Skip to main content

Mielonka na drukowanym, kolejne zakazy...

  • Utworzono

Mielonka czyli luncheon meat to świetna przynęta i zanęta. Ale jeżeli nie ma się umiaru...

Mielonka, czyli luncheon meat – jedna z podstawowych przynęt, używana powszechnie przez wyczynowców, została ‘zakazana’ na dwóch łowiskach komercyjnych. Kto wie czy w wędkarstwie wyczynowym, w UK nie nadchodzą lekkie zmiany…

Wydawałoby się, że pozycja ‘luncheon meat’ jest ugruntowana – jednak okazało się, że tak nie jest. Weston Pools in Owestry i Lindhome Lakes in Doncaster, wprowadziły zakaz jej używania (Lindhome Lakes jak na razie zabronił stosowania mielonki tylko w zawodach).

Co jest powodem, dla którego ta skuteczna przynęta została zakazana? Otóż jest nią ilość tłuszczu, jaką zawiera, zwłaszcza tańsze wersje – powszechniej stosowane przez ‘matchowców’ (wyczynowców).

Jeden z właścicieli wypowiedział się, że w jego interesie jest utrzymywać ryby w dobrym zdrowiu – i niestety olbrzymia ilość tłuszczu, jaką zawiera popularna mielonka może zaszkodzić rybom. Kilka lat temu wycofane zostały wysokotłuszczowe pellety (trout pellets), ponieważ ryby miały poważne dolegliwości, nie tylko związane z trawieniem – lecz z otłuszczeniem prowadzącym do utraty odporności –skutkującej różnymi infekcjami bakteryjnymi... Tanie mielonki potrafią mieć do 40-50% tłuszczu w swoim składzie i obawy tego typu są uzasadnione… Ponadto w przeciwieństwie do niskotłuszczowych pelletów sprzedawanych na tych łowiskach – mielonka nie rozkłada się szybko – czasami zajmuje to kilka dni!

Jeżeli dla kogoś takie fakty nie są zbyt czytelne to można posłużyć się szacunkami, jakie podaje gazeta Angler’s Mail odnośnie 'mięsa'. W jednym z łowisk zawodnicy potrafią użyć do 10 puszek mielonki, co daje ponad 3 kilogramy tłustego mięsa na zawodnika! Bruno Broughton, ichtiolog konsultant, szacuje, że na jednym ponad hektarowym łowisku jednego klienta, w ciągu 6 miesięcy do wody trafiło 21 000 puszek tej przynęty – co daje prawie 6 ton mięsa – z czego połowa to sam tłuszcz! Nie rozkłada się on w naturalny sposób szybko – często powodując powstawanie kożucha na powierzchni – jak też i inne problemy. Trudno sobie wyobrazić tak wielką górę mięsa… Według mnie w ogóle ilości zanęt i przynęt trafiające do łowisk komercyjnych są przesadne – i między innymi to jest powodem, dla którego woda swoją barwą przypomina tam ścieki.

 

Kto wie, może mielonkę spotka srogi los i zostanie ona całkowicie zakazana, we wszystkich wodach? Jak na razie nie ma badań bezpośrednio wskazujących na mielonkę, jako przyczynę chorób ryb – jednak jak powiedział jeden z właścicieli łowisk zakazujących jej używania – lepiej zapobiegać niż stawać twarzą twarz z problemem. Trudno nie przyznać mu racji!

Mam nadzieję, że we wszystkim pomoże zdrowy rozsądek – i wprowadzenie limitów ilościowych będzie dobrym rozwiązaniem. Bo wszystko w nadmiarze szkodzi… A mielonka jest świetną przynętą – i jak dla mnie – podstawą wiosenno-letnich wypraw.