Skip to main content

Martwe białe robaki - czyli gruntowa klasyka

  • Utworzono

Jedną z podstawowych przynęt wędkarskich są białe robaki. Jest to jeden z "klasyków" i praktycznie każdy wędkarz miał z nimi do czynienia.

Dawniej trudne do uzyskania, pochodzące czy to z własnych, uciążliwych często hodowli, czy firm produkujących pasze z resztek mięsnych, teraz są hodowane przez specjalistyczne firmy i są ogólnodostępne – w kilku wersjach i kolorach.

Wyróżnia się dwa podstawowe  rodzaje białych robaków. Larwy muchy plujki sa większe i te nazywa się białymi robakami lub madami, natomiast mniejsze larwy muchy domowej nazywane są pinkami. Obydwa są świetnymi przynętami i składnikami miksów zanętowych.

Ogólnie przyjęło się, że stosuje się żywe larwy jako, że ich ruchliwość jest magnesem przyciągającym ryby. Jest to oczywiście prawda – jednak w wielu przypadkach biały robak potrafi przechytrzyć wędkarza – natomiast ryby na pewnych łowiskach nauczone są ostrożności i niechętnie ulegają takim ‘pułapkom’.

 

Dlaczego się tak dzieje? Przede wszystkim z racji na to, że larwy są bardzo żywotne i nawet w wodzie ruchliwe. W łowiskach o dnie miękkim schowają się w muł, pod liście czy inne resztki roślin na nim zalegające. Gdy schowane  sa przed rybą – oczywistym tego wynikiem jest mniejsza ilość brań.

Inną  rzeczą związaną z łowiskami gdzie ryby są zawsze lub czasami wypuszczane do wody jest fakt, że większe z nich uczą się, że żywe robaki to niebezpieczeństwo. Zwłaszcza duże osobniki są bardzo ostrożne. Jako, że białe robaki po jakimś czasie giną i przestają się ruszać (nie wszystkie chowają się w dnie lub pod przeszkodami) ryby wiedzą, że jest to ‘bezpieczny’ pokarm – gdzie wędkarza już nad wodą nie ma. Zresztą bardzo często w środowisku wodnym martwe larwy owadów ‘lądowych’ są naturalnym pokarmem. Dlatego jest to rzecz która sprawia, że w połowach z gruntu martwe ‘białe’ czy też pinki (te rzadziej) są świetna przynętą znacznie skuteczniejszą od wersji ‘żywej’.

 

Martwe białe robaki są świetnym dodatkiem do zanęt, miksów i wypełniaczy koszyków zanętowych. Nie rozbijają kul zanętowych, świetnie układają się w podajnikach do Metody czy na samym dnie nie chowając się przed rybami.

Nie wiem czy są ryby które ‘opierają ‘ się tej formie przynęt – na pewno są mniej skuteczne w połowie typowych drapieżników jak na przykład okoń – dla których istotną rzeczą jest ruch ‘ofiary’, ale ten rodzaj przynęty służy raczej do połowu ryb karpiowatych.

Najlepszymi okresami użycia martwych ‘białych’ jest jesień, zima i wczesna wiosna, gdy woda jest zimna a aktywność ryb ulega zmniejszeniu. Świetnie sprawdzają się przy połowie gruntowym wszelkich karpiowatych – od płoci i leszczy po karpie. Zazwyczaj najlepszym kolorem jest czerwony i radzę używać tylko tego koloru, być może czasami przełamując go kolorem białym.

 

Jak uzyskać białe robaki? Tutaj metod jest kilka. Pierwsza z nich to po prostu je zamrozić. W zależności od tego jaką temperaturę utrzymuje nasza zamrażarka doba do dwóch powinny wystarczyć aby larwy humanitarnie przeprowadzić ‘na tamten świat’. Przed zamrożeniem można dodać jakiegoś atraktora w postaci płynnej lub ‘zmielonej’. Dzieki obniżeniu temperatury aromat wchłania się w skórę ‘białych’ i utrzymuje się (gdy te trafiają już podczas sesji do wody).

Innym sposobem bardziej ‘hardcore’owym’ jest zalewanie ich wrzątkiem. Aby nie straciły koloru dodajemy do pojemnika z larwami wody o temperaturze otoczenia i dolewamy wody gorącej mieszając. Nie musi być to wrzątek – wystarczy bardzo gorąca woda. W pewnym momencie robaki giną i przestaja się ruszać. Ten sposób można stosować na łowisku stosując na przykład herbatę z termosu.

Martwe białe robaki są miękkie i jakby zwiotczałe – ale nie obawiajmy się – skuteczne!!! Ważne aby podczas nakłucia na haczyk larwa nie pękła – bo bez ‘soków ‘ jest dla ryb o wiele mniej atrakcyjna.

Nadają się do wszelkich metod gruntowych jako przynęta – nawet do stosowania z zestawami gdzie zamiast koszyka używamy podajnika do żywych białych robaków. Jeżeli natomiast chodzi o metody spławikowe – jak najbardziej można z nich korzystać, aczkolwiek często żywe ‘białe’ są skuteczniejsze. Zwłaszcza gdy nęcimy ‘mało i często’ żywymi larwami lub pinkami.

 

Z mojego doświadczenia z ostatniego sezonu mogę szczerze powiedzieć, że przy method feederze trzy martwe białe robaki koloru czerwonego stały się moją przynętą numer jeden. Czy to na łowisku komercyjnym, na wodzie klubowej czy na kanale... Zazwyczaj stosowałem tłuściutki pellet haczykowy o smaku truskawki z Sonubaits lub po prostu kukurydzę. Jednak teraz ‘białe’ pobiły wszystko swoją skutecznością i szczerze przyznam, że wątpię aby utraciły pierwszą lokatę. Wiem jaką siłę kryje w sobie ta przynęta i polecam ją nie tylko na ‘zimne’ feederowanie. Jestem pewien, że i latem się sprawdzi!

 

 

Pytania, komentarze i własne spostrzeżenia można umieścić tutaj:

 http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8.0