Skip to main content

Cztery pory roku ze spławikiem i feederem

  • Utworzono

Wiedza dotycząca zachowań ryb jest bardzo pomocna w odniesieniu sukcesu nad wodą. Trzeba je zrozumieć aby być skutecznym!

Bycie skutecznym wędkarzem nie oznacza posiadania tylko dobrej klasy sprzętu, najnowszych osiągnięć lub wynalazków... Aby dobrze łowić potrzebna jest przede wszystkim gruntowna wiedza dotycząca sposobu życia i zachowań ryb o danej porze roku. Każdy miesiąc jest inny i ważne jest dopasowywanie się do ryb. Bo czy one będą dopasowywały się do nas? Raczej nie...

Podstawową sprawą dotyczącą ryb- o której każdy wędkarz powinien wiedzieć jest fakt iż są one organizmami zmiennocieplnymi. A to oznacza, że wraz ze wzrostem temperatury wody (do pewnej wartości oczywiście) będą one miały coraz większy metabolizm – szybciej krąży krew, szybciej następuje przemiana materii, a więc ryba potrzebuje więcej pokarmu. W momencie gdy woda osiąga temperaturę bliską czterech stopni – ryby potrzebują o wiele mniej energii i praktycznie przestają żerować. W przypadku niektórych gatunków całkowicie, inne natomiast pobierają małą ilość pokarmu. Drapieżniki – mające tarło wczesną wiosną są bardziej aktywne i mogą być wtedy bardziej agresywne.

Ryby szukają w większości przypadków cieplejszej wody w zimnych miesiącach, natomiast latem, gdzie woda się nagrzewa dość mocno – mogą szukać jej zimniejszych ‘warstw’. Jest to bardziej związane z tlenem rozpuszczonym w wodzie którym oddychają. Wraz ze wzrostem temperatury ilość rozpuszczonego O2 się zmniejsza... Najlepiej natlenione są wody zimne.

Część gatunków ma spore wymagania tlenowe – i tu są to przede wszystkim ryby żyjące w rzekach – łososiowate jak i część karpiowatych – brzana i kleń. Karaś i lin mają najniższe zapotrzebowania na tlen i potrafią przetrwać okres przyduchy – gdzie większość innych gatunków ginie.

Zmiany temperatury wody, natlenienia powodują, że ryby migrują – czy to w jeziorach, czy to rzekach – szukając jak najlepszych warunków – czy to do rozrodu, zdobywania pokarmu, czy też przetrwania najcięższego okresu – zimy.

Znając zwyczaje ryb i ich ‘potrzeby’ – doświadczony wędkarz już na początku ma ułatwione zadanie. Bo wie gdzie ich szukać...

 

WIOSNA

Jest to okres bardzo ważny w życiu ryb. Przygotowują się one do tarła i są ‘głodne’ – po zimowym okresie.

Jako, że słońce nagrzewa najszybciej najpłytsze części zbiorników – tam jako pierwsze rosną pierwsze rośliny, rozwijają się drobne bezkręgowce będące pokarmem ryb. Dlatego tam większość gatunków będzie się udawać – na płycizny. Jeżeli łowimy na jeziorach lub stawach – to nie ma sensu zarzucać zestawów tam gdzie jest głęboko – tylko tam gdzie jest płytko. Może to być pół metra do dwóch. Im czystsza woda tym słońce dociera głębiej. Z zasady więc unikamy głębszych miejsc i dołków.

O ile temperatura wody nie osiągnie wyższej temperatury (powiedzmy ‘majowej’) to ryby chętniej pobierają pokarm z dna. Gdy woda się ociepli już mocniej – często przesuwają się do środkowych warstw i można już łowić skutecznie z opadu (waggler, pellet waggler, bat, tyczka) lub z powierzchni.

Na kanałach i rzekach ryby migrują z zimowisk na swoje typowe miejsca żerowania i rozrodu.

Ważną rzeczą o której powinien wiedzieć łowiący jest to, że ryby wiosną mają iście wilczy apetyt. O ile nie jest jeszcze zbyt zimno, to nastawiają się one na szybkie budowanie masy – potrzebują więcej energii przed zbliżającym sie tarłem. Brania są gwałtowne i agresywne - spławik szybko zostaje zatapiany. Dzięki temu nasze taktyki odnośnie nęcenia powinny być również bardziej pozytywne. Częściej możemy nęcić kulami zanęty, i dostarczać większej ilości pokarmu (aczkolwiek negatywne nęcenie jest bardziej bezpieczne). Nęcenie ‘mało i często’ takimi pinkami lub białymi może być intensywniejsze i większą ilością (np. 10 a gdy jest ciepło nawet więcej co minutę, dwie). Do feederów używamy większych koszyków lub podajników (w przypadku Metody). Na hakach można dawać również większe przynęty.

Wczesną wiosną, gdy woda nie jest jeszcze ciepła – ryby żerują najlepiej w ciągu dnia i wieczorem, gdy zachodzi słońce. Gdy jest już cieplej (maj, czerwiec)  żerują nocą i dniem (zazwyczaj unikając pełnego słońca). Wczesną wiosną lepiej będą sprawdzać się przynęty pochodzenia zwierzęcego – wraz ze wzrostem temperatury te pochodzenia roślinnego będą skuteczniejsze.

Woda z czystej (zima i wczesna wiosna) powinna stawać się bardziej mętna na skutek rozwoju planktonu i żerowania ryb. Można wtedy zwiększyć średnicę żyłek głównych i na przyponach, ryby stają się po prostu mniej uważne. Delikatne zestawy zimowe można zastąpić mocnymi, przeznaczonymi do holu większej ilości, często sporych rozmiarów ryb.

Maj i czerwiec jest chyba okresem najlepszych połowów. Większość gatunków jest blisko brzegu i tu osiąga się najlepsze wyniki. Leszcze, karasie, płocie  i karpie przygotowują się do tarła przy roślinności brzegowej, zbierają  się w stada lub pary. Samce leszcza przygotowują miejsce gdzie samice mają składać ikrę i zawzięcie bronią je przed innymi samcami (często wycieńczone padają na koniec tarła lub pływają przy powierzchni odwrócone bokiem – nie mając wielu sił i będą łatwym łupem drapieżników i kłusowników). Karp ma równie brutalne tarło, ryby przewalają się przy brzegu niczym zawodnicy sumo. W takich momentach oczywiście nie powinniśmy łowić w ‘matecznikach’. Inna sytuacja dotyczy lina. Te grupują się w stada i czekają na odpowiednią temperaturę wody. Składają ikrę etapami i właśnie w maju i czerwcu można mieć najlepsze wyniki - trafiając na stado ‘czekających’ prosiaczków. Po zakończonym tarle ‘rozpływają’ sie po zbiorniku.

Ryby rzeczne potrzebują dobrze natlenionej wody i często odpowiedniego dna (żwir, kamienie lub piasek) do odbycia tarła i tam będą sie udawać. Pamiętajmy, że zimę spędzają w miejscach najspokojniejszych i najcieplejszych – wiosną udają sie na tarliska.

Część ryb buduje gniazda których broni przed innymi rybami lub zwierzętami. Sum i sandacz są tego przykładem. Dzięki takiemu podejściu ich ikra jest większa i larwy mają większe rozmiary (samice nie muszą składać tylu jaj). Samce broniące gniazda potrafia być bardzo agresywne (sumy atakują nawet pływających w pobliżu stanowisk lęgowych ludzi).

 

LATO

Jest to okres gdy woda osiąga swoją najwyższą temperaturę. Dzień jest bardzo długi, tak więc słońce ma czas na długą ‘pracę’. Pojawiają się rośliny wodne w większej ilości (typu wywłócznik, moczarka).  Wyraźnie już najlepszym okresem żerowania ryb jest świt i zmierzch. W przypadku zaś większych osobników żerowanie odbywa się głównie nocą.

Ryby odsuwają się już od brzegu (po odbytym tarle), jednak pojawiają się tutaj w poszukiwaniu pokarmu  (brzeg oferuje dużą jego ilość). Dlatego warto nęcić takie miejsca – zwlaszcza w przypadku łowienia karpi i linów. Oczywiście w momencie wysokich bardzo temperatur płytsze wody są znacznie cieplejsze i będą gorzej natlenione wobec czego takich miejsc powinniśmy unikać. Wtedy warto łowic obok roslinności podwodnej – która w procesie fotosyntezy produkuje tlen…

Leszcz jako ryba stadna będzie przesuwał się w dalsze części zbiornika, na głębszych jeziorach schodząc w rejon górek podwodnych, nawet do kilku – kilkunastu metrów głębokości.

Bardzo często ryby szukają pokarmu na powierzchni lub w toni. Karpia, leszcza, płoć można skutecznie łowić z opadu. Na łowiskach komercyjnych latem najskuteczniejszą techniką połowu karpia jest pellet waggler. Ogólnie wszystkie techniki wędkarskie będą sie sprawdzać...

 Tutaj trzeba też zrozumieć, że ryba spędzająca dużo czasu przy powierzchni – może kierować się też w stronę brzegu (zakładając, że nie ma bardzo  dużej presji wędkarskiej). Będąc przy powierzchni patroluje strefy brzegowe. Dlatego podajnik do Metody umiejscowiony przy samych roślinach brzegowych(irysy, trzciny itp.) jest tak skuteczny – przy małej głębokości ryba pobierze pokarm i z dna. Złowiłem tak raz kilkanaście linów pod rząd, w ciągu dwóch godzin - łowiąc z 5-7 metrów od swojego stanowiska (zarzucając w bok). Inni wędkarze łowiący dalej od brzegu, tradycyjnie na wprost nie łapali nic lub mieli jedną lub dwie ryby...

Można dalej nęcić pozytywnie, ryby mają dobry apetyt – aczkolwiek należy robić to rozsądnie (zawsze pamiętajmy o głównej zasadzie nęcenia – że, zawsze możemy dorzucić zanęty do wody, wyjąć natomiast tego co wrzuciliśmy już nie spoób). 

Latem powinno się wziąć pod uwagę mniejszą ilość tlenu jaką może mieć zbyt ciepła woda. Wtedy mają nie rzadko miejsce zakwity wody lub wahania natlenienia (po burzach np.) i ryby przestają żerować. Oszczędzają energię w takich sytuacjach będąc gotowymi na tzw. przyduchę. Dlatego często będą szukać miejsc zimniejszych – czy to różnego rodzaju kaskad, spiętrzeń, płynącej wody i przede wszystkim głębszych miejsc- gdzie woda jest natleniona lepiej. Dlatego musimy być przygotowani na taką ewentualność czyli na szukanie ryb na głębszej wodzie. Wiatr i deszcz natlenia wodę i wtedy można spodziewać sie lepszych brań i wzmożonej aktywności.

Jeżeli chodzi o przynęty to ryby dalej żerują mocno, jednak nie tak jak późną wiosną. Po odbyciu tarła i ‘uzupełnieniu ‘ strat mogą być bardziej wybredne. Lin na przykład ma zazwyczaj bardzo dużo naturalnego pokarmu i nie daje się już tak łatwo skusić kukurydzą czy robakiem.

Z przynęt prym powinny dzierżyć te pochodzenia roślinnego - zwłaszcza kukurydza konserwowa jak i pellety i kulki proteinowe. Kukurydzę  warto próbować barwić na inne kolory lub ‘aromatyzować’. Można łączyć ją na włosie z pelletami.  Słabiej sprawdzają się białe i czerwone robaki.

Łowiąc wiosną i latem powinniśmy rozpoczynać sesję łowiąc dalej od brzegu (np. na 15 metrach) i w miarę upływu czasu łowic bliżej brzegu (np. na 10 metrach). Ryby aktywnie poszukują pokarmu i o ile pozwalają na to warunki (niezbyt czysta woda na przykład) będą podchodzić bliżej, w przeciwieństwie do zimy. Warto również zwracać uwagę na presję wędkarską. W okresie letnim czy wakacyjnym najwięcej wędkarzy jest nad wodą i często najlepiej wybrać miejsce z dala od zgiełku. Dobrze powinno się łowić mając falę i wiatr skierowaną w naszą stronę – woda niesie z sobą pokarm i ryby często udają się właśnie w okolice brzegu, gdzie gromadzi się on niesiony wodą.

W  okresie wyższych temperatur techniki gruntowe mogą działać słabiej na ryby – zwłaszcza jeżeli te przebywają w wyższych partiach wody. Warto wtedy skusić się na łowienie z powierzchni, lub opadu, co może dać o wiele lepszy skutek. Karpiarze często używają tzw. zig – rigów, w których przynęta znajduje się zawieszona w toni, nierzadko tuż pod samą powierzchnią.

 

JESIEŃ

Wraz ze zmniejszającą się aktywnością słońca i dłuższymi nocami, coraz zimniejszymi, temperatura wody zaczyna się obniżać. Aktywność ryb powoli zaczyna się zmniejszać aczkolwiek oziębianie się wody jest sygnałem do gromadzenia ‘zapasów’ na zimę. Wyraźnie nie żerują już tak intensywnie i staja się ostrożniejsze i bardziej wybredne, aczkolwiek kilka gatunków takich jak karp lub leszcz potrafi wciąż dużo ‘zjeść’. Brania nie są juz agresywne i staja się często delikatne. Jest ich też mniej. Coraz mniejsze przynęty powinny się sprawdzać – np. zamiast dwóch ziaren kukurydzy warto stosować już jedno. Nęcimy już negatywnie, jako że zbyt duża ilość zanęty może zadziałać z odwrotnym skutkiem do zamierzonego i ‘zabić’ miejscówkę. Warto rezygnować z kolorowych zanęt i zacząć dodawać ziemi torfowej lub gliny aby zmniejszyć w niej ilość pokarmu, jak też nadać jej  kolor bardziej przypominający dno. Aczkolwiek przynęty gruntowe mogą mieć jaskrawy kolor, gdyż przy mniejszej ilości czy to zanęty, czy ziaren lub pelletów taka kulka w kolorze fluo świetnie się sprawdza (w lecie warto stosować kulki proteinowe o stonowanych i wyblakłych kolorach).

 Woda powoli staje się czystsza i należy myśleć o cieńszych żyłkach i mniejszych hakach ( przy technikach spławikowych). O ile latem stosować można było największe koszyki czy też podajniki, to jesienią powoli zaczynamy stosować mniejsze. Przynęty zwierzęce powinny się sprawdzać coraz lepiej – zwłaszcza białe robaki, kastery i dendrobena powinny bardziej ‘podchodzić’ rybom. Wraz z czystszą wodą, lepiej natlenioną uaktywniają się drapieżniki. Zwłaszcza okoń jest łatwiejszy do złowienia (mowa o większych sztukach). Coraz gorzej łowi sie z opadu, coraz lepiej z dna – ponieważ tam częściej przebywa ryba.

Same ryby będą przebywać w miejscach gdzie woda jest najcieplejsza. I tutaj musimy zrozumieć, że czasami będa to nagrzane słońcem płycizny, a czasami miejsca najgłębsze – gdzie woda trzyma ‘letnią’ temperaturę – w przeciwieństwie do tej przy powierzchni schłodzonej mocno zwłaszcza podczas nocy. Zimny deszcz może sprawić, że ryby zejdą głębiej, ciepły natomiast, że pojawią sie przy powierzchni. Późniejszą jesienią popołudnia i wieczór będą lepszymi okresami połowu niż poranek lub środek dnia. Wraz z obumierającą roślinnością w której ryba się chroniła (zwłaszcza obumarłe grążele lub lilie są dobrą wskazówką, że woda jest juz zimna) ryby zaczynają migrować. Na głębszych zbiornikach ryby będą schodzić na wieksze głębokości, na płytszych, kanałach czy to rzekach powoli będą udawać się na zimowiska. Najczęściej zimowiskiem sa miejsca w których woda jest spokojniejsza i cieplejsza.

 

ZIMA

W okresie tym ryby emigrują w miejsca oferujące im najlepsze warunki do przetrwania. Szukają cieplejszej, spokojniejszej wody zbijając się w większe stada. Na jeziorach mogą to być miejsca głębokie, na rzekach i kanałach tereny zurbanizowane, gdzie woda jest cieplejsza (zrzuty oczyszczonych ścieków, porty, śluzy itp.)

 Niektóre gatunki zapadają w coś jakby letarg, w ogóle nie przyjmując pokarmu (karaś i lin), niektóre natomiast żerują bardzo słabo, raczej gdy podstawi sie im coś pod ‘nos’. Płoć i okoń żerują nawet dość dobrze. W czystej wodzie widzą znacznie lepiej i można je wabić punktowo...

Nawet cieplejsza woda o jeden stopień może stanowić dużą różnicę. Na jednym z łowisk komercyjnych byłem świadkiem jak po ciepłym porannym deszczu duże stada karpi pływały przy powierzchni, mimo, iż był początek stycznia! Po prostu ryba podążyła do cieplejszej ‘warstwy’ – co jak na tę porę roku wyglądało niesamowicie.

Na płytszych zbiornikach ryby zbijają się w stada w miejscach gdzie jest najcieplej i prawie w ogóle się nie poruszają aby tracić jak najmniej energii. Woda staje się czysta, czasami nawet krystalicznie. Obumiera plankton, woda ma mniej zawiesiny. Lepsza widoczność sprawia, że ryby są bardziej płochliwe, i należy o tym pamiętać starając się nie hałasować zbytnio.

 Ryby żyjące w rzekach żerują mocniej niż te w w wodach stojących ponieważ muszą poświęcać więcej energii na utrzymanie sie w nurcie. Kleń i brzana nie są wcale tak trudne do złowienia o tej porze roku (nie mówię o łowieniu spod lodu oczywiście).

 

Taktyki na spławik i feeder muszą uwzględniać zimowe nastawienie ryb. Przede wszystkim jako, że są bardzo płochliwe (lepiej widzą w czystej wodzie) musimy przy metodach spławikowych używać jak najcieńszych żyłek głównych i przyponów. Haki również powinny być mniejsze. Spławiki jak najczulsze – warto stosować te z cieńszymi antenkami. Jako, że brania są bardzo delikatne powinno się ‘wystawić’ tylko pół centymetra antenki nad wodę, aby zauważyć najlżejsze nawet wskazania.

Nie ma mowy o silnym nęceniu, czasami garść lub dwie zanęty na całą sesję w zupełności wystarczają (oczywiście zdarzają się wyjątki). Warto zmieszać zanętę z ziemią torfową lub gliną aby zmniejszyć ilość pokarmu. Jeżeli chcemy donęcać częściej to ilość ziemi torfowej powinna w miksie być dużo większa niż ilość właściwej zanęty. Miks powinien mieć ciemny kolor, jak najbardziej zbliżony do koloru dna. Kolorowe zanęty sprawdzające się wiosną i latem zdecydowanie odpadają.

Sesje zaczynamy bliżej brzegu aby później przesuwać się dalej, jako, że ryby będą przemieszczać się w spokojniejsze miejsca. Zimą jako, że presja wędkarska jest mniejsza ryba podchodzi bliżej brzegu…

Przy łowieniu z gruntu używać należy jak najmniejszych koszyków zanętowych czy podajników. Szczytówki feederów muszą być również jak najczulsze – aby pokazywały nawet najmniejsze muśnięcia. O ile latem ryby zwabiało się zanętą, to zima należy ich szukać rzucając w różne miejsca łowiska (zazwyczaj najgłębsze, trzymające cieplejszą wodę). To my szukamy ryb a nie one nas! Łowienie w jednym miejscu to poważny błąd (przy spławiku jest inaczej – nęcąc ‘często i mało’ zwabić można płoć, wzdręgę i okonia). Jeżeli mamy ugięcia szczytówki- jest to znak, że ryba jest w pobliżu – i możemy czekać na brania. Dobrze jest również użyć zamiast koszyka ciężarka 30 gram – i w zarzucone miejsce wystrzelić 3-4 ziarna kukurydzy, lub innej przynety użytej na haku. Jest to tzw. bomb fishing, niezwykle skuteczny gdy zlokalizuje się stado zimujących ryb. Jeżeli łowimy koszykiem lub Metodą bardzo dobrą przynętą będą dwa lub trzy martwe białe robaki na haku nr 14 lub 16. W moim przypadku jest to przynęta numer 1 do wszelkich technik gruntowych w okresie zimowym.

 

PODSUMOWANIE

Wiedza dotycząca zachowań ryb jest bardzo pomocna w odniesieniu sukcesu nad wodą. Trzeba je ‘zrozumieć’ aby łatwiej je móc zlokalizować i podejść. Każda pora roku to inne zachowanie ryb. Posiadając znajomość danego łowiska, jego głębokości – możemy już w domu mieć plan jak i gdzie łowić. Czy użyc wagglera i feedera, dwóch feederów – a może tyczki lub bata? Dokładnie można wybrać rodzaj zanęt i przynęt na które będziemy łowić – nie zawsze warto zabierać ze sobą białe i czerwone robaki na przykład, ponieważ pellet, kulki proteinowe i kukurydza mogą być o wiele skuteczniejsze (zwłaszcza latem).

Gorąco polecam kilka rzeczy które pomogą nam w osiągnięciu lepszych wyników. Przede wszystkim należy sprawdzać pogodę i wybierać odpowiednie dni na wędkarskie wyprawy. Korzystny wiatr, zachmurzenie, unikanie księżyca w pełni bardzo pomogą. Czasami opad ciepłego deszczu wczesną wiosną dzień wcześniej może oznaczać ocieplenie się wody i ‘przebudzenie’ się ryb. Ja praktycznie codziennie sprawdzam pogodę, nawet po kilka razy. Wiem kiedy będzie ten lepszy dzień i mając na przykład do wyboru sobotę lub niedzielę wybór jest łatwiejszy.

Kolejną rzeczą jest termometr. Warto zaopatrzyć się w zwykły termometr zewnętrzny – okienny i na początku sesji po prostu zanurzyć go w wodzie. Po jakimś czasie pokaże właściwą temperaturę wody. Łowiąc często będziemy mogli lepiej się dopasować do zmian pogody i warunków atmosferycznych – skoki temperatury mogą wskazywać jaka przynęta lub taktyka lepiej się sprawdzi danego dnia.

Inna rzeczą jest prowadzenie relacji  z wypraw wędkarskich. Można pisać o nich chociażby na forum, tak aby ślad został na dłużej. Zapisać temperaturę, rodzaj pogody, nawet fazy księżyca – i w pewnym momencie będziemy mogli zauważyć pewien schemat. Czasami przeglądanie wpisów innych wędkarzy może być pomocne. Ja w ten sposób mam już ukształtowany obraz zachowań kilku gatunków – lina, karasia, płoci, okonia, karpia i leszcza – i jest mi łatwiej je łowić – bo z własnego i innych  doświadczenia wiem czego użyć nad wodą i w jaki sposób.

 

Życzę połamania kija na niejednej rybie - pamiętajmy - dobre wyniki nad wodą to nie tylko sama praktyka!