Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Syborg w 03.12.2017, 17:12
-
Gaz niby tańszy ale przegląd droższy i sporo problemów (miałem fiata).
Przegląd diagnostyczny jest droższy o... 60 złotych. Płaci się raz na rok, więc tego argumentu nie ma, po prostu nie ma. Problemy z instalacjami gazowymi i pracą silników nimi zasilanymi nie są na tyle poważne, żeby odrzucać ten rodzaj paliwa. Ludzie albo się decydują na zasilanie gazem, albo nie decydują, jednak nie przesądzają o tym koszt przeglądu, bądźmy poważni ;)
Problemy z instalacjami gazowymi? Jedni je mają, inni nie - jak w przypadku benzyny. Jedź do pierwszego lepszego zakładu zajmującego się mechaniką samochodową i zapytaj o to, ile jest problemów z niedomaganiem silników pracujących na benzynie. Dowiesz się, że są problemy :) Trzeba też brać pod uwagę to, że nierzadko instalacje gazowe montują ludzie, którzy bez opiekuna nie powinni chodzić do kibla. Zajeżdżam trzeci samochód z instalacją gazową, więc miałem wątpliwą przyjemność poznać ludzi, którzy oferują usługi w zakresie montażu i eksploatacji tego typu instalacji. To jest, kurna, dramat! Są jednak ludzie, którzy zjedli na tym zęby, trzeba przyznać.
-
Jacku, silniki generalnie zaprojektowano pod etyline a nie gaz i bywa że silniki " nie lubią " gazu i po przejechaniu kilku tys. km lub wcześniej upali się zawór, wypalą gniazda zaworowe, pęknie głowica lub wypali uszczelka pod głowicą. A czasami te usterki są związane że źle wykonaną instalacją lub bagatelizowaniu wcześniejszych innych awarii.
Ogólnie gaz / tak , ale moim zdaniem w silnikach z małym przebiegiem oraz dobra, dobrze dobrana i prawidłowo zainstalowana.
-
Ogólnie gaz / tak , ale moim zdaniem w silnikach z małym przebiegiem oraz dobra, dobrze dobrana i prawidłowo zainstalowana.
To jest złota zasada! :beer: Ludzie pakują instalacje gazowe do aut, które już nawet na benzynie nie chcą pracować, a później oczekują setek tysięcy bezawaryjnej pracy ;) Prosty, niewyeksploatowany silniki plus nieskomplikowana, poprawnie zamontowana instalacja to przepis na sukces :)
Lanos z silnikiem 1500. Jakie są opinie? Są dwie:
1. Ten silnik nie nadaje się do zasilania gazem, miałem same problemy. Nigdy więcej gazu w samochodzie.
2. Ten silnik jest stworzony do zasilania gazem. Przejechałem nim 200 tys. kilometrów. Nowy właściciel jeździ do dziś.
Gdzie jest prawda?
Przykład, przykład, nie miałem tego auta ;)
Tutaj jest dobry artykuł, w którym wymieniono auta i silniki, które nie lubią gazu: http://www.auto-swiat.pl/lpg/ktore-silniki-nie-toleruja-lpg/t7vlf.
-
Jacku z tej listy wynika że najlepiej do gazu nadaje się BMW :)
-
Dobrze zainstalowany (!) gaz i nadający się do niego silnik (!) i jeździsz do naturalnej śmierci auta.
Ja dzielę przeciwników gazu na trzy kategorie.
Pierwsza, najmądrzejsza i najbardziej wojownicza - ludzie, którzy nigdy gazu nie mieli.
Druga - ludzie, którzy instalowali sobie pierwsze instalacje źle, najczęściej do złego silnika. Ci są zrażeni na całe życie.
Trzecia - paniska, co to będą drogo jeździć, ale gazu nie założą, bo on jest do gotowania ziemniaków.
-
Ja drugie auto na gazie mam. Główna zasada to taka, że kupuję auto bez instalacji i daje do swojego zaufanego gazownika, bo nie chcę się przekonać jak ktoś wcześniej dbał. Do tej pory swoimi autami zrobiłem w sumie jakieś 70k km na gazie i żadnego problemu. Ale dbam o regularne wymiany filtrów, podpinanie pod komputer. Co do wypalania zaworów itp to coraz więcej instalacji jest z dodatkowym zbiorniczkiem na olej by takie przypadłości w jakimś stopniu ograniczać. Dzięki temu, że nie idzie tylko sucha gazowa mieszanka, silnik mniej odczuwa taką instalację.
-
Gazować auto, wg Mojego Widzi Mi się, musi się opłacać. Wydawać kasę po to, by się jedynie zwróciła, dla Mnie, to idiotyzm. Instalacja musi na siebie zarobić. Wydanie 3tysi, ma z zasady przekroczyć koszta założenia gazu, przeglądu i serwisu i to wyraźnie dla właściciela. Który z gazowników to przeliczył?
-
Gazować auto, wg Mojego Widzi Mi się, musi się opłacać. Wydawać kasę po to, by się jedynie zwróciła, dla Mnie, to idiotyzm. Instalacja musi na siebie zarobić. Wydanie 3tysi, ma z zasady przekroczyć koszta założenia gazu, przeglądu i serwisu i to wyraźnie dla właściciela. Który z gazowników to przeliczył?
Arku mi np przy moim jeżdżeniu do tej pory instalacja zwraca się około 3-4 miesiące. Od tego momentu koszta jeżdżenia spadają do ok 18-20zl na 100km. Koszt przeglądu instalacji to 100zl co 15k km.
-
Gazować auto, wg Mojego Widzi Mi się, musi się opłacać. Wydawać kasę po to, by się jedynie zwróciła, dla Mnie, to idiotyzm. Instalacja musi na siebie zarobić. Wydanie 3tysi, ma z zasady przekroczyć koszta założenia gazu, przeglądu i serwisu i to wyraźnie dla właściciela. Który z gazowników to przeliczył?
Arku mi np przy moim jeżdżeniu do tej pory instalacja zwraca się około 3-4 miesiące. Od tego momentu koszta jeżdżenia spadają do ok 18-20zl na 100km. Koszt przeglądu instalacji to 100zl co 15k km.
I to rozumiem Emilu :thumbup:. Mam znajomych, którzy wywalaj kasę, robią 20 tysi i po 3 latach sprzedają brykę. Stąd Mój wpis.
-
Ależ proszę Cię bardzo.
Moje ma przejechane na gazie 200 tysięcy.
Średnio pali z 7, policzmy 8. Policzmy 8 benzyny, a 10 gazu.
Dajmy średnią cenę benzyny 4,5, a gazu 2.
200 000/100*8 = 16 000 litrów benzyny
200 000/100*10 = 20 000 litrów gazu
Koszt benzyny: 16 000*4,5=72 000 zł
Koszt gazu: 20 000*2=40 000 zł
Moje auto zaoszczędziło przez jakieś 12 lat 32 tysiące zł. Dziękuję i pozdrawiam.
Tymi liczbami, tak cenami jak i zużyciem, możesz sobie manipulować dowolnie. Jak by nie patrzyć, jazda na benzynie jest absolutnie nieopłacalna.
Jeśli ktoś jeździ normalnie, czyli z 10 tysięcy rocznie.
10 000/100*8 = 800 l benzyny
10 000/100*10 = 1 000 l gazu
Za benzynę rocznie: 800*4,5= 3600 zł
Za gaz rocznie: 1000*2= 2000 zł
1600 zł rocznie zaoszczędzone, minus 60 zł na przeglądzie więcej plus filtry i inne pierdołki. 2-3 lata i masz zwróconą instalację. Tak wskazuje matematyka.
Ale poza matematyką jest jeszcze uczucie, gdy zatankujesz auto na 500 km i płacisz 80-90 zł na stacji (teraz ciut więcej, bo gaz walę za 2,14, ale w wakacje był jakoś po 1,70).
-
Osobiście nie widziałem a znajomy twierdzi że widział Panamere na gaz :facepalm:
-
Oszczędzają bogaci to i nam się opłaci
Od jutra zbieram makulaturę i butelki, bo na Panamerę mnie nie stać :P żeby na benzynie zaoszczędzić :)
-
Ja ostatnio widziałem jak Dodge Ram 360l gazu brał :D gość na pace miał specjalnie butlę zrobioną.
-
Zastaw się, a postaw się. Na to wychodzi, przyjaciele Moi. :facepalm:
-
Dobrze zainstalowany (!) gaz i nadający się do niego silnik (!) i jeździsz do naturalnej śmierci auta.
Ja dzielę przeciwników gazu na trzy kategorie.
Pierwsza, najmądrzejsza i najbardziej wojownicza - ludzie, którzy nigdy gazu nie mieli.
Druga - ludzie, którzy instalowali sobie pierwsze instalacje źle, najczęściej do złego silnika. Ci są zrażeni na całe życie.
Trzecia - paniska, co to będą drogo jeździć, ale gazu nie założą, bo on jest do gotowania ziemniaków.
Bardzo dobre :thumbup: :)
Ci z trzeciej grupy dodają jeszcze to: "Stać go było na drogi samochód, a nie stać go na benzynę! Wstyd" ;)
Skoro plotkujemy, to proszę bardzo (Pudzianowski i jego auto napędzane gazem): http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/mariusz-pudzianowski-ma-hummera-na-gaz/tnc7kv5
-
Czyli mój drogi Jacku, jestem z 3 grupy. Zaszufladkowałeś gościa. Niech się dowartościowują ludzie kupujący klasę premium i zakładający gaz, by im starczyło, lub by nadrobić straty ubezpieczenia. Wybacz stary. Nie rozumiem podejścia. Bardziej rozumiem właścicieli Skody, którzy walą wiele km. miesięcznie i te koszta próbują zbić. Sam mam Rav4 2,2 l. Kupiłem z racji odbudowania ego wieku średniego. Pasi? Pasuje do Twojego wizerunku użytkownika?
-
A ja wolę diesla. Nawet są instalacje gazowe do diesla. Zwiększa to moc, zmniejsza spalanie. Tylko nikt nie mówi nic o żywotności silnika.
Użytkuje dwa samochody z dieslem.
Standardowe 2.0 136km, oraz rzedową 5 2.4 215km. Nie wyobrażam sobie 140 konnej benzyny w pojemności 2.0 oraz 245 konnej jednostki które to odpowiadają osiągami wspomnianym jednostkom.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
A ja wolę diesla. Nawet są instalacje gazowe do diesla. Zwiększa to moc, zmniejsza spalanie. Tylko nikt nie mówi nic o żywotności silnika.
Użytkuje dwa samochody z dieslem.
Standardowe 2.0 136km, oraz rzedową 5 2.4 215km. Nie wyobrażam sobie 140 konnej benzyny w pojemności 2.0 oraz 245 konnej jednostki które to odpowiadają osiągami wspomnianym jednostkom.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Marcinue. Szanuję twoje zdanie . Ja Jestem kierowcą z 30 letnim stazem i pomimo tego, nie podejmuję się analizy co warto a co nie. Jeżdżę na dieslach. Starsze typy , na Tak. Nowe? Na nie. Chyba że długie dystanse. Tylko tyle mogę doradzić. Więcej, nie odważę się. Silniki wolnossące były w dechę. Teraz Są wyżyłowane z turbiną. Są zawodne i paliwochłonne. Tyle odemnie. Nie poradzę więcej.
-
Czyli Mój drogi Jacku, jestem z 3 grupy. Zaszufladkowałeś gościa. Niech się dowartościowują ludzie kupujący klasę premium i zakładający Gas, by Im starczyło, lub by nadrobić straty ubezpieczenia. Wybacz stary. Nie rozumiem podejścia. Bardziej rozumiem właścicieli Skody, którzy walą wiele km. miesięcznie i te koszta próbują zbić. Sam mam Rav4. 2,2l. Kupiłem z racji odbudowania Ego, wieku średniego. Pasi? Pasuje do Twojego wizerunku użytkownika?
Mnie chodzi o coś bardziej banalnego, czyli o naskakiwanie na właścicieli drogich aut za to, że montują w swoich samochodach instalacje gazowe. Co mi do tego, że ktoś chce zaoszczędzić? Co właścicielowi tikusia do tego, że ktoś tankuje gaz do porschaka? Związek prosty, urywa mu jajca z zazdrości :)
Arku, jestem ostatni do oceniania ludzi, biorąc pod uwagę wartość ich samochodów, uwierz mi. Odkąd to umiejętność zarabiania pieniędzy stała się wykładnią wartości, klasy człowieka? Mnie to wisi, mówiąc brutalnie, co kto ma. Pieniądze szczęścia nie dają, daje je alkohol, seks i władza ;)
-
Czyli Mój drogi Jacku, jestem z 3 grupy. Zaszufladkowałeś gościa. Niech się dowartościowują ludzie kupujący klasę premium i zakładający Gas, by Im starczyło, lub by nadrobić straty ubezpieczenia. Wybacz stary. Nie rozumiem podejścia. Bardziej rozumiem właścicieli Skody, którzy walą wiele km. miesięcznie i te koszta próbują zbić. Sam mam Rav4. 2,2l. Kupiłem z racji odbudowania Ego, wieku średniego. Pasi? Pasuje do Twojego wizerunku użytkownika?
Mnie chodzi o coś bardziej banalnego, czyli o naskakiwanie na właścicieli drogich aut za to, że montują w swoich samochodach instalacje gazowe. Co mi do tego, że ktoś chce zaoszczędzić? Co właścicielowi tikusia do tego, że ktoś tankuje gaz do porschaka? Związek prosty, urywa mu jajca z zazdrości :)
Arku, jestem ostatni do oceniania ludzi, biorąc pod uwagę wartość ich samochodów, uwierz mi. Odkąd to umiejętność zarabiania pieniędzy stała się wykładnią wartości, klasy człowieka? Mnie to wisi, mówiąc brutalnie, co kto ma. Pieniądze szczęścia nie dają, daje je alkohol, seks i władza ;)
Albo ja Jacku naprawdę jestem takim prostakiem, albo ty naprawdę umiesz tak zawile pisać, że połapać się trudno. Chcę alkoholu (mogę) i seksu (dokąt jeszcze mogę). W dupie mam władzę. A pieniądze? Hmm. Na chleb mam. Na robaki również.
-
A ja wolę diesla. Nawet są instalacje gazowe do diesla. Zwiększa to moc, zmniejsza spalanie. Tylko nikt nie mówi nic o żywotności silnika.
Użytkuje dwa samochody z dieslem.
Standardowe 2.0 136km, oraz rzedową 5 2.4 215km. Nie wyobrażam sobie 140 konnej benzyny w pojemności 2.0 oraz 245 konnej jednostki które to odpowiadają osiągami wspomnianym jednostkom.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Marcinue. Szanuję twoje zdanie . Ja Jestem kierowcą z 30 letnim stazem i pomimo tego, nie podejmuję się analizy co warto a co nie. Jeżdżę na dieslach. Starsze typy , na Tak. Nowe? Na nie. Chyba że długie dystanse. Tylko tyle mogę doradzić. Więcej, nie odważę się. Silniki wolnossące były w dechę. Teraz Są wyżyłowane z turbiną. Są zawodne i paliwochłonne. Tyle odemnie. Nie poradzę więcej.
A dlaczego robisz off top w tym wątku??? Zobacz na temat! :P :P :P
Ja akurat jestem przeciwnikiem gazu. Sorry, ale nie trawię problemów jakie się z nim ma. Jeżdżę sporo, w tym do Polski. Miałem dwa samochody na gaz. Problemy są bardzo częste, falujące obroty, problemy ze startem, mała pojemność butli, mniej miejsca w bagażniku, droższe naprawy, nieprzyjemny zapach itd. Trzeba wspomnieć, że gaz to dodatkowa instalacja, więc i do naprawy jest więcej, do przeglądu. Dla kogoś kto lubi pewność i niezawodność, gaz to raczej ostatnia opcja. Dodatkowo chyba tylko w Polsce gaz tankują pracownicy stacji obsługi. W Europie trzeba robić to samemu, co przyjemne nie jest, przy czym jest kilka typów 'wejść', do Polski jeździłem z dwiema przejściówkami, bez nich na stacjach gehenna, kaucje po 30 euro albo odjazd z kwitkiem. Co 350 km tankowanie...Miałem Nubirę w gazie i Volvo V70, nie obserwowałem wcale wielkich oszczędności (w porównaniu do diesla i kosztów dodatkowych przeglądu instalacji gazowej), na pewno jednak stres był spory. Oczywiście w Polsce auto z gazem naprawia co drugi warsztat, na zachodzie można mieć problem nawet z mała usterką. Słyszą 'gaz' i odmawiają pomocy, naprawić coś z instalacją to kolejna droga przez mękę. Tak więc w perspektywie samochodu na trasy lub do wojaży za granicę, gazu nikomu bym nie polecił. Teraz mam diesla i mam w nosie obroty, częste tankowania, szukania stacji z gazem. Gra i buczy wszystko :)
Ale niestety, diesle nie są ekologiczne i podobno bardzo trujące, do tego zostaną opodatkowane dodatkowo, więc mówi się trudno. Będzie więc raczej benzyna jak się Mazda wykończy. A może jakaś hybrydka? :)
-
Ja akurat jestem przeciwnikiem gazu. Sorry, ale nie trawię problemów jakie się z nim ma. Jeżdżę sporo, w tym do Polski. Miałem dwa samochody na gaz. Problemy są bardzo częste, falujące obroty, problemy ze startem, mała pojemność butli, mniej miejsca w bagażniku, droższe naprawy, nieprzyjemny zapach itd.
Nie mogę się zgodzić, bo z wymienionych wad faktem w moim przypadku jest tylko mniejsza pojemność bagażnika, bo wożę w nim koło, ale mam kombi, więc mi to wisi.
Raz wiozłem przeciwnika gazu w aucie (o, ja to jestem przyzwyczajony do benzyny, muszę mieć moc bla bla, nigdy się nie przesiądę...) i mu przełączałem guziczkiem gaz. Miał za zadanie stwierdzić, kiedy to zrobiłem i czy jadę na gazie czy benzynie. Nawet nie był w stanie wyczuć, kiedy następuje zmiana. Bo tego po prostu, przynajmniej u mnie, nie czuć.
-
Raz wiozłem przeciwnika gazu w aucie (o, ja to jestem przyzwyczajony do benzyny, muszę mieć moc bla bla, nigdy się nie przesiądę...) i mu przełączałem guziczkiem gaz. Miał za zadanie stwierdzić, kiedy to zrobiłem i czy jadę na gazie czy benzynie. Nawet nie był w stanie wyczuć, kiedy następuje zmiana. Bo tego po prostu, przynajmniej u mnie, nie czuć.
Argument z mocą to był może dobry 15 lat temu :D Ja przejechałem na gazie na razie nieco ponad 2000 km, trudno w takiej sytuacji wypowiadać się o ewentualnych usterkach, bo na te trzeba będzie być może poczekać. U mnie jedynym znakiem przełączenia się na gaz (poza oczywistą kontrolką) jest pstryknięcie - nie ma żadnego szarpnięcia ani spadku mocy. Na dojazdy do pracy wychodzi mi miesięcznie 350 zł zamiast prawie 500 zł.
Fakt faktem, instalacja gazowa nie jest dobra w przypadku każdego auta. Duże znaczenie ma też to jakiej firmy instalację zakładamy i gdzie.
-
A ja wolę diesla. Nawet są instalacje gazowe do diesla. Zwiększa to moc, zmniejsza spalanie. Tylko nikt nie mówi nic o żywotności silnika.
Użytkuje dwa samochody z dieslem.
Standardowe 2.0 136km, oraz rzedową 5 2.4 215km. Nie wyobrażam sobie 140 konnej benzyny w pojemności 2.0 oraz 245 konnej jednostki które to odpowiadają osiągami wspomnianym jednostkom.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Marcinue. Szanuję twoje zdanie . Ja Jestem kierowcą z 30 letnim stazem i pomimo tego, nie podejmuję się analizy co warto a co nie. Jeżdżę na dieslach. Starsze typy , na Tak. Nowe? Na nie. Chyba że długie dystanse. Tylko tyle mogę doradzić. Więcej, nie odważę się. Silniki wolnossące były w dechę. Teraz Są wyżyłowane z turbiną. Są zawodne i paliwochłonne. Tyle odemnie. Nie poradzę więcej.
A dlaczego robisz off top w tym wątku??? Zobacz na temat!

Ja akurat jestem przeciwnikiem gazu. Sorry, ale nie trawię problemów jakie się z nim ma. Jeżdżę sporo, w tym do Polski. Miałem dwa samochody na gaz. Problemy są bardzo częste, falujące obroty, problemy ze startem, mała pojemność butli, mniej miejsca w bagażniku, droższe naprawy, nieprzyjemny zapach itd. Trzeba wspomnieć, że gaz to dodatkowa instalacja, więc i do naprawy jest więcej, do przeglądu. Dla kogoś kto lubi pewność i niezawodność, gaz to raczej ostatnia opcja. Dodatkowo chyba tylko w Polsce gaz tankują pracownicy stacji obsługi. W Europie trzeba robić to samemu, co przyjemne nie jest, przy czym jest kilka typów 'wejść', do Polski jeździłem z dwiema przejściówkami, bez nich na stacjach gehenna, kaucje po 30 euro albo odjazd z kwitkiem. Co 350 km tankowanie...Miałem Nubirę w gazie i Volvo V70, nie obserwowałem wcale wielkich oszczędności (w porównaniu do diesla i kosztów dodatkowych przeglądu instalacji gazowej), na pewno jednak stres był spory. Oczywiście w Polsce auto z gazem naprawia co drugi warsztat, na zachodzie można mieć problem nawet z mała usterką. Słyszą 'gaz' i odmawiają pomocy, naprawić coś z instalacją to kolejna droga przez mękę. Tak więc w perspektywie samochodu na trasy lub do wojaży za granicę, gazu nikomu bym nie polecił. Teraz mam diesla i mam w nosie obroty, częste tankowania, szukania stacji z gazem. Gra i buczy wszystko :)
Ale niestety, diesle nie są ekologiczne i podobno bardzo trujące, do tego zostaną opodatkowane dodatkowo, więc mówi się trudno. Będzie więc raczej benzyna jak się Mazda wykończy. A może jakaś hybrydka? :)
Luk samochód kupiłeś już z instalacją gazową? Czy sam dawałeś do montażu?
-
Ja akurat jestem przeciwnikiem gazu. Sorry, ale nie trawię problemów jakie się z nim ma. Jeżdżę sporo, w tym do Polski. Miałem dwa samochody na gaz. Problemy są bardzo częste, falujące obroty, problemy ze startem, mała pojemność butli, mniej miejsca w bagażniku, droższe naprawy, nieprzyjemny zapach itd.
Nie mogę się zgodzić, bo z wymienionych wad faktem w moim przypadku jest tylko mniejsza pojemność bagażnika, bo wożę w nim koło, ale mam kombi, więc mi to wisi.
Raz wiozłem przeciwnika gazu w aucie (o, ja to jestem przyzwyczajony do benzyny, muszę mieć moc bla bla, nigdy się nie przesiądę...) i mu przełączałem guziczkiem gaz. Miał za zadanie stwierdzić, kiedy to zrobiłem i czy jadę na gazie czy benzynie. Nawet nie był w stanie wyczuć, kiedy następuje zmiana. Bo tego po prostu, przynajmniej u mnie, nie czuć.
To znaczy co ile tankujesz? Co 600 km? Ja teraz pełen bak wyjeżdżam w 600-800 km w cyklu mieszanym, przy Nubirze to było 250-350 km. Volvo miało zbiornik wewnątrz bagażnika. Ale to też dobrze, bo w miejscu na koło zamontować można tylko mały zbiornik, a V70 w benzynie lubi zjeść ;) Ale w trasie i tak trzeba było tankować co 350-400 km. Oznaczało to w drodze do Polski trzy wizyty na stacjach, w Belgii, i dwa razy w Niemczech. A o stacje z gazem u Niemiaszków nie jest łatwo. Dobijało mnie to sprawdzanie kiedy i gdzie można zatankować. Fatalna sprawa.
Luk samochód kupiłeś już z instalacją gazową? Czy sam dawałeś do montażu?
Kupiłem z instalacją.
-
Lucjan, na pełnym baku przejeżdżam 530-550 km.
-
Czyli nie możesz :D
Mogę ale nie chcę ( kredyt ) :P
Dokładnie zbiornik powinien być tak dobrany aby starczał na min.500 km w trasie , tak tez miałem zbiornik 72 l w miejscu koła zapasowego w dużym samochodzie a w małym samochodzie zbiornik 42 l również zamiast koła- samochód ma na gazie przejechane prawie 90 tys ( żadnej usterki ) montował kolega :)
-
To masz może wyjątkowy samochód, z wyjątkowym zbiornikiem. Jaki ci wcisnęli w miejsce po kole? Mi 35 litrów bodajże. W cyklu mieszanym dawało to około 250 - 350 kilometrów. Jakbyś miał podobny, to spalanie musiałbyś mieć na poziomie 5-6 litrów, jadąc 80-90 km/h. Przy benzynie nie chce mi się w to wierzyć, diesle tyle palą :) Przy jeżdzie zimą trzeba samochód dogrzać zanim włączy się gaz, więc benzyny też sporo idzie...
-
Ja akurat jestem przeciwnikiem gazu. Sorry, ale nie trawię problemów jakie się z nim ma. Jeżdżę sporo, w tym do Polski. Miałem dwa samochody na gaz. Problemy są bardzo częste, falujące obroty, problemy ze startem, mała pojemność butli, mniej miejsca w bagażniku, droższe naprawy, nieprzyjemny zapach itd.
Nie mogę się zgodzić, bo z wymienionych wad faktem w moim przypadku jest tylko mniejsza pojemność bagażnika, bo wożę w nim koło, ale mam kombi, więc mi to wisi.
Raz wiozłem przeciwnika gazu w aucie (o, ja to jestem przyzwyczajony do benzyny, muszę mieć moc bla bla, nigdy się nie przesiądę...) i mu przełączałem guziczkiem gaz. Miał za zadanie stwierdzić, kiedy to zrobiłem i czy jadę na gazie czy benzynie. Nawet nie był w stanie wyczuć, kiedy następuje zmiana. Bo tego po prostu, przynajmniej u mnie, nie czuć.
To znaczy co ile tankujesz? Co 600 km? Ja teraz pełen bak wyjeżdżam w 600-800 km w cyklu mieszanym, przy Nubirze to było 250-350 km. Volvo miało zbiornik wewnątrz bagażnika. Ale to też dobrze, bo w miejscu na koło zamontować można tylko mały zbiornik, a V70 w benzynie lubi zjeść ;) Ale w trasie i tak trzeba było tankować co 350-400 km. Oznaczało to w drodze do Polski trzy wizyty na stacjach, w Belgii, i dwa razy w Niemczech. A o stacje z gazem u Niemiaszków nie jest łatwo. Dobijało mnie to sprawdzanie kiedy i gdzie można zatankować. Fatalna sprawa.
Luk samochód kupiłeś już z instalacją gazową? Czy sam dawałeś do montażu?
Kupiłem z instalacją.
Kupiłeś od kogoś, kto niewiadomo jak dbał i stąd może być zrażenie się do LPG. Bo to pewnie nie wina samej instalacji, jak jej montażu czy serwisowania. Dlatego ja kupuję bez i po kupnie instalacja jest zakładana. Co do przejściówek itp. to dla mnie nie problem, na Niemcy mam zawsze w bagażniku, nie robi mi to problemu by nakręcić ją i zatankować. Zasięg te 350km to też nie jest jakaś wielka udręka, poprostu lepiej znam ludzi pracujących na stacjach paliw w okolicy :)
-
Nie wiem ile miejsca jest teraz w nowych samochodach ale w czasach gdy producent " nie oszukiwał " na kosztach i nie produkował aut z kołem dojazdowym, można było taki zbiornik zamontować. Na pewno do silnika 6 cylindrowego nie zamontował bym instalacji z tak małym zbiornikiem w mojej ocenie to nie ma sensu, dlatego w mniejszym aucie gdzie silnik był 1,2 również upchałem największy możliwy zbiornik 42 l ( po mieście można było zrobić 500 km )
-
Mój ma jakoś 52-53 litry, nie chce mi się sprawdzać.
Wlewam około 48. Zepsuło mi się odbijanie, więc patrzę na licznik i jak zwalnia, to wyłączam.
-
Kupiłeś od kogoś, kto niewiadomo jak dbał i stąd może być zrażenie się do LPG. Bo to pewnie nie wina samej instalacji, jak jej montażu czy serwisowania. Dlatego ja kupuję bez i po kupnie instalacja jest zakładana. Co do przejściówek itp. to dla mnie nie problem, na Niemcy mam zawsze w bagażniku, nie robi mi to problemu by nakręcić ją i zatankować. Zasięg te 350km to też nie jest jakaś wielka udręka, poprostu lepiej znam ludzi pracujących na stacjach paliw w okolicy :)
To nie tak. Samochód na gaz to nie diesel, nie przekonasz mnie. Styczność z gazowanymi samochodami to nie tylko Nubira i Volvo w moim przypadku jakby co :) Nie mam zamiaru przekonywać nikogo, po prostu pokazałem plusy i minusy. Uważać, ze samochód na gaz to same plusy, to przegięcie. Tankując diesla w Polsce, jadąc do Niemiec, jestem w stanie zaoszczędzić bardzo sporo, z racji samego zasięgu. I śmigam 130-140 na godzinę, z klimą, nie martwiąc się gdzie jest stacja z gazem (a na autostradach jest to co druga lub trzecia).
Po prostu wybierając gaz decydujemy się na pewne rzeczy. Tak, jest taniej, ale na więcej rzeczy trzeba zwracać uwagę, nie ma takiej wygody. Oczywiście, ze można się przyzwyczaić :) Na pewno jest to opcja do większych samochodów, mających duże spalanie. Wtedy można skorzystać najwięcej. W przypadku jednak samochodu do jazdy normalnej, lepiej wybrać diesla. Nowe silniki to już zużycie około 5-6 litrów na 100 km przy wcale nie takiej 'ekonomicznej' jeździe, przede wszystkim zaś trwałość i wygoda.
Wybrałem wygodę i spokój, normalny, duży bagażnik, bez zbiornika lub koła zapasowego z pudłem na różności.
Co do ceny samej instalacji. Tutaj uważam, ze często ci co to robią, zaniżają koszty, pokazując jak szybko im się wszystko zwraca. W moim przypadku, jak liczyłem się z przeróbką, wyszło mi, że zwrot nastąpi po 3-4 latach. W przypadku mniejszego komfortu, dużo mniejszego czasami, jest to nieopłacalne. Nie mówię w ogóle o UK, bo tutaj to na pewno większe koszty i problemy. Ciekawe też jak teraz jest z gazem w samochodach nowszej generacji. Pod maska nie ma miejsca już aby rękę wepchnąć, wymiana żarówek to dramat, z dodatkową instalacją więc też może być problem.
-
Lucjan, nie wiem o jakim komforcie mówisz, nie wiem też, dlaczego masz taki problem z zasięgiem. Jak się kończy gaz, można jechać na benzynie, na której byś jechał, gdybyś gazu nie miał :D
Ale ja już wysiadam z tego wątku. Idę sobie pojeździć na gazie. 100 km za niecałe 20 zł :)
-
Michał, każdy wybiera to co woli :) W kategoriach które wymieniłeś brakowało mi tej jednej. Ci co gaz mieli i przeliczyli to na dobrego diesla, i wolą płacić więcej troszkę, ale za cenę komfortu i większej bezawaryjności. Tylko tyle :-*
-
Lucjan, nie wiem o jakim komforcie mówisz, nie wiem też, dlaczego masz taki problem z zasięgiem. Jak się kończy gaz, można jechać na benzynie, na której byś jechał, gdybyś gazu nie miał :D
Ale ja już wysiadam z tego wątku. Idę sobie pojeździć na gazie. 100 km za niecałe 20 zł :)
To jest piękna rzecz, aczkolwiek mnie nie opłaca się montować gazu, za mało jeżdżę.
Można też furę kupić już z gazem, ale zazwyczaj te auta mają sporo nalatane :(
-
Luk żeby owca była cała a wilk syty, zamontuj gaz do diesla :D :P ponoć kilka takich aut śmiga po Polsce, możesz być pierwszy w UK :P :P
-
Ja gazu już nie chcę. Swoją normę zrobiłem :)
Co do gazu w UK. Kiepska opcja, bardzo kiepska. Warsztatów robiących coś z instalacjami jest bardzo mało, jeden na 100. Wiele nie chce nawet przeglądu robić samochodom z gazem, pamiętam jak kazano mi odebrać mi Volvo przed 17tą, bo zamykali, a u nich stać taki samochód niby nie mógł. Chyba dawniej ktoś coś próbował zrobić aby to rozpropagować, były fabryczne samochody Vauxhalla (Opla) na gaz, ale ogólnie nie wypaliło.
A podatki? Na pewno samochody będą chcieli opodatkować mocniej, zwłaszcza używane. Kto wie czy masa diesli nie będzie jechać z UK do Polski, bo tu się zaczną ich ludzie pozbywać. To też może być dobra opcja dla kogoś z Polski, kupić anglika w dieslu.
-
Moim zdaniem jak ktoś dużo jeździ opłaca się zamontować gaz. Jest dużo tańszy. Podróż gazem kosztuje 1/2 benzyny.
Rozumiem że Luk ma problem bo gaz w UK nie jest rozpowszechniony, ale u Nas w Polsce jest jak najbardziej.
Koszty użytkowania auta z gazem są większe to prawda. Po pierwsze przegląd chyba 50 zł drożej? Po drugie powinno się olej zmieniać częściej. No i po trzecie od czasu do czasu wtryski gazowe trzeba zmieniać i filtry.
A po czwarte jak ktoś nie chce to zawsze może przełączyć na benzynę. :P
-
Według mnie najlepsza opcja to diesel, szczególnie Toyoty. Japończycy mają ostatnio "jazdę" na ekonomiczne spalanie i powiem, że taniej wychodzi jazda Aurisem 2011 rok niż małym Seicento w benzynie :P Minus to na pewno filtr DPF, w który każdy diesel na mocy unijnej dyrektywy sprzed kilku lat musi być wyposażony. Jednak obiło mi się o uszy, że od września 2017 każda nowa benzyna także musi mieć filtr cząstek stałych (GPF w przypadku benzyny). Według mnie Toyota w dieslu, jeśli znajdziemy model z silnikiem D4-D oraz z rozrządem na łańcuchu nie ma sobie równych 8)
-
Według mnie Toyota w dieslu, jeśli znajdziemy model z silnikiem D4-D oraz z rozrządem na łańcuchu nie ma sobie równych 8)
Pod warunkiem, że będzie to starszy rocznik.
-
Rocznik nie musi być wcale taki stary, ja jeżdżę Toyotą z 2011 roku z silnikiem D4-D, a wcześniej jeździłem Corollą E12 z 2002 roku z tym samym silnikiem. Legendarny silnik montowany przez długie lata mimo stosowania równolegle silnika D-CAT. Prosta konstrukcja, łańcuch, czego chcieć więcej 8)
-
Wiecie co?? Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie poszukać niebitą Audi B4 z ostatnich wypustów(94-95) w kombi, z klimą już i z dwulitrowym silnikiem benzynowym 115 koni w dobrym stanie, zarzucić gaz i jeździć do końca życia i jeden dzień dłużej. Mamy w rodzinie dwie takie tylko że w sedanie, jedna ma 680 tyś przebiegu, druga niecałe 500, sami wszystko przy nich robimy, części tanie, blacha dożywotnia jak nie tłuczone, braciak zrobił 300 tyś na gazie i nawet parownika jeszcze nie zmieniał, tylko kilka razy regulacja i kilka filterków. Miałem B3 z 1990 roku z silnikiem 1,6 benzynka, jeździłem 10 lat zrobiłem 200 tyś i przy stanie licznika 350 tyś( teoretycznie) oddałem siostrze. Do tej pory jeździ, rdzy zero, silniczek miał w tym roku zrobioną głowicę(600zł), bo górą olej brał i znów śmiga aż miło bez dolewek od wymiany do wymiany. Takich samochodów już nie zrobią nigdy.
-
Z gazem jeszcze jest ten problem że jak masz garaż pod blokiem to nie wjedziesz
-
Ja posiadam Skodę Fabię Sedan rok 2001 silnik 1.4MPI (czeski, rozrząd łańcuch) z instalacją sekwencyjną LPG, zważywszy iż rocznie przejeżdżam ok 16 000 tylko tym autem to opłaca mi się posiadać instalację gazową (wiadomo cena benzyny a LPG na korzyść LPG). Samochód spala ok 10l LPG ponieważ cykl jazdy jest mieszany. Do tej pory wymieniłem reduktor, i listwę wtryskową, dodam iż stara padła wymieniono na nową, która po 500 km też padła i w ramach gwarancji założono nową. Fakt za przegląd płaci się więcej bo 162 zł, sprawdza się olej, wymienia i jeździ. Oprócz eksploatacyjnych rzeczy nie miałem z autem problemu. Posiadam go od ponad dwóch lat, obecny stan licznika ponad 190 000. Wszystko zależy jak się trafi i ile ktoś jeździ.
-
Chyba dawniej ktoś coś próbował zrobić aby to rozpropagować, były fabryczne samochody Vauxhalla (Opla) na gaz, ale ogólnie nie wypaliło.
To chyba było CNG
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
W życiu nie zagazuje silnika. Kocham benzynę!!! Biedny ze mnie człowiek, bo zdradziłem ją na rzecz diesla i zostałem pokarany ciągłymi awariami. Współczesne diesle, z całą maszynerią sterowania silnika, to jest zbrodnia przeciw portfelowi normalnego człowieka. :'( :'( Znienawidziłem swój samochód. I wszystkie VW razem wzięte. >:O >:O >:O
Jestem zdania, ze w przyrodzie nic nie ginie. Słyszałem, a trzeba dodać, że jestem mechanikiem samochodowym (żyję, co prawda w uśpieniu, ale kto wie, może się zaktywizuję zawodowo w czasach kryzysu ;) ;) ;)) i znam trochę ludzi z tej branży (samemu niewiele się znając na współczesnych samochodach), że głowica silnika ma połowę krótszy żywot w silniku zagazowanym - wypalają się zawory. Koszt to jest zawsze jakieś 2 - 2,5 tysiaka. Problemy pojawiają się średnio po 60 tysiącach. Pytanie też, czy z silnikiem benzynowym nic się nie dzieje do 200 tys. Bardzo często jest tak, że jak się wyremontuje głowicę, zrobi szlify, wymieni zawory, trzeba robić również dół, tzn. pierścienie w tłokach, ponieważ już nie są takie szczelne po 7, 10, 12 tys. (typowa sytuacja w Oplach, czy Fordach) i silnik bierze olej. Koszt rośnie. Do 200 tys. przebiegu trzeba by zrobić dwa remonty głowicy więcej, niż w benzynie, dodatkowo przynajmniej raz, pierścienie. 5 tys głowica, pierścienie 2 tys, to daje 7. 3 tys. trzeba dać za instalację, to jest 10. Na to wszystko trzeba poświęcić dodatkowy czas, często nerwy. Oszczędność jest więc chyba mniejsza. Do tego trzeba kupić bagażnik na dach i pudło na bagażnik do tego, bo z tyłu nie ma miejsca (mam dwójkę dzieci i jak gdzieś jadę muszę zabrać tonę towaru - również do jedzenia, bo mam syna na diecie). Dla mnie same wady, a kasa nie rekompensuje niewygody (również przy tankowaniu).
-
Z tym gazem to na dwoje babka wdrożyła, ja mam juz 3 auto z LPG, mój ojciec od zawsze jeździ na LPG i nikt z nas nie narzekał.
Teraz mam A4 B7 1.8 Turbo i mam już na gazie nalatane prawie 200 tys , i jedyny problem jaki miałem to buzzer który zamilkł.
Nie ukrywajmy oszczędności sa ogromne (według mnie) i jak to ktoś kiedyś powiedział "Gaz nie jest dla ludzi biednych lecz mądrych, bo jeśli można za coś płacić mniej to czemy by tego nie robić"
Co do diesla to sam też sie przekonałem :( podam najbardziej dosadny przykład.
Wymiana sprzęgła z dwumasą w dieslu koszt około 3000-3500zł ( a gdzie wtryski, turbina, pompa wysokiego ciśnienia), gdzie w wielu modelach benzynowych za te pieniądze możemy wymienić silnik ze sprzegłem.
Nie ukrywam że jestem zwolennikiem LPG , ale dobrze dobranego i założonego LPG.
-
W życiu nie zagazuje silnika. Kocham benzynę!!! Biedny ze mnie człowiek, bo zdradziłem ją na rzecz diesla i zostałem pokarany ciągłymi awariami. Współczesne diesle, z całą maszynerią sterowania silnika, to jest zbrodnia przeciw portfelowi normalnego człowieka. :'( :'( Znienawidziłem swój samochód. I wszystkie VW razem wzięte. >:O >:O >:O
Jestem zdania, ze w przyrodzie nic nie ginie. Słyszałem, a trzeba dodać, że jestem mechanikiem samochodowym (żyję, co prawda w uśpieniu, ale kto wie, może się zaktywizuję zawodowo w czasach kryzysu ;) ;) ;)) i znam trochę ludzi z tej branży (samemu niewiele się znając na współczesnych samochodach), że głowica silnika ma połowę krótszy żywot w silniku zagazowanym - wypalają się zawory. Koszt to jest zawsze jakieś 2 - 2,5 tysiaka. Problemy pojawiają się średnio po 60 tysiącach. Pytanie też, czy z silnikiem benzynowym nic się nie dzieje do 200 tys. Bardzo często jest tak, że jak się wyremontuje głowicę, zrobi szlify, wymieni zawory, trzeba robić również dół, tzn. pierścienie w tłokach, ponieważ już nie są takie szczelne po 7, 10, 12 tys. (typowa sytuacja w Oplach, czy Fordach) i silnik bierze olej. Koszt rośnie. Do 200 tys. przebiegu trzeba by zrobić dwa remonty głowicy więcej, niż w benzynie, dodatkowo przynajmniej raz, pierścienie. 5 tys głowica, pierścienie 2 tys, to daje 7. 3 tys. trzeba dać za instalację, to jest 10. Na to wszystko trzeba poświęcić dodatkowy czas, często nerwy. Oszczędność jest więc chyba mniejsza. Do tego trzeba kupić bagażnik na dach i pudło na bagażnik do tego, bo z tyłu nie ma miejsca (mam dwójkę dzieci i jak gdzieś jadę muszę zabrać tonę towaru - również do jedzenia, bo mam syna na diecie). Dla mnie same wady, a kasa nie rekompensuje niewygody (również przy tankowaniu).
Co do VW to zgodzę się w całej rozciągłości.
Kumpel kupił paseratti z 2012r. Mówimy mu zrób wybierak oleju. Eeeeetam, to VW.
Pół roku później turbina i coś w silniku. Koszt 10000 pln (dziesięć tysięcy).
Natomiast co do Opli i Fordów.
Sierra rocznik 90 2.0 120KM użytkowana przeze mnie od 2004 do 2009 nalatała na gazie 100 tys km i jedyna awaria jaka mnie spotkała to odlutowany kabel od pompy paliwa (benzyny).
Opel Astra Bertone 1.8 125KM w latach 2010 -2011 nalatała 50 tys km i nie wymieniłem nawet filtra.
Trzeci przykład kolegi z Volvo S40, który w latach 2009 - 2017 zrobił na gazie 400 tys km i wymienił dwa razy filtry od gazu.
W powyższych przypadkach gaz był zakładany w sprawdzonym serwisie gdzie mechanicy znali się na rzeczy, dokładnie w tym samym serwisie.
Nic mi nie śmierdziało, nie falowało, nie gasło, nie przypalił się żaden zawór, głowica etc.
Stacja, droga, stacja, droga. Jedyny minus ale mały to dojazdówka w bagażniku. W moim przypadku - do przeżycia.
Także jeżeli gaz jest założony do odpowiedniego silnika przez odpowiednich ludzi to jest to inwestycja bezobsługowa i wysoce opłacalna.
Jeżeli natomiast gaz zakłada się u Janusza biznesu pod blokiem to nie trzeba się dziwić, że śmierdzi, że faluje etc.
Kolega Luuki pisze cała prawdę o gazie.
-
Nie znam się na samochodach.
Ale jak czytam, że LPG stwarza jakieś dziwne problemy to się zastanawiam czy instalację robił piekarz czy serwis od LPG.
Tylko, że LPG zakłada się w dobrym zakładzie i używa się dobrych podzespołów.
JKarp
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
-
Myślę, że diesel z 2007 roku już nie powinien tak strasznie kopcić. Technologia już bardziej zaawansowana, inna kultura pracy silnika, więc jeśli wszystko sprawne to nie powinieneś zostawiać za sobą chmury ;D Dodatkowo francuskie auta słyną z komfortu jazdy, więc środek też powinien być ładnie wyciszony. W sytuacji, gdy do pracy masz 80 km w jedną stronę, czyli 160 w obie to zobacz ile to km miesięcznie. Właśnie do takich sytuacji wybiera się diesle, więc wybór według mnie jasny.
-
Czytam coraz więcej i dochodzę do wniosku, że hybryda ;)
-
A ja do takiego samego wniosku, jak Semit.
Tylko ja sobie kupie coś w nowszej budzie z dokładnie tym samym silnikiem, co mam teraz.
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Piękne i wygodne te cytryny, ale jak kupowałem w ubiegłym roku Toykę , to sporo o nich złego słyszałem. Nie dość, że źle gadali o niej mechanicy, to jeszcze kur...y sypały się z ust użytkowników. Niestety, znam tylko jednego człowieka, który chwali sobie C5. Ten gość, to mój sąsiad. Ma auto z 2007 roku w benzynie, 1.8 z gazem. Lata nim od 3 lat i wymienia tylko to, co trzeba wymieniać. Darku, zastanów się jeszcze :-\
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Uważałbym na ten rocznik. To akurat czas kiedy montowano filtry, i miały najwięcej awarii. Mam znajomą, co miała Lexusa, i pomimo tras filtr zapychał się co miesiąc, dwa - rujnując ich (czyszczenie to czas i kasa, spora). Z drugiej strony jeżeli taki diesel filtrów nie ma, może się okazać kosztowniejszy (extra podatki). Za rok czy dwa można mieć problemy z takowym za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie mają hopla na punkcie ekologii, ja swoja Mazda do Berlina wjechać już teoretycznie nie mogę. A co do przeróbki na gaz - to tez jest opcja, ale czy taki samochód dobrze to zniesie? 10 lat to już spory wiek, i instalacja LPG może skrócić życie silnika i innych podzespołów, w efekcie czego można nie 'odzyskać' zainwestowanych pieniędzy w przewidywanym czasie.
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Uważałbym na ten rocznik. To akurat czas kiedy montowano filtry, i miały najwięcej awarii. Mam znajomą, co miała Lexusa, i pomimo tras filtr zapychał się co miesiąc, dwa - rujnując ich (czyszczenie to czas i kasa, spora). Z drugiej strony jeżeli taki diesel filtrów nie ma, może się okazać kosztowniejszy (extra podatki). Za rok czy dwa można mieć problemy z takowym za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie mają hopla na punkcie ekologii, ja swoja Mazda do Berlina wjechać już teoretycznie nie mogę. A co do przeróbki na gaz - to tez jest opcja, ale czy taki samochód dobrze to zniesie? 10 lat to już spory wiek, i instalacja LPG może skrócić życie silnika i innych podzespołów, w efekcie czego można nie 'odzyskać' zainwestowanych pieniędzy w przewidywanym czasie.
Luk dobry warsztat, dobre podzespoły i nie wiem co miałoby skrócić życie silnika. Pogadaj z mechanikami od gazu, poszukaj ich opinii na dany temat. Silnik z Lanosa na gazie ma za sobą 12 lat z gazem. Nic się nie zużyło, nic nie przepaliło. Oczywiście na czas różne wymiany różnych części eksploatacyjnych od instalacji gazowej. Przez pierwsze jakieś sześć lat bez dotykania się do podzespołów gazowych.
Z tym, że nie wiem czy auto 10 lat jest sens zakładać LPG ale to nie ma nic wspólnego z ze zużyciem silnika czy innych podzespołów. Ile jeszcze chcesz pojeździć samochodem ?
JKarp
-
Citroen jeśli system wtrysku oparty na Boschu to ok, gorzej na Simensie, z tego co się orientuję to w tych rocznikach były montowane silniki 136 KM , czyli Simens. Ewentualne naprawy wtrysku Simensa są dosyć drogie. Dobrze gdyby przed zakupem ktoś sprawdził cytrynę Lexią, czyli interfejsem do tego przeznaczonym. Filtrem DPF, a właściwie Fap czyli mokrym, bo taki montowano w grupie PSA , tak bardzo bym się nie przejmował, bardzo łatwo się wypala. Przyjemność z jazdy dieslem-bezcenna.
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Z tego co kojarzę autko - Citroen C5 II - było produkowane w latach 2006-2008 , i z tego co piszesz ja osobiście wybrałbym benzynę i przerobiłbym ją na gaz . Lepiej sprawuje się na gazie niż na benzynie , bo cytrynka nie jest taka mułowata . Takim podstawowym silnikiem , jest silnik 1.8 który na miasto wystarczy bo będzie się szybciej teoretycznie nagrzewał co jest bardzo ważne na krótkich odcinkach , ale ......Tobie autko na miasto nie jestem potrzebne , bo masz spory odcinek do pracy , a jak zechcesz zabrać rodzinkę bądź też znajomych w trasę to będziesz cholernie żałował że nie masz 2.0 ( o którym wspomniałeś ) który pali ciut więcej ale jedzie się stanowczo dużo lepiej . Silniki 2.0 są stosunkowo dość trwałe , ale to wszystko zależy od egzemplarza.
Co do instalacji LPG , to tutaj instalator powinien wiedzieć co robi i robić to bez pośpiech , więc wybór warsztatu odgrywa tu bardzo dużą rolę przy dalszej eksploatacji autka . Przy obecnych cenach benzyny gaz wychodzi super , z Ty codziennie do samej pracy przejeżdżasz 160 km ! Moim zdaniem to dużo , więc przelicz se same wydatki "paliwa" na dojazd do pracy .
Wybierając diesla musisz liczyć się z problemami i wydatkami takimi jak : z wysokociśnieniowym osprzętem wtrysku, turbo, dwumasą i filtrem FAP.
I tutaj może nie aż tyle zostawisz kasę za robotę u mechanika co za części . Diesel jest dobry jak nowy , a po przebiegu 200 tys. to już wielka nie wiadoma loteria. W autach z silnikiem diesla ludzie bardzo często kręcą liczniki , podrabiają książkę serwisową , zaniżają przebieg nawet o te 100 - 150 tys. i tutaj pod uwagę trzeba brać naprawdę wszystko .
Na pewno kupując C5 ( jeśli się zdecydujesz ) musisz podnieść auto i zobaczyć czy nie ma wycieków z hydrauliki. Zwłaszcza cieknąca przekładnia kierownicza może być dużym kosztem , oraz sprawdzić zawieszenie hydro-peumatyczne !
-
Silnik diesla do aut PSA, w bardzo dobrym stanie, wraz z osprzętem i roczną gwarancją kosztuje ok 2 tyś zł, więc tragedii nie ma.
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Uważałbym na ten rocznik. To akurat czas kiedy montowano filtry, i miały najwięcej awarii. Mam znajomą, co miała Lexusa, i pomimo tras filtr zapychał się co miesiąc, dwa - rujnując ich (czyszczenie to czas i kasa, spora). Z drugiej strony jeżeli taki diesel filtrów nie ma, może się okazać kosztowniejszy (extra podatki). Za rok czy dwa można mieć problemy z takowym za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie mają hopla na punkcie ekologii, ja swoja Mazda do Berlina wjechać już teoretycznie nie mogę. A co do przeróbki na gaz - to tez jest opcja, ale czy taki samochód dobrze to zniesie? 10 lat to już spory wiek, i instalacja LPG może skrócić życie silnika i innych podzespołów, w efekcie czego można nie 'odzyskać' zainwestowanych pieniędzy w przewidywanym czasie.
Pogadaj z mechanikami od gazu...
Pogadaj z przedstawicielem firmy X, jak myślisz, czy poleci firmę Y? :D
Jeżeli ktoś dałby gwarancję na rok lub trzy, opcja przeróbki jest bardzo dobrą. Jednak opinie są podzielone, niestety często zależą od modelu na jaki się trafiło, na pojedynczą sztukę. Jedni nie mają problemów i jest super, inni mają i jest źle. I w przypadku diesli czy benzyny lub LPG :) Ja w jednym z moich gazowanych samochodów robiłem silnik i kosztowało mnie to 2000 złotych. Nie była to koniecznie wina gazu, ale jakby wliczyć ten koszt w zużycie, to się nie zarobiło na tym nic, kosztem komfortu.
Chyba najlepiej znaleźć dobry warsztat i poprosić o pomoc w wyborze danej wersji samochodu. Jak już gość wie, że chcemy założyć gaz, to nie będzie ściemniał, jak to często bywa, ale powie szczerze który samochód uważa za lepszy do gazu, poleci coś od siebie, na przykład wybór silniejszej jednostki, większą 'budę' itd. Zdecydowanie tez polecałbym opcję założenia instalacji w dobrym warsztacie, niż kupno już 'gazowanego'. Nie ma problemów z jakimiś homologacjami albo tłumaczeń, że ktoś coś zrobił źle, że to instalacja starego typu itd. W moim przypadku w jednym z warsztatów gość udowadniał mi, ze powinienem przerobić samochód na nowszy model instalacji, i kopcił mi głowę o korzyściach itd. Drugi warsztat dał całkiem inna opinię, a wcześniejsze propozycje określił jako bajdurzenie.
Jakby nie było ja miałem gaz 7 lat temu, teraz na pewno wiele się zmieniło. Koszt instalacji też nie jest tak duży jak dawniej, w stosunku do ceny samochodu, i jest o wiele więcej jej opcji. Może nowsze instalacje są rzeczywiście takie, że nie ma żadnych różnic jak przy zwykłej benzynie? Na pewno jednak dyskomfort jakiś występuje :)
-
LPG 5 generacji, bez parownika już stwarza lepsze warunki pracy silnika. Gaz rozpręża się przed zaworem i to obniża temperaturę pracy.
Teraz tylko czy benzyna ma wtrysk pośredni, czy bezpośredni. W tym pierwszym przypadku nie jest źle. Przy bezpośrednim to już trzeba znaleźć mistrzów w swoim fachu, aby to zamontować.
Tylko, że instalacja 5 generacji jest średnio 2000zł droższa.
Na bardzo upartego można zamontować gaz do diesla. Mieszanka jest podawana mniej więcej w stosunku 20% gazu do 80% ropy, choć są i instalacje pracujące w odwrotnej mieszance.
Oszczędność rzędu 20% i lekki wzrost mocy. I mniej kopci.
Ale instalacja droga jak pies.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Jeśli znajdziesz "Cytrynę " z 2007r Hdi z przebiegiem poniżej 250 tys km to możesz się zastanawiać ale po co ryzykować?Chyba że zapłacisz to znajdziesz. masz przykład https://www.mobile.de/pl/Samochod/Citro%C3%ABn-RENTERFAHRZEUG-TOP-ZUSTAND/vhc:car,pgn:2,pgs:10,ms1:5900_13_,frn:2006,frx:2008,ful:diesel/pg:vipcar/254496013.html
Niestety w niemczech małe komisy też kręcą liczniki sprzedający głównie to turcy, bułgarzy i Polacy i jak przyjdzie co do czego to okazuje się że tak naprawdę auto stoi w komisje a kupujesz od osoby prywatnej i to niby ona cofneła licznik :facepalm: Na spokojnie porównaj sobie ceny i wież mi żaden niemiec nie sprzeda auta z przebiegiem poniżej 180 tys km za bezcen aby Polak mógł na nim zarobić , takie auta sprzedawane są w ciągu kilku minut na miejscu i przeważnie zostają w dużych salonach samochodowych.
Bierz benzynę, kupuj od prywatnego właściciela w Polsce lub np. Niemczech.
Dobra tyle straszenia :)
-
Silnik diesla do aut PSA, w bardzo dobrym stanie, wraz z osprzętem i roczną gwarancją kosztuje ok 2 tyś zł, więc tragedii nie ma.
Hmm , panie toż to prawie jak za darmo ;) Porównując cały silnik wraz z osprzętem i gwarancją który gdzieś tam kosztuje 2 tysiaki a REGENERACJĄ wtryskiwaczy za sztukę !! To ten silnik to okazja :P
Absolutnie nie chcę tutaj minusować tego autka , bo opinie są za i przeciw . Ale na uwadze również trzeba mieć pompę BHI , która utrzymuje właściwe ciśnienie w amorkach oraz cenę wymiany pompy zintegrowanej z elektroniką sterującą , oraz raz na kilka lat bądź też co 90-130 tys. trzeba wymienić płyn LDS.
Ale komfort jazdy na takim zawieszeniu , na polskich drogach jest bezcenny :D
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Uważałbym na ten rocznik. To akurat czas kiedy montowano filtry, i miały najwięcej awarii. Mam znajomą, co miała Lexusa, i pomimo tras filtr zapychał się co miesiąc, dwa - rujnując ich (czyszczenie to czas i kasa, spora). Z drugiej strony jeżeli taki diesel filtrów nie ma, może się okazać kosztowniejszy (extra podatki). Za rok czy dwa można mieć problemy z takowym za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie mają hopla na punkcie ekologii, ja swoja Mazda do Berlina wjechać już teoretycznie nie mogę. A co do przeróbki na gaz - to tez jest opcja, ale czy taki samochód dobrze to zniesie? 10 lat to już spory wiek, i instalacja LPG może skrócić życie silnika i innych podzespołów, w efekcie czego można nie 'odzyskać' zainwestowanych pieniędzy w przewidywanym czasie.
Pogadaj z mechanikami od gazu...
Pogadaj z przedstawicielem firmy X, jak myślisz, czy poleci firmę Y? :D
Jeżeli ktoś dałby gwarancję na rok lub trzy, opcja przeróbki jest bardzo dobrą. Jednak opinie są podzielone, niestety często zależą od modelu na jaki się trafiło, na pojedynczą sztukę. Jedni nie mają problemów i jest super, inni mają i jest źle. I w przypadku diesli czy benzyny lub LPG :) Ja w jednym z moich gazowanych samochodów robiłem silnik i kosztowało mnie to 2000 złotych. Nie była to koniecznie wina gazu, ale jakby wliczyć ten koszt w zużycie, to się nie zarobiło na tym nic, kosztem komfortu.
Chyba najlepiej znaleźć dobry warsztat i poprosić o pomoc w wyborze danej wersji samochodu. Jak już gość wie, że chcemy założyć gaz, to nie będzie ściemniał, jak to często bywa, ale powie szczerze który samochód uważa za lepszy do gazu, poleci coś od siebie, na przykład wybór silniejszej jednostki, większą 'budę' itd. Zdecydowanie tez polecałbym opcję założenia instalacji w dobrym warsztacie, niż kupno już 'gazowanego'. Nie ma problemów z jakimiś homologacjami albo tłumaczeń, że ktoś coś zrobił źle, że to instalacja starego typu itd. W moim przypadku w jednym z warsztatów gość udowadniał mi, ze powinienem przerobić samochód na nowszy model instalacji, i kopcił mi głowę o korzyściach itd. Drugi warsztat dał całkiem inna opinię, a wcześniejsze propozycje określił jako bajdurzenie.
Jakby nie było ja miałem gaz 7 lat temu, teraz na pewno wiele się zmieniło. Koszt instalacji też nie jest tak duży jak dawniej, w stosunku do ceny samochodu, i jest o wiele więcej jej opcji. Może nowsze instalacje są rzeczywiście takie, że nie ma żadnych różnic jak przy zwykłej benzynie? Na pewno jednak dyskomfort jakiś występuje :)
Chodzi o to, żeby potwiedził lub zanegował montaż gazu do tego samochodu. Potem pytasz o ceny części, jakie są ceny montażu, o warunki rękojmi itd. Po prostu szukasz dobrej oferty. Nie montuj najtańszej to wiadomo i najdroższej też nie montuj.
Z resztą - w dalszej części wpisu dokładnie o tym mówisz. Dobry gazownik podpowie, wymieni kilka instalacji i podzespołów mówiąc o plusach i minusach każdej z nich. Partacz wymieni jedną bo tylko o tej słyszał i tylko taką montuje.
JKarp
-
Śledzę ostatnio wątek o zakupie auta, jak i ten o rodzaju paliwa i powiem Wam, że jestem zmieszany troszkę. Decyzja zapadła - będzie to C5 z 2007r. Tylko pytanie 2.0 benzyna czy 2.0 HDI? Sam już nie wiem :facepalm:. Jazda to głównie na trasie - 80 km do pracy w jedną stronę. Nigdy nie miałem diesla i trochę się boję. Wkurza mnie strasznie jazda za ropniakiem (smród straszny), zawsze na to bluźniłem a teraz sam mam takim jeździć i smrodzić innym? Nie wiem już sam, doradzicie Panowie? A może ktoś jeździ 2.0HDI i może coś napisać :beer:
Hej, jak dla mnie dobry wybór ;)
Miałem 2 C5'tki (druga ciągle u mnie i nie zamierzam zmieniać):
1, kupiona w w Szwajcarii. Kupiona w 2014 roku, od dealera, z roku 2005, przebieg 64000 km. Stan idealny :) Silnik 2.0 benzyna. Bardzo fajnie się jeździło. Średnie spalanie poza miastem, drogi ekspresowe i autostrady, to 7.6 l/100km. Zrobiłem ok 35000 km. Sprzedałem (z duuuużym żalem) w 2016, jak wyjeżdżałem do UK, z wiadomych przyczyn....
2, kupiona w UK, w połowie 2016, od handlarza. Ok 150000 km, stan bardzo dobry. Silnik 2.0 HDI. Do tej pory zrobiłem ok 20000 km, głównie autostrady. Miałem problemy z gasnącym silnikiem w czasie jazdy, zdarzyło się 4 razy w przeciągu miesiąca, ale przestało. Prawdopodobnie coś było z czujnikiem położenia wału korbowego.
Z obu aut jestem zadowolony, przy czym korzystam tylko w weekendy - na wycieczki z rodziną, na wakacje (w tym roku 4000 km po europie). Auto baaardzo wygodne, świetnie się prowadzi, ciche (szczególnie na dobrych oponach), bogate wyposażenie, obie z automatem. Przy czym oba egzemplarze były zadbane, można powiedzieć że zaufane. Cena zakupu bardzo atrakcyjna, przez to, że ludzie myślą 'francuz'.... Przy czym warto mieć dobrego mechanika, i w miarę możliwości nie oszczędzać na częściach i przeglądach. Polecam poszukać w Szwajcarii, o, na przykład ten wygląda sensownie: http://bit.ly/2BF75gR albo ten http://bit.ly/2AwZfZp
-
W Szwajcarii generalnie masz lepsze wersję oraz dużo sedanów ale nie zapomnij o cle, Vat i innych kosztach ( transport laweta lub koszty związane z przeglądem , OC i badania techniczne - transport na kołach )
Cła nie ma jeśli auto wyprodukowane w Unii ale musisz mieć zaświadczenia, ogólnie jest trochę kosztów i papierkowej roboty ale się opłaca. :)
-
Swoje ostatnie 4 auta miałem właśnie ze Szwajcarii. Uszkodzony błotnik, zderzak, klapa czy coś i mega się to opłaca. Podwoziowo, nadwoziowo, mechanicznie te auta przebijają niemal wszystko co przeważnie sprowadzanie jest z niemiec i podobnych państw. Najlepiej kupić jeszcze nie zrobione, prosto z lawety i oddać do kogoś zaufanego na naprawę.
No, chyba, że ktoś szuka kilkunastoletniego auta całego w oryginale (jakby to miało jakieś znaczenie) to niestety.
-
Koszta sprowadzenia auta ze Szwajcarii nie są dużo większe niż z Niemiec. Kupienie tablic wywozowych to drobiazg, już nie pamiętam jak to jest z dokumentami celnymi i dowodem na produkcje w EU, ale trudno nie było. Zabawa się zaczyna przy rejestracji w Polsce - kolejki, okienka itp itd.
Ale dokładnie jak koledzy wyżej pisali - najlepiej kupić zarysowane lub leciutko uszkodzone auto. Koszty wszelkich napraw w CH są horrendalnie drogie. Np rozrząd w C5 to w Zurichu 2000 CHF, w Londynie (który też jest drogi) to 600 GBP, nie wiem jak w Polsce, ale pewnie dobry warsztat to maks 2000 PLN?
-
Jedno pytanie mnie nurtuje. Dlaczego (prawie) nie sprzedaje się fabrycznie nowych samochodów z instalacją gazową? (Z tego, co wiem, to KIA wyposażała jeden z silników w instalację gazową, ale to było jakieś 3 lata temu)
-
Fabryczne są mega drogie i nikt nie chce za to płacić i czekać x lat, aż się zwróci. Za to montowanie w serwisie nie jest już takie niepopularne.
-
Drogie to jedna sprawa. Kolejna jest taka, że różne silniki różnie znoszą zasilanie gazem i ewentualne problemy wychodzą po dłuższej eksploatacji, a producent zapewne wolałby uniknąć licznych napraw gwarancyjnych i "usterkowej" reputacji. Dlatego też dopiero po kilku latach od ukazania się jakiegoś modelu samochodu pojawiają się opinie o jego dobrej lub złej pracy z gazem. Trzecie primo, to że nie wszędzie w Europie gaz jest popularny.
Absolutnie nie twierdzę, że zamontowanie LPG zawsze się opłaca. Jednak nie można mówić, że gaz się nie opłaca, bo psuje się taka rzecz po tylu kilometrach, a inna po tylu kilometrach, bo jak już wspomniałem zależy to od silnika i przede wszystkim od tego, kto zakłada nam instalację.
-
Jedno pytanie mnie nurtuje. Dlaczego (prawie) nie sprzedaje się fabrycznie nowych samochodów z instalacją gazową? (Z tego, co wiem, to KIA wyposażała jeden z silników w instalację gazową, ale to było jakieś 3 lata temu)
https://www.auto-motor-i-sport.pl/porady/Nowe-modele-z-gazem-LPG-Co-mozna-kupic-w-Polsce,20465,1
A dlatego tak mało, że jak wspomniał Koras. Aut nie produkuje się na rynek wschodnioeuropejski tylko na światowy. A tam za pensję w przeliczeniu można więcej litrów benzyny kupić niż u nas gazu, więc nikt się w to nie bawi.
-
Dzięki Panowie!! :thumbup: :thumbup:
-
Dzięki wielkie Panowie za Wasze uwagi :beer:. Z 2.0 benzyną też trzeba uważać aby nie kupić z wtryskiem bezpośrednim bo takowy też był montowany w C5, naszczęście bardzo szybko z niego zrezygnowano gdyż okazał się być bardzo awaryjny, montowany chyba tylko w 2004 roku.
Na dzień dzisiejszy rodzaj paliwa w C5 nie odegra decydującej roli przy wyborze egzemplarza a bardziej ogólny stan pojazdu. Trafi się ładna i zadbana benzyna to ok. Trafi się HDI z rozsądnym i pewnym przebiegiem też będzie dobrze :)
-
Jedno pytanie mnie nurtuje. Dlaczego (prawie) nie sprzedaje się fabrycznie nowych samochodów z instalacją gazową? (Z tego, co wiem, to KIA wyposażała jeden z silników w instalację gazową, ale to było jakieś 3 lata temu)
Skody wychodzą z salonu zgazowane. Moja małżonka jeździ Octavią 1.6 z fabrycznym gazem. W zeszłym roku jak dobrze pamiętam instalacja gazowa była za darmo na życzenie klienta, pewnie nie z każdym motorem ale tak było.
-
Kolega wczoraj zakupił nowa Corse z gazem ( prawie nowa 2016r. ) ale w salonie , oglądał nowe 2017/18 ale droższe od tej o ponad 20 tys zł , tą kupił za 40 tys zł
-
;D
-
W końcu jakiś ciekawy temat ;)
-
My tu pitu pitu, a ja dzisiaj wędkę castingową Mitchella złamałem. Żeby jeszcze nad wodą, ale nieszczęście zdarzyło się w domu. Chyba się zapłaczę :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'(
-
U mnie było tak:
Bmw e38 728 kupiony już z założonym gazem - dwa lata zero problemów.
Bmw e39 528 samochód kupiony z założonym gazem - rok zero problemów.
Golf GTI 1.8 Turbo - wszystko sie sypało na okrągło ale nie gaz - dwa lata zero problemów.
Jeep Grand 5.2 v8 samochód kupiony już z gazem (10 lat gaz w tym aucie) -miałem około roku zero problemów.
Jeep Grand 5.2 v8 taki sam ja wyżej ale dwa lata młodszy w idealnym stanie, gaz założyłem ja. Od dwóch lat zero problemów.
Jedyna i tylko jedyna i aż jedyna wada to mały zasięg.
Teraz Volviak s60 2,4 benzyna średnie spalanie mam 9 litrów więc nie jest jakoś tragicznie i też zero problemów, ale koszta już troszkę inne.
Diesla chętnie bym kupił, jednak zniechęca mnie na maxa DPF do pracy mam 5km w jedną stronę ;(
-
My tu pitu pitu, a ja dzisiaj wędkę castingową Mitchella złamałem. Żeby jeszcze nad wodą, ale nieszczęście zdarzyło się w domu. Chyba się zapłaczę :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'(
No, no. Czyżbyś zatankował do pełna... :P :beer:
-
Był na Gazie. :D ;)
-
Była piosenka o Audi bedzie wierszyk o Passeratim
"Passtuch to jest perła, ideał dizajnu
rózni się nie wiele, ciutkę, od kombajnu
kultowa już buda, przed liftem i po
b5 się rozumie - prestiż to jest to!
czy to w tedeiku czy też jest w benzynie
zaszpanuje każdej, wiejskiej blond dziewczynie
sołtysowi z wólki morda już się cieszy
bo handlarz mu ciągnie, passacika z Rzeszy
będzie w tedeiku, po dziadku lekarzu
sołtys dumny chodzi, zamiata w garażu
dziewięć dziewięć rocznik (model dwa tysiące)
jeżdżony był tylko w słoneczne miesiące
pali trzy literki - cztery jak jest zima
jedyny mankament - do nabicia klima
rozrząd wymieniony, filtry, płyny, paski,
z zazdrości z burmistrzem wynikły niesnaski
szyby w oryginale, w elektryce cały
"czeki" bardzo rzadko się w nim zapalały
sto trzydzieści "koła" szafa pokazuje
przebieg oryginalny - z tym nie dyskutuje
czemu tak wytarty, mieszek i fajera?
poradzimy sobie - lśniąca czerń markera
passtuch znakomicie opał toleruje
chociaż ropy na wsi nigdy nie brakuje
przyspieszenie takie że aż w fotel wgniata
objadę każdego w japońcu wariata
to było największe, marzenie życiowe
by nabyć passtucha, można sprzedać krowę
już passtuch w garażu, można go oblewać
wieśniackie pokrowce szybko przyodziewać
by gnojem z gumowcy, środka nie pobrudzić
za fajerą passka nie można się nudzić
kredyt na passtucha wziąć było warto
bo passtuch to passtuch! Volkswagen DAS AUTO!"
-
I ja coś napisze.
Pierwsze auto które miałem to Golf IV 1.6 benzyna. Kupiony w Niemczech rok produkcji 1998 kupiłem co jak miał przejechane 214tys
Auto użytkowalem od 2010do2016. Zrobiłem nim 120tys i zaczęły się problemy z braniem oleju nawet 1l na 1500km. Sprzedałem go i kupiłem audi a6 c6 2005r 2.4 v6 benzyna bez gazu. Którym jeżdżę do dnia dzisiejszego. Spalanie w golfie to około 8l benz w cyklu mieszanym zaś w audi przy spokojnej jeździe 9l ale gdy chce się trochę pogonić to nawet 13l/100km. Ogólnie to jestem zwolennikiem benzyny sam nawet nie wiem do końca czemu. Nie lubię automatów tylko manual.
Pozdrawiam No kill
-
My tu pitu pitu, a ja dzisiaj wędkę castingową Mitchella złamałem. Żeby jeszcze nad wodą, ale nieszczęście zdarzyło się w domu. Chyba się zapłaczę :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'(
No, no. Czyżbyś zatankował do pełna... :P :beer:
Był na Gazie. :D ;)
Ten cud niemieckiej techniki - samochód dla ludu - nie pozwala mi tankować. Wysysa ze mnie każdą kroplę ciężko zarobionych pieniędzy i na biopaliwo już mi nic nie zostaje. ;) ;) ;)
A tak na poważnie, odradzam każdemu Passaty (od B6 do B8). Nie wiem jak z innymi modelami VW, ale nie sądzę, aby było inaczej.
Była piosenka o Audi bedzie wierszyk o Passeratim
"Passtuch to jest perła, ideał dizajnu
rózni się nie wiele, ciutkę, od kombajnu
kultowa już buda, przed liftem i po
b5 się rozumie - prestiż to jest to!
czy to w tedeiku czy też jest w benzynie
zaszpanuje każdej, wiejskiej blond dziewczynie
sołtysowi z wólki morda już się cieszy
bo handlarz mu ciągnie, passacika z Rzeszy
będzie w tedeiku, po dziadku lekarzu
sołtys dumny chodzi, zamiata w garażu
dziewięć dziewięć rocznik (model dwa tysiące)
jeżdżony był tylko w słoneczne miesiące
pali trzy literki - cztery jak jest zima
jedyny mankament - do nabicia klima
rozrząd wymieniony, filtry, płyny, paski,
z zazdrości z burmistrzem wynikły niesnaski
szyby w oryginale, w elektryce cały
"czeki" bardzo rzadko się w nim zapalały
sto trzydzieści "koła" szafa pokazuje
przebieg oryginalny - z tym nie dyskutuje
czemu tak wytarty, mieszek i fajera?
poradzimy sobie - lśniąca czerń markera
passtuch znakomicie opał toleruje
chociaż ropy na wsi nigdy nie brakuje
przyspieszenie takie że aż w fotel wgniata
objadę każdego w japońcu wariata
to było największe, marzenie życiowe
by nabyć passtucha, można sprzedać krowę
już passtuch w garażu, można go oblewać
wieśniackie pokrowce szybko przyodziewać
by gnojem z gumowcy, środka nie pobrudzić
za fajerą passka nie można się nudzić
kredyt na passtucha wziąć było warto
bo passtuch to passtuch! Volkswagen DAS AUTO!"
Napawa mnie ten wierszyk nadzieją, że znajdzie się ktoś, kto kupi ten szmelc.
-
Tak się teraz zastanawiam. Kilka samochodów zaliczyłem ;) I wiecie co? Z żadnego nie byłem zadowolony. Ale Ja, to taki chłopek roztropek. Zawsze słyszę hałas. Zawsze coś Mi piszczy i przeszkadza, coś jest za sztywne lub za bardzo się zgina. Nowy kupię i tak coś znajdę. :facepalm:
-
Zawsze coś Mi piszczy i przeszkadza, coś jest za sztywne lub za bardzo się zgina. Nowy kupię i tak coś znajdę. :facepalm:
Rzekłbym raczej, że jesteś jak baba :D
-
W..... >:O Mnie. Ale będąc szczerym I to w ciąży. :facepalm:
-
;D
-
A jaki kupisz nowy z LPG?
-
a jaki kupisz nowy z LPG?
np Honda i kilka innych marek z "fabryczną" instalacją
-
Jeśli mogę dodać swoje 4 grosze to miałem hondę civic 98 rok z lpg stag 4. Przez 4 lata nic nie robiłem nawet filtrów nie zmieniłem bo nie wiedziałem że takie coś jest. Do końca istnienia u mnie auta instalacja działała perfekcyjnie. Teraz mam volvo v40 z lpg ladirence czy coś takiego. Mój błąd bo przy zakupie uwierzyłam sprzedawcy i dałem się na ciągnąć. Po roku miałem do wymiany wtryski 1000 zl i homologacja na gaz ok 260 zl.
Honda z Poznania do Władysławowa to na pełnym bagu gazu zajechalem. Czyli na tamte czasy jakieś 50 zl.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Nowe samochody nie są przystosowane LPG - czasami montaż oznacza tylko początek problemów.
Proszę stosować wielkie litery i interpunkcję.
-
nowe samochody nie są przystosowane LPG - czasami montaż oznacza tylko początek problemów
Jakie, z których lat produkcji, wersje silnikowe, kolor etc?
-
Nowe samochody nie są przystosowane LPG - czasami montaż oznacza tylko początek problemów.
Proszę stosować wielkie litery i interpunkcję.
To bardzo ciekawe co piszesz. W moim mieście jest jedna z najlepszych firm w kraju produkujących instalację LPG. Widziałem laboratoria i produkcję. Zastanawia mnie teraz po jakiego grzyba oni to robią skoro nowe auta nie są przystosowane pod instalację? Po co kupują auta w salonie i rozkładają na czynniki pierwsze? Może jednak po to by nowy silnik przystosować do LPG? Nie twierdzę, że wszystkie silniki nadają się do Instalacji LPG. Znakomita większość jednak tak, mało tego silniki diesla też można "zagazować" tylko po co? Ciężarówkę może by i się opłaciło, ale osobówkę raczej już nie. Tak już odchodząc od tematu, jeżdżę od lat benzyną i nie mam zamiaru tego zmieniać, Instalacji LPG nie mam i mieć nie zamierzam.
-
Wydaje mi się że jednak 90% instalacji jest montowanych w autach używanych. Jak kogoś stać na nowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo. A jak ma w planach dużo kilometrów to kupuje diesla.
-
Wydaje mi się że jednak 90% instalacji jest montowanych w autach używanych. Jak kogoś stać na nowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo. A jak ma w planach dużo kilometrów to kupuje diesla.
Ludzie są różni :) Przykład z mojej rodziny. Nowiutka Honda Civic benzyna i dodatkowo "salonowa Instalacja LPG". Przebieg roczny około 15.tys km, koszt instalacji około 4 tys. Na moje pytanie bo cholerę gaz skoro rocznie tak mało jeżdżą pada odpowiedź, ale jak tankujesz to jak tanio. Rzeczywiście tanio :) ja policzymy koszt instalacji i wszystkie dodatkowe przeglądy i serwisy. Kwota nigdy się nie zwróci. No ale pewnym ludziom nie przetłumaczysz.
-
Wydaje mi się że jednak 90% instalacji jest montowanych w autach używanych. Jak kogoś stać na nowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo. A jak ma w planach dużo kilometrów to kupuje diesla.
Jak ktoś kupuje nowe luksusowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo.
Jak ktoś kupuje nowe Tipo, Pandę, Corsę, Astrę itp. sprawa ma się przeważnie inaczej. I podpowiem, że mało kto wchodzi do salonu, kładzie 60 000zł i wyjeżdża ;)
Od diesela coraz więcej ludzi się odwraca. Z wiadomych względów. Widzę to po klientach (stacja paliw) jak i po znajomych.
Nie ma już starych, mieszalnikowych instalacji, strzelania w dolot, spadku mocy itp. A każdy kto ma kalkulator w domu wie co przy dużych przebiegach wychodzi taniej: diesel czy LPG.
-
Ja też słyszałem, że nowe auta nie są przystosowane do instalacji lpg. Mówił mi to mechanik od gazu. A to dlaczego ? Zmieniła się technologia budowy silników. Z silników o małej pojemności wyciska się nawet 150 km co idzie z parą jego żywotność. Po drugie materiał z jakiego silnik jest wykonany jest słabszy niż kiedyś, grubość "ściany" silnika jest mniejsza i bardziej delikatna co nie wytrzymuje momentu montowania instalacji, a później jej eksplatowania.
Wiesz jak brutalne dla silnika jest proces montowania instalacji lpg ?
Dodatkowo komplikuje zgranie obydwóch układów (pb i lpg) elektronika auta.
Teraz aby założyć w nowszych autach lpg trzeba zakupić juz nowe auto u producenta. Bardzo mało modeli aut, silników na to pozwala. Znajomy kupił skodę Rapid bodajże silnik 1.4 + lpg. Bardzo fajnie to wygląda bo auto od zera zaprojektowane pod lpg i jest dzięki temu mnóstwo miejsca w bagażniku. Same działanie lpg jest ciekawe.
Zastosowali takie rozwiązanie aby nie było strat w mocy. A dokładnie auto działa na samym lpg np do 3000 obrotów, później jest mieszanka pb+lpg do ok 5000 obrotów, a później same pb.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Wydaje mi się że jednak 90% instalacji jest montowanych w autach używanych. Jak kogoś stać na nowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo. A jak ma w planach dużo kilometrów to kupuje diesla.
Ludzie są różni :) Przykład z mojej rodziny. Nowiutka Honda Civic benzyna i dodatkowo "salonowa Instalacja LPG". Przebieg roczny około 15.tys km, koszt instalacji około 4 tys. Na moje pytanie bo cholerę gaz skoro rocznie tak mało jeżdżą pada odpowiedź, ale jak tankujesz to jak tanio. Rzeczywiście tanio :) ja policzymy koszt instalacji i wszystkie dodatkowe przeglądy i serwisy. Kwota nigdy się nie zwróci. No ale pewnym ludziom nie przetłumaczysz.
Alku, błagam. Instalacja za 4 000zł przy przebiegach rzędu 15 000km zwróci się szybciej niż w dwa lata. Dodatkowych kosztów masz przez te dwa lata przykładowo przegląd w SKP + 200zł i przegląd instalacji + 200zł. Już mocno zaokrąglone ;)
Druga sprawa: miast płacić przykładowo 600zł miesięcznie za paliwo płacą 350zł. Zakładając, że mają np. jakieś kredyty na głowie to może być odczuwalna różnica.
Ale masz rację. Pewnym ludziom nie przetłumaczysz :)
-
I ta instalacja za 4 koła też jakaś nieźle kosmiczna. Chyba że to z bezpośrednim wtryskiem ;) Cholera wie, może w następnym aucie sobie taką walnę, bo na gazie jeździ się jak za darmo. Każda wizyta na stacji to naprawdę fajne uczucie.
Co do nowych aut, to kolega powyżej ma rację. Gazu nie montuje się w wyżyłowanych silnikach o małej pojemności.
Zresztą od tego są specjaliści, żeby wiedzieć, który silnik dobrze znosi gaz. Specjaliści, a nie pan Mietek, co nauczył się wtykać gazowe przewody w silnik i nie wie nawet, jak istotna jest ich długość, więc montuje tak, żeby mu wygodnie było, a nie tak, żeby było dobrze.
-
Wydaje mi się że jednak 90% instalacji jest montowanych w autach używanych. Jak kogoś stać na nowe auto to raczej nie zastanawia się ile wyda na paliwo. A jak ma w planach dużo kilometrów to kupuje diesla.
Ludzie są różni :) Przykład z mojej rodziny. Nowiutka Honda Civic benzyna i dodatkowo "salonowa Instalacja LPG". Przebieg roczny około 15.tys km, koszt instalacji około 4 tys. Na moje pytanie bo cholerę gaz skoro rocznie tak mało jeżdżą pada odpowiedź, ale jak tankujesz to jak tanio. Rzeczywiście tanio :) ja policzymy koszt instalacji i wszystkie dodatkowe przeglądy i serwisy. Kwota nigdy się nie zwróci. No ale pewnym ludziom nie przetłumaczysz.
Być może masz rację, nie przeliczałem dokładnie. Podam jeszcze lepszy przykład. Daewoo Matiz lat około wtedy 10, założona instalacja koszt 3,3 tys zł. Roczny przebieg uwaga 7 tys km z czego większość dojazd do pracy, 3 km w jedną stronę. No ku.... przecież zimą to nawet nie zdąży się przełączyć z benzyny na LPG. Nie znam się na instalacjach LPG, ale w tamtej silnik musiał osiągnąć konkretną temperaturę by przełączyć na gaz. Ile taki Matiz palił 5-6 L benzyny?
-
I ta instalacja za 4 koła też jakaś nieźle kosmiczna.
Tyle kosztuje przy zamówieniu bezpośrednio u dealera auta, a że serwis Hondy do tanich nie należy ;)
-
Aha, to nie wiedziałem.
Przykład tego matiza to fakt - nieprzemyślana decyzja.
Przyłączanie na gaz ustawia się standardowo na 30 stopni. Ja np. każę sobie ustawiać na 35, żeby ciutkę lepiej był nagrzany. Mam auto na podwórku, więc i tak zawsze najpierw je odpalam, potem otwieram bramę, coś tam jeszcze robię i dopiero ruszam. Na benzynie naprawdę praktycznie nie jeżdżę.
-
Jeszcze niedawno Skoda doliczała sobie za "fabryczne" instalacje około 5000 złotych. Ta kwota to w dużej mierze opłata za ciągłość gwarancji producenta na silnik. Firma, montując instalację LPG, kładzie głowę pod topór, więc nie dziwota, że nie kosztuje to tyle, ile kasuje pomysłowy Dobromir.
-
Alku, w Matizie jak najbardziej nie było uzasadnione wrzucanie LPG. Chyba, że ktoś przewidywał, że będzie tym jeździł z jakieś 10lat. Wtedy na upartego... może... ;)
W instalacjach LPG największy problem leży w samych monterach. Ja znam dosłownie jednego, któremu w pełni powierzam auto. Trzech poprzednich miało często mniejszą wiedzę ode mnie w temacie (a delikatnie mówiąc to doktorem nauk o instalacjach LPG nie jestem...) Już nie mówiąc o strojeniu. Gamonie i tyle. No ale kładą dwie/trzy stówki taniej i ludzie się łapią. Później mają problemy i idzie fama na LPG...
Co do wysilonych silniczków po downsizeingu i LPG to najlepszym przykładem jest 1.4 T-Jet z Fiata. Znoszą wiele, baaardzo wiele.
Co do instalacji w silnikach z bezpośrednim wtryskiem sie nie wypowiem bo nie mam takiego rozeznania by zabierać głos. A to dość popularne silniki, przynajmniej w konkretnych markach.
-
Cena jakości instalacji nie idzie w parze z jakością. Czasem droższa instalację nie znaczy lepsza. Ogólnie jeśli masz jechać z domu do kościoła to się nie opłaca.
Im lepsza instalacja to mniej trzeba będzie inwestować w jej eksploatację. Więc nie brać byle czego jak ja.
Dodam jeszcze że współcześnie producenci aut rezygnują z diesli a idą w sliniki elektryczna jak np hybrydy.
Słyszałem że volvo do 2025 roku ma całkowicie zrezygnować z napędów mechanicznych na rzecz napędów elektrycznych. Ale to może być plotka.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
A dodałem coś takiego i nie zapominajcie o samochodach elektrycznych.
Zwolenników i przeciwników aut na gaz , benzynę czy diesel nie brakuje.
1769 we Francji skonstruowano pierwszy pojazd mechaniczny o napędzie parowym (eksperymentalny ciągnik artyleryjski Nicolasa Cugnot).1885
w Niemczech Karl Benz zbudował samochód 3-kołowy.
w Niemczech Gottlieb Daimler zbudował lekki jednocylindrowy czterosuwowy silnik spalinowy, jako paliwo zastosował benzynę. Wybór benzyny jako paliwa nie był oczywisty, znane były różne frakcje ropy naftowej, a w powszechnym użyciu była oliwa z oliwek oraz olej rzepakowy. Następnie od 1886 wspólnie z Wilhelmem Maybachem wytwarzali samochody osobowe. Pojazdy były wzorowane na znanych wówczas powozach konnych, a zwłaszcza lekkich bryczkach. W ten sposób stworzyli standard samochodu osobowego, aktualny jeszcze w XXI wieku.
-
Jeśli niedługo będziemy mieli do dyspozycji wyłącznie samochody o napędzie elektrycznym, to ja i tak zamontuję sobie w takim instalację LPG. Taką hybrydę sobie zrobię.
-
Jeśli niedługo będziemy mieli do dyspozycji wyłącznie samochody o napędzie elektrycznym, to ja i tak zamontuję sobie w takim instalację LPG. Taką hybrydę sobie zrobię.
:D :D :D :'( :'( :'( :'( roześmiałem się do łez
Zagłosuję na Ciebie w wyborach na prezydenta.
-
Elektryk z lpg tego jeszcze nie słyszałem :)
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Trzeba ten pomysł podsuną obecnemu rządowi.
Samochód elektryczny na LPG ..... NOWOŚĆ produkcja w 2018 roku pod Jelczem
-
Ale w sumie to nie głupie. Silnik elektryczny jako główny napęd. Silnik na lpg np 1 cylindrowy w celu naładowania akumulatora. Taka zmiana energii mechanicznej na energię elektryczną.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Nowe samochody nie są przystosowane LPG - czasami montaż oznacza tylko początek problemów.
Proszę stosować wielkie litery i interpunkcję.
Panowie to nie do końca tak, ze silnik zaraz się nie nadaje, po prostu niektóre rozwiązania silnika są robione w taki sposób aby szybciej się zużywało ( słabszej jakości materiału), oraz cały downsizing nie jest najlepszym rozwiązaniem. Każdy projektant ślinika na etapie projektowania bierze pod uwagę alternatywne paliwo i w większości przypadków dane silniki wytrzymują ( oczywiście nie wszystkie) ale są np. częstsze regulacje luzu zaworowych co 10-15 tys aby nie poszły zawory i nie wypaliło gniazd zaworowych. Z uwagi na zwiększoną temperaturę spalania jaką ma LPG i słabszej jakości części potrafi w niektórych jednostkach pękać głowica. Tak jak regulacja luzów nie jest jeszcze aż tak kosztowna, tak już remont. Wymiana gniazd czy głowicy niestety parę złoty kosztuje. Do tego swego czasu był problem z pękającymi plastykowymi kolektorami, chyba już rozwiązany.
Z tego co pamiętam jak sam szukałem auta ważnym przeciwskazaniem był bezpośredni wtrysk benzyny w nowszych jednostkach. Instalację np. 3 - 4 generacja nie dawały rady, małym oszustwem było montowanie wtrysku lpg w stanie lotnym co dawało pozytywne rezultaty lecz koszt, przelicznik spalania do przejechania już nie był tak opłacalny. Wiem że powstała już instalacja co rozwiązuje ten problem ale koszt instalacji jest nieopłacalny jeśli bierzemy na celownik kilkuletni używany samochód. Do tego trzeba co chyba najważniejsze do brać odpowiednie komponenty i fachowca co to ustawi. Jeśli nawet weźmiemy najlepsze graty, a fachmistrz ustawi autokalibracje i walnie maską to żeby nie wiem co niedługo znów będziesz w warsztacie.
Ja rok temu zmieniałem auto. Jest to już mój 5 samochód w tym 3 z instalacją lpg. Z racji właśnie na przewidziany lpg szukałem auta z silnikiem co da rade bez większych komplikacji i stosunkowo tani w naprawie. Padło na octavie I niestety rocznikowo starszy niż chciałem ale zadbany z silnikiem 2.0 benzyna 115 km do tego osobno założyłem lepszą instalacje dałem bodajże 2700 zł zrobiłem już 25 tys żadnych problemów nie zauważyłem, czy to ze zapalaniem, spadkiem mocy, czy pracą silnika. Spalanie 10l.
Graty to:
elektronika: Lpgtech 224
wtryski : barakuda
reduktor : kme tur
filtr: ultra 360
butla 55l
Polecane sprawdzone warsztaty LPG https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1BQTG8bV_c2dg6p2oM49CjxrJDsI&ll=51.9015101607522%2C21.806280629687535&z=6 (https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1BQTG8bV_c2dg6p2oM49CjxrJDsI&ll=51.9015101607522%2C21.806280629687535&z=6)
oraz
Bardzo przydane forum http://lpg-forum.pl/ (http://lpg-forum.pl/) bardzo dużo można się dowiedzieć, tam zresztą skompletowałem swój zestaw.
-
O, i to jest wpis merytoryczny w temacie. :bravo: :thumbup:
-
Ale w sumie to nie głupie. Silnik elektryczny jako główny napęd. Silnik na lpg np 1 cylindrowy w celu naładowania akumulatora. Taka zmiana energii mechanicznej na energię elektryczną.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Trochę odbiegnę od tematu gazu.
Problem w tym, że każda zamiana energii wiążę się z jej utratą. Tak że lepiej jeździć na gazie od razu, niż najpierw z gazu robić prąd, a potem na prądzie jeździć.
Z kolei im produkcja jest na większą skalę, tym taniej wychodzi. Dlatego prąd z gniazdka tak tanio wychodzi do ładowania auta. Bo produkują go przepotężne elektrownie (swoją drogą działające na tej samej zasadzie co w XIX wieku. I to jest wielka tragedia, bo niby latamy w kosmos i pracujemy nad komputerem kwantowym, a prąd produkujemy w oparciu o parę wodną :facepalm:)
Auto elektryczne bardzo fajnie brzmi, jednak gdyby wszystkie auta na świecie przerobić na elektryczne, to... się po prostu nie da, bo nie starczy surowców na akumulatory. Ważne jest też to, że akumulatory się zużywają i trzeba je wymieniać, co ileś tam cykli ładowania.
-
Bolo, jako z nielicznych wymieniłeś poszczególne elementy instalacji :thumbup: Ludzie piszą: "mam instalację xxxx" Wymieniają tylko nazwę sterownika a gdzie są pozostałe podzespoły? Późnej piszą, że jego instalacja xxxx jest do d...y itp. Prawidłowy montaż i dostrojenie to kluczowa część sukceu.
-
Zgadza się, dość często niestety zdarza się ze ludzie mają tzw. gotowce z auto-kalibracją, bywa że są to całkiem niezłe instalacje tylko źle rozmieszczone bądź nie ustawione ja trzeba, później dziwią się ze im to nie do końca chodzi jak powinno.
Dobór gratów np. dysz,kabli, wężyków, wtryskiwaczy itd.. do tego poprawny montaż, regulacja oraz poprawne skonfigurowanie podczas jazdy np. ciśnień na wtryskiwaczach itd.. to podstawa.
-
To i ja coś dopiszę o LPG . LPG jako paliwo nie niszczy silnika , silnik wykańcza jazda na ubogiej mieszance co w przypadku LPG zdarza się bardzo często przez złą regulację instalacji gazowej (instalacja powinna być regulowana pod pełnym obciążeniem silnika czyli podczas jazdy a już szczególnie silniki turbodoładowane) oraz niskiej jakości części szczególnie wtryski gazowe .
dlaczego uboga mieszanka jest szkodliwa , ano dlatego że spala się w cylindrze dłużej niż normalna przez co bardziej nagrzewają się zawory , gniazda (i dlatego się wypalają ) i tłoki (potrafią nawet spłynąć czyli się stopić )
Wtryski gazowe - instalacja gazowa ustawiona idealnie i nagle jeden z wtrysków gazowych się rozkalibrowuje i zaczyna lać czyli daje więcej gazu niż powinien i co się dzieje , sonda lambda która bada skład spalin daje sygnał do komputera ż mieszanka paliwowo-powietrzna jest bogata i komputer zmniejsza dawkę gazu na każdym wtrysku przez co pozostałe cylindry pracują na ubogiej mieszance co skutkuje jw. Dlatego trzeba jeździć co 10-15 tys.km na sprawdzenie instalacji gazowej .