Skip to main content

Sesja na Bonds Lake - 18.02.2014

  • Utworzono

Sesja na Bonds Lake. Księżyc w pełni nie napawał optymizmem. Brań rzeczywiście było mniej!

 

 

 

 

              W niedzielę wybrałem się na kolejną sesję do Bury Hill. Wreszcie pogoda uspokoiła sie na tyle, że można było mysleć o wędkowaniu - inne łowiska odpadały bo wiatr mimo wszystko był silny.

Zanim wzeszło słońce moim oczom ukazał się, podczas jazdy, wielki , piękny księżyc. Widok urzekający ale niestety nie napawajacy optymizmem. Z mojego doświadczenia wiem, że ryby mają wszystko w nosie w taki dzień...

Łowiłem na Bond Lake - postanowiłem pouganiac się za plocią życia znów. Nie udało mi się przekroczyć 40 cm tej zimy i niestety może być cieżko później złowić większego 'redfina'...

Łowiłem na dwie wędki - wagglerem i Metodą (mały method feeder). Świeciło słońce, jak na luty dające dużo ciepła...Ryby jak się okazało rzeczywiście nie współpracowały i zaliczyłem jeden z tych gorszych dni... Po półtorej godzinie na feederze zameldował sie karp, oprócz tego cisza... Płoć nie podchodziła i na nic były zmiany miejsca, sposobu nęcenia. U innych tez kiepsko. Dwóch wedkarzy miało po jednym karpiu ale to wszystko. Około 13 tej wreszcie waggler ożył i udało sie wyholować dwie ładne płocie, w tym jedną 30tkę. Jednak znowu wszystko zamarło... Zacząłem szukać aktywniej ryb feederem i udało się wyholować kolejnego cyprinusa. Kolejne dwa się wypięły. Pod koniec dnia miałem jeszcze kilka brań na feederze i jednego karpia. I tak zakończył sie dzionek - 2 płocie i trzy karpie. Zdecydowanie trzy białe robaki były skuteczniejsze niż mielonka. Waggler słabiutko - tylko dwie ryby...