Mam napisać do komendanta PSR:

Przeczytałem na Forum SiG, że wasi ludzie zrobili tak a tak, w miejscu tym i tym. Proszę o wytłumaczenie.
Jak mi napisze, że chce więcej szczegółów bo to za mało informacji to mu napiszę proszę wystąpić do osoby tej i tej bo ona to widziała nie ja.
Odpisze, że nie wie o którą sprawę chodzi bo nie podałem nawet daty.

Czujesz "blues'a"?

OK Napiszę o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury i przyślą mi wezwanie na przesłuchanie (o ile wyślą) i powiem to samo, że przeczytałem itd. Zgadnij co zrobią? Jak prorok będzie upierdliwy to zażąda IP Jurka ale raczej tak nie będzie - musi zeznania złożyć świadek, którym nie jestem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #95 dnia: 17.11.2017, 23:00 »
To na co komu takie pisanie? Skoro nie ma sensu zawiadomienie o źle przeprowadzonej czynności służbowej, to dlaczego PSR działał źle i są nieukami? A może mogli naprawdę gościowi skoczyć? Na dodatek rozmawiali z jego pracownikiem a nie właścicielem gruntu.  Przyjeżdża policja i aresztuje gościa? Każe mu otworzyć bramę, będą ją wyważać wspólnie z PSR? Kto przyjmie mandat, pracownik? A dlaczego on ma wpuścić kogoś, jak szef zakazał? Do szefa niech pójdą. Czujesz bluesa? Oni chyba własnie nie chcieli robić głupot, tak ja Ty nie chcesz tutaj zadziałać 8)

Zdajesz sobie sprawę na jakich głupków by wyszli? Na dodatek odejdą z kwitkiem, razem z policjantami, ewentualnie ci im powiedzą, aby się nie ośmieszali na drugi raz. Stracą tylko czas oraz wizerunek, wędkujący i tak się zawiną lub wywalą złowione ryby.

Ty tylko piszesz, cytujesz ustępy prawne i inne rzeczy jakie się nawiną z google'a. Jednak niczego to nie zmienia, problem istnieje dalej, wręcz ludzie mogą nabrać dystansu i niechęci do PSR i pracy jaką wykonują, bo to 'nieuki'. A sednem problemu jest co innego. Trzeba kombinować co zrobić, aby tam dokonano kontroli.  Wizyta łodzią jak najbardziej ma sens w takim wypadku, nie zaś prawne siłowanie się z właścicielem gruntu. Ludzie sądzą się latami o ważne rzeczy, kto by tutaj się męczył z takimi pierdołami? PSR to zaledwie kilku gości na okręg lub województwo, i mają co robić, ich czas jest cenny, prawdopodobnie mieli zaplanowane inne kontrole. Więc wg mnie zareagowali słusznie, lub inaczej, zrobili co mogli, spróbowali wejść, nie dało się. A co dalej, to raczej już oni wiedzą najlepiej.

Co jak co, ale PSR nieukami bym nie nazywał. To fachowcy, aczkolwiek wg mnie używani często do banalnych zadań, jakimi jest sprawdzanie pozwoleń i kart wędkarskich. Jak na funkcjonariuszy z bronią i sprzętem, powinni zajmować się głównie zorganizowanym kłusownictwem. Tam wtedy efekt zaskoczenia został utracony, nawet jakby weszli za godzinę lub dwie, niczego by nie znaleźli, bo wiadomo, ze strażnik ostrzegłby tych wędkujących. Logicznie więc myśląc, zachowali się profesjonalnie i mądrze, Ty zaś oskarżasz ich w bardzo łatwy sposób, nierozsądnie. Nie uważasz, że przesadziłeś z tą oceną? Ja piszę z głowy jakby co, bez szukania prawnych zapisów w google :)

Lucjan

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 011
  • Reputacja: 166
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #96 dnia: 17.11.2017, 23:47 »
Co jak co, ale PSR nieukami bym nie nazywał. To fachowcy, aczkolwiek wg mnie używani często do banalnych zadań, jakimi jest sprawdzanie pozwoleń i kart wędkarskich. Jak na funkcjonariuszy z bronią i sprzętem, powinni zajmować się głównie zorganizowanym kłusownictwem.

Tez PSR nie uważam za nieuków ale Lucek co Ty piszesz. Sprawdzanie pozwoleń i kart wędkarskich w twojej ocenie to jest sprawa banalna ? To tak jak np. policja z ruchu drogowego kontroluje pod kątem posiadanych dokumentów a inne sprawy np.  kategoria prawa jazdy, dopuszczalna ładowność czy też badania techniczne są na dalszym planie albo i nie. Strażnik PSR ma obowiązek dokonać wszelkiej kontroli związanej z wędkowaniem a nie tylko dokumentów oczywiście w granicach rozsądku bo jak np. przyczepi się ,że nie mam wypychacza do haczyków to też będzie racja po jego stronie ale zawsze mógł bym powiedzieć że 10 minut wcześniej odczepiałem rybę i gdzieś wypychacz zagubiłem w trawie i niech sobie szuka. W mojej ocenie sprawdzanie pozwoleń i kart wędkarskich nie jest banalne ale prewencyjne działanie zmierzające do ustalenia posiadanych uprawnień

Kadłubek

  • Gość
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #97 dnia: 18.11.2017, 00:11 »
Piszę z Googla... ja rozumiem, że jesteś za coś (z innego wątku) zły na mnie ale proszę Cię odpuść sobie mówienie o Googl'u. Wymyśl coś swojego np: Bingo, Yahoo - będziesz oryginalny. ;D

Podpowiem Ci jedno:
Głowa w kodeksie a nie kodeks w głowie.


Cytuj
W wolnym kraju masz prawo aby nikt nie właził ci na twój teren.


oraz

Cytuj
Po to jest teren prywatny aby nikt na niego nie wchodził.

Już nie będę się czepiał tego ale proszę nie pisz mi o szukaniu czegoś w necie.
Sądzisz inaczej - numer masz, zadzwoń będą Twoje wątpliwości rozwiane czy piszę z neta czy z głowy poza cytowaniem.


Natomiast zgadzam się z tym, że nie ma sensu burza w szklance wody - podstawa prawna podana, wątpliwości chyba rozwiane.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #98 dnia: 18.11.2017, 00:14 »
Jurek, czy uważasz, że mandaty za parkowanie powinna dawać policja? W UK robią to służby wyznaczone przez samorząd, policjanci zaś robią coś innego, odpowiedzialną policyjna robotę. Koszt jednego strażnika PSR jest bardzo wysoki, to uzbrojony funkcjonariusz, zarabia bardzo dużo, ma też sporą odpowiedzialność, stres, to łatwa praca nie jest. Więc o wiele lepiej jest zatrudnić zwykłych gości do sprawdzania kart i pozwoleń, za mniejsza kasę. Rozumiesz o co mi chodzi?  W takim układzie PSR może naprawdę zajmować się zorganizowanym kłusownictwem, nie zaś dłubaniną. Zwykli zaś kontrolerzy robiliby to co tak ważne - codzienne patrole nad wieloma wodami.  Do tego dochodzi jeszcze centrala zajmująca się przyjmowaniem zgłoszeń. To nonsens, że dzwonimy do poszczególnych strażników! Oni powinni dostawać zlecenia z jakieś centrali. Ta znów mogłaby oznaczać na mapie 'gorące miejsca', organizować wyjazdy policji jak trzeba, przyjmować zgłoszenia o zatruciach wód itp.

W Polsce zbyt wiele się żąda od PSR, takie jest moje zdanie. Jest ich zbyt mało, aby podołać wszystkiemu. To sa tylko ludzie, wg mnie nieudolnie dość zorganizowani, robiący to, co mogą. Dlatego nie uważam, że to nieroby lub nieuki, którym się nie chce lub którzy się nie znają na swojej robocie. To polski standard, żeby zasypać człowieka robotą, obowiązkami, mieć wygórowane oczekiwania. Sam problem PSR bierze się stąd, że my wędkarze, nie płacimy prawie nic państwu, tylko PZW. Dlatego na takiej służbie się oszczędza i strażników jest tyle co kot napłakał, to kropla w morzu potrzeb. Wielu wędkarzy przelicza składkę PZW na cenę narybku, uważając, ze 200 zeta to dużo. Ale mało kto pomyśli, że ochrona wód kosztuje. Płacąc składki z 50 PLN więcej od głowy, i przeznaczając to na PSR, można by zatrudnić kilkaset osób więcej w skali Polski, około 5-7 na okręg. Byłaby to naprawdę odczuwalna różnica.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #99 dnia: 18.11.2017, 00:34 »

Natomiast zgadzam się z tym, że nie ma sensu burza w szklance wody - podstawa prawna podana, wątpliwości chyba rozwiane.

I co rozwiązałeś Sherlocku? Nic, zero efektów, jest gadanina i masa pisania, PSR ma zły PR, wychodzi na to, że to są nieuki albo obiboki. A tak naprawdę na nic takie kodeksy, skoro w życiu jest inaczej a prawo nieudolne i niedopracowane. Nic nie jest rozwiązane ani tym bardziej rozwiane. Są zapodane pewne przepisy, a to różnica. Już w wątku o SSR widziałem jak można 'rozumieć' dany przepis, podczas gdy jest pięć innych w innych ustawach, zachodzących na ten jeden, zmieniając jego znaczenie.

Piszę z Googla... ja rozumiem, że jesteś za coś (z innego wątku) zły na mnie ale proszę Cię odpuść sobie mówienie o Googl'u. Wymyśl coś swojego np: Bingo, Yahoo - będziesz oryginalny. ;D


Ty zaś wychodź częściej z domu, i zauważaj różnicę pomiędzy wiedzą z netu i kodeksów a życiem. To jak w wędkarstwie - można cytować klasyków i artykuły, wiedzy praktycznej jednak to nie zastąpi. I nie myśl, że jestem na Ciebie za coś zły, bo mi w niczym nie dopiekłeś, bardziej ja Tobie :) Ale to po to, aby powstrzymać troszkę tę aktywność w każdym wątku, bo znasz się praktycznie na wszystkim, od pieczenia chleba poprzez łowienie rekinów, na odbieraniu porodu skończywszy. Zwracasz uwagę praktycznie każdemu, choć w wielu kwestiach nawet nie miałeś z daną rzeczą do czynienia. To możliwe jest tylko dzięki Google :D :D :D

Aby PSR było skuteczne trzeba rozwiązań. Wiele z nich w Polsce wprowadzi się za lat 5,10 lub 15 - ale są konieczne, aby działać skutecznie i aby były efekty. Nie liczę na to, że dane mi będzie coś zmieniać wg mojej woli, ale często zasiewane są tu jakieś ziarenka, z których wyrośnie coś, co da owoce. Dlatego na PSR można narzekać jeżeli ma się pewne zrozumienie ile oni mają do ogarnięcia. Wędkarze wkurzają się, że nie odbierają telefonów, że nie reagują szybko - ale to sa zwykli ludzie, pracujący w normalnym wymiarze a nie bohaterowie typu Bronka Talara, robiący 300 czy 500% normy. Za sprawą PZW mamy dość słabe prawo w Polsce, największe stowarzyszenie hobbystyczne nie ma praktycznie wpływu na przepisy, sytuację nad wodami, wędkarze nie żądają, więc nikt niczego nie zmienia, jak choćby większych nakładów na PSR, aby mogli dobrze robić to, czego się od nich oczekuje. Przykleiłeś im dość szybko łatkę, powołując się na przepis, już od początku nie mający wcale wiele wspólnego ze sprawą, zwłaszcza, że nie znamy szczegółów. Ot, trzask, prask kilka minut pisania i gotowy wpis...

PSR do nauki tłuki! Macie przestrzegać prawa czyli je znać!

Trochę za szybko, nie uważasz?
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #100 dnia: 18.11.2017, 07:01 »
Trudno oceniać sytuację, nie znając jej dokładnie ani też nie będąc osobiście przy interwencji czy jej próbie. Temat niejako jest relacją relacji kogoś, kto widział i wydał swoją opinię w temacie. Wy się tutaj sprzeczacie a tak do końca nie wiadomo jak było rzeczywiście ani też co rzeczywiście robili strażnicy PSR (jeśli nie podjęli widocznych działań czy podjęli inne celem wyjaśnienia problemu).
Najlepszym rozwiązaniem moim zdaniem jest pismo do odpowiedniego komendanta PSR w rejonie lub nawet do okręgu PZW z merytorycznym opisaniem problemu (już nawet nie sytuacji z PSR - o tej można wspomnieć). Zarządać odpowiedzi w ustawowym terminie i sprawa załatwiona. PZW z pewnością zajmie się problemem i pokieruje sprawę lub zapytania do odpowiednich organów.

Podobny temat jest od wielu już lat na rzece Ruda, w miejscowości Stodoły, przy ujściu tej rzeki ze zbiornika Rybnik. Tam właściciel posesji ogrodził swój teren siatką, która schodzi w dół do samej rzeki. W teorii można by przejść, łapiąc się siatki ale co z tego, skoro wzdłuż rzeki ogrodzenia już nie ma a po posesji biega duży pies. Drugi brzeg jest ogrodzony, jednak są tam zrobione furtki i można tym sposobem normalnie poruszać się wzdłuż brzegu. Jednak tylko jednego, bo jeden jest trwale niedostępny ze względu na wspomniane ogrodzenie. Jako wędkarz zawsze miałem z tym problemy. W tej chwili jako strażnik SSR mogę ten rejon kontrolować i być może zimą będziemy tam na kontroli. Zobaczę jaki stan jest na dzień dzisiejszy i zorientuję się czy ktoś podejmował problem (SSR, PSR, wędkarze - czy były jakieś interwencje w związku z tym lub doniesienia).

Trudno jest mi jednoznacznie określić czy można takie coś "załatwić" na miejscu. Z pewnością nie jest to takie proste jak może się wydawać. Żeby kogoś ukarać, trzeba mieć podstawy. Ustalić właściciela gruntu, być może zapoznać się z mapkami, cholera wie co jeszcze. Policjanci w tej kwesti prawdopodobnie będą mocno ograniczeni, pamiętajcie, że oni nie są specjalistami z prawa wodnego czy np. ustawy o rybactwie śródlądowym. Kiedy kontrole przeprowadzamy z Policjantami, pomimo to, że to zgodnie z wytycznymi Policja dowodzi patrolem to z reguły w przypadku wystawiania "mandatów" posiłkuje się naszą wiedzą w kwestii kwalifikacji czynu itd. Dla mnie takie ogrodzenie to typowy temat typu "chuj", skomplikowany i z brakiem szczegółów.


Mamy ustawę o rybactwie śródlądowym, która ściśle określa kompetencje PSR:

Art. 23. W czasie wykonywania czynności służbowych strażnik Państwowej Straży Rybackiej jest uprawniony do:

8 ) wstępu i wjazdu:
a) do pomieszczeń magazynowych i miejsc składowania ryb oraz na tereny obrębów hodowlanych,
b) na tereny pozostające w administracji urzędów morskich, na tereny lasów, zakładów przemysłowych, ośrodków turystyczno--wypoczynkowych, gospodarstw rolnych w zakresie niezbędnym do prowadzenia kontroli na wodach przyległych do tych terenów,
c) na wały przeciwpowodziowe, śluzy, tamy, na teren elektrowni, młynów i tartaków wodnych, przepompowni oraz innych urządzeń piętrzących wodę, z wyjątkiem terenów i obiektów Sił Zbrojnych, Straży Granicznej i Policji oraz innych, których szczególne przeznaczenie stanowi informacje niejawne o klauzuli tajności „tajne” lub „ściśle tajne”;
9) prowadzenia działań kontrolnych w miejscach wymienionych w pkt 8 bez konieczności uzyskania zgody ich właściciela lub użytkownika;

Nie wiem, czy opisywane miejsce można zakwalifikować do w/w. Jeśli tak, to spokojnie mogli wejść na teren, nawet bez zgody właściciela czy użytkownika terenu. Tylko pytanie, czy to miejsce kwalifikuje się do w/w?


Myslę, że znają ustawę i swoje uprawnienia. Jesli odstąpili od czynności lub odłożyli je celem wyjasnienia to widocznie mieli powód lub wątpliwości. Tego ja nie wiem, nikt z Nas.
Szkoda moim zdaniem pisania i wyrokowania. Bo na prawdę to jest póki co tylko dopisywanie historii. Sama nazwa tematu moim zdaniem już jest przesadzona, to jest wyrokowanie przy braku pełnej wiedzy. Napiszcie pismo z zapytaniem, do PZW odnośnie sytuacji, do PSR w związku z opisywanym incydentem. Odpowiedzą na 100%. Wtedy będzie merytoryczna dyskusja.
Grzegorz

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 011
  • Reputacja: 166
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #101 dnia: 18.11.2017, 07:44 »
Lucjan nie zgadzam sie z tym co piszesz odnośnie sprawdzania wszelkich dokumentów przez kontrolerów. Patrzysz chyba na to przez pryzmat pobytu na wyspie bo tam chyba lepiej jest to poukładane. U nas dość często będąc nad wodą słyszałem na widok jadących lub idących strażników PSR cytuję
" o już q.......wa jadą znów się będą przy.......ac, nie mają co robić będą szukali h...... do dupy " i wiele podobnych tekstów a co by było jak by doszli i poprosili o dokumenty kontrolerzy. Nie chce o tym myśleć. Wiem tylko że jak jakiś ćwok nad wodą  ma coś na sumieniu to z pewnością postawi się takiemu kontrolerowi a gość wtedy spuści łeb i odejdzie natomiast widząc PSR już będzie ten sam ćwok  trochę ostrożniejszy. Dlatego jestem innego zdania w sprawie kontroli dokumentów bo jak by robili to kontrolerzy to wyglądało by to w podobny sposób
karty by nie okazali ale by ucielki z obawy na to że może przybyć PSR

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #102 dnia: 18.11.2017, 08:38 »
Jurek, myślę, że się nie rozumiemy. Kontroler robi krótką rzecz na wypadek spotkania opornego wędkarza - dzwoni po policję, i za chwilę nad rzeką jest inna rozmowa. On nie ma w ogóle się z nikim szarpać, wręcz powinien mieć to zabronione! Ważne aby to nie byli goście z bronią, z tymi wszystkimi uprawnieniami jakie mają takie służby. Bo to bardzo droga rzecz. Policjant, strażak, żołnierz - to etaty bardzo drogie, bo i praca nie jest łatwa. To najdroższy kontroler! A przecież wystarczy para zwykłych, przeszkolonych w tydzień ludzi, na dwukrotnie niższej umowie, bo i prace mieliby spokojniejszą.

Co do wędkarzy - zauważ, że takie reakcje biorą się stąd, że ktoś jest rzadko kontrolowany. W takich Czechach podobno i kilka razy dziennie mogą Cię sprawdzić - zauważasz różnicę? Kłusownictwo zorganizowane zaś to spory problem, tam są w to ludzie wmieszani, którzy mogą zrobić komuś krzywdę. Dlatego tam potrzeba konkretnych gości. Uważam wręcz, że teraz brakuje nam państwowych kontrolerów i centrali zgłoszeniowej, liczba uzbrojonych strażników wystarczy.

A taka konkluzja mi się nasuwa. Skąd państwo ma brać kasę na PSR, silne i zorganizowane? Musi wpierw dostać kasę na to od nas, wędkarzy. Zakrawa na absurd, że w Polsce zezwala się na grabienie wód, nie pobierając odpowiednich opłat. Nigdy w życiu nie może sprawdzającym być tylko ten co dzierżawi przecież... Dlatego już od początku widać, że to wszystko nie trzyma się kupy i jest źle zrobione. Nie stać nas na ochronę, na dobre badanie wód za pomocą ichtiologów, mamy więc najgorsze wody w Europie. Czy to dobry układ? Traci na nim i wędkarz, jak również państwo, zyskuje oszust i kombinator. Więc od razu wiadomo, że do rzyci jest wiele przepisów tutaj.
Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #103 dnia: 18.11.2017, 09:22 »
Jurek, myślę, że się nie rozumiemy. Kontroler robi krótką rzecz na wypadek spotkania opornego wędkarza - dzwoni po policję, i za chwilę nad rzeką jest inna rozmowa. On nie ma w ogóle się z nikim szarpać, wręcz powinien mieć to zabronione! Ważne aby to nie byli goście z bronią, z tymi wszystkimi uprawnieniami jakie mają takie służby. Bo to bardzo droga rzecz. Policjant, strażak, żołnierz - to etaty bardzo drogie, bo i praca nie jest łatwa. To najdroższy kontroler! A przecież wystarczy para zwykłych, przeszkolonych w tydzień ludzi, na dwukrotnie niższej umowie, bo i prace mieliby spokojniejszą.

Co do wędkarzy - zauważ, że takie reakcje biorą się stąd, że ktoś jest rzadko kontrolowany. W takich Czechach podobno i kilka razy dziennie mogą Cię sprawdzić - zauważasz różnicę? Kłusownictwo zorganizowane zaś to spory problem, tam są w to ludzie wmieszani, którzy mogą zrobić komuś krzywdę. Dlatego tam potrzeba konkretnych gości. Uważam wręcz, że teraz brakuje nam państwowych kontrolerów i centrali zgłoszeniowej, liczba uzbrojonych strażników wystarczy.

A taka konkluzja mi się nasuwa. Skąd państwo ma brać kasę na PSR, silne i zorganizowane? Musi wpierw dostać kasę na to od nas, wędkarzy. Zakrawa na absurd, że w Polsce zezwala się na grabienie wód, nie pobierając odpowiednich opłat. Nigdy w życiu nie może sprawdzającym być tylko ten co dzierżawi przecież... Dlatego już od początku widać, że to wszystko nie trzyma się kupy i jest źle zrobione. Nie stać nas na ochronę, na dobre badanie wód za pomocą ichtiologów, mamy więc najgorsze wody w Europie. Czy to dobry układ? Traci na nim i wędkarz, jak również państwo, zyskuje oszust i kombinator. Więc od razu wiadomo, że do rzyci jest wiele przepisów tutaj.

A z tym tygodniem szkolenia to jakby lipa bo już nam taki jeden wmawia, że po szesnastu dniach ludzie staną do walki przeciw oddziałom specjalnym wroga :facepalm:
Z podatków Luk tak jak policja, wojsko itd.
JKarp


Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 011
  • Reputacja: 166
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PSR boi się interwencji
« Odpowiedź #104 dnia: 18.11.2017, 09:26 »
Ok rozumiem tylko wytłumacz mi Lucjan  co w przypadku gdy taki kontroler ujawni jakieś wykroczenie popełnione przez wedkarza może zrobić. Wszystko jedno jakie. Co on może zrobić w takim przypadku poza powiadomieniem  PSR lub policji. NIC naprawdę NIC żadnego działania prawnego nie podejmie gdyż nie ma uprawnień. Może zapisać markę, kolor i nr.rej samochodu którym przyjechał, zapamięta jak był ubrany, poda rysopis i co dalej. Zakładam że na miejsce przybędzie Policja lib PSR i co będą prowadzić pościg. Tak mogą wykonać szereg czynności zmierzających do ustalenie kto tym pojazdem przyjechał i inne ustalenia ale to też wiąże się z dużym nakładam czasu,sił i środków i nikt mnie nie przekona że to taniej wyjdzie do tego bardzo dużo będzie sporządzonej dokumentacji. Taki gość się zwinie i odjedzie a PSR na miejscu rozliczy takiego mandatem i po sprawie.
.
Co do wędkarzy - zauważ, że takie reakcje biorą się stąd, że ktoś jest rzadko kontrolowany. W takich Czechach podobno i kilka razy dziennie mogą Cię sprawdzić - zauważasz różnicę? Kłusownictwo zorganizowane zaś to spory problem, tam są w to ludzie wmieszani, którzy mogą zrobić komuś krzywdę. Dlatego tam potrzeba konkretnych gości. Uważam wręcz, że teraz brakuje nam państwowych kontrolerów i centrali zgłoszeniowej, liczba uzbrojonych strażników wystarczy.
Tutaj zgadzam się. Ja nie mam nic przeciwko temu by mnie i dziesięć razy w ciągu dnia kontrolowali ale tylko np. PSR które ma większy zakres uprawnień niż tylko kontrola dokumentów i  zauważ jak będzie dziesięć kontroli jednego wędkarza w ciągu dnia to zaraz pójdzie duże halo że kontrolują. Takie działania  prewencyjne odstraszą potencjalnych kłusoli lub innych ćwoków. Takie działania przeprowadza policja na jakimś szczególnie zagrożonym przestępczością terenie. Takie nękanie, kontrole i ich sama obecność po jakimś czasie doprowadza do tego że w tym rejonie z czasem jest bezpieczniej
a takie zagrożenie z czasem może zostać wyeliminowane.  Zgadzam się z Twoja wypowiedzią że potrzeba konkretnych gości takimi właściwymi w mojej ocenie są funkcjonariusze PSR.
Sprawa pozyskania funduszy na działanie PSR-u to już chyba inny temat.