Apsztyfikant - obraz polskiego wędkarza na Wyspach
- Utworzono
Mieszkając w UK, wiele razy spotkałem się z sytuacjami, gdzie niezbyt dobrze nas, Polaków - wędkarzy traktowano. Między innymi dlatego powstało Polish Anglers Association, aby oprócz wspólnego łowienia, własnego klubu, móc walczyć o dobre imię polskiego wędkarza. Niestety, czasami są sytuacje, gdzie człowiekowi opadają ręce... Bo nie wiadomo jak reagować na to, co polscy wędkarze wyprawiają. Spotkałem wczoraj na rybach Huberta, który opowiedział mi, jak dzień wcześniej w kilka osób wybrali się obejrzeć wody London Angling Assiociation (LAA), do którego wstąpiliśmy ostatnio jako PAA. Był tam klubowicz, który oprowadzał Huberta i Kamila, jest on na co dzień bailiffem (czyli kontrolującym) na wodach tego klubu. Będąc na jednym z łowisk, na rzece Ouse (bodajże) - chłopaki wypatrzyli, jak jeden wędkarz łowi na... 5 wędek (w UK można tylko na dwie - bo jest to klubowy odcinek, czasami można łowić na 3 lub 4 wędki, ale wymagana jest dodatkowa licencja). Jak się okazało, był to Polak, bailiffowi znany ( z wiadomych powodów). Jako, że Hubert wygląda niczym strażnik (ubiór, naszywki Angling Trust - jest bailffem w Reading District AA), podobnie zresztą Kamil, postanowili 'zagrać' oni strażników Agencji Środowiska. Podeszli więc do apsztyfikanta, i się zaczęło... Po wstępie co, jak i dlaczego, zaczęły sie pytania. Na 'dlaczego łowisz na pięć wędek?' - usłyszeli - 'ale one nie są zarzucone'. Hubert zapytał: 'Czemu ściemniasz, przecież są w wodzie'. Odpowiedź była rozbrajająca - 'już zwijam'. Na pytanie co wędkarz ma w siatce - chłopaki usłyszeli: 'trzy szczupaki - ale jednego musiałem rozbebeszyć bo się zażarł'. Jak się okazało w siatce były trzy szczupaki, w tym dwa około 6-7 kilogramów, żywe, jeden zaś już martwy, ale bez żadnych oznak 'rozbebeszenia'! Kazali wypuścić apsztyfikantowi ryby, i spotkali się z oporem. 'Dlaczego, zrobię to jak będę kończył' i takie tam. Chłopaki wyjęli siatkę i kazali uwolnić ryby. Wędkarz podobno drżał ze złości i stwierdził - 'ale ten nie żyje, nie musze go wypuszczać, zmarnuje się'. Usłyszał, że każdy szczupak ma trafiać do wody, nawet te ranne, dodatkowo, że kotwice głęboko umiejscowione się odcina i wpuszcza taką rybę do wody. Apsztyfikant zaczął, przy innych szczupakach będących na brzegu, wyszarpywać kotwice ze szczęki martwej ryby! Trzeba było naciskać aby wpuścił wszystkie ryby z powrotem do wody, on upierał się, że musi wyjąć 'jego kotwice'! Wtedy usłyszeli: 'poczekajcie - zrobię sobie z nimi zdjęcia'! Ryby były już w kiepskawej kondycji... Chłopaki powiedzieli mu, że mając jedną licencję może w UK łowić na 2 wędki tylko, i mając ich pięć w wodzie łamie prawo. Dodatkowo pouczyli głąba, że szczupaków w siatce się nie trzyma i jest to wbrew regulaminowi, jak też normalnej praktyce postępowania z tym drapieżnikiem. Postraszyli policją (wcześniej też zapowiedzieli opornemu, że jak nie będzie 'współpracował' - to po nią zadzwonią) - bez tego ryby nie trafiłyby do wody! Usłyszeli wpierw - 'to z rzeki nie wolno zabierać ryb?', później jako usprawiedliwienie, że... 'wszyscy tu tak robią'. Wszyscy to znaczy Polacy. Apsztyfikant miał namiot karpiowy, drogi sprzęt, wyglądał na takiego co ma kasę... Kłusował mając pozwolenie, jedną licencję... Z pewnością metrowe prawie szczupaki zniknęłyby z wody gdyby nie akcja naszych klubowiczów! Jednego zabił, nie potrafił bowiem go odczepić, widać, ze robił wszystko aby 'uratować kotwice'. To był jeden z wielu polskich wędkarzy na tamtejszych wodach. Ilu takich 'apsztyfikantów' jest w UK? Po tej historii ja też zdębiałem. Nie wiem jak można się tak zachowywać, jak można tak bezczelnie kłamać, oszukiwać i kraść, bo zabieranie ryb to zwykła kradzież. Gość ma drogi sprzęt, a zabiera ryby, do tego udaje głupka przy kontroli, wielu Anglików nie potrafi poradzić sobie z tak bezczelnymi typami, bo typowy wyspiarz jest miły i kulturalny z natury i nie spotyka się z takim zachowaniem. Nie spodziewajmy się, że brytyjscy wędkarze będą lubić nas i zawsze klepać po plecach. Masy takich 'apsztyfikantów' wydaja nam złe świadectwo i psują nasze dobre imię. Przykro mi, że tak jest, po prostu przykro. Brak poszanowania przepisów kraju do którego się wyemigrowało i w którym się mieszka to brak dobrego wychowania i zdrowego rozsądku, powodujące, że wszystkim Polakom przykleja się później jedną łatkę! Od rana mam zepsuty humor po tej historii, jest mi po prostu wstyd za takich bezczelnych cwaniaków. Mam nadzieję, że jest ich coraz mniej! Jak tak można? Kto trzyma szczupaki w siatce, do takie takie duże? Kto łowi na tyle wędek? Ile ładnych ryb już zniknęło z tych wód?