Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Nasze filmy => Wątek zaczęty przez: Luk w 30.07.2015, 20:04

Tytuł: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.07.2015, 20:04
Mój najnowszy film, tym razem z Milton Lake.

Dość istotne doświadczenia - pierwsze to łowienie Metodą, dwa identyczne zestawy, jednak jeden nabijany jest normalnie, drugi zaś przynętę ma z boku. Druga część filmu to pojedynek helikoptera z Metodą. Ryby w formie, podobny miks, te same przynęty... Czy aby na pewno Metoda jest skuteczniejsza?
Sorry za jakość dźwięku, źle ustawiłem mikrofon i przy tym mocnym wietrze szum liści i wiatru jest dość mocny :-[







Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 30.07.2015, 22:25
Pierwszy film obejrzany!

1. Matrix Ultron 4000, kolowrotek ponad 2x ciezszy od pickera. Obecne feedery 3,6m kszaltuja sie w przedziale wagowym >170g. Zatem okreslenie "bardzo ciezki" troche mnie dziwi. Trzeba byc aptekarzem zeby majac taki zestaw i naladowane 50gram z podajnikiem na jego koncu, dostrzec az tak "meczaca" roznice.
Jesli dluzasza wedka to wieksza parabola a wiec wieksza amortyzacja. Tam gdzie picker ma juz dosc i zaczyna odzywac sie hamulec to dluzszy feeder ma jeszcze troche czasu zeby "zgasic" rybe.
Feeder wcale nie musi oznaczac kija od miotly.

2. Jesli chodzi o test to po kazdej zlowionej rybie powinienes sciagac rowniez drugi zestaw i zamieniac wedki stronami. Dalo by to wiekszy obraz skutecznosci jednego czy drugiego. Wyeliminowalbys tym samym specyfike dna, ewentualnie wplyw kierunku wiatru oraz natlenienia wody. Na takich lowiskach ryby rowniez maja swoje "gniazda" i o tym tez trzeba pamietac.

Jutro part.II :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 30.07.2015, 22:26
Lucjan wytwórnia Warner Bros lepiej by tego nie zrobiła. Brawo. Piękny film. I nowa czołówka. :beer:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 30.07.2015, 22:44
Bardzo mnie intryguje jedna kwestia. Mianowice metoda z przynętą obok wypadła fatalnie. Zero ryb.
Natomiast helikopter wypadł bardzo dobrze. A przecież w helikopterze przynęta również jest ulokowana obok podajnika...Tego nie rozumiem ???


Dzięki za kolejny rewelacyjny filmik :bravo: :beer: :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.07.2015, 23:20
Pierwszy film obejrzany!

1. Matrix Ultron 4000, kolowrotek ponad 2x ciezszy od pickera. Obecne feedery 3,6m kszaltuja sie w przedziale wagowym >170g. Zatem okreslenie "bardzo ciezki" troche mnie dziwi. Trzeba byc aptekarzem zeby majac taki zestaw i naladowane 50gram z podajnikiem na jego koncu, dostrzec az tak "meczaca" roznice.
Jesli dluzasza wedka to wieksza parabola a wiec wieksza amortyzacja. Tam gdzie picker ma juz dosc i zaczyna odzywac sie hamulec to dluzszy feeder ma jeszcze troche czasu zeby "zgasic" rybe.
Feeder wcale nie musi oznaczac kija od miotly.


Mi nie oprzeszkadza taki kołowrotek przy tym pickerze. Nie mam zamiaru kupować już żadnych  o rozmiarze 3000, teraz będą tylko 4000 i większe (do dłuższych dystansów). Na tym łowisku feederem byś nie połowił. Pamiętam już wcześniej, że mówiłeś o tym, że Feeder Team Rzeszów używają długich kijów i łowią. Jednak w moim przypadku picker jest o wiele skuteczniejszy, i jest to doświadczenie, feedery też tam miałem i wiem jak łowiłem. Jeżeli ktoś mi powie, że feederem połowi szybciej i lepiej, to znaczy,że tylko mówi :D Nie chodzi o sam hol, zarzuty plus ustawienie kija gra rolę. Ja i mój picker stanowimy jedność :D Dłuższa wędka to wcale nie większa parabola, nie o to chodzi. Myślę, że nie łowisz często silnych ryb,  takich jak liny i karpie 3kg + stąd takie przekonanie. Liczy się utrzymanie ryby na krótkim dystansie, jej zrywy, parabola nie ma tu nic do rzeczy. Na feederze są spinki i tyle. Poza tym na dłuższym kiju ryby nie czuć, na pickerze wyczuwam jej bicie serca :D  Ja stosuję technikę sprowadzania ryby na krótki dystans pod nogi, i tu żaden feeder nie dorówna pickerom, bo nie ma jak. Tak jak picker nie dorówna feederom na dłuższym dystansie. Do tego dochodzi podbieranie ryby. 
To co mam sobie do zarzucenia, to fakt, że tyle jest linersów. Niestety, to karaś na tym łowisku tak dokazuje, chytrus jeden. Potrafi oszukać wędkarza, niejednego robił tam w balona :D

Jesli chodzi o test to po kazdej zlowionej rybie powinienes sciagac rowniez drugi zestaw i zamieniac wedki stronami. Dalo by to wiekszy obraz skutecznosci jednego czy drugiego. Wyeliminowalbys tym samym specyfike dna, ewentualnie wplyw kierunku wiatru oraz natlenienia wody. Na takich lowiskach ryby rowniez maja swoje "gniazda" i o tym tez trzeba pamietac.

Właśnie nie powinienem ściągać zestawu. Łowienie Metodą z przynętą na zewnątrz nie ma polegać na tym, że zarzucasz co chwilę. Ja i tak przerzucałem zestaw co 10-15 minut (tak się robi jak nie ma brań). Na dodatek zmieniłem miejsca na bliżej brzegu, znów wróciłem na nęcone miejsce. Nęciłem , zarzucając, kilka razy strzelałem z procy. To się nazywa budowaniem miejscówki (building the swim). Metodą z przynętą na zewnątrz miałem łowić właśnie tak jak helikopterem. Zresztą jeżeli byłyby brania i ryby to by i były częstsze zarzuty. A tak -15 brań na Metodę i żadnego na podajnik z przynęta luzem. Dodam, że ugięcia były i na jednej wędce i na drugiej, tak więc ryby były w nęconym miejscu. Raczej nie trzeba było wcale kombinować więcej. Zmieniałem przynęty z jednakową częstotliwością. Jak dla mnie pokazuje to mocno, że ryba doskonale poznaje się na takiej prezentacji przynęty... Trzeba wziąźć pod uwagę, że były to liny i karasie w mętnej wodzie, co by było na czystszej? Ryba pewnie jeszcze lepiej rozpoznawałaby pułapkę. Używałem też mielonki, a ta ma bardzo mocny zapach...
Specjalnie w tamtym miejscu później łowiłem helikopterem, z dobrymi wynikami.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.07.2015, 23:25
Bardzo mnie intryguje jedna kwestia. Mianowice metoda z przynętą obok wypadła fatalnie. Zero ryb.
Natomiast helikopter wypadł bardzo dobrze. A przecież w helikopterze przynęta również jest ulokowana obok podajnika...Tego nie rozumiem ???


No właśnie przy helikopterze ładuje się do koszyka luzem grubsze rzeczy. Rozsypują się wokół niego i ryba się daje nabierać. Trzeba dążyć do tego aby zamaskować ładnie przynętę pośród ziaren i pelletów - i działa! Sam byłem zdziwiony... Używając samego miksu wyniki byłyby raczej dużo słabsze.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: s7 w 30.07.2015, 23:31
Po obejrzeniu pierwszego filmu zgadzam się z 2 punktem -Pawła.
Jeżeli chodzi o zmianę czołówki powiem, że całkiem ładnie wyszła :thumbup: no i użycie wstawek z drugiej kamerki jest Ok. :bravo: Teraz też już wiem, dlaczego Mateusz zmienia Logo na koszulkach. ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 30.07.2015, 23:36
Jeżeli chodzi o kołowrotki to sam również stosuję te o wielkości 4000. Obecnie Zaubera i Arctice. W zestawie z pickerami 3m c.w. 30g. I za nic bym nie zamienił na mniejsze...
Mniejsze już miałem, więcej ich nie chce :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: s7 w 30.07.2015, 23:44
Z tego, co czytam to jednak muszę zobaczyć całość, bo pierwszy film nie przedstawił całego testu.
Sam osobiście tak nie łowię, aby nie wkładać przynęty do środka, chyba, że używam samego ciężarka zamiast podajnika, ale to już inna sprawa.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2015, 07:48
W ujęciach przyrody brakowało tylko głosu Czubówny w tle :D
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 31.07.2015, 10:32
Luk jak zwykle umiliłeś mi czas wolny mega fajną produkcją :thumbup: Obejrzałem oba filmy z otwartą buzią gdyż po pierwsze, jestem wyposzczony w łowach. Wczasy a potem popsute auto uniemożliwiło mi od bliska 3 tygodni rybaczki w PL. Po za tym Twoje filmy to swoista skarbnica wiedzy dla miłośników DS, nie znam równie ciekawych filmów polskojęzycznych o tematyce feedera czy metody :bravo:
Najlepsze jest to, że od jakiegoś czasu przymierzałem się do kupna tej zanęty Bait-techa jednak miałem obawy czy w ciepłej letniej wodzie może ona przynieść jakiekolwiek rezultaty. Pomimo, że moje zapyziałe i przełowione związkowe wody nigdy nie zyskają miana "łownymi" to w zbliżający weekend postawie właśnie na ten produkt. Zobaczymy co w trawie piszczy i czy polskie łowiska obdarzą mnie jakąś ciekawą zdobyczą na metodę z tym śmierdzielem. Na pewno nie omieszkam Was o tym poinformować a testy podejmę jak Bozia pozwoli już jutro i w niedzielę ;) Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2015, 10:37
Daj znać. Na dwoje babka wróżyła - 1) Śmierdziel okaże się skuteczną nowością, bo ryby go nie znają; 2) Śmierdziel przestraszy ryby i nie będzie nawet puknięcia :D
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 31.07.2015, 11:01
Oczywiście, że napisze jak mi połowiła  ;) pod warunkiem jednym, że Pani w stacjonarnym sklepie dalej ją będzie miała w ofercie  :D Dziś mam nockę w pracy więc jutro popołudniu planuje rybaczkę.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Ostry w 31.07.2015, 11:02
Kolejna porcja wiedzy do wykorzystania  :thumbup:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 31.07.2015, 12:47
Świetny film! Powiem, że długo czekałem na taki właśnie test.
Sam po moich doświadczeniach z tego sezonu, a jest to właściwie pierwszy sezon w którym łowię na zestaw helikopterowy, wypracowałem sobie na moich wodach opinie, że helikopter na PZW to taka metoda na komercjach :) Jak na razie zostawia daleko z tyłu standardowe zestawy z przelotowym koszykiem. Niebezpiecznie powoli zaczyna mi się robić w głowie taki podział, że na wodach stojących helikopter na rzekach standardowe zestawy a na komercjach metoda.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 31.07.2015, 13:25
Super test. Jak dla mnie pokazuje, jak powinien wyglądać zestaw do metody. Podobnie jak Luk uważam, że nie trzeba było w miejscu bez brań lokować przynęty schowanej w podajniku. Skoro szczytówka pokazywała ugięcia, a nie było brań to ryba musiała być koło podajnika tylko nie dała się przechytrzyć.
Mnie zastanawia jeszcze czy jest różnica między przynętą schowaną w zanęcie, a przynętą lekko wystającą z podajnika?
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2015, 13:28
Myślę, że ta wystająca właśnie najlepiej działa. Stąd różna reakcja na różne kolory. Ryba może zassać niewidoczną kulkę wraz z zanętą, ale gdy ją widzi, to właśnie na niej się skupia. Taka jest moja teoria i ja się z nią zgadzam ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 31.07.2015, 13:35
Ja uważam odwrotnie niż Ty :) moim zdaniem przynęta i tak uwalnia się w momencie jak zanęta zaczyna pracować i rozsypywać się na boki. Dlatego może taki test jednak by się przydał? Sam ze względu na ograniczenia sprzętowe nie jestem w stanie go przeprowadzić.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 31.07.2015, 13:40
Myślę, że ta wystająca właśnie najlepiej działa. Stąd różna reakcja na różne kolory. Ryba może zassać niewidoczną kulkę wraz z zanętą, ale gdy ją widzi, to właśnie na niej się skupia. Taka jest moja teoria i ja się z nią zgadzam ;)




Tylko , że jak taki rodzynek wystaje  z zanęty na koszyku , to w trakcie pracy mieszanki może on wypaść z kosza . Jak pójdziemy sposobem Luka to przynęta wychodzi z zanęty jak z rozkwitającej róży .
Nie wiem który sposób jest skuteczniejszy , ja łowie każdym z nich i nie widzę różnicy . Watro jednak się bardziej temu przyjrzeć .
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 31.07.2015, 13:46
Ogólnie to przydałby się test na żywo ,  taki film jak karpiarze robią z podwodnymi kamerami . To byłaby dopiero gratka dla koneserów :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: jacek1977 w 31.07.2015, 14:51
Witam . Świetny film nowa oprawa widzę ze Luk idzie w dobra stronę , widzę potencjał i powiem szczerze Luk świetnie trafia do widza . Co do Milton Lake lowie na tym lowisku bardzo często i nie wyobrazam sobie używać tam fedder,  jestem zwolennikiem pickera i on tam najlepiej się sprawdza . Jest to specyficzne łowisko z dużą ilością lilii a ryby mają naprawdę szybkie i mocne odejście wiec trzeba je przytrzymać , picker sprawdza się tam najlepiej.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 31.07.2015, 15:00
Pierwszy film obejrzany!

 Obecne feedery 3,6m kszaltuja sie w przedziale wagowym >170g. Zatem okreslenie "bardzo ciezki" troche mnie dziwi.

2. Jesli chodzi o test to po kazdej zlowionej rybie powinienes sciagac rowniez drugi zestaw i zamieniac wedki stronami. Dalo by to wiekszy obraz skutecznosci jednego czy drugiego. Wyeliminowalbys tym samym specyfike dna, ewentualnie wplyw kierunku wiatru oraz natlenienia wody. Na takich lowiskach ryby rowniez maja swoje "gniazda" i o tym tez trzeba pamietac.

Jutro part.II :)
No prawdę powiedziawszy to chciał bym zobaczyć feederka 360 w roooozsądnych pieniążkach co jego waga jest jak Paweł pisze!! Co do Ad2 to raczej się zgadzam. Miejscówka miejscówce nie równa i raczej nie ma tu wiele do rzeczy "Budowanie" Nieraz wystarczy 1,5m różnicy i brania będą lub nie! N chyba że łowisko jest równe jak stół ,bez najmniejszej muldy.?? A po za tym nie podejrzewam żeby Luk "budowaniem" faworyzował któryś zestaw!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 31.07.2015, 15:44
Pierwszy film obejrzany!

 Obecne feedery 3,6m kszaltuja sie w przedziale wagowym >170g. Zatem okreslenie "bardzo ciezki" troche mnie dziwi.

2. Jesli chodzi o test to po kazdej zlowionej rybie powinienes sciagac rowniez drugi zestaw i zamieniac wedki stronami. Dalo by to wiekszy obraz skutecznosci jednego czy drugiego. Wyeliminowalbys tym samym specyfike dna, ewentualnie wplyw kierunku wiatru oraz natlenienia wody. Na takich lowiskach ryby rowniez maja swoje "gniazda" i o tym tez trzeba pamietac.

Jutro part.II :)
No prawdę powiedziawszy to chciał bym zobaczyć feederka 360 w roooozsądnych pieniążkach co jego waga jest jak Paweł pisze!!

np. http://lowisko.net/1552,elite-feeder-3-6m-maver.html
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 31.07.2015, 15:46
Jest to specyficzne łowisko z dużą ilością lilii a ryby mają naprawdę szybkie i mocne odejście wiec trzeba je przytrzymać , picker sprawdza się tam najlepiej.
Napisz tak na jakims forum karpiowym :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 31.07.2015, 16:05
Do łowienia większych, mocno walczących ryb na relatywnie krótkim dystansie tylko picker. Bo świetnie pracuje i pozwala na dobre czucie ryby.
Zdecydowanie wiem o czym mówię. Nie bez powodu tak długo szukałem odpowiednich kijów do łowienia kleni w rzece. Na klasyczne feedery powiedzmy 3,60m i 90g, traciłbym połowę tych ryb.
Przez wiele lat używałem Jaxon Crystalis 25g. Przyzwoity kijek. Umożliwił mi wyholowanie kilku ponad dwukilowych kleni na 0,12.
Jednak od chwili kiedy nabyłem bardziej finezyjną Lagune Quiver 30g, jest jeszcze lepiej. Tym patykiem już naprawdę można holować duże ryby.

Jedynie w rzekach o mocniejszym uciągu, nawet na krótszych dystansach zalecałbym feederka. To wymusza stosowanie tam większego obciążenia / koszyka.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 31.07.2015, 16:06
Pierwszy film obejrzany!

 Obecne feedery 3,6m kszaltuja sie w przedziale wagowym >170g. Zatem okreslenie "bardzo ciezki" troche mnie dziwi.

2. Jesli chodzi o test to po kazdej zlowionej rybie powinienes sciagac rowniez drugi zestaw i zamieniac wedki stronami. Dalo by to wiekszy obraz skutecznosci jednego czy drugiego. Wyeliminowalbys tym samym specyfike dna, ewentualnie wplyw kierunku wiatru oraz natlenienia wody. Na takich lowiskach ryby rowniez maja swoje "gniazda" i o tym tez trzeba pamietac.

Jutro part.II :)
No prawdę powiedziawszy to chciał bym zobaczyć feederka 360 w roooozsądnych pieniążkach co jego waga jest jak Paweł pisze!!

np. http://lowisko.net/1552,elite-feeder-3-6m-maver.html
Sory Pawełku ale dla mnie to niestety nie jest rozsądna cena niestety! :(
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: jacek1977 w 31.07.2015, 17:26
Jest to specyficzne łowisko z dużą ilością Lili a ryby mają naprawdę szybkie i mocne odejście wiedz trzeba je przytrzymać , picker sprawdza się tam najlepiej .
Napisz tak na jakims forum karpiowym :)
Co ma do tego forum karpiowe. :) łapie na tym lowisku karpie do 3 do 5 kg i mój picker 2.70 garbolino z kręciłem spro cresta 3000 świetnie sobie daja rade . Karpie lądują po 2 , 3 minutach w podbieraku wystarczy tylko umiejętnie prowadzić rybę . Nie jeden by  się zdziwił jak ryby szybko trafiają na brzeg .
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 31.07.2015, 19:12
@Luk,
 
Cytuj
Mi nie oprzeszkadza taki kołowrotek przy tym pickerze. Nie mam zamiaru kupować już żadnych  o rozmiarze 3000, teraz będą tylko 4000 i większe (do dłuższych dystansów).
Nie zrozumielismy sie.
Nie sugerowalem Ci mniejszego kolowrotka bo wskazane jest uzywanie tych od 4000 w gore. Zdziwilo mnie jedynie,ze dostrzegasz az tak duza roznice w wadze.
Zestaw: 360g kolowrotek + 145g [Garbolino Maxim 9ft] + podajnik z zaneta 50g = 550g.
20gram w tej metodzie to jedno mocniejsze dowilzenie zanety i roznice te sie zeruja.

Cytuj
Nie chodzi o sam hol, zarzuty plus ustawienie kija gra rolę. Ja i mój picker stanowimy jedność :D
Miekkim pickerem ciezko jest dokladnie rzucic 50g ciezarem. Obejrzyj sobie dokladnie swoje filmy i zobaczysz, ze nawet na zaklipowanej zylce masz dosc spory rozrzut i to na krotkich dystansach.

Cytuj
Myślę, że nie łowisz często silnych ryb,  takich jak liny i karpie 3kg + stąd takie przekonanie.
Jasne,ze nie lowie silnych ryb powyzej 3 kg, bo tylko Ty je lowisz w UK. :thumbup:

 
Cytuj
Dłuższa wędka to wcale nie większa parabola, nie o to chodzi.
Jesli piszemy o tej samej akcji to dluzsza wedka musi miec dluzsze ugiecie. Holuj karpia batem 4m i 8m.

Cytuj
Na feederze są spinki i tyle.
...akurat to zalezy juz od samego feedera i osoby, ktora nim operuje.

Cytuj
Poza tym na dłuższym kiju ryby nie czuć, na pickerze wyczuwam jej bicie serca :D  Ja stosuję technikę sprowadzania ryby na krótki dystans pod nogi, i tu żaden feeder nie dorówna pickerom, bo nie ma jak.
Wlasnie,ze nie! Rybe gorzej czuc na miekkim kiju, bo dziala on jak amortyzator. Zatem skoro feeder jest z natury sztywniejszy, to rybe powinienes czuc lepiej. To tak jakbys napisal, ze na zylce lepiej czujesz rybe niz na plecionce.

Cytuj
(...)Do tego dochodzi podbieranie ryby.
Czyzbys na pickerze podbieral je szybciej?
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: jacek1977 w 31.07.2015, 19:28
P^K  jak coś to nie garbolino ROCKET tylko MAXIM .... jest znaczna różnica miedzy tymi dwoma pickerami. ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 31.07.2015, 19:37
Wybacz Pawle, że tak się wcinam do Waszego dialogu ;)
Ale podeprę to jeszcze jednym przykładem. Swego czasu, dobre 20 lat temu, dość popularne były miękkie spiningi. Wiem o wędkarzach, którzy używając delikatnych miękkich kijów (bez reklamy, ale chodzi głównie o tzw. kluski Lamiglasa) na żyłki około 0,20-0,22 skutecznie holowali sumy nawet ponad 20 kg. To nie były wielogodzinne hole. Ryba lądowała na brzegu po kilkunastu, a nawet kilku minutach. Obecnie te kije są już chyba niemal zapomniane...trendy i mody w spiningu często się zmieniają.

Co do czucia ryby... Z czystym sumieniem zachęcam Cię do kupna 3m pickerka. Spróbuj.
Nawet na moim starym, średniej jakości Crystalisie 25g 2,7m fantastycznie czułem rybę. Czułem się z nią dosłownie połączony.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 31.07.2015, 19:42
P^K  jak coś to nie garbolino ROCKET tylko MAXIM .... jest znaczna różnica miedzy tymi dwoma pickerami. ;)
Dzieki, juz poprawilem.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 31.07.2015, 19:45
Tutaj jest dużo uogólnień! Na feederze są spinki i tyle? Oglądałem film od samego początku! Raczej i na pikerze mało ich nie było!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 31.07.2015, 20:01
Wybacz Pawle, że tak się wcinam do Waszego dialogu ;)
Ale podeprę to jeszcze jednym przykładem. Swego czasu, dobre 20 lat temu, dość popularne były miękkie spiningi. Wiem o wędkarzach, którzy używając delikatnych miękkich kijów (bez reklamy, ale chodzi głównie o tzw. kluski Lamiglasa) na żyłki około 0,20-0,22 skutecznie holowali sumy nawet ponad 20 kg. To nie były wielogodzinne hole. Ryba lądowała na brzegu po kilkunastu, a nawet kilku minutach. Obecnie te kije są już chyba niemal zapomniane...trendy i mody w spiningu często się zmieniają.

Co do czucia ryby... Z czystym sumieniem zachęcam Cię do kupna 3m pickerka. Spróbuj.
Nawet na moim starym, średniej jakości Crystalisie 25g 2,7m fantastycznie czułem rybę. Czułem się z nią dosłownie połączony.

Nie musze wybaczac, bo po to wlasnie jest forum zeby pisac... :fish:
I piszesz najprawdziwsza racje!

Wielu osobom wydaje sie, ze lepiej czuja rybe na miekkich kijach, co jest absolutna nieprawda. -Na takim kiju to rybe czuje wedka a nie wedkarz.
Ludzie po prostu myla czulosc z kontrola holu, ktora to na miekkszej wedce jest wieksza.

Moze kiedys kupie pickera, narazie pozostaje mi uzywanie sztywnego kija od miotly z dowiazanym drutem... dla "lepszego czucia". ;)


Ps. Az boje sie ogladac drugiej czesci filmu 8)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: jacek1977 w 31.07.2015, 20:19
P^K  oglądać nie musisz NIKT Cie do tego nie zmusza. Następnym razem udowodnie Ci (nagram kurtki filmik) ze najbardziej finezyjny picker jest o wiele lepszy od tej twojej miotly powiązanej drutem. Szacun......
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 31.07.2015, 20:51
To co napiszę albo zostanie zlekceważone albo wywoła dyskursie mam kolegę byłego reprezentanta polskiej kadry w spławiku on zawsze twierdzi że ryba nie pływa brzuchem po dnie to my ją do tego zmuszamy. Jeżeli koszyk Luka byłby klasycznym druciakiem przewaga pomiędzy zestawem helikopterowym a medodą była by jeszcze większa, zobaczcie to na filmach z podwody Czecha i Anglika z działu ciekawe filmy smużąca zanęta z koszyka ściąga ryby do dna         
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: andrzej w 31.07.2015, 20:51
Wybacz Pawle, że tak się wcinam do Waszego dialogu ;)
Ale podeprę to jeszcze jednym przykładem. Swego czasu, dobre 20 lat temu, dość popularne były miękkie spiningi. Wiem o wędkarzach, którzy używając delikatnych miękkich kijów (bez reklamy, ale chodzi głównie o tzw. kluski Lamiglasa) na żyłki około 0,20-0,22 skutecznie holowali sumy nawet ponad 20 kg. To nie były wielogodzinne hole. Ryba lądowała na brzegu po kilkunastu, a nawet kilku minutach. Obecnie te kije są już chyba niemal zapomniane...trendy i mody w spiningu często się zmieniają.

Co do czucia ryby... Z czystym sumieniem zachęcam Cię do kupna 3m pickerka. Spróbuj.
Nawet na moim starym, średniej jakości Crystalisie 25g 2,7m fantastycznie czułem rybę. Czułem się z nią dosłownie połączony.

Nie musze wybaczac, bo po to wlasnie jest forum zeby pisac... :fish:
I piszesz najprawdziwsza racje!

Wielu osobom wydaje sie, ze lepiej czuja rybe na miekkich kijach, co jest absolutna nieprawda. -Na takim kiju to rybe czuje wedka a nie wedkarz.
Ludzie po prostu myla czulosc z kontrola holu, ktora to na miekkszej wedce jest wieksza.

Moze kiedys kupie pickera, narazie pozostaje mi uzywanie sztywnego kija od miotly z dowiazanym drutem... dla "lepszego czucia". ;)


Ps. Az boje sie ogladac drugiej czesci filmu 8)
Mam pytanko jesli nie łowisz na picera ,tyle masz wiedzy o czuciu ryby na tego typu wędce.
Jesli sie boisz ogladac to nikt cie do tego nie zmusza.
Nagraj jakis filmik to sie porówna.   
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 31.07.2015, 21:11
Cytuj
Poza tym na dłuższym kiju ryby nie czuć, na pickerze wyczuwam jej bicie serca :D  Ja stosuję technikę sprowadzania ryby na krótki dystans pod nogi, i tu żaden feeder nie dorówna pickerom, bo nie ma jak.
Wlasnie,ze nie! Rybe gorzej czuc na miekkim kiju, bo dziala on jak amortyzator. Zatem skoro feeder jest z natury sztywniejszy, to rybe powinienes czuc lepiej. To tak jakbys napisal, ze na zylce lepiej czujesz rybe niz na plecionce.
Nie. Właśnie dlatego, że kij jest miękki pozwala na odczucie każdego ruchu ryby bo po prostu pracuje pod wpływem każdego jej szarpnięcia, na feederze czuć po prostu opór i mocniejsze zrywy. Nie od dziś wiadomo, że na delikatniejszych wędkach lepiej czuje się rybę.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: pawelfishing w 31.07.2015, 22:12
Luk wiesz że śledzę Twoje filmy od dawna i tak samo jak zawsze mogę powiedzieć " zajebiście " pogratulować i mam nadzieję że Nasz plan uda się zrealizować .pozdrawiam
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 31.07.2015, 22:23
Cytuj
Poza tym na dłuższym kiju ryby nie czuć, na pickerze wyczuwam jej bicie serca :D  Ja stosuję technikę sprowadzania ryby na krótki dystans pod nogi, i tu żaden feeder nie dorówna pickerom, bo nie ma jak.
Wlasnie,ze nie! Rybe gorzej czuc na miekkim kiju, bo dziala on jak amortyzator. Zatem skoro feeder jest z natury sztywniejszy, to rybe powinienes czuc lepiej. To tak jakbys napisal, ze na zylce lepiej czujesz rybe niz na plecionce.
Nie. Właśnie dlatego, że kij jest miękki pozwala na odczucie każdego ruchu ryby bo po prostu pracuje pod wpływem każdego jej szarpnięcia, na feederze czuć po prostu opór i mocniejsze zrywy. Nie od dziś wiadomo, że na delikatniejszych wędkach lepiej czuje się rybę.
Polemizował bym niestety! To tak jak by wyczuć drobny impuls na gumce lub na sznurku! Trzeba wszystko zsynchronizować by uzyskać kompromis!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: s7 w 31.07.2015, 22:36
Obejrzałem i drugą część filmu i nadal twierdzę, że dla lepszego porównania powinien Luk zamienić metodę stronami po pewnym czasie tak jak jest na meczach.  Co do helikoptera to się zgodzę, że daje lepsze efekty w niektórych sytuacjach. Cały film wraz z wprowadzonymi zmianami jest jak dla mnie Ok :thumbup:, widać ile pracy po rybach Cię kosztował. :bravo:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Luk w 31.07.2015, 22:44
No po to jest forum aby dyskutować... :D Widzę, że film wywołał trochę kontrowersji!


Odnośnie doświadczeń - kamera nie pokazała wszystkiego. Łowiłem Metodą z przynętą obok tak jakbym łowił normalnie. Nawet zmieniałem przynęty na takie, które dawały brania na Metodzie 'normalnej'. I nic. Rozumiem zastrzeżenia, że fale, prądy, natlenienia - ale jest ważna rzecz - były wskazania (to raz), były ryby na helikopterze w tym samym miejscu, kilka godzin później (dwa). Nawet było ich więcej niż przy Metodzie. Przypuszczałem, że stosunek Metody niezbrojonej do normalnej, to będzie 1 : 5. Wynik 0:15 totalnie mnie zaskoczył.

Co do spinek, to Milton jest specyficzne. Jest tam karaś, duży, doświadczony i bardzo przebiegły. To on powodował spinki i dziwne brania. Ta ryba ma zdolność do błyskawicznego wypluwania przynęty. Lin tak chytry nie jest, i wieczorem jak zaczyna żerować, spinki się kończą. Nie wiem kto z Was ma doświadczenie na takich łowiskach, z dużą ilością karasia (nie japońca!) lub F1 - ale te dwa gatunki są najsprytniejsze ze wszystkich ryb. O ile lina trudniej się łowi na spławik, łatwo z gruntu, to przy karasiu jest inaczej. Dziesiątki sesji na tym łowisku, plus innych, nauczyły mnie tego, poglądy innych wędkarzy są podobne. Dlatego spinek na tym łowisku nie rozpatrywałbym w normalnym ujęciu.

Co do pickera i feedera, nie rozumiem Paweł dlaczego się upierasz przy pewnych rzeczach. To łowisko nie jest duże. Nie wyobrażam sobie jak zarzucasz siedząc  na koszu feederem na takie odległości. Ja rzucałem później bez klipu - i oczywiście był rozrzut, po części wynikający z dwóch kamer na statywach będących za mną.  Jednak nie trzeba wcale rzucać w jedno miejsce - rozrzut metrowy jak najbardziej jest OK. Przy takiej odległości jest taki sam jakbyś celnie rzucał na 30-40 metrów, powyżej rozrzut jest jeszcze większy.
Sam feeder 3.60 na tym łowisku to nieporozumienie, to rzucanie sobie kłód pod nogi. Tak się składa, że samemu zrozumiałem jaką maszynką jest picker, a łowiłem feederem wcześniej właśnie na Milton. Nie wspomnę o karpiach, bo te łowiło się już całkiem łatwo.
Sam picker sprawia, że rybę doskonale się 'czuje' - mając dobry kołowrotek z prawidłowo ustawionym hamulcem. Ktoś kto łowi ryby w przedziale 1-5 kg w miarę często, rozumie, że najgorsze są nagłe zrywy ryby. To właśnie wtedy sa spinki na bezzadziorowcach. Na pickerze jednak te zrywy są idealnie amortyzowane, w przeciwieństwie do feedera. Na feederze mam spinki nawet  łowiąc leszcze, przy pickerze są one bardzo rzadkie. Ja określam je na poniżej 10%. Dodatkową sprawą jest krótki kij, który szybciej holuje rybę niż długi. Im dłuższy hol, tym większe ryzyko spinania się ryb.


A co do samych doświadczeń. NIe spodziewałęm się, że taki będzie ich wynik ;D
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 01.08.2015, 16:58
@Luk,

Cytuj
Co do pickera i feedera, nie rozumiem Paweł dlaczego się upierasz przy pewnych rzeczach.
Nie upieram sie Luk a przedstawiam swoj poglad, o ile moge? Skoro sa to dla Ciebie "pewne rzeczy" to ciesze sie ale staraj sie czasami rowniez zrozumiec to co inni pisza lub sugeruja. Ja wiem,ze wiesz duzo o rybach i holu ale sa tez tacy, ktorzy moga wiedziec jeszcze wiecej.

Czasami z tego co mowisz w swoich filmach to az sie usmiecham. Tak czujesz i tak Ci sie wydaje. Ja to szanuje!
Zrob sobie kiedys test takiego prestonowskiego dociazeniowca Flying Back Leads, w najciezszym rozmiarze 2 gramy, przy koszyku 50 gram i ze szczytowka 1oz. A zobaczysz o ile on zanuzy zylke a gwarantuje, ze sam sie z tego bedziesz smial.
Zrob rowniez test koszyka do metody wyrzucajac go na odleglosc 50-60m a zobaczysz co dzieje sie z zaneta i jak bedzie wygladal koszyk zaraz po opadnieciu na dno. Wtedy bardzo szybko poznamy odpowiedz dlaczego na dalszych odleglosciach klasyczny koszyk jest skuteczniejszy od modnej methody.

Przerabialem juz troche pickerow i feederow i to nie tych z najnizszej polki.
Wg. moich odczuc na stawach komercyjnych i przy mocnych rybach hol pickerem dla mnie jest nieporozumieniem, bo nie czuje ryby tak jak na sztywniejszym wedzisku. Picker pomimo swojej elastycznosci nie trzyma dobrze ryby.
Najlepiej sprawdza mi sie sztywniejszy kij 3,9-[4,2m!]. Na niektorych stawach komercyjnych, gdzie nie mozna lowic na koszyk, to zamiast typowej matchowki uzywam wedki z cw.60g, nawet wtedy gdy na splawik.

Na miekkim kiju nie czuje ryby tak jak na sztywnym, natomiast picker dla mnie jest idealny do lowienia malych ryb wczesna wiosna lub pozna jesienia.

Cytuj
Na pickerze jednak te zrywy są idealnie amortyzowane, w przeciwieństwie do feedera.

Wlasnie, ze nie. Takie zrywy lepiej sa amortyzowane na sztywniejszym wedzisku. Na pickerze ta amortyzacja trwa krocej poniewaz kij jest krotszy, pozniej dziala juz tylko hamulec. Amortyzacja ma zatrzymac rybe a nie byc dla niej niewyczuwalna.
Niektorzy nawet twierdza, ze na miekkim kiju ryba mniej sie meczy a wg.mnie jest zupelnie odwrotnie.

Popatrz jak zachowuje sie hamulec kolowrotka na krotkiej, miekkiej wedce a jak dluzszej - sztywniejszej i do jakiego momentu on dziala oraz z jaka czestotliwoscia -ale to juz temat na kiedy indziej.

To tylko taka moja opinia, z ktora mozna sie zgodzic lub nie.
Na pickery rowniez nie zabraniam nikomu lowic komercyjnych ryb, skoro komus to pasuje i czerpie z tego frajde.

-Co do testu to wypada mi tylko wierzyc na slowo, skoro w filmie wszystkiego nie ma.

-Co do nowego mocowania parasola to dziala bdb.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 01.08.2015, 18:00
"Najlepiej sprawdza mi sie sztywniejszy kij 3,9-[4,2m!]. Na niektorych stawach komercyjnych, gdzie nie mozna lowic na koszyk, to zamiast typowej matchowki uzywam wedki z cw.60g, nawet wtedy gdy na splawik."

Nie chcę negować tego co napisałeś, ale opiszę własne chyba dość ciekawe doświadczenie.
Przez wiele lat (bodaj od roku 92) do łowienia linów używałem kija DAM Allround 3,60cm 20-40g. To był nieco sztywniejszy kijek. Wszystko było ok, do czasu kiedy moje liny stały się za kilka lat bardzo ostrożne i zaistniała potrzeba stosowania przyponów 0,10-0,12. Owszem nadal większość ryb wyciągałem, ale jednak znaczną ich część traciłem.
Nie stać mnie było na zakup nowego, lepszego wędziska. Więc z Allrounda wyrzuciłem oryginalną szczytówkę i zastąpiłem ją szklaną. Dłuższą od oryginalnej o około 25cm (dodatkowo zamontowałem na niej tzw. biegającą przelotkę). Dzięki temu że była dłuższa i szklana, całe wędzisko stało się znacznie delikatniejsze i bardziej kluskowate.
Hurra, udało się! :) Tym przerobionym patyczkiem przez kolejne lata już skutecznie holowałem zdecydowaną większość linów na przypony średnio 0,10-12. Bywało także że takie do kilograma nawet na 0,08.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 01.08.2015, 20:57
 Przygladam sie dyskusji I musze wtracic co nieco od siebie.  sorry p^k ale polski feeder w rozwoju ma sie tak do angielskiego w rozwoju jak Zimbabwe do Japonii (p^k jezeli sie myle to prosze podaj mi wyniki polskiej kadry feedera w mistrzostwach swiata I zrob to samo z angielska reprezentacja). Luk jak juz czesc ludzi tutaj zdazyla sie zorientowac dzieli sie wiedza wedkarska zdobyta w Anglii (I czy ktos to lubi czy nie anglia jest potega w wedkarstwie splawikowym I feederowym - Polska jest dobra tylko w tyczce tak dla przypomnienia).  Stawek na ktorym lowil Luk to typowe angielskie lowisko czyli na polskie realia stawik tudziez glinianka. Angole to wbrew pozorom bardzo innowacyjny narod no I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 01.08.2015, 21:26
Ja tylko czytam sobie ten temat, ale z postem Koksa sie zgadzam 100% i dlatego to pisze :). Pozdrawiam :P
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 01.08.2015, 21:29
Przygladam sie dyskusji I musze wtracic co nieco od siebie.  sorry p^k ale polski feeder w rozwoju ma sie tak do angielskiego w rozwoju jak Zimbabwe do Japonii (p^k jezeli sie myle to prosze podaj mi wyniki polskiej kadry feedera w mistrzostwach swiata I zrob to samo z angielska reprezentacja). Luk jak juz czesc ludzi tutaj zdazyla sie zorientowac dzieli sie wiedza wedkarska zdobyta w Anglii (I czy ktos to lubi czy nie anglia jest potega w wedkarstwie splawikowym I feederowym - Polska jest dobra tylko w tyczce tak dla przypomnienia).  Stawek na ktorym lowil Luk to typowe angielskie lowisko czyli na polskie realia stawik tudziez glinianka. Angole to wbrew pozorom bardzo innowacyjny narod no I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.
Duzo racji, a za 390cm? :thumbup: w tym temacie!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 01.08.2015, 22:43
Bardzo fajne filmiki. Dzięki Luk. Postaram się w tym roku zrobić sobie podobny test (metoda kontra helikopter) na średnich karpiach. W tamtym roku czasem łowiłem też na helikopter ale koszyk ładowałem drobną zanętą. Wtedy wygrywała zdecydowanie metoda, teraz koszyk załaduję podobnie jak Luk.
Swoja droga ciekawe co myślą sobie wędkarze co łowią na stawach razem z Lukiem. I nie łowią za dużo. ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 01.08.2015, 23:07
I jeszcze odnosnie tych pickerow Garbolino Maxim - to nie sa miekkie kije -to sa kije o progresywnym ugieciu - a to duza roznica. Mam takie dwa ( dzieki luk) I na metode nawet przez glowe nie przechodzi mi inny kij. Oczywiscie jezeli nastawialbym sie na karpie od 10 kg w gore to wybor bylby inny ale nie bylby to kij sztywny (cos z Drennana).
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Adeptus w 02.08.2015, 00:34
Super produkcja! Fajny nowy wstępniak. Ciekawe wyniki doświadczeń. :bravo:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 08:18
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.



Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.08.2015, 09:44
Wtrącę się. To, ile zwijasz żyłki, nie zależy od ruchów kijem, tylko od nawoju kołowrotka.
Im krótszy kij, tym bliżej nóg możesz operować rybą. Dla mnie to jest oczywiste i nie rozumiem, jak możesz tego nie... rozumieć.

Poza tym, p^k, strasznie dużo w Twoich postach agresji, szczególnie względem Luka. Nie rozumiem kompletnie, z czego to wynika.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 02.08.2015, 09:51
Paweł jesli wolno mi coś dodać to tu chyba teoretyzujesz! Ja z doświadczenia uważam że jeśli są warunki by zastosować krótszy kij to jak najbardziej warto to zrobić! Jest to wygodniejsze pod wieloma względami,nawet przy podbieraniu ryby!
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.08.2015, 10:03
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 3 ruchy i 3x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.

co do holowania ryb nierozumiem dlaczego niektore twoje wypowiedzi sa wysmiewne moze ty wyholowywujesz rybe za plecy nie rozumiem dlaczego niby dluzszy kij jest lepszy do wyholowania ryb pod nogi
idac twoim tokiem myslenia to tyczka 15m jeszcze bedzie lepsza tylko ze w praktyce rozpinaja tyke i operuja 3mb
takze bez urazy ale jak dla mnie piszesz fanaberie......

taka sama sytuacja sie ma do szybkosci holowanej ryby panowie nie kazdy znas lowi na szybkosc
dla mnie osobiscie kij 3,9m ma inne zastosowanie niz szybkosc zwijania ryby czy podbieranie to niepowazne rozwazanie jak dla mnie i tyle
operowanie kijem 3m to bajka jezeli nie trzeba dlako smigac
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Adeptus w 02.08.2015, 10:23
Wtrącę się. To, ile zwijasz żyłki, nie zależy od ruchów kijem, tylko od nawoju kołowrotka.
Tutaj Pawłowi chodziło pompowanie ryby a nie o nawój kołowrotka. Czyli ze krótkim kijem musisz wykonać więcej razy ruch pompowania. Akurat cos w tym może jest ale nie jestem przekonanu czy to się przekłada na szybkość holu. Co nie znaczy że zgadzam się z Tobą Paweł i fakt że widać niechęć i wprowadzasz ciężką atmosferę.

Luk a próbowałeś może spicy meaty z SB? Dla mnie to smród nr 1 ale tej zanęty z filmu nie używałem więc może jest jeszcze gorsza:D
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.08.2015, 10:26
Aha, ok.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 10:36
Wtrącę się. To, ile zwijasz żyłki, nie zależy od ruchów kijem, tylko od nawoju kołowrotka.
Im krótszy kij, tym bliżej nóg możesz operować rybą. Dla mnie to jest oczywiste i nie rozumiem, jak możesz tego nie... rozumieć.

Poza tym, p^k, strasznie dużo w Twoich postach agresji, szczególnie względem Luka. Nie rozumiem kompletnie, z czego to wynika.

Rybe holujesz kijem a luz zwijasz kolowrotkiem. Nie ciagniesz przeciez ryby kolowrotkiem. Zatem zasieg holu dluzszym kijem jest wiekszy. -Rozmawiamy o dl. kija a nie o wielkosci nawoju.

Pomijam juz kwestie,ze jesli dluzsza wedka to rowniez dluzsza sztyca podbieraka.

Ustaw sobie wedke krotsza i dluzsza w pione i przesun obie za siebie, a zobaczysz wtedy gdzie jest ryba.

Nie wiem w czym dostrzegasz owa agresje? Przedstawiam jedynie swoje opinie.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 10:45
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 3 ruchy i 3x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.

co do holowania ryb nierozumiem dlaczego niektore twoje wypowiedzi sa wysmiewne moze ty wyholowywujesz rybe za plecy nie rozumiem dlaczego niby dluzszy kij jest lepszy do wyholowania ryb pod nogi
idac twoim tokiem myslenia to tyczka 15m jeszcze bedzie lepsza tylko ze w praktyce rozpinaja tyke i operuja 3mb
takze bez urazy ale jak dla mnie piszesz fanaberie......

taka sama sytuacja sie ma do szybkosci holowanej ryby panowie nie kazdy znas lowi na szybkosc
dla mnie osobiscie kij 3,9m ma inne zastosowanie niz szybkosc zwijania ryby czy podbieranie to niepowazne rozwazanie jak dla mnie i tyle
operowanie kijem 3m to bajka jezeli nie trzeba dlako smigac

Przy krotszym kiju moze zabraknac zeby prawidlowo ulokowac rybe w podbieraku dlatego niektorzy odkladaja trzymany juz w rece podbierak i wykonuja dodatkowe zwijanie. Czesto tez tuz przed podbierakiem "komecyjny karp" moze odjechac i nici z naszych obliczen. Mozna ratowac sie wtedy wyprostowaniem reki, przez co osiagniemy dluzsze ramie ale przewazie jest ono nadal za krotkie. W przypadku dluzszej wedki wystarczy wykonie ruchu nadgarstkiem [w zapasie mamy jeszcze reke].
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 10:50
Paweł jesli wolno mi coś dodać to tu chyba teoretyzujesz! Ja z doświadczenia uważam że jeśli są warunki by zastosować krótszy kij to jak najbardziej warto to zrobić! Jest to wygodniejsze pod wieloma względami,nawet przy podbieraniu ryby!

Nie, to jest praktyka.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 02.08.2015, 10:50
Więc nasze praktyki znacznie się różnią! ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.08.2015, 10:56
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 3 ruchy i 3x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.

co do holowania ryb nierozumiem dlaczego niektore twoje wypowiedzi sa wysmiewne moze ty wyholowywujesz rybe za plecy nie rozumiem dlaczego niby dluzszy kij jest lepszy do wyholowania ryb pod nogi
idac twoim tokiem myslenia to tyczka 15m jeszcze bedzie lepsza tylko ze w praktyce rozpinaja tyke i operuja 3mb
takze bez urazy ale jak dla mnie piszesz fanaberie......

taka sama sytuacja sie ma do szybkosci holowanej ryby panowie nie kazdy znas lowi na szybkosc
dla mnie osobiscie kij 3,9m ma inne zastosowanie niz szybkosc zwijania ryby czy podbieranie to niepowazne rozwazanie jak dla mnie i tyle
operowanie kijem 3m to bajka jezeli nie trzeba dlako smigac

Przy krotszym kiju moze zabraknac zeby prawidlowo ulokowac rybe w podbieraku dlatego niektorzy odkladaja trzymany juz w rece podbierak i wykonuja dodatkowe zwijanie. Czesto tez tuz przed podbierakiem "komecyjny karp" moze odjechac i nici z naszych obliczen. Mozna ratowac sie wtedy wyprostowaniem reki, przez co osiagniemy dluzsze ramie ale przewazie jest ono nadal za krtokie. W przypadku dluzszej wedki wystarczy wykonie ruchu nadgarstkiem.

Paweł ja nie rozwazam teoretycznego podejscia do tematu poprostu w praktyce kazdy hol jest inny
akweny gdzie ryba jest w zasiegu rzutu z kija 3 lub 3,3 takie kijki na takiej wodzie preferuje
co do samego podbierania wole gdy kazda z mych ryb jaka choluje jest wylozona i dotad ja choluje az bedzie gotowa do podebrania
co do odjazdow nabylem z lat lowienia dziwna umiejetnosc kontrolowania odjazdow ryb poprzez popuszczanie nie hamulca w kolowrotku a korby do tylu caly czas majac rybe pod kontrola
polecam ten sposob na poczatku dla mniej sprawnych wedkarsko moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku ale z biegiem czasu panowie ta sztuka popuszczania zrobi na was wrazenie
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: dominik9166 w 02.08.2015, 10:56
Co to za kołowrotek co był używany przy zestawie co była najwięcej brań w pierwszej częsci ?
Ten z niebieskimi wstawkami.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.08.2015, 11:02
 [/quote] sztuka popuszczania zrobi na was wrazenie [/quote]

Największe wrażenie robi taka sztuka na osoba stojących obok, najlepiej w autobusie. Taki żarcik na rozluźnienie atmosfery :P
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.08.2015, 11:08
sztuka popuszczania zrobi na was wrazenie [/quote]

Największe wrażenie robi taka sztuka na osoba stojących obok, najlepiej w autobusie. Taki żarcik na rozluźnienie atmosfery :P
[/quote]

no wiesz nie rob z nas starych tetrykow ktorzy cos popuszczaja na widok laski
lepiej by brzmialo np. Cos naprezalo ....... :P 8)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.08.2015, 11:16
;D
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 02.08.2015, 14:16
To co napiszę albo zostanie zlekceważone albo wywoła dyskursie mam kolegę byłego reprezentanta polskiej kadry w spławiku on zawsze twierdzi że ryba nie pływa brzuchem po dnie to my ją do tego zmuszamy. Jeżeli koszyk Luka byłby klasycznym druciakiem przewaga pomiędzy zestawem helikopterowym a medodą była by jeszcze większa, zobaczcie to na filmach z podwody Czecha i Anglika z działu ciekawe filmy smużąca zanęta z koszyka ściąga ryby do dna         
 
Siatka była na samym początku. Chmura miała  tylko zwabić rybę w łowisko, a w przypadku helikoptera to w grę wchodzą same brania z dna i to aby koszyk wysypał się koło przynęty. 
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 17:33
Co to za kołowrotek co był używany przy zestawie co była najwięcej brań w pierwszej częsci ?
Ten z niebieskimi wstawkami.
http://www.wedkarskie.com.pl/pl/glowna/8-fox-matrix-kolowrotek-ultron-4000.html

https://pechemethodfeeder.wordpress.com/2013/09/30/moulinet-matrix-ultron-4000-peche-au-feeder-et-method-feeder/
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 17:46
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 3 ruchy i 3x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.

co do holowania ryb nierozumiem dlaczego niektore twoje wypowiedzi sa wysmiewne moze ty wyholowywujesz rybe za plecy nie rozumiem dlaczego niby dluzszy kij jest lepszy do wyholowania ryb pod nogi
idac twoim tokiem myslenia to tyczka 15m jeszcze bedzie lepsza tylko ze w praktyce rozpinaja tyke i operuja 3mb
takze bez urazy ale jak dla mnie piszesz fanaberie......

taka sama sytuacja sie ma do szybkosci holowanej ryby panowie nie kazdy znas lowi na szybkosc
dla mnie osobiscie kij 3,9m ma inne zastosowanie niz szybkosc zwijania ryby czy podbieranie to niepowazne rozwazanie jak dla mnie i tyle
operowanie kijem 3m to bajka jezeli nie trzeba dlako smigac

Przy krotszym kiju moze zabraknac zeby prawidlowo ulokowac rybe w podbieraku dlatego niektorzy odkladaja trzymany juz w rece podbierak i wykonuja dodatkowe zwijanie. Czesto tez tuz przed podbierakiem "komecyjny karp" moze odjechac i nici z naszych obliczen. Mozna ratowac sie wtedy wyprostowaniem reki, przez co osiagniemy dluzsze ramie ale przewazie jest ono nadal za krtokie. W przypadku dluzszej wedki wystarczy wykonie ruchu nadgarstkiem.

Paweł ja nie rozwazam teoretycznego podejscia do tematu poprostu w praktyce kazdy hol jest inny
akweny gdzie ryba jest w zasiegu rzutu z kija 3 lub 3,3 takie kijki na takiej wodzie preferuje
co do samego podbierania wole gdy kazda z mych ryb jaka choluje jest wylozona i dotad ja choluje az bedzie gotowa do podebrania
co do odjazdow nabylem z lat lowienia dziwna umiejetnosc kontrolowania odjazdow ryb poprzez popuszczanie nie hamulca w kolowrotku a korby do tylu caly czas majac rybe pod kontrola
polecam ten sposob na poczatku dla mniej sprawnych wedkarsko moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku ale z biegiem czasu panowie ta sztuka popuszczania zrobi na was wrazenie

Podobnie korbe "popuszczaja" Anglicy i kontroluja wszelkie odjazdy ryb opuszkami palcow na szpuli. Steve Ringer tez to uskutecznia.
Ja kontroluje hol ryby kijem dlatego preferuje dluzsze, sztywniejsze wedki. U mnie pracuje nadgarstek a hamulec odzywa sie w momencie gdy wedka zaczyna sie prostowac i osiaga kat mniejszy niz ~40*.

Ta Twoja technika "popuszczania" obrotow wstecznych to doskonaly sosob czucia ryby i precyzyjnej kontroli. Sam panujesz nad wszystkim a nie hamulec, ktory potrafi byc zawodny, w dodatku dzialanie, ktorego uzaleznione jest od kata paraboli wedki.

Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 02.08.2015, 20:12
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.
  odpowiedz na pierwsze pytanie : wszyscy angielscy wedkarze lowia na krotkie feedery na angielskich komercjach wiec wymienianie nazwisk uwazam za zbedne. Angole uzywaja dluzszych feederow na rzeki lub jak jada lowic na zbiorniki na kontynencie ( lubia holandie) - na te wyprawy maja dlugie feedery ktore nazywaja dutch feeder.  Odpowiedz na drugie pytanie : tak jestem pewien ze na komercji szybciej wycholuje rybe feederem 2.70m niz feederem 4.50m . Mam z 15 feederow od 2.70m do 4.50m I z twoich wypowiedzi nasuwaja mi sie dwa wnioski: 1) ty nigdy nie lowiles krotkim feederem (polecam sprobowac) , b) nie rozumiesz po co jest ,, dlugosc'' w feederze (zapewniam cie ze dlugosc nie ulatwia holu ani tym bardziej podbierania ryb). Po krotce: na rzeke jest potzebny dlugoi feeder zeby jak najmniej zylki bylo w wodzie, na wodach stojacych dlugi feeder jest potrzebny w jednym celu : dalekie rzuty na duzych zbiornikach. Dlugim kijem nigdy nie osiagniesz precyzji krotkiego feedera ani czucia ryby. Jezeli lubisz lowic na dlugie feedery to ok dla mnie ale prosze nie dorabiaj falszywej teorii do oczywistej praktyki.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 02.08.2015, 20:19
Więc nasze praktyki znacznie się różnią! ;)
+1
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 02.08.2015, 20:39
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.
  odpowiedz na pierwsze pytanie : wszyscy angielscy wedkarze lowia na krotkie feedery na angielskich komercjach wiec wymienianie nazwisk uwazam za zbedne. Angole uzywaja dluzszych feederow na rzeki lub jak jada lowic na zbiorniki na kontynencie ( lubia holandie) - na te wyprawy maja dlugie feedery ktore nazywaja dutch feeder.  Odpowiedz na drugie pytanie : tak jestem pewien ze na komercji szybciej wycholuje rybe feederem 2.70m niz feederem 4.50m . Mam z 15 feederow od 2.70m do 4.50m I z twoich wypowiedzi nasuwaja mi sie dwa wnioski: 1) ty nigdy nie lowiles krotkim feederem (polecam sprobowac) , b) nie rozumiesz po co jest ,, dlugosc'' w feederze (zapewniam cie ze dlugosc nie ulatwia holu ani tym bardziej podbierania ryb). Po krotce: na rzeke jest potzebny dlugoi feeder zeby jak najmniej zylki bylo w wodzie, na wodach stojacych dlugi feeder jest potrzebny w jednym celu : dalekie rzuty na duzych zbiornikach. Dlugim kijem nigdy nie osiagniesz precyzji krotkiego feedera ani czucia ryby. Jezeli lubisz lowic na dlugie feedery to ok dla mnie ale prosze nie dorabiaj falszywej teorii do oczywistej praktyki.

Koks dobrze pisze.
Chłopaki, z pickerami mam do czynienia od około 10 lat. Moja pierwszą drgającą szczytówką z powodów ekonomicznych był teleskop 3,6 z wstawioną pickerową szczytówką. Wędka dość prymitywna, ale nawet fajnie pracowała. Jednak hol tym kijem to inna bajka. Pierwszego ponad dwukilowego klenia (dokładnie 2,05, i na marginesie był to ostatni kleń jakiego zabrałem) holowałem na 0,12 i gamakatsu 1810 r10 około 20 minut! Bodaj w kolejnym sezonie dostałem klenia około 3kg. Ten hol trwał już około pół godziny!!
Po przejściu na delikatne pickerki hol największego około 60cm +/-3kg (foto w galerii) trwał około 15minut.
Największego leszcza w tym sezonie 62cm minimum 3,5kg na słabej, zleżałej 0,12 Mavera, holowałem około 5minut. Jak na leszcza stawiał się porządnie. No i sama masa. A jeszcze nurt, łowiłem w rzece.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 20:51
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.
  odpowiedz na pierwsze pytanie : wszyscy angielscy wedkarze lowia na krotkie feedery na angielskich komercjach wiec wymienianie nazwisk uwazam za zbedne. Angole uzywaja dluzszych feederow na rzeki lub jak jada lowic na zbiorniki na kontynencie ( lubia holandie) - na te wyprawy maja dlugie feedery ktore nazywaja dutch feeder.  Odpowiedz na drugie pytanie : tak jestem pewien ze na komercji szybciej wycholuje rybe feederem 2.70m niz feederem 4.50m . Mam z 15 feederow od 2.70m do 4.50m I z twoich wypowiedzi nasuwaja mi sie dwa wnioski: 1) ty nigdy nie lowiles krotkim feederem (polecam sprobowac) , b) nie rozumiesz po co jest ,, dlugosc'' w feederze (zapewniam cie ze dlugosc nie ulatwia holu ani tym bardziej podbierania ryb). Po krotce: na rzeke jest potzebny dlugoi feeder zeby jak najmniej zylki bylo w wodzie, na wodach stojacych dlugi feeder jest potrzebny w jednym celu : dalekie rzuty na duzych zbiornikach. Dlugim kijem nigdy nie osiagniesz precyzji krotkiego feedera ani czucia ryby. Jezeli lubisz lowic na dlugie feedery to ok dla mnie ale prosze nie dorabiaj falszywej teorii do oczywistej praktyki.

Prosilem Cie o nazwiska, ktorych niestety nie podales.
Teraz piszesz,ze lowia na krotkie feedery a mowa byla o krotkich pickerach.

Cytuj
Luk jak juz czesc ludzi tutaj zdazyla sie zorientowac dzieli sie wiedza wedkarska zdobyta w Anglii
Po taka wiedze warto tam wyjechac (y). Pewnie Ty poznajesz ja zapewne z takich wlasnie opowiesci.

Nie jest wazne to ile masz feederow i nie ma podstaw zeby tu o tym pisac, bo to nie casting do "Mody na sukces".

Ja komercyjne karpie lowie na dluzsze i mocniejsze wedki, pomimo,ze moge je lowic miekkimi pickerami. Po prostu lepiej mi sie nimi lowi a dlaczego to napisalem. -Moglem?
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 02.08.2015, 21:04
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod nosem.

Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.
  odpowiedz na pierwsze pytanie : wszyscy angielscy wedkarze lowia na krotkie feedery na angielskich komercjach wiec wymienianie nazwisk uwazam za zbedne. Angole uzywaja dluzszych feederow na rzeki lub jak jada lowic na zbiorniki na kontynencie ( lubia holandie) - na te wyprawy maja dlugie feedery ktore nazywaja dutch feeder.  Odpowiedz na drugie pytanie : tak jestem pewien ze na komercji szybciej wycholuje rybe feederem 2.70m niz feederem 4.50m . Mam z 15 feederow od 2.70m do 4.50m I z twoich wypowiedzi nasuwaja mi sie dwa wnioski: 1) ty nigdy nie lowiles krotkim feederem (polecam sprobowac) , b) nie rozumiesz po co jest ,, dlugosc'' w feederze (zapewniam cie ze dlugosc nie ulatwia holu ani tym bardziej podbierania ryb). Po krotce: na rzeke jest potzebny dlugoi feeder zeby jak najmniej zylki bylo w wodzie, na wodach stojacych dlugi feeder jest potrzebny w jednym celu : dalekie rzuty na duzych zbiornikach. Dlugim kijem nigdy nie osiagniesz precyzji krotkiego feedera ani czucia ryby. Jezeli lubisz lowic na dlugie feedery to ok dla mnie ale prosze nie dorabiaj falszywej teorii do oczywistej praktyki.

Największego leszcza w tym sezonie 62cm minimum 3,5kg na słabej, zleżałej 0,12 Mavera, holowałem około 5minut. Jak na leszcza stawiał się porządnie. No i sama masa. A jeszcze nurt, łowiłem w rzece.

Wiec wracamy do tego co pisalem wczesniej.
1.Miales dobra kontrole nad holem dzieki pickerowi dlatego udalo ci sie nie zerwac zlezalej 0,12 Mavera.
2.Dluzszym wedziskiem o podobnej akcji ta rybe holowalbys jeszcze krocej.

Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 02.08.2015, 21:08
Paweł, a co to za różnica jakimi wędkami łowią zawodowcy i ogólnie ten cały biznes. Tam się łowi tym za co bierze się kasę.
Wiem o tym aż zanadto dobrze. Słyszałem o kulisach kręcenia jednego filmiku o spiningu dla Mikado. Łamał jedną wędkę, brał kolejną...Najgorszy śmieć wepchali do tego filmiku. Tak to wygląda. Nie ujmuję bynajmniej Mikado. To było kilka lat temu.
Zawodowy sport to kasa.

Trochę z innej beczki. A dlaczego tak mało wyścigów F1 wygrał Jenson Button? Odpowiedź jest prosta. Bo nie jeździł najlepszymi bolidami. Ale dostawał górę pieniędzy od słabszych teamów, to nie marudził :)


Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 02.08.2015, 23:07
I wymyslili ze na malych zbiornikach nie ma zadnego sensu uzywac wedzisk 3,90 m do feedera tylko zauwazyli ze na zawodach (tak w Anglii sa zawody feederowe) szybciej I lepiej lowi sie ( I wygryw zawody wynikami) krotkimi pickerami.  Jezeli ktos mi mowi ze lowilby na takim zbiorniku feederem 3,90 m to ja sie tylko usmiecham pod Dwa proste pytania:

-Ktorzy Anglicy lowia pickerami na komercji i na zawodach?
-Jestes pewien,ze na wedce 2,7m szybciej wyholujesz rybe? Ja zrobie jeden ruch i zwijam, Ty musisz zrobic 2 ruchy i 2x musisz zwinac zeby uzyskac ta sama odleglosc.

Jesli pickerem jestes w stanie doholowac rybe pod nogi, to dluzszym kijem jestes w stanie wyholowac ja nawet za plecy.
  odpowiedz na pierwsze pytanie : wszyscy angielscy wedkarze lowia na krotkie feedery na angielskich komercjach wiec wymienianie nazwisk uwazam za zbedne. Angole uzywaja dluzszych feederow na rzeki lub jak jada lowic na zbiorniki na kontynencie ( lubia holandie) - na te wyprawy maja dlugie feedery ktore nazywaja dutch feeder.  Odpowiedz na drugie pytanie : tak jestem pewien ze na komercji szybciej wycholuje rybe feederem 2.70m niz feederem 4.50m . Mam z 15 feederow od 2.70m do 4.50m I z twoich wypowiedzi nasuwaja mi sie dwa wnioski: 1) ty nigdy nie lowiles krotkim feederem (polecam sprobowac) , b) nie rozumiesz po co jest ,, dlugosc'' w feederze (zapewniam cie ze dlugosc nie ulatwia holu ani tym bardziej podbierania ryb). Po krotce: na rzeke jest potzebny dlugoi feeder zeby jak najmniej zylki bylo w wodzie, na wodach stojacych dlugi feeder jest potrzebny w jednym celu : dalekie rzuty na duzych zbiornikach. Dlugim kijem nigdy nie osiagniesz precyzji krotkiego feedera ani czucia ryby. Jezeli lubisz lowic na dlugie feedery to ok dla mnie ale prosze nie dorabiaj falszywej teorii do oczywistej praktyki.

Prosilem Cie o nazwiska, ktorych niestety nie podales.
Teraz piszesz,ze lowia na krotkie feedery a mowa byla o krotkich pickerach.

Cytuj
Luk jak juz czesc ludzi tutaj zdazyla sie zorientowac dzieli sie wiedza wedkarska zdobyta w Anglii
Po taka wiedze warto tam wyjechac (y). Pewnie Ty poznajesz ja zapewne z takich wlasnie opowiesci.

Nie jest wazne to ile masz feederow i nie ma podstaw zeby tu o tym pisac, bo to nie casting do "Mody na sukces".

Ja komercyjne karpie lowie na dluzsze i mocniejsze wedki, pomimo,ze moge je lowic miekkimi pickerami. Po prostu lepiej mi sie nimi lowi a dlaczego to napisalem. -Moglem?



mam nadzieje ze rozumiesz znaczenie slowa ,, wszyscy" - wiec nie widze sensu pisac nazwisk. Wygoogluj sobie relacje z eventow feederowych w anglii I przypatrz sie na co oni tam tyle ryb wyciagaja. Odnosnie mojej wiedzy odnosnie wedkarstwa w anglii to masz racje duzo czytalem angielskiej prasy wedkarskiej, bylem na paru show wedkarskich, sporo tez lowilem ... w koncu spedzilem tam 12 lat mojego zycia.  Odnosnie nazwy feeder / picker - juz to kiedys tu tlumaczylem, ze w anglii uzywa sie raczej nazwy feeder - to my Polacy staramy sie byc bardziej angielscy od anglikow z tym nazewnictwem. Znajdz mi wedzisko drennana czy prestona ktore ma w nazwie ,, picker" . Zazwyczaj to sa "method feeder" "carp feeder" "f1 feeder" etc. Zdaje sobie rowniez sprawe ze nie jest to casting do ,, mody na sukces" bo rozmowa z toba zaczyna przypominac raczej program drzyzgi gdzie jeden nie dostrzega ze wszyscy staraja mu sie wytlumaczyc ze jest w bledzie I ten jeden idzie w zaparte bo on przeciez karpie lowi :) a czy mozesz? Oczywiscie ze mozesz - toc przecie demokracja jest. Moj dziadek lowi na swojego bambusa bo tak lubi I nic nikomu do tego. Tylko moj dziadek w przeciwienstwie do ciebie nie opowiada herezji o wyzszosci bambusa nad wedziskiem weglowym.
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: David89 w 03.08.2015, 01:44
Dziś oglądałem filmik i jestem pod wrażeniem tyle linów i karasi to ja w życiu nie złowiłem ;)Ogólnie nie spodziewałem sie takiego wyniku helikoptera z metoda ;) Trzeba będzie spróbować helikoptera ;) :thumbup:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 03.08.2015, 10:26
@koks,

 
Cytuj
Znajdz mi wedzisko drennana czy prestona ktore ma w nazwie ,, picker"
Bardzo prosze:
Slyszales kiedys o Preston Competition Picker? -Zrobiono kiedys cos takiego na rynek srodkowej europy, podobnie jak serie Dutch.

 
Cytuj
Zazwyczaj to sa "method feeder" "carp feeder" "f1 feeder" etc.
...i wystepuja one od 9ft do 12ft, prawda? Niektore nawet w przypadku "C-Tech" [tegoroczna nazwa "Classic"] 13ft.

Cytuj
Zdaje sobie rowniez sprawe ze nie jest to casting do ,, mody na sukces" bo rozmowa z toba zaczyna przypominac raczej program drzyzgi gdzie jeden nie dostrzega ze wszyscy staraja mu sie wytlumaczyc ze jest w bledzie I ten jeden idzie w zaparte bo on przeciez karpie lowi :) a czy mozesz? Oczywiscie ze mozesz - toc przecie demokracja jest. Moj dziadek lowi na swojego bambusa bo tak lubi I nic nikomu do tego. Tylko moj dziadek w przeciwienstwie do ciebie nie opowiada herezji o wyzszosci bambusa nad wedziskiem weglowym.
Przedstawilem jedynie swoje wrazenia odnosnie holu karpi dluzszymi i mocniejszymi wedkami. Zatem nie wmawiaj mi rzeczy, ktorych nie napisalem. Komercyjne karpie, nawet takie po 8-10kg czesto wyciagalem pickerami i to takimi, o ktorych mogles zapewne jedynie przeczytac.
A co do bambusa Twojego dziadka to mysle, ze niejednego moglby zawsydzic i wcale nie bylyby to herezje.

Jesli ktos lubi holowac duze ryby krotkimi, miekkimi wedkami to mozne to rowniez robic wedka 'pod'lodowa. -Nie mam nic przeciwko. :thumbup:

 
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: s7 w 03.08.2015, 11:06
No i w ten sposób osiągnęliśmy konsens :thumbup:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 03.08.2015, 11:33
A ja wszystkim tym, którzy są przekonani że feederem lepiej holuje się ryby, proponuję założyć do feedera przypon 0,12, hak Gamakatsu 1810 r.10 i spróbować wyholować ponad dwukilowego klenia w rzece. W wodzie o temp. powyżej 7-8 st życzę serdecznie powodzenia :) :thumbup:
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 03.08.2015, 11:41
Jak sam zauwazyles preston uzyl nazwy picker w wedzisku skierowanym na rynek srodkowej europy. Oni widocznie nie zamierzaja kopac sie z koniem (co ja niestety staram sie robic wchodzac w dyskusje z czlowiekiem ktoremu sie wydaje ze ma zawsze racje) I zrozumieli ze dla polskiego wedkarza wazne zeby w nazwie byl picker bo inaczej zdebieje jak zobaczy wedke 9ft do feedera I nie bedzie wiedzial do czego sluzy no bo przeciez w nazwie nie ma jakze istotnego slowa "picker" . Odnoznie twojego komentarza dotyczacego dlugosci feederow - wlasnie to staram ci sie wytlumaczyc ale widocznie caly czas masz z tym problem. Sprobuje ostatni raz : w anglii dominuje w jezyku w wedkarskim nazwa "feeder". Uzytkowosc I zastosowanie feederow determinuja w nazewnictwie nastepujace parametry: dlugosc feedera, moc zylki glownej w lb , ciezar wyrzutu okreslony na szczytowkach. Wiec gadajac z  angielskim wedkarzem raczej uslyszysz ze on wlasnie lowi na krotkiego feedera a nie na pickera. Konia z rzedem temu kto na angielskiej typowej komercji zobaczy doswiadczonego wedkarza lowiacego na metode (czy na inny koszyk) z feederem dluzszym niz 10ft. Jest wiele dyskusji na ten tematna ang forach gdzie wedkarze czesto wspominaja lata 80/90 gdzie feeder byl jeden I mial standardowa dlugosc 3.60m I sluzyl niemalze do wszystkiego. Jak wiec widac od tego czasu wiele w anglii sie zmienilo glownie za sprawa zawodow I zawodnikow wedkarzkich. Otorz zauwazyli oni  (z czym ty masz caly czas problem) ze krotkie feedery na komercjach bija na glowe dlugie feedery pod kazdym wzgledem: operowanie wedziskiem, precyzje rzutow (chcialbym zobaczyc precyzje twoich rzutow na 15m dluga I sztywna wedka 3.90 lub dluzsza), no I na koniec - zauwazyli ze dzieki krotkim feederkom hol jest sprawniejszy I po prostu szybszy a podbieranie ryb latwiejsze. Caly czas mowisz ze te krotkie feedery (dla ciebie pickery) sa miekkie - nie wiem skad masz o nich taka opinie - wg mnie nigdy nie trzymales prestona mini carp w reku albo wszystko porownujesz do swojego dlugiego feedera ktory zgaduje musi miec akcje kija od szotki. Krotkie feedery maja akcje progresywna I zlowienie karpia 15kg plus na taka wedke nie jest jakas sensacja. Ale jezeli ty twierdzisz Inaczej I kwestionujesz jak lowia najlepsi na swiecie (kto jest feederowym mistrzem swiata I dominuje na swiecie od kiedy takie mistrzostwa organizowane chyba wiesz a jak nie to wygoogluj prosze), jezeli nie zauwazasz, ze  nikt w powyzszej dyskusji nie podziela twojego zdania idac w zaparte ze dlugi sztywny kij jest lepszy niz krotki progrezywny to ja nie bede sobie wlosow z glowy wyrywal zeby to zmienic. Wedkuj jak lubisz a ja bede wedkowal (raczej staral sie) jak to robia najlepsi. I wszyscy bedziemy happy :)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 03.08.2015, 11:44
No i w ten sposób osiągnęliśmy konsens :thumbup:
no co ty - konsensus by byl jakbym za "radami" p^k  na stawek wyskoczyl ze swoim rzecznym feederem 4.20m a to zapewniam cie nigdy nie nastapi ;) kocham swoje garbolino maxim do takich akcji az za bardzo
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: jacek1977 w 03.08.2015, 12:16
Koks ten picker garbolino maxim to rewelacja sam posiadam takiego i nowsza wersje PRECISION oba spisuje się wyśmienicie . Pewni ludzie nie doceniają mocy pickerów. 
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 03.08.2015, 15:04
@koks,

Anglicy juz od dawna oznaczaja swoje wedki nazwami do jakich celow zostaly przeznaczone.
Carp mini to dopiero nieporozumienie jesli chodzi o celnosc rzutow, a trafienie w pkt.koszykiem 30g+ zaneta to dopiero wyzwanie.
Cos mi sie zdaje, ze nie trzymales jej nawet w rece.

Tak! Anglicy sa tak wspanialomyslni, ze do wszystkiego dochodza najszybciej :thumbup:

Dlugie kije rowniez moga byc czule ale skoro przypisujesz je tylko rzekom to potrafie juz sobie wyobrazic jakimi kijami dysponujesz i co widziales na eventach.

Lubisz lowic karpie pickerem -Twoja sprawa. Ja to bede robil mocniejszym wedziskiem.

 
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 03.08.2015, 16:48
P^k nie czytasz dokładnie moich postów : długi feeder to rzeki I duże zbiorniki (nie tylko rzeki jak widzisz) gdzie potrzebne są dalekie rzuty. Stosując analogie ze długie kije są lepsze do holowania I podbierania ryb bo są mocniejsze itd sumy powinny być łowione 7m+ wędziskami no bo przecież kontrola jest niesamowita nie zapominając o tej jakże ważnej paraboli :P a już samo podbieranie suma na taka "króciutką" wędkę to czysta poezja :). Tymczasem te barany ciągają sumy 60kg plus na jakieś kije od 1.80m do 2.70m. Musisz przyznać p^k ze to czysty kretynizm I ewidentny brak wiedzy wędkarskiej ze strony tychże sumiarzy. Myślałeś może żeby im przekazać namiastkę swojej wiedzy w zakresie długich wędzisk ;)
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: p^k w 03.08.2015, 17:18
Oczywiscie taka jest istota. Dluzszy kij to dluzsze rzuty. Nikt przeciez tego nieguje. -Dla mnie rowniez prcyzyjniejszy hol.

Jasne, ze czytam Twoje wpisy. Dluga feeder kojarzy Ci sie z mocna wedka na rzeki a dla mnie dluga wedka moze byc rownie finezyjna co picker. Zalezy tylko czego uzywamy.

Przedstawilem jedynie moje spostrzezenia dlaczego do polowu karpi nie polecam pickerow.

Przy silowych holach sumow, czy tez przy polowach morskich parabola bedzie oslabiala hol. Tu preferuje sie wedki sztywne o szczytowej akcji. Tam nikt nie stosuje finezyjnych zestawow a hol jest silowy. Wiec nie ma sensu tego porownywac.



Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: koks w 03.08.2015, 22:09
Znowu wychodzi na to ze nie czytasz moich postow - gdzie powiedzialem ze dlugi feeder  to mocny feeder? To ty na takie lowisz (dlugie I mocne) I do nich sie ustosunkowywalem.Oczywiscie ze sa dlugie I lzejsze  feedery  -  w anglii np  takich uzywa sie do polowow leszczy na duzych rezerwuarach (bo konieczne sa dalekie wyrzuty  )
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 03.08.2015, 22:29
"Tymczasem te barany ciągają sumy 60kg plus na jakieś kije od 1.80m do 2.70m. Musisz przyznać p^k ze to czysty kretynizm I ewidentny brak wiedzy wędkarskiej ze strony tychże sumiarzy. Myślałeś może żeby im przekazać namiastkę swojej wiedzy w zakresie długich wędzisk ;)"

"Przy silowych holach sumow, czy tez przy polowach morskich parabola bedzie oslabiala hol. Tu preferuje sie wedki sztywne o szczytowej akcji. Tam nikt nie stosuje finezyjnych zestawow a hol jest silowy. Wiec nie ma sensu tego porownywac."

Wprawdzie to nie wątek sumowy, ale...
Owszem do połowu suma czasem wykorzystuje się dość sztywne kije o długości nawet 320-350cm. Ale jedynie przy dalekich wywózkach powyżej 100, do nawet 300m.
W tym przypadku długi mocny kij to konieczność. Jego sztywność nie jest wielkim problemem przy brzegu, gdyż ryba holowana z tak dużej odległości jest już przeważnie zmęczona.
Jednak do łowienia na krótszych dystansach zdecydowanie lepsze są kije krótsze i elastyczne. Głównie dlatego że obecnie stosuje się wyłącznie nierozciągliwe plecionki. Plecionka, sztywny kij i dystans do 50m to dobra recepta na stratę ryby. Nie każdy ma tego świadomość, ale sum potrafi być rybą niezwykle dynamiczną. Często bardzo silnie i gwałtownie "kopie". Przy sztywnym kiju częste byłyby straty. Jeżeli plecionka wytrzyma, to puści hak. Najczęstsze są wówczas wypięcia. Dlatego też do łowienia na krótszym dystansie zdecydowanie lepsze są kije elastyczne. Przyznaję że sam używam na odrze kija 320cm dedykowanego głównie do łowienia w Ebro, ale to trochę inna wędka...
Tytuł: Odp: Helikopter kontra Metoda - doświadczenia na dobrym łowisku
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 01.03.2016, 22:32
To krzywa Laffera.
Co podatki mają do wędki?
Wzrost długości wędki początkowo skutkuje wzrostem ugięcia, ale po przekroczeniu pewnego poziomu wpływ ugięcia na hol ryby spada.
T-wstępnie określona optymalna długość wędki;
t-ugięcie wędki;
t*-maksymalne wykorzystanie długości wędki;
Punkty t1 i t3 dają takie same efekty holu.
Czyli wszyscy macie rację.

Czego nie bierzecie jeszcze pod uwagę co powoduje błędne wnioski? Rozciągliwości żyłki i „zmiennego” obciążenia po drugiej stronie wędki (ołów/koszyk, ryba).

Pamiętacie wiosną, kiedy mówiłem, że zrobiłem sobie feddera 6,5 metra długości? To dopiero jaja, prawda?
Ale łowię też fedderem 2,1 m plus 30 cm szpic – oczywiście własnej roboty. To killer na klenie, a kto je łowi, to wie, jakie wędka powinna spełniać warunki, by klenie łowić skutecznie.