Skip to main content

Hybrydy F1 z Beaver Farm - 2.10.2014

  • Utworzono

F1 to bardzo ciekawa ryba - hybryda karasia i karpia. Tutaj jest celem mojej wyprawy!

Korzystając z wolnego dnia udałem się na nowe łowisko, Beaver Farm Fishery, w pogoni za piękną hybrydą - F1. Wreszcie zlokalizowałem łowisko z ta rybką, której tak długo szukałem! ;)
 
Po rozstawieniu się lekko zanęciłem miejsce i się zaczęło... Trafiłem na dobry dzień i F1 dobrze żerowały. Głównie siedziały w toni - przez co najlepiej sprawdzały się taktyki 'opadowe' - zarówno przy wagglerze jak i gruncie. Pellet 6 i 8 mm montowany na gumce sprawował się wyśmienicie - przy białych wieszały się kiełbiki i małe okonki, lub chude jak śledzie leszczyki.
F1 to hybryda karasia i karpia, mająca cechy jednego i drugiego gatunku. Spryt karasia, siła i waleczność to główne cechy tej rybki. Co ważne żeruje ona zimą, w przeciwieństwie do 'mamy' i 'taty' - przez co chętnie zarybia się zbiorniki komercyjne tym gatunkiem, zwiększając tym zainteresowanie wędkarzy.
 
Co ciekawe - F1 walczy całkiem inaczej niż karaś, bardziej jak karp. Ale poprzez energiczne rzucanie się, niczym pstrąg potrafi sie on wypiąć z haka. O ile cięższe osobniki tak się nie spinają - to te mniejsze często. Na pewno trzeba mieć czułe wędki, picker o bardzo miękkiej szczytówce, matchówka też powinna być 'miękka'. Spinki miały miejsce zarówno przy spławiku jak i gruncie, tak więc z początku bulwersowałem się - obarczając wina moje poczciwe haki B911 z Kamasana. Co ważne - teraz już rozumiem dlaczego jest wersja tych haków specjalnie pod tę rybę - B911 F1. Szerszy profil i lekkie odgięcie zmniejsza ilość spadów... 
 
 
Hak z Kamasana specjalnie adaptowany na potrzeby łowienia hybrydy F1.
 
Haki gruntowe tez spinały - zarówno Drennany jak i PR C1 z Prestona - korzystałem z gotowych przyponów. Tutaj bardziej miękka szczytówka idzie z pomocą - gdyż odległość na której się łowi - do 10 metrów sprawia, że żyłka nie jest rozciągliwa wystarczająco i potrzeba większej amortyzacji ze strony kija właśnie. Nie wyobrażam sobie używania sztywnych feederów 3,60 metra. Przy tej hybrydzie ilość spinek byłaby jeszcze większa!
 
Przetestowałem spławik i cztery wersje gruntowe - Metodę, zestaw prosty z ciężarkiem, koszykiem zanętowym i koszykiem z przyponem 1.40 metra do łowienia z opadu. 
Metodę trzeba było adoptować. Za podajnikiem, około 50 cm dalej zacisnąłem śrucinę dużą aby 'przymocować' żyłkę do dna. Dzięki temu ryby nie rozwalały podajnika szarpiąc za żyłkę, co było dość frustrujące na początku. Po korekcie okazało się, że można łowić bardzo szybko... O ile matchówka to dłuższa walka z rybą - picker nie dawał jej wiele do powiedzenia. Po dojściu do wprawy F1 o wadze pół kilograma w 10 sekund lądował w podbieraku mimo wielkich chęci do walki!
 
Prosty zestaw (koralik z krętlikiem i agrafką przesuwający się na żyłce, łącznik do szybkiej wymiany przyponów i przypon z hakiem włosowym) z ciężarkiem dawał mniej brań. Ale wystarczyło odpowiedni zanęcić - a brania były. Po prostu z 20 ziaren kukurydzy rzuconych w jedno miejsce, i następnie zestaw z dwoma ziarnami na włosie - dawał dość szybko pozytywne brania. Wymiana ciężarka na koszyk działała wyśmienicie. Brania były o wiele szybsze, pellet na włosie świetnie sie spisywał. 
 
Do tego zestawu zamontowałem długi przypon (około 1,3-1,4 metra) z hakiem PR C1 nr 12 i gumką na włosie - do montażu pelletów 8 mm typu feed. Efekt? Błyskawiczne brania z opadu! Koszyk robił chmurę w wodzie, w którą wchodziły ryby - pellet powoli opadał i F1 nie potrafiły się mu oprzeć! Niestety po jakimś czasie sprytne ryby jakby zrozumiały, że jest to pułapka i trzeba było zmieniać miejsce aby skuteczniej łowić. Nie miałem już czasu na eksperymenty - ale jestem pewien, że najmniejszy koszyk z Drennana 10 gram - i wystrzelonych 3,4 pellety w to miejsce dałyby jeszcze lepsze efekty. Długość przyponu też można było zapewne dopracować! Jakby nie było, gruntowy opad okazał się niesamowicie skuteczny - i co najlepsze - emocjonujący!
 
Rybie oko F1 i rybie oko obiektywu action camery... wink
 
 
Łowisko nie należy do trudnych, i złowiłem około 80 F1, kilka karpi, leszczy , okonków i kiełbi, używając jednej wędki. Fajnie się łowiło choć trochę nudno... Właściciel nie powinien zarybiać aż tak mocno. Gdyby ryb było mniej - i trzeba by się bardziej starać o brania - na pewno byłoby ciekawiej. A tak... ryba za rybą... Nie wiem jak starszy człowiek po drugiej stronie to robił, że łowił tak mało - w 4 godziny może miał z 10 ryb? Inny tyczkarz łowił dobrze - ale używał tyczki 7 metrowej i brań nie miał tak wiele. Spokojnie łowiłem więcej pickerem. Matchówką również - choć zbyt dużo było spadów. Jednak amortyzator tyczkowy to idealna broń na F1, odpowiednio delikatny ogranicza spinki do minimum.
 
 
 
 
Hybryda w całej okazałości. Jest o wiele grubsza niż karaś i karp. Nie ma długich wąsów jak cyprinusy, lecz maleńkie mini wąsiki - których nie ma karaś. Płetwa jest wklęsła jak u karpia, lecz pyszczek cieńszy. 
 
 
Wyżej wspomniany brak wąsów... Pysk  jest jednak wysuwany, jak u karpi i leszczy, co jest różnica przy karasiach.
 
 
Jeden z dwóch karpi - ghost'ów złowionych tego dnia.
 
 
F1 z innego ujęcia...
 
 
Aerator natleniający wodę na zbiorniku.
 
Lotnisko Gatwick jest niedaleko i co chwila widać i słychać startujące samoloty...