Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Luk w 26.06.2016, 10:45

Tytuł: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.06.2016, 10:45
Czytając kilka wątków ostatnio, natknąłem się na niepochlebne wpisy odnośnie SSR. Całkiem spora grupa forumowiczów dość negatywnie podchodzi do działalności 'społeczników', mając z pamięci ich często niekulturalne zachowanie, nieprofesjonalne podejście do samej kontroli nad wodą. Niestety, policja i PSR nie ma czasu, aby regularnie kontrolować wody, więc SSR jest jakby jedynym organem, faktycznie (rzadziej lub częściej) to robiącym.

Czy uważacie, że SSR jest potrzebna? Czy dobrze spełniają swoją rolę? Czego byście sobie życzyli od nich, jak powinni postępować, jakie uprawnienia posiadać?



Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 26.06.2016, 10:50
Możliwość wystawiania mandatów kredytowanych na miejscu kontroli bez wzywania policji czy PSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wędkarstwo JWo w 26.06.2016, 10:55
SSR nie posiada i nie powinna posiadać żadnych uprawnień bo nie są do tego przeszkoleni. Bardzo często nawet RAPR nie znają. To my wędkarze jesteśmy nad wodami najczęściej i powinniśmy sami zgłaszać wszelkie przestępstwa i wykroczenia na policję i PSR. Wszyscy powinniśmy stworzyć swojego rodzaju społeczną straż a nad wodami byłby porządek.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 26.06.2016, 11:00
SSR nie posiada i nie powinna posiadać żadnych uprawnień bo nie są do tego przeszkoleni. Bardzo często nawet RAPR nie znają. To my wędkarze jesteśmy nad wodami najczęściej i powinniśmy sami zgłaszać wszelkie przestępstwa i wykroczenia na policję i PSR. Wszyscy powinniśmy stworzyć swojego rodzaju społeczną straż a nad wodami byłby porządek.

Przecież SSR, to wędkarze tacy sami jak ja, TY i wielu innych na forum, lecz dodatkowo w ramach "społecznych" narażają się, żeby nad wodą był spokój. Także nie rozumiem Twojej wypowiedzi...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 12:39
Uważasz, że w SSR są sami analfabeci nie znający się na tym, co robią? Są tam też ludzie wykształceni. Zapewniam Cię. Pewnie nie wiesz, ale od kilku lat społeczny strażnik to w świetle prawa urzędnik państwowy. Takie uprawnienia nadaje wojewoda. Uważaj więc, żebyś się nie pomylił.  I jeszcze jedno.Ile już zgłosiłeś wykroczeń i przestępstw na PSR i Policję?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2016, 12:52
Muszą mieć prawo do kontroli i wystawienia mandatu, a jeśli trafią na grubszy kaliber do zatrzymania.
Powinni też mieć GoPro na głowie z powodów, o jakich wspomniał wcześniej Luk.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 12:58
Zawsze można się zorganizować. W moim okręgu komendant policji idzie nam  ,,na rękę". Jest kilku wyznaczonych policjantów do współpracy z SSR. Idą na kontrolę, wcześniej dzwonią  i po problemie. Myślisz, że GrubaRyba łowiłby w centrum miasta takie ryby na wodzie PZW gdyby nie była przez nas pilnowana?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 13:07
Co do pytania Luka czy taki twór jak SSR jest potrzebny?... Potrzebny i to bardzo. niestety, dopóki nie zmieni się u nas prawo będzie jak jest. Jeżeli będziemy karać  tylko mandatami z powodu niskiej szkodliwości czynu ryb nie będzie. Powinno się karać za kradzież. Ktoś te ryby kupił w kreślonym celu, wydał pieniądze na nie i mu je ukradziono. Dlaczego można zamknąć upośledzonego  psychicznie chłopaka za kradzież batona wartego 2 zł a nie można zamknąć kłusownika z rybami wartymi kilkaset złotych?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 26.06.2016, 14:11
A ja uważam że taka straż jest potrzebna tylko że muszą w niej być tacy ludzie którzy nie są podatni na kumoterstwo. Ja znam osobiście gościa który z sercem podchodził do tego. Dla niego jak np. zarząd koła zarządził że od miejsca  X do miejsca Y nad wodą był zakaz wjazdu pojazdami to ten zakaz obowiązywał dla wszystkich a tu wielka kicha pokłócił się z prezesem koła bo kazał mu wyjechać a prezes nie chciał. Porobili wielkie zakazy i postawili szlabany. Jak on był w ssr nie było potrzeby stawiania żadnych szlabanów a porządek był. Współpracował z miejscową policją i policjanci też chętni byli do współpracy. Mial dobre efekty swojej pracy jednak był za cienki. Wystąpił z koła i przeszedł do innego w okręgu.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.06.2016, 14:20
Są głosy by zatrudnić Ochroniarzy. Taaa! Tylko po co? Mają nie wiele więcej do powiedzenia nad wodą niż SSR. A trzeba za nich dodatkowo zapłacić.Przeszkadza że często to gbury. Może i tak. Ale jak trafia taki strażnik nad wodą, na któregoś z rzędu oportunistę,co pro forma jak to Polak strzela focha,że ktoś śmie go kontrolować? Jak ma tryskać humorem? SSr to chyba ostatnia ściana na tą chwilę, która powstrzymuje totalny chaos na łowiskach.  Ciekawe co czuje nasz Mateo, czytając wpisy niektórych kolegów,Bo jeśli dobrze kojarzę był(jest) strażnikiem.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2016, 14:29
Ja po tych dyskusjach po raz kolejny jestem załamany. Niby chcemy tego samego, zależy nam na rybnych wodach... a tu znowu to samo.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 26.06.2016, 14:37
Czytając kilka wątków ostatnio, natknąłem się na niepochlebne wpisy odnośnie SSR. Całkiem spora grupa forumowiczów dość negatywnie podchodzi do działalności 'społeczników', mając z pamięci ich często niekulturalne zachowanie, nieprofesjonalne podejście do samej kontroli nad wodą. Niestety, policja i PSR nie ma czasu, aby regularnie kontrolować wody, więc SSR jest jakby jedynym organem, faktycznie (rzadziej lub częściej) to robiącym.

Czy uważacie, że SSR jest potrzebna? Czy dobrze spełniają swoją rolę? Czego byście sobie życzyli od nich, jak powinni postępować, jakie uprawnienia posiadać?

Jest potrzebna jednak nie mogą to być ludzie z łapanki. Tacy psują wizerunek SSR. W większości jest wszystko OK ale niestety tem ułamek procenta psuje bardzo wizerunek SSR.
Uprawnienia - albo rozwiązać SSR albo stworzyć formację podobną do PSR. Jednak to wymaga zmiany ustawy o rybactwie.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 26.06.2016, 14:48
Powinni być.
Mało tego. My, jako ludzie świadomi powinniśmy wstąpić w szeregi straży.
Ale nie chce nam się. Prawda?
Narzekamy na brak kontroli ale sami nie chcemy kontrolowac. Chcemy cieszyć się pobytem nad wodą bez zbędnych obciążeń.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 26.06.2016, 14:49
Jeśli wszelkie te służby mają działać w ten sposób co teraz,to nie wiem czy są w ogóle potrzebne.
Co mam na myśli?
Brak reakcji na ewidentne akty przestępstw czy kłusownictwa nad wodą,z reguły ze strachu czy podobnego powodu. Brak możliwości telefonicznego zgłoszenia ,gdy nad wodą dochodzi do czegoś niepokojącego.
Czepianie się za to wędkarzy,którzy raczej "żyją w zgodzie z regulaminem",a źle wypełnili wykaz .Wypisywanie wniosku o ukaranie,dla starszego Pana,który nie ma wypychacza. Zresztą jeśli w wodzie niemal nie ma ryb, to zakrawają takie działania niemal o szaleństwo.
Faceta z workiem ryb na plecach i siatą pod pachą wypuszcza się na wolność,bo niska szkodliwość czynu.
Mandatem kara dziadka,który 40lat płacił składki,bo nie potrafi/nie rozumie wypełnić rejestru, w który notabene nawet nie ma co wpisywać ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2016, 14:50
Mario, przeczytaj ten wątek. http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4764.0
Zobaczysz, co cię czeka jako strażnika. I co możesz...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2016, 14:55
Gdy jeszcze mój Tata żył to mi mówił że kiedyś dwóch wędkarzy z kartami opłaconymi mogło kontrolować jakiegoś innego wędkarza bez żadnego ostrzeżenia.. czemu by do tego nie wrócić ? Każdy by MUSIAŁ bardzo dobrze znać regulamin i wszystkie przepisy na danej wodzie. W razie gdyby kontrola wędkarsko-wędkarska wykazała nieprawidłowości wtedy policja i do przodu.. myślę że ssr jest coś w podobie do straży miejskiej jest.. tylko nie wiadomo po co. U mnie ostatnią kontrolę miałem jakieś 6-7 lat temu a nie jednokrotnie siadałem w jednym miejscu popołudniami dzień dnia przez 2-3 tygodnie. Zero kontroli..
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Doczu w 26.06.2016, 15:01
SSR jest potrzebna i w mojej okolicy wywiązuje sie ze swoich obowiązków.
Kolegom narzekającym na brak kontroli proponuję wstąpienie w szeregi SSR i zmianę tego stanu rzeczy.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 26.06.2016, 15:09
Nie chodzi o brak kontroli.
Chodzi o to, żeby kara była uciążliwa i nieuchronna. Chodzi też o to żeby PSR nie reagowała na zgłoszenia  "brak etatów".
JK

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 26.06.2016, 15:12
Mario, przeczytaj ten wątek. http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4764.105;topicseen#top
Zobaczysz, co cię czeka jako strażnika. I co możesz...
Stary, bo najłatwiej jest narzekać, wymagać a samemu wsadzic palec w nos i biernie żyć.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2016, 15:17
Wg mnie jeśli ktoś chce wstąpić do ssr i tam działa - jego sprawa, ale jeśli ktoś czegoś nie potrafi/coś mu nie odpowiada to niech tego nie robi - proste.
Ja nigdy nie będę w jakichkolwiek kontrolach z prostego powodu - nie będę podpierdzielać ludzi bo ja nie z tych, każdy ma swój ŁEB, myśli na swój sposób i robi jak uważa za słuszne.
A co z tego jest.. różnie bywa.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.06.2016, 15:22
"Podpierdzielać ludzi" Michale? Przestrzeganie prawa (regulaminu) i chronienie ogólnego majątku, traktujesz jak podpierdzielanie?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2016, 15:28
Mimo wszystko - tak, nazywam rzeczy po imieniu. Nikt z Nas tego nie powinien robić no ale jak jest wiemy.. zwłaszcza w robocie. Dobra ja kończę te wywody bo i tak nic z tego nie będzie jedynie można się co do niektórych "zrazić" itp.. nie raz nie dwa tak było.. ciężki temat
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 26.06.2016, 15:36
nie będę podpierdzielać ludzi bo ja nie z tych, każdy ma swój ŁEB, myśli na swój sposób i robi jak uważa za słuszne.
A co z tego jest.. różnie bywa.

Ciekawa wypowiedź...
Czyli jak ktoś chce ukraść coś,zabić kogoś,zgwałcić to niech sobie robi co uważa za słuszne ?
I ja o tym mam nie mówić by nie podpierdzielać tego kogoś ?...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 26.06.2016, 15:40
Powinni być.
Mało tego. My, jako ludzie świadomi powinniśmy wstąpić w szeregi straży.
Ale nie chce nam się. Prawda?
Narzekamy na brak kontroli ale sami nie chcemy kontrolowac. Chcemy cieszyć się pobytem nad wodą bez zbędnych obciążeń.

Mario nie tyle co się nie chcę tylko, że większości się nie chce narażać za darmo, bo zwracane są jedynie koszta za paliwo..
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 26.06.2016, 15:47
Wiem.
Dlatego po co narzekać na kogoś kto choć probuje?
W większosci chlopaki robią niezłą robotę jednak.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 26.06.2016, 15:54
Mario, przeczytaj ten wątek. http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4764.105;topicseen#top
Zobaczysz, co cię czeka jako strażnika. I co możesz...
Stary, bo najłatwiej jest narzekać, wymagać a samemu wsadzic palec w nos i biernie żyć.

Zyt daleko idące uogólnienie.

"Wiem.
Dlatego po co narzekać na kogoś kto choć probuje?
W większosci chlopaki robią niezłą robotę jednak."
Bylejakość kontroli nie jest usprawiedliwieniem dla kontroli jako takiej. W większości a powinno być wszyscy robią dobrą robotę. Jak do tego dochodzi to, że wędkarze nie zawsze znają Ustawe, RAPR itd wychodzi ładny kotlet znaczy klops ???
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 16:26
Gdyby przypadkiem skradziono Ci portfel, obrobiono auto, mieszkanie albo co gorsza napadnięto i pobito czego Ci szczerze nie życzę to przypadkiem nie idź na policję bo jak to będzie wyglądało... >:O
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 26.06.2016, 16:31
@JKarp
Wszędzie tak jest. Nie zawsze spotkasz miłego i uśmiechniętego policjanta i nie zawsze dostaniesz pouczenie, a od razu mandat...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 16:40
Przykro się czyta takie posty. Łowię ryby ponad 40 lat, w SSR też  jestem długo i będę robił to nadal. Jeżeli mam nie reagować to po płacić składki. Szkoda kasy. Ludzie zamykają się w domach i mają pretensje do wszystkich o wszystko...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 26.06.2016, 17:06
"Przykro się czyta takie posty. Łowię ryby ponad 40 lat, w SSR też  jestem długo i będę robił to nadal. Jeżeli mam nie reagować to po płacić składki. Szkoda kasy. Ludzie zamykają się w domach i mają pretensje do wszystkich o wszystko..."

Dlatego jestem za zlikwidowaniem SSR. Od zawsze wpisy typu "działam za free, jestem strażnikiem i robię to nadal, po co reagować itd" Skończyć z tą farsą jaką jest SSR. Praktycznie brak wszystkiego - od kasy po uprawnienia.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: kburza w 26.06.2016, 17:15
Powinni być.
Mało tego. My, jako ludzie świadomi powinniśmy wstąpić w szeregi straży.
Ale nie chce nam się. Prawda?
Narzekamy na brak kontroli ale sami nie chcemy kontrolowac. Chcemy cieszyć się pobytem nad wodą bez zbędnych obciążeń.

Tutaj się zgodzę, że często jest tak że taki strażnik nawet jak przyjedzie z zamiarem sprawdzenia pozwoleń a na parkingu zobaczy 40 samochodów to napewno się odechciewa. A jak zacznie sprawdzać nawet tylko wybraną część wędkujących, to potem zapytają go czemu nie poszedł sprawdzić reszty, i zaraz taki Pan z SSR dostaje baty, że źle wypełnia obowiązki albo coś w tym stylu.
W wielu przypadkach są oburzenia bo np jak może nas kolega sprawdzać i mieć jakieś zastrzeżenia np.

Ale tak czy inaczej daje to efekty.
W mojej miejscowości od lat mój sąsiad należy do SSR razem z jego synem jeżdżę na ryby dosyć często.
Kiedyś będąc nad wodą z kolegą którego też znał od lat poprosił od nas karty i poinformował nas o tym żeby nie siadać blisko tamy (było to na zbiorniku zaporowym). W tym samym momencie ok 200 m od nas nagle zaczęło zwijać się 2 wędkarzy kiedy sąsiad ruszył w ich kierunku to dosłownie wrzucili graty do samochodu i odjechali.
Tak że nawet taka kontrola może odstraszyć skutecznie kłusowników, mimo że łowisko dosłownie znajduje się w środku lasu 3 km od drogi utwardzonej.
Tak że SSR jest potrzebne, tylko właśnie często jak np Pan A zna się z Panem B od 30 lat jeden jest SSR a drugi normalnie wędkuje i np nie ma opłaconej karty albo powie że zapomniał to takie wykroczenie zostaje bez echa, jeżeli Pan B opłaci jednak składkę dobrze znaczy że został uświadomiony.
Nie mówię o takiej karze że odrazu mandat jeżeli ktoś ma kartę i np nie opłacił jej jeszcze z nieznanych przyczyn, powinno się dac np tydzień czasu na opłacenie i okazanie dokonanej wpłaty na dany sezon, w przypadku nie zapłacenia wtedy karzemy karą np 200 % opłaty na dany obwód.
SSR powinno być i powinno działać tylko może bardziej skutecznie :) Chociaż kilku wybiórczo skontrolować dla zasady a reszta się zastanowi nad pobytem nielegalnie na wodach PZW.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 26.06.2016, 17:51
Mateo a Ty się  nie wypowiesz? :P
Moim zdaniem PSR powinni zwiększyć a jeśli nadal ma być SSR to lepiej wyposażona, wyszkolona i większymi uprawnieniami lub taka jak jest ale tylko i wyłącznie w patrolach z Policją lub PSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: kburza w 26.06.2016, 17:59
Lub w bezpośrednim szybkim kontakcie z PSR i żeby policja też jakoś na to reagowała. Im raczej się nie chce latać nieraz po krzakach za jakimś gościem bez karty wędkarskiej.
Słyszałem taką rozmowę miedzy funkcjonariuszem policji i wędkarzami, że to tak jak by zatrzymywali rowerzystów i sprawdzali czy np mają kartę rowerową i wlepiali mandaty za brak kasku :/ Oni na to leją dosłownie, że ktoś łapie rybki legalnie zgodnie z RAPR a inni nie :) Dla nich to dodatkowa robota papierkowa więc policja ma na to wy...ane :/
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.06.2016, 18:06
Myślę że wywiązuje się ciekawa dyskusja, temat jest dość sporny, co jest zaskakujące.. :o

Panowie którzy uważacie, ze SSR należny zlikwidować, powiedzcie mi, co ma powstać w miejsce SSR? Czy uważacie, że państwo ma Wam zapewnić znowu łowienie na dobrym poziomie, tzn. ma zwiększyć ilość etatów w PSR i policji? Ale po co uzbrojony człowiek ma sprawdzać pozwolenia i czy łowi się zgodnie z regulaminem?

Mam nadzieję, że macie jakieś rozwiązanie, że nie piszecie tylko aby zlikwidować SSR, bo Wam się nie podoba. Bo co dalej?

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 18:15
kburza nie chodzi tu Kolego o to, żeby policjant kontrolował wędkarza. To strażnik kontroluje w asyście policjanta. Zapewnia pewien poziom rozmowy :) i pomaga swoją obecnością wyegzekwować pewne zachowania. Jak sami widzicie i czytacie jego obecność jest nieodzowna...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: kburza w 26.06.2016, 18:21
Ja rozumiem ale mi nie chodzi o to żeby policja kontrolowała ale strażnik SSR w przypadku złapania  kłusowników na gorącym uczynku, jak by np nie mógł się dodzwonić do PSR i przy telefonie na policję żeby otrzymał odpowiedź że np patrol już jedzie a w praktyce często mają co innego do roboty.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 26.06.2016, 18:25
Powinni być.
Mało tego. My, jako ludzie świadomi powinniśmy wstąpić w szeregi straży.
Ale nie chce nam się. Prawda?
Narzekamy na brak kontroli ale sami nie chcemy kontrolowac. Chcemy cieszyć się pobytem nad wodą bez zbędnych obciążeń.

No tutaj absolutnie się z Tobą nie zgadzam ;)

W poprzednim sezonie kiedy to mogłem se pozwolić na częste "bywanie" nad wodą (od 4 do 6 dni w tygodniu!) i chciałem wstąpić w szeregi SSR to NIE mogłem >:O

W jednym kole mieli już za dużo strażników , a w drugim wystarczająco i nie potrzebowali >:O

A moim zdaniem powinni strażnikami zostać osoby co często bywają nad wodą i mogą kontrolować ile się da . Może wtedy co nie które osoby zrezygnowały by z danego zbiornika i przestali brać ile się da.

Różne rzeczy i sytuacje widziało się nad wodą , i co z tego? Dodzwonić się nie można do tych "komandosów za krzaka" , a jak już przyjeżdżają to po 2 godz ! Przyjadą ? I co z tego ? Pogonią , pouczą i tyle. A w aucie i tak na nich k....wy lecą  :-X

Sam ostatnio rozmawiałem ze strażnikiem z całkiem innego koła , i mi powiedział że się boi wezwać policję i kogoś ukarać mandatem bo nie chce nikomu się narazić :-X A to go pobiją , a to do wody wrzucą , auto porysują itp. rzeczy ;)

To po co takie ci...py w straży co się boją skontrolować tak jak powinno to być . Żeby nosić na cycku kawałek blachy i szpanować nad "bajorkiem" ? Nie raz widziałem, jak jeden z drugim idzie nad wodą , blacha przypięta , fajka w gębie , siedzi wędkuje albo spininguje . A kontrola ? Chyba osobista w domu na żonie :-X

A najlepsze jest to że jak jest kilku strażników , to 2 w Polsce ( z danego koła ) a reszta za granicą :-X I jak tu kontrolować?

Aj aż nie chce mi się pisać ............. >:O

Wędkarze kradną i kraść będą! ( nawet na komercji!!! ) Biorą jak leci i brać będą!

Dużo rzeczy widziałem i zgłaszałem ale nie zauważyłem aby chociaż 1 mandat był wystawiony !

Teraz to mi wisi . Bo zdałem sobie sprawę że sam nic nie zrobię .

Fakt może i są tam gdzieś w Polsce strażniki co postawią na swoim , ale większość to "panienki z łapanki" co lecą na błysk metalu :-X
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 18:41
Marcin jest bardzo dużo racji w tym , co napisałeś. U nas kiedyś było podobnie. Pewnego razu strażnik odebrał telefon z prośbą o interwencję. odpowiedział, że nie przyjadą, bo są w innym miejscu. Biedaczek zapomniał, że odebrał telefon stacjonarny... Myślał, że rozmawia przez komórkę. Upierdliwość strażników spowodowała, że teraz są nowi w PSR i współpraca przebiega wzorowo. z policją też nie ma problemu. Pracują tam też wędkarze. Mają swoje policyjne koło wędkarskie.W sumie pilnują też swojego dobra. A jest czego pilnować. Świadczą o tym choćby wyniki Łukasza GrubaRyba.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 26.06.2016, 19:00
No bo taka jest rzeczywistość i tak już będzie :-X

Dzwonisz : nie odbierają , nie mogą przyjechać , są w pracy , sms/zadzwonić później , przyjazd po 2 godz ??? To już z ku..wą szybciej można się umówić :D :D :D SORRKI ZA SŁOWA , ale chyba troszkę jestem uczulony . Skoro ja mogę przestrzegać pewnych zasad i regulaminu to czemu innym tak trudno ?

A jak człowiek chce pomóc coś zmienić to i tak nie może . Bo temu lo..a nie zrobił a tego w d...e nie wydy....ał :-X I tak już będzie , bo nawet dostać się do SSR to trzeba świnie dać , h pola sprzedać albo spłacić kilka rat w banku :-X :D :-X

Ostatnio na komercji miałem fajną akcje przez 1 z wędkarzy , który był zresztą z córką , i wsadzał 3 karpie do torby :-X A później do auta nie płacąc za nie :-X

Ale wszystko tak aktorsko zrobił że się nikt nie skapną , po za moją osobą ;)

Rozmowa z właścicielem łowiska , i już następnego razu sam właściciel latał obok niego jak "pies za suką " :-[ :-X (nie będę pisał wszystko co i jak było) ale tak jak pisałem kradną wszędzie !

A na koniec się okazało że to była jakaś rodzinna ze strony żony właściciela :D :D :D

Jeszcze bezczelnie jego córa zrobiła sobie zdjęcie z "moim" karpiem a ona się chwalił właścicielowi że to on złapał :-X :-X :-X
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: kburza w 26.06.2016, 19:03
Aż miło przeczytać że tak dobrze się dzieje chociaż w innych rejonach Polski :) Oby przykład brały inne okręgi :) Powinny być szkolenia i przykłady właśnie takich działań :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2016, 19:05
Martinus ja rozmawiałem z właścicielem łowiska "ciosny" to mi opowiadał że dziewczyny w bikini jak były to pstrągi w .. majtkach wynosiły, no i dlatego nad tym fajnym łowiskiem jest tak "obserwatorska" atmosfera. Szkoda..
Wracając do wątku, miałem już w nim nic nie pisać ale Luk mnie "zmobilizował" :D
Wpadł mi do głowy taki głupi pomysł - może by tak znienawidzoną straż miejską jakoś "poprosić" o kontrole nad wodą ?
To są "ludzie" którzy na prawdę potrafią uprzykrzyć życie - nad wodą byłoby to w sumie dobre bo każdy by wiedział że musi być przygotowany na bardzo szczegółowe kontrole (wypychacz, wypełniony rejestr itp).
Tyle tylko że musieliby przejść jakieś szkolenia a jak na niektórych patrzę to IQ poziomicy... 
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 26.06.2016, 19:12
Nie wiem jak u Was ale u mnie Strażnicy Miejscy byli bardzo przydatni zimą. Nieodpłatnie odpalali auta, którym padł akumulator. Prezydent załatwił im fuchę na całą zimę. ;D Wystarczyło zadzwonić.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 26.06.2016, 19:21
Michał z ta strażą miejska to nie głupie oni wiedza jak umilić życie ale np. w Warszawie to nie przejdzie bo akurat z tymi panami nad woda rozmawiałem. Odpowiedź - brak uprawnień. W miejscu gdzie mieszkam tak samo. Tam gdzie wędkuję to jest jeden jest strażnik który jednocześnie pełni funkcje prezesa koła
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wędkarstwo JWo w 26.06.2016, 19:36
SSR nie posiada i nie powinna posiadać żadnych uprawnień bo nie są do tego przeszkoleni. Bardzo często nawet RAPR nie znają. To my wędkarze jesteśmy nad wodami najczęściej i powinniśmy sami zgłaszać wszelkie przestępstwa i wykroczenia na policję i PSR. Wszyscy powinniśmy stworzyć swojego rodzaju społeczną straż a nad wodami byłby porządek.

Przecież SSR, to wędkarze tacy sami jak ja, TY i wielu innych na forum, lecz dodatkowo w ramach "społecznych" narażają się, żeby nad wodą był spokój. Także nie rozumiem Twojej wypowiedzi...

W jaki sposób się narażają? Podchodząc do wędkarza i prosząc o dokumenty? Masz takie samo jako wędkarz zapytać drugiego o dokumenty upoważniające do połowu jak i SSR. A kontrolowany może ich nie okazać Tobie jak i SSR. W takim przypadku tak samo Ty jako wędkarz tak i SSR może jedynie odejść i zadzwonić na policję czy PSR. SSR nie ma żadnych uprawnień a bez uprawnień nie może narażać sie bardziej niż każdy z nas, no bo jak?

Czy SSR powinna mieć większe uprawnienia? Przy obecnych zasadach naboru - NIE. Nie przechodzą egzaminów a przyjmują ludzi po rodzinie. Oczywiście przydałaby sie prężnie działająca nieustraszona SSR, świetnie wyszkolona w kwestiach prawnych. Ale kto będzie za darmo na szkoleniach czas spędzał jak może na rybach? Dlatego większość panów z SSR których spotkałem to niedouczeni starsi panowie którzy blachy mają po to aby dzieciaki z łowisk przeganiać. Takiemu nie dałbym żadnych dodatkowych uprawnień bo więcej strat niż pożytku to przyniesie.

Oczywiście są strażnicy którym na sercu leży dobro naszych wód ale niestety są w mniejszości.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 26.06.2016, 19:48
Może na początek zmienić nazwę z SSR na Społeczną Straż Wędkarską bo co SSR ma do rybaków.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.06.2016, 22:13
Zaczynam się dziwić, coraz bardziej...

Czyli SSR nie reaguje tak jak powinno? Nie kontroluje, nie sprawdza? Uważacie, że posiadanie 'blachy' daje im jakąś satysfakcję, mają z tego nie wiem, jakieś profity? Wydawałoby się, że to takie proste, mieć strażników co kontrolują!

Pomimo Waszych wpisów dalej jednak nie rozumiem, co takiego złego jest w tym, że są to osoby starsze. Są niekulturalni? NIe przyjeżdżają natychmiast? To można czasami im wybaczyć, co? Jakie są jednak alternatywy? Nie lepiej miec nawet niedoskonałą straż niż żadną?

Co do policji, straży miejskiej. Składki do PZW sa małe, nie wiem czy państwo ma środki aby dawać je wędkarzom w postaci etatów PSR czy policji. Oni mają robić co innego. Często skala wykroczenia jest żadna, powinno to załatwiać samo PZW. Nie rozumiem dlaczego problemem ma być pokazanie dokumentu uprawniającego do wędkowania, każdy wędkujący powinien robić to bez zająknięcia.

Wydaje mi się, ze wiele rzeczy to sprawa kultury. W UK jest podobny problem, bailiff nie ma praw do legitymowania, może żądać aby pokazano dokument uprawniający do łowienia na danej wodzie. Jak sa problemy to dzwoni się na policję. Jednak takich wypadków nie ma wiele. Samo pojawienie się płoszy ewentualnych złodziejaszków lub amatorów mięsa. Więc w Polsce sama obecność też powinna pomagać.

Zastanawiam się poziom ludzi z SSR nie jest taki jak poziom wędkujących w Polsce... Skoro wędkarze są jacy są, to dlaczego strażnik miałby być 'wspaniały'?  Jaki pan, taki kram... :-\
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 26.06.2016, 22:25
Luk pewnie pamiętasz "panów" z ZOMO tak właśnie kojarzy się teraz większość SSR - niby są mają pomagać ale większości przypadków więcej szkodzą niż pomagają.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.06.2016, 22:27
Aż tak źle?  :o
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.06.2016, 22:38
Zaczynam się dziwić, coraz bardziej...

Czyli SSR nie reaguje tak jak powinno? Nie kontroluje, nie sprawdza? Uważacie, że posiadanie 'blachy' daje im jakąś satysfakcję, mają z tego nie wiem, jakieś profity? Wydawałoby się, że to takie proste, mieć strażników co kontrolują!

Pomimo Waszych wpisów dalej jednak nie rozumiem, co takiego złego jest w tym, że są to osoby starsze. Są niekulturalni? NIe przyjeżdżają natychmiast? To można czasami im wybaczyć, co? Jakie są jednak alternatywy? Nie lepiej miec nawet niedoskonałą straż niż żadną?

Co do policji, straży miejskiej. Składki do PZW sa małe, nie wiem czy państwo ma środki aby dawać je wędkarzom w postaci etatów PSR czy policji. Oni mają robić co innego. Często skala wykroczenia jest żadna, powinno to załatwiać samo PZW. Nie rozumiem dlaczego problemem ma być pokazanie dokumentu uprawniającego do wędkowania, każdy wędkujący powinien robić to bez zająknięcia.

Wydaje mi się, ze wiele rzeczy to sprawa kultury. W UK jest podobny problem, bailiff nie ma praw do legitymowania, może żądać aby pokazano dokument uprawniający do łowienia na danej wodzie. Jak sa problemy to dzwoni się na policję. Jednak takich wypadków nie ma wiele. Samo pojawienie się płoszy ewentualnych złodziejaszków lub amatorów mięsa. Więc w Polsce sama obecność też powinna pomagać.

Zastanawiam się poziom ludzi z SSR nie jest taki jak poziom wędkujących w Polsce... Skoro wędkarze są jacy są, to dlaczego strażnik miałby być 'wspaniały'?  Jaki pan, taki kram... :-\
Często między nami nie do końca na forum klei Luk. Ale to nigdy nie złośliwość, tylko kwestia różnego spojrzenia. To co napisałeś? To dla mnie dobre i prawdziwe. Na potwierdzenie wpis kolegi poniżej. (twego) Ten naród jest nie reformowalny. Daj im wszystko. Ale jakiekolwiek wymogi? To już obraza majestatu. Rzygać się chce. Od zarania dziejów jeno? Szabelka! I Liberum Veto.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 26.06.2016, 22:48
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 26.06.2016, 22:52
Ja uważam, że SSR powinno działać dalej ponieważ jest uzupełnieniem PSR. Tyle, że społecznym, taki wolontariat ludzi chcących aby było lepiej nad wodą. Właśnie tacy ludzie powinni być nagradzani ulgami w opłatach Karty Wędkarskiej za swoją postawę (może coś takiego funkcjonuje - nie wiem).

W tym roku byłem kontrolowany już 3 razy na jednym tylko łowisku. Panowie wykazali się kulturą podczas kontroli.
Mało tego, nie miałem wypełnionego rejestru, po krótkiej rozmowie kiedy wyjaśniłem, że ryb nie zabieram machnęli na moje uchybienie (rejestr) i z uśmiechem poszli dalej. Wykazali się elastycznością, a mogli dać karę.

Wiadomo, że w każdej społeczności znajdą się tacy, którzy odbiegają od wizerunku ogółu w tę złą stronę ale to od nas zależy czy będziemy postrzegali całą formację przez pryzmat czarnych owiec.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 26.06.2016, 22:56
Tak Luk dla mnie w większości porażka. Dla przykładu kontrola obok mnie znajomy z dzielnicy starszy kulturalny wędkarz około 70 lat , widzę że strażnicy coś gestykulują , pouczają podchodzę pytam znajomego on mi mówi że zapomniał zrobić kresek w rejestrze, tłumaczę strażnikom że starsza osoba ma okulary ( grube szkła ) Niby sprawa załatwiona, pouczenie na miejscu. Po jakimś czasie spotykam tego wędkarza a on mi mówi że dostał wezwanie do koła ( musiał jechać 10 km) i tam został ukarany za wykroczenie pouczeniem >:(
Dla mnie tacy strażnicy to "ZOMO"  mówią że jest ok po czym kierują wniosek o ukaranie do Koła ( a co ten biedny "dziadek" takiego zrobił ? )
Takie szukanie wyników na siłę a jak ktoś wcześniej napisał  przymykają oczy na łamanie prawa i swoich nie kontrolują >:O
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wędkarstwo JWo w 26.06.2016, 23:01
W tym roku byłem raz kontrolowany. Na Wiślanej klatce łowiłem sobie na grunt. W zanętę weszły mi karasie srebrzyste. Nie lubie tych mutantów więc trafiły do siatki. Podjechał samochód i wysiadło z niego trzech panów. Jak się okazało strażników SSR. Wędkarzy było kilku więc się rozdzielili. Podchodzi do mnie jeden i żąda dokumentów. Już samo to że sam mnie kontrolował to świadczy o tym że nie znają swoich obowiązków. Zobaczył papiery oddał, zobaczył że mam siatkę w wodzie. Kazał wyjąć. Zobaczył w niej dwa karasi i zaraz zapaliła mu się lampka i wrzeszczy: "O nie wpisało się karasków do rejestru a więc kłusujemy? W takim razie muszę zabrać sprzęt" Z nerwów wyrwało mi się "chyba pana pogrzało" Rozjuszony zawołał dwóch pozostałych. Przybiegli i chcieli mi zabrać wędki leżące na podpórkach. Powiedziałem że nie mają prawa dotykać moich wędek bez mojej zgody tylko za moją zgodą i pokwitowaniem mogą je wziąć. Roześmiani wyzywali mnie od najgorszych, jeden podlazł od tyłu i chciał mi zabrać pokrowiec na wędki i aparat. Powiedziałem że dzwonię na policję, a oni jeszcze bardziej w śmiech i że sami juz dzwonią. Czekaliśmy długo ale policja się nie zjawiła. Na szczęście podeszli zaciekawieni sytuacją inni wędkarze. Jeden najodważniejszy spytał o co chodzi. A strażnik na to: "mamy tu kłusownika, nie wpisał ryb do rejestru" Wędkarz na to " a skończył łowienie?" No nie cały czas łowił padła odpowiedź. Ten się uśmiechnął i powiedział No to panowie czytajcie. A w regulaminie wyraźnie napisane że ryby wpisujemy po zakończonym łowieniu. Niedowierzali w to co napisane, Bo kiedyś było inaczej... Jedna kontrola a chamy trzech przepisów nie znali.

Oczywiście mogłem im pokazać na początku ten zapis. Ale tak mnie rozwścieczyli tymi wyzwskami i pewnością siebie że się zagotowałem. Jak to jest że tacy ludzie którzy nie znają nawet swoich praw i obowiązków, nie znają RAPR nie wspomnę już o ustawie o rybactwie dostają odznaki i pomiatają ludźmi, ciekawe ile sprzętu niedouczonym wędkarzom zabrali? Takim dać możliwość dawania mandatów? No żart.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.06.2016, 23:04
Broń boże nie szukam zwady! Ale Jean. To jest prawo. Ma być przestrzegane. Skoro staruszek dał radę wpisać nr łowiska, to i kreski nie powinny być problemem. Wiem! To pierdoła. Ale od olewania niuansów, jak dla mnie, system zaczyna się sypać. W naszym wypadku? Nie da się go odbudować.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.06.2016, 23:10
Aż tak źle?  :o

Nie aż tak źle, ale mogłoby być dużo lepiej. Lucjan, jeżeli podchodzić do tego w sposób, iż lepiej mieć straż byle jaką , ale mieć to owszem masz rację. Ludzi wkurzają pewne ich błędy. Wbrew pozorom, wielu polaków zna już swoje prawa i wie co te ''chłopaki'' mogą a czego nie. Teraz jest już mniej takich zagrań, ale wiele razy słyszałem, nawet byłem światkiem jak jeden z drugim trzepali ludziom auta, legitymowali i żądali dowodu osobistego czy szarpali dzieciaka bo nie miał uprawnień. Takich przypadków było naprawdę cała masa, dodatkowo ta służba ludziom kojarzy się z komuną i zomolami. Wielu wędkarzy jak tylko ich widzi, to im się z metra nóż w kieszeni otwiera.
Po części masz jednak rację, zresztą kilka osób o tym pisało. Chodzi o poddanie się kontroli bez gadania, to powinien być nasz obowiązek wynikający z przepisów prawa - masz zezwolenie/kartę to musisz pozwolić na kontrolę. Tak jak pisałem wcześniej, znam kilku społeczników, którzy robią dobrą robotę, naprawdę koszą kłusowników. Często jednak balansują na krawędzi prawa i ryzykują w ten sposób swoją wolnością. Koledzy mówią, że oni nie mają żadnych praw, po co więc poddawać się kontroli i dlaczego działają? Tak jakby na każdym kroku chcieli wykazać niekompetencję strażnika, jakby chcieli go ośmieszyć i pokazać mu jego miejsce w szeregu. Z drugiej strony strażnik powinien znać przepisy i swoje kompetencje aby nikt nad wodą go nie szmacił. To jest impas, którego nie rozwiążemy jeszcze wiele lat. Podejście wędkarzy do tej służby zmieni się równo wtedy, kiedy zmieni się w Polsce podejście do NK. Czyli jeszcze duuużo wody w Odrze upłynie :(
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 26.06.2016, 23:10
Broń boże nie szukam zwady! Ale Jean. To jest prawo. Ma być przestrzegane. Skoro staruszek dał radę wpisać nr łowiska, to i kreski nie powinny być problemem. Wiem! To pierdoła. Ale od olewania niuansów, jak dla mnie ,system zaczyna się sypać. W naszym wypadku? Nie da się go odbudować.
Tak masz rację ale brak dwóch kresek powinno skończyć się - "Proszę to poprawić, dziękuję do widzenia"
A do tego to ściemnianie że wszystko ok po czym wniosek do Koła
Ja wiem, rozumie to społecznicy ale jakiś poziom wyszkolenia, kultury oraz normalnego podejścia do obowiązków powinien obowiązywać
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 26.06.2016, 23:14
Broń boże nie szukam zwady! Ale Jean. To jest prawo. Ma być przestrzegane. Skoro staruszek dał radę wpisać nr łowiska, to i kreski nie powinny być problemem. Wiem! To pierdoła. Ale od olewania niuansów, jak dla mnie ,system zaczyna się sypać. W naszym wypadku? Nie da się go odbudować.
Właśnie pierdołami się zajmują to są problemy. Co nie zmienia faktu, że powinien wpisać.

W tym roku byłem raz kontrolowany. Na Wiślanej klatce łowiłem sobie na grunt. W zanętę weszły mi karasie srebrzyste. Nie lubie tych mutantów więc trafiły do siatki. Podjechał samochód i wysiadło z niego trzech panów. Jak się okazało strażników SSR. Wędkarzy było kilku więc się rozdzielili. Podchodzi do mnie jeden i żąda dokumentów. Już samo to że sam mnie kontrolował to świadczy o tym że nie znają swoich obowiązków. Zobaczył papiery oddał, zobaczył że mam siatkę w wodzie. Kazał wyjąć. Zobaczył w niej dwa karasi i zaraz zapaliła mu się lampka i wrzeszczy: "O nie wpisało się karasków do rejestru a więc kłusujemy? W takim razie muszę zabrać sprzęt" Z nerwów wyrwało mi się "chyba pana pogrzało" Rozjuszony zawołał dwóch pozostałych. Przybiegli i chcieli mi zabrać wędki leżące na podpórkach. Powiedziałem że nie mają prawa dotykać moich wędek bez mojej zgody tylko za moją zgodą i pokwitowaniem mogą je wziąć. Roześmiani wyzywali mnie od najgorszych, jeden podlazł od tyłu i chciał mi zabrać pokrowiec na wędki i aparat. Powiedziałem że dzwonię na policję, a oni jeszcze bardziej w śmiech i że sami juz dzwonią. Czekaliśmy długo ale policja się nie zjawiła. Na szczęście podeszli zaciekawieni sytuacją inni wędkarze. Jeden najodważniejszy spytał o co chodzi. A strażnik na to: "mamy tu kłusownika, nie wpisał ryb do rejestru" Wędkarz na to " a skończył łowienie?" No nie cały czas łowił padła odpowiedź. Ten się uśmiechnął i powiedział No to panowie czytajcie. A w regulaminie wyraźnie napisane że ryby wpisujemy po zakończonym łowieniu. Niedowierzali w to co napisane, Bo kiedyś było inaczej... Jedna kontrola a chamy trzech przepisów nie znali.

Oczywiście mogłem im pokazać na początku ten zapis. Ale tak mnie rozwścieczyli tymi wyzwskami i pewnością siebie że się zagotowałem. Jak to jest że tacy ludzie którzy nie znają nawet swoich praw i obowiązków, nie znają RAPR nie wspomnę już o ustawie o rybactwie dostają odznaki i pomiatają ludźmi, ciekawe ile sprzętu niedouczonym wędkarzom zabrali? Takim dać możliwość dawania mandatów? No żart.

Dlatego kamery, nagrywać i znać swoje prawa. Opanowanie to podstawa i w razie czego środki perswazji. Ale to ostateczność!
Najczęściej na widok kamery kończy się kozaczenie. A z nagraniem by mieli przewalone bo przeklinają i prawa nie znają a go wymagają!


Jędrula co to jest NK?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.06.2016, 23:16
''No kill'' :D
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 26.06.2016, 23:24
A już myślałem że "Nasza Klasa" ;D :P
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.06.2016, 23:24
Czytam co tu chłopaki piszecie i? W pale mi się nie mieści. Miałem w życiu trochę kontroli. Ale nigdy z tego powodu problemów lub jakiegoś nadmiernego chamstwa. No wieeem ;) jestem O:) !
O dziwo? największym stresem była dla mnie kontrola Policji. Wędkowałem z kolegami.Wiodło nam się, w przeciwieństwie do konkurencji.
Któryś z zazdrośników zadzwonił ze skargą. Przyjechali chłopaczkowie, chyba dopiero po szkółce. Oj? Jacy ważni. My nosy na kwintę, bo niby nic złego,ale zobaczyli buteleczkę. I niemal nas na wytrzeźwiałkę nie oddali,po tej marnej flaszecce na 4ech. Okazało się że uczciwy obywatel był ichnim kolegą. A chyba go poniosło, bo my kilkanaście ryb, a ziom od rana na zero.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.06.2016, 23:46
Ja nie wiedziałem, że sytuacja jest taka :o Cholera, że o tym nikt nie mówi, nie pisze...

Z tego co piszecie, wynika, że wystarczyłoby zrobienie czegoś w rodzaju nowego regulaminu dla strażników, który byłby tez w wersji dla 'kontrolowanego' dostępny na stronie PZW chociażby. Każdy strażnik byłby zobligowany go przestrzegać (czyli od A do Z byłoby w nim jak ma wyglądac kontrola, co można a co nie), zaś kontrolowany wiedziałby jak się powinien zachować podczas kontroli. Kuźwa, dlaczego to wszystko takie trudne w tej Polsce? To tak jak z rejestrami... Przez całe lata PZW nie wytłumaczyło wędkarzom jak ważne jest przestrzeganie ich, po co się to robi. Gdyby wędkujący rozumiał, że wielkość zarybień będzie zależeć od wpisów, to by wpisywał na potęgę, a tutaj zrobiono wielkie misterium, wręcz potraktowano wędkarza jak jakiegoś frajera, który ma się dostosować do przepisów i tyle...

Panowie, nie wiem jak Wy, ale mam wrażenie, że to nie jest do końca wina wędkarzy, strażników. Zarząd Główny powinien to wszystko monitorować, mieć na uwadze jakość 'usług' jakie wykonuje SSR. Bo kto tym wszystkim zarządza? Skoro takich skarg i uwag jak tutaj jest więcej, ZG powinien coś z tym zrobić. Jeżeli się traktuje wędkarza cały czas nie jak partnera, to nie dziwię się, że takie problemy maja miejsce.

Warto pomyśleć i jakimś wniosku skierowanym do prezesa PZW. Mam już dość tego  wiecznego 'nie da się', 'prawo nie pozwala' i takie tam... DLa mnie to jest w miarę proste. Kulturalny strażnik to później kulturalny wędkarz, wszyscy na tym korzystają. U mnie na łowisku bailiff obiega wodę 20 ha i kontroluje z 40 osób w godzinę, półtorej, dłużej jak mu się chce (pogadać), zbiera śmieci przy okazji... Jeden strażnik, kulturka. W Polsce też się da, trzeba tylko chcieć i od czegoś zacząć. Bo rzeczywiście, jeżeli ktoś ma się przypieprzać o byle co, i pokazywać kto ma władzę, to do niczego dobrego to nie doprowadzi, pojawia się opór i niechęć. A przecież jedni i drudzy są po tej samej stronie, strzelają do tej samej bramki... 

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 26.06.2016, 23:48
Z SSR i PSR to chyba jest trochę podobnie jak z OSP i PSP.
Gdyby były środki na to, żeby w kraju działało wielu funkcjonariuszy PSR, to pewnie można by się obyć bez strażników SSR.
Podobnie ze strażą pożarną. Wszyscy wiemy, że OSP często odwala kawał dobrej roboty.

Faktem jest, że jakość kontroli SSR może - w jednych rejonach mniej, a w drugich bardziej - pozostawiać wiele do życzenia.

Od bodaj 2004 roku strażników SSR obowiązuje tzw. coroczna weryfikacja. W danym rejonie spotykają się wszyscy strażnicy i komendanci. Przyjeżdża przedstawiciel z okręgu. W pierwszej części spotkania informuje on wszystkich o ważnych zmianach, zwraca uwagę na pewne rzeczy. Potem strażnicy przystępują do egzaminu. Czasem są jakieś pytania z ustawy, czasem trzeba wypełnić jakieś druki lub opisać zdarzenie i podjęte działania.
Ci, którzy nie zgłoszą się na weryfikację, nie mają podbitej legitymacji i nie mogą pełnić funkcji strażnika SSR.
Faktem jest, że takie egzaminy przebiegają w dość luźnej atmosferze i z reguły wszyscy weryfikację przechodzą.
Pierwszy egzamin, kiedy wprowadzono te sprawdziany, był bardziej zaawansowany. Była komisja składająca się z kilku członków. Strażnicy wchodzili pojedynczo i musieli znać na pamięć ustawę. Losowało się pytania z ustawy oraz ryby w celu sprawdzenia znajomości wiedzy na temat biologii i ochrony danych gatunków.
Pamiętam, jak czekając na swoją kolej, poznałem jednego strażnika, który stał przy tablicy ryb zawieszonej na ścianie w holu i zastanawiał się jak odróżnić ukleję od płoci. Stresował się trochę egzaminem i prosił o pomoc. Dwa lata później miałem okazję być wędkarzem kontrolowanym przez tego pana. Pewnie mnie nie pamiętał. Był bardzo pewny siebie i skierował wniosek do mojego koła, bo przetrzymywałem karpia w worku karpiowym.

Myślę, że każdy strażnik powinien wykazać się nie tylko wiedzą, ale również wyczuciem i rozsądkiem. Nie może postępować jak robot. Sam często, będąc na kontroli, pobłażliwie traktowałem niektóre przewinienia. Oceniałem po prostu realne zagrożenie i jeśli swoim rozumem oceniłem, że postawa wędkującego nie jest karygodna, to zwykle ostrzegałem przed konsekwencjami. Z pewnością należałem do tych bardziej pobłażliwych strażników.

Trzeba jednak podkreślić, że jest to wyjątkowo niewdzięczna funkcja. Żaden z moich kolegów nie jest już w SSR. Pojawili się nowi, którzy zapewne po jakimś czasie też zrezygnują, gdy pojawią się pierwsze problemy. Większość polskich wędkarzy nie jest zadowolona z obecności strażników nad wodą. Sami wiemy jaką postawę prezentuje ta większość wędkarskiej "braci", więc ten fakt nie dziwi.
Ja zawsze podchodząc na stanowisko wędkarza zaczynałem rozmowę zapytaniem "Skubie coś?" lub "Fajna pogoda na wypoczynek nad wodą". Obejrzałem stanowisko, pogawędziłem chwilę i dopiero potem się przedstawiałem i prosiłem o okazanie dokumentów. Zawsze pytałem czy wędkarz zauważył coś niepokojącego nad wodą. Teraz lub w przeszłości. Taki wywiad uważałem za istotny. Niestety, mimo tego ciepłego podejścia, czułem wielką niechęć wędkarzy. Najczęściej na pytanie "Skubie coś?" słyszę odpowiedź: - Taa, skubie, kur... Nerwy biorą. Bardzo częstą sentencją, którą znają pewnie wszyscy strażnicy SSR jest: - Tylko kontrolujecie, a ryby nic nie wpuszczacie!
Kiedyś w nocy kontrolowałem pewnego pana. Siedzieli wraz z żoną przy stoliku i namiocie. Byli już mocno podchmieleni. Były 4 zarzucone wędki. Oczywiście, jak zwykle zapytałem czy coś skubie. Jak zwykle wysłuchałem wykładu, że tylko kontrolujemy i nie zarybiany. Dowiedziałem się, że pan jest niezadowolony z wypoczynku nad wodą, bo nie ma brań. Zapytałem więc czyje są wędki. 2 były jego, zaś dwie miały należeć do dzieci, które spały w namiocie. Oceniając ogólną postawę tego wędkarza, postanowiłem poprosić o przedstawienie się śpiących w namiocie. Wtedy wysłuchałem wykładu na temat tego, jacy to bezduszni jesteśmy, budząc niewinne dzieci z głębokiego snu. Plotki na temat bezlitosnego strażnika SSR długo krążyły w okolicy.

Mimo iż, jak wspomniałem, byłem chyba najbardziej pobłażliwym strażnikiem w okolicy, to i tak zdarzało się, że miałem poprzebijane opony w motorowerze lub bak pełen piasku. Podejrzewam, że zbytnią uwagę przywiązywałem do czystości stanowisk. Szczególnie, gdy w regulaminie pojawił się obecny punkt 6. Obowiązków Wędkującego.

Wszyscy strażnicy SSR wiedzą ile trzeba się najeździć do sądu po zatrzymaniu kogoś, kto swoim czynem dopuścił się wykroczenia z ustawy. Kiedyś częściej zabierało się sprzęt. Wypisywało się stosowne pokwitowanie. Później - z uwagi właśnie na problemy - zalecono zabieranie jedynie legitymacji.

Przeszkadza że często to gbury. Może i tak. Ale jak trafia taki strażnik nad wodą, na któregoś z rzędu oportunistę,co pro forma jak to Polak strzela focha,że ktoś śmie go kontrolować? Jak ma tryskać humorem? SSR to chyba ostatnia ściana na tą chwilę, która powstrzymuje totalny chaos na łowiskach. Ciekawe co czuje nasz Mateo, czytając wpisy niektórych kolegów,Bo jeśli dobrze kojarzę był (jest) strażnikiem.

Myślę więc, że sytuacja nie jest łatwa, bo zarówno kontrolujący często bywają nieuprzejmi, nadgorliwi, czy nawet niedouczeni, a z drugiej strony poziom reprezentowany przez kontrolowanych pozostawia wiele do życzenia.

Nie można też oceniać wszystkich przez pryzmat pojedynczych osób.
Ja ostatnio, jadąc na pilną wizytę do chorego i mając jego żonę na łączu (zakazana rozmowa przez telefon), zostałem zatrzymany przez policjanta, który w trakcie tego zatrzymania wypowiedział, a raczej wykrzyczał, tyle wulgaryzmów, ile nie padło na chyba najbardziej zakrapianej zasiadce karpiowej, w której uczestniczyłem :-)
Staram się jednak nie oceniać wszystkich przedstawicieli tej grupy zawodowej z perspektywy tego konkretnego zdarzenia. Chłopy wykonują trudną pracę, starając się utrzymywać porządek w kraju i sami mają wiele ograniczeń i problemów. Uważam, że powinni mieć jeszcze więcej praw i mniej biurokracji, ale też powinny to być odpowiednie osoby. Podobnie w przypadku strażników SSR/PSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 27.06.2016, 00:01
Mateuszu, bardzo ciekawe refleksje i spostrzeżenia. Cóż, wiedza z pierwszej ręki to z pierwszej :thumbup:

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 27.06.2016, 00:11
Z SSR i PSR to chyba jest trochę podobnie jak z OSP i PSP.
Gdyby były środki na to, żeby w kraju działało wielu funkcjonariuszy PSR, to pewnie można by się obyć bez strażników SSR.
Podobnie ze strażą pożarną. Wszyscy wiemy, że OSP często odwala kawał dobrej roboty.

Faktem jest, że jakość kontroli SSR może - w jednych rejonach mniej, a w drugich bardziej - pozostawiać wiele do życzenia.

Od bodaj 2004 roku strażników SSR obowiązuje tzw. coroczna weryfikacja. W danym rejonie spotykają się wszyscy strażnicy i komendanci. Przyjeżdża przedstawiciel z okręgu. W pierwszej części spotkania informuje on wszystkich o ważnych zmianach, zwraca uwagę na pewne rzeczy. Potem strażnicy przystępują do egzaminu. Czasem są jakieś pytania z ustawy, czasem trzeba wypełnić jakieś druki lub opisać zdarzenie i podjęte działania.
Ci, którzy nie zgłoszą się na weryfikację, nie mają podbitej legitymacji i nie mogą pełnić funkcji strażnika SSR.
Faktem jest, że takie egzaminy przebiegają w dość luźnej atmosferze i z reguły wszyscy weryfikację przechodzą.
Pierwszy egzamin, kiedy wprowadzono te sprawdziany, był bardziej zaawansowany. Była komisja składająca się z kilku członków. Strażnicy wchodzili pojedynczo i musieli znać na pamięć ustawę. Losowało się pytania z ustawy oraz ryby w celu sprawdzenia znajomości wiedzy na temat biologii i ochrony danych gatunków.
Pamiętam, jak czekając na swoją kolej, poznałem jednego strażnika, który stał przy tablicy ryb zawieszonej na ścianie w holu i zastanawiał się jak odróżnić ukleję od płoci. Stresował się trochę egzaminem i prosił o pomoc. Dwa lata później miałem okazję być wędkarzem kontrolowanym przez tego pana. Pewnie mnie nie pamiętał. Był bardzo pewny siebie i skierował wniosek do mojego koła, bo przetrzymywałem karpia w worku karpiowym.

Myślę, że każdy strażnik powinien wykazać się nie tylko wiedzą, ale również wyczuciem i rozsądkiem. Nie może postępować jak robot. Sam często, będąc na kontroli, pobłażliwie traktowałem niektóre przewinienia. Oceniałem po prostu realne zagrożenie i jeśli swoim rozumem oceniłem, że postawa wędkującego nie jest karygodna, to zwykle ostrzegałem przed konsekwencjami. Z pewnością należałem do tych bardziej pobłażliwych strażników.

Trzeba jednak podkreślić, że jest to wyjątkowo niewdzięczna funkcja. Żaden z moich kolegów nie jest już w SSR. Pojawili się nowi, którzy zapewne po jakimś czasie też zrezygnują, gdy pojawią się pierwsze problemy. Większość polskich wędkarzy nie jest zadowolona z obecności strażników nad wodą. Sami wiemy jaką postawę prezentuje ta większość wędkarskiej "braci", więc ten fakt nie dziwi.
Ja zawsze podchodząc na stanowisko wędkarza zaczynałem rozmowę zapytaniem "Skubie coś?" lub "Fajna pogoda na wypoczynek nad wodą". Obejrzałem stanowisko, pogawędziłem chwilę i dopiero potem się przedstawiałem i prosiłem o okazanie dokumentów. Zawsze pytałem czy wędkarz zauważył coś niepokojącego nad wodą. Teraz lub w przeszłości. Taki wywiad uważałem za istotny. Niestety, mimo tego ciepłego podejścia, czułem wielką niechęć wędkarzy. Najczęściej na pytanie "Skubie coś?" słyszę odpowiedź: - Taa, skubie, kur... Nerwy biorą. Bardzo częstą sentencją, którą znają pewnie wszyscy strażnicy SSR jest: - Tylko kontrolujecie, a ryby nic nie wpuszczacie!
Kiedyś w nocy kontrolowałem pewnego pana. Siedzieli wraz z żoną przy stoliku i namiocie. Byli już mocno podchmieleni. Były 4 zarzucone wędki. Oczywiście, jak zwykle zapytałem czy coś skubie. Jak zwykle wysłuchałem wykładu, że tylko kontrolujemy i nie zarybiany. Dowiedziałem się, że pan jest niezadowolony z wypoczynku nad wodą, bo nie ma brań. Zapytałem więc czyje są wędki. 2 były jego, zaś dwie miały należeć do dzieci, które spały w namiocie. Oceniając ogólną postawę tego wędkarza, postanowiłem poprosić o przedstawienie się śpiących w namiocie. Wtedy wysłuchałem wykładu na temat tego, jacy to bezduszni jesteśmy, budząc niewinne dzieci z głębokiego snu. Plotki na temat bezlitosnego strażnika SSR długo krążyły w okolicy.

Mimo iż, jak wspomniałem, byłem chyba najbardziej pobłażliwym strażnikiem w okolicy, to i tak zdarzało się, że miałem poprzebijane opony w motorowerze lub bak pełen piasku. Podejrzewam, że zbytnią uwagę przywiązywałem do czystości stanowisk. Szczególnie, gdy w regulaminie pojawił się obecny punkt 6. Obowiązków Wędkującego.

Wszyscy strażnicy SSR wiedzą ile trzeba się najeździć do sądu po zatrzymaniu kogoś, kto swoim czynem dopuścił się wykroczenia z ustawy. Kiedyś częściej zabierało się sprzęt. Wypisywało się stosowne pokwitowanie. Później - z uwagi właśnie na problemy - zalecono zabieranie jedynie legitymacji.

Przeszkadza że często to gbury. Może i tak. Ale jak trafia taki strażnik nad wodą, na któregoś z rzędu oportunistę,co pro forma jak to Polak strzela focha,że ktoś śmie go kontrolować? Jak ma tryskać humorem? SSR to chyba ostatnia ściana na tą chwilę, która powstrzymuje totalny chaos na łowiskach. Ciekawe co czuje nasz Mateo, czytając wpisy niektórych kolegów,Bo jeśli dobrze kojarzę był (jest) strażnikiem.

Myślę więc, że sytuacja nie jest łatwa, bo zarówno kontrolujący często bywają nieuprzejmi, nadgorliwi, czy nawet niedouczeni, a z drugiej strony poziom reprezentowany przez kontrolowanych pozostawia wiele do życzenia.

Nie można też oceniać wszystkich przez pryzmat pojedynczych osób.
Ja ostatnio, jadąc na pilną wizytę do chorego i mając jego żonę na łączu (zakazana rozmowa przez telefon), zostałem zatrzymany przez policjanta, który w trakcie tego zatrzymania wypowiedział, a raczej wykrzyczał, tyle wulgaryzmów, ile nie padło na chyba najbardziej zakrapianej zasiadce karpiowej, w której uczestniczyłem :-)
Staram się jednak nie oceniać wszystkich przedstawicieli tej grupy zawodowej z perspektywy tego konkretnego zdarzenia. Chłopy wykonują trudną pracę, starając się utrzymywać porządek w kraju i sami mają wiele ograniczeń i problemów. Uważam, że powinni mieć jeszcze więcej praw i mniej biurokracji, ale też powinny to być odpowiednie osoby. Podobnie w przypadku strażników SSR/PSR.
No i obudziłem potwora. ???
A na poważnie? Zazdroszczę. Lub raczej nie rozumiem samozaparcia. Chylę czoła. :thumbup:
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 02:19
Uważasz, że w SSR są sami analfabeci nie znający się na tym, co robią? Są tam też ludzie wykształceni. Zapewniam Cię. Pewnie nie wiesz, ale od kilku lat społeczny strażnik to w świetle prawa urzędnik państwowy. Takie uprawnienia nadaje wojewoda. Uważaj więc, żebyś się nie pomylił.  I jeszcze jedno.Ile już zgłosiłeś wykroczeń i przestępstw na PSR i Policję?

Ja tak uważam.
Tak czytam ten wątek i oczom nie wierze :(
SSR jest tworem, który nic nie może zrobić, nawet nie maja prawa żądać dokumentów .
W gruncie rzeczy po co Oni są jak w razie czegoś muszą i tak dzwonić po policję lub psr.
Teksty o zmianie uprawnień dla ssr to sobie można w buty włożyć.
Bo kto wyłoży kasę na szkolenie? wędkarze? z czego...
nA miejsce ssr powinni być etatowi strażnicy.
Skąd na to wziąć?
A już piszę skoro za składkę płace coś w okolicy 500 zł
z czego większość idzie na opłacenie prezesów,z-c prezesów sekretarzy i huk wie kogo jeszcze to tu trzeba reformy i zmian , aby kasa nie szła do prywatnej kieszeni , a do ludzi , którzy sa naszym wodom potrzebni.


Edycja administratora: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=518.msg37838#msg37838
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 27.06.2016, 07:47
Są potrzebni właśnie po to by miał kto po policję zadzwonić.

Ostatnio wedkuje gdzie indziej i kontrole się nie trafiają ale wcześniej miałem je regularnie. Może i strażnicy nie byli zbyt mili ale nie dziwie się domyślając się, że nabyli już taką postawę obronną na chamstwo z jakim muszą walczyć.
Nie miałem nic na sumieniu więc takie kontrole mi nie przeszkadzają. Dla mnie mogą mnie sprawdzać po 3 razy podczas sesji i nie będę mial im tego za złe. Mało tego ucieszy mnie to.
W wielu przypadkach odstraszają samą swoją obecnoscią. A info że wody są kontrolowane rozchodzi się szybko.
To są ludzie ktorzy coś robią. Lepiej lub gorzej ale robią. I za to szacun.
A jesli nawet ich DARMOWA praca daje tylko 10% skuteczności to i tak 10 to wiecej niż 0.
Mało kto chce poświęcać swój wolny czas na coś dla innych. Mało kto bezinteresownie wystawi się na "obicie ryja".
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.06.2016, 07:52
Są potrzebni właśnie po to by miał kto po policję zadzwonić.

Ostatnio wedkuje gdzie indziej i kontrole się nie trafiają ale wcześniej miałem je regularnie. Może i strażnicy nie byli zbyt mili ale nie dziwie się domyślając się, że nabyli już taką postawę obronną na chamstwo z jakim muszą walczyć.
Nie miałem nic na sumieniu więc takie kontrole mi nie przeszkadzają. Dla mnie mogą mnie sprawdzać po 3 razy podczas sesji i nie będę mial im tego za złe. Mało tego ucieszy mnie to.
W wielu przypadkach odstraszają samą swoją obecnoscią. A info że wody są kontrolowane rozchodzi się szybko.
To są ludzie ktorzy coś robią. Lepiej lub gorzej ale robią. I za to szacun.
A jesli nawet ich DARMOWA praca daje tylko 10% skuteczności to i tak 10 to wiecej niż 0.
Mało kto chce poświęcać swój wolny czas na coś dla innych. Mało kto bezinteresownie wystawi się na "obicie ryja".
:thumbup:
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 07:57
Od dawna jak czytam wypowiedzi SSR - działamy za free, społecznie, a nas obrażają, lżą itd to ja się pytam : czy ktoś trzyma na siłę ?
Dyskutuję bardzo rzeczowo bo mam wrażenie, że większość SSR do końca nie zna swoich obowiązków a to wywołuje u nich totalną agresję. No wybacz ale jak mi stanowisko wpada spec grupa w moro, z gazem, paralizatorami i kozikami przytroczonymi do pasa to co ja mam pisać o SSR ? Że są potrzebni, wyszkoleni itd ?
Na jednym z jezior kontroluje nas jeden strażnik SSR ( DOKŁADNIE JEDEN ) - dlaczego nie ma problemów jak on nas kontroluje a natychmiast się pojawił w przypadku " kilku młodych gniewnych "? A poszło tylko i wyłącznie o spoda i spomba którym akurat nęciłem . Ludzie pytam - kogo wy tam przyjmujecie i jak szkolicie ? Definicja wędki to abstrakcja w tym wypadku. Nie ma - usłyszałem >:O ??? A naprawdę jestem spokojnym facetem, który wszystkim chętnie pomaga ...

" Z tego co piszecie, wynika, że wystarczyłoby zrobienie czegoś w rodzaju nowego regulaminu dla strażników, który byłby tez w wersji dla 'kontrolowanego' dostępny na stronie PZW chociażby. Każdy strażnik byłby zobligowany go przestrzegać (czyli od A do Z byłoby w nim jak ma wyglądac kontrola, co można a co nie), zaś kontrolowany wiedziałby jak się powinien zachować podczas kontroli. Kuźwa, dlaczego to wszystko takie trudne w tej Polsce? To tak jak z rejestrami... Przez całe lata PZW nie wytłumaczyło wędkarzom jak ważne jest przestrzeganie ich, po co się to robi. Gdyby wędkujący rozumiał, że wielkość zarybień będzie zależeć od wpisów, to by wpisywał na potęgę, a tutaj zrobiono wielkie misterium, wręcz potraktowano wędkarza jak jakiegoś frajera, który ma się dostosować do przepisów i tyle..."
Drugi raz mówię, że to wszystko jest - wystarczy przestrzegać za strony SSR i wędkarzy i wszsyko będzie OK.

Takie niuanse a jednak dość ważny szczegół:
" Mało tego, nie miałem wypełnionego rejestru, po krótkiej rozmowie kiedy wyjaśniłem, że ryb nie zabieram machnęli na moje uchybienie (rejestr) i z uśmiechem poszli dalej. Wykazali się elastycznością, a mogli dać karę."
Nie mogli :P SSR nie ma środków prawnych na nakładanie kar w żadnej postaci. Powinni spisać Twoje dane, określić rodzaj przewinienia z Ustawy o rybactwie i odesłać całość do PSR, które to nakłada mandat za brak wypisanego rejestru.
Własnie takie błahostki ( niby ) powodują, że rodzą się potem mity na temat uprawnień SSR.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 08:09
Zadzwonić może, a w zasadzie powinien każdy kto zauważył łamanie przepisów.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 08:10
Są potrzebni właśnie po to by miał kto po policję zadzwonić.

Ostatnio wedkuje gdzie indziej i kontrole się nie trafiają ale wcześniej miałem je regularnie. Może i strażnicy nie byli zbyt mili ale nie dziwie się domyślając się, że nabyli już taką postawę obronną na chamstwo z jakim muszą walczyć.
Nie miałem nic na sumieniu więc takie kontrole mi nie przeszkadzają. Dla mnie mogą mnie sprawdzać po 3 razy podczas sesji i nie będę mial im tego za złe. Mało tego ucieszy mnie to.
W wielu przypadkach odstraszają samą swoją obecnoscią. A info że wody są kontrolowane rozchodzi się szybko.
To są ludzie ktorzy coś robią. Lepiej lub gorzej ale robią. I za to szacun.
A jesli nawet ich DARMOWA praca daje tylko 10% skuteczności to i tak 10 to wiecej niż 0.
Mało kto chce poświęcać swój wolny czas na coś dla innych. Mało kto bezinteresownie wystawi się na "obicie ryja".
Hm... na policję to nie trzeba SSR ;) Kilkanaście razy zdarzyło mi się zadzwonić jak ktoś nie reagował na moją prośbę o uwolnienie nie wymiarowej ryby a najczęściej suma złowionego ( sumika 40 cm ) przypadkiem na białe.
Z jednej strony uważam, że taka formacja jest potrzebna jednak rozum mi mówi, że brak uprawnień lub łamanie prawa zmusza do tego, żeby zweryfikować strażników, ich wiedzę i powołać straż podobną do PSR. Jednak kurka nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że potrzebna byłaby zmiana ustawy a konkretnie zapisów dotyczących kto może kontrolować, jakie ma prawa itd.
Z tym obiciem to nie tak łatwo - wielu wędkarzy jak słusznie zauważono zna prawo na tyle, żeby wiedzieć że obicie skończy się w sądzie - i dobrze że tak jest gdyż inaczej naprawdę dochodziłoby do rękoczynów wobec SSR. No a przecież z drugiej strony to SSR skoro delikwent jest agresywny ma odstąpić od kontroli. I tak źle i tak niedobrze.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 27.06.2016, 08:57
Raz jeszcze napisze że strażnicy powinni być. Nie miał bym nic przeciwko temu by nawet co godzinę mnie kontrolowali. Jak wcześniej koledzy napisali w jakimś stopniu ukróciło by to że osoby nie uprawnione do wędkowania siedzą nad wodą i w pewnym stopniu nas uczciwych wędkarzy "okradają " z ryb. Nad zalewem gdzie wędkuję ssr czy tez psr znają już dobrze moja facjatę widzą z daleka i znają kolor mojego auta, numer rejestracyjny i w stu procentach są pewni że nie zrobiłem żadnego przekrętu. Jak maja daleko nie podchodzą i nie sprawdzają mnie jak blisko to krótka rozmowa i jadą robić dalej swoje. Od 33 lat  nie zapomniałem zabrać nad wodę dokumentów wędkarskich. Raz tylko zapomniałem wpisać daty w rejestr. Teraz wpisuje wieczorem dzień wcześniej przed wyjazdem na ryby. My wędkarze musimy być wporządku wtedy nikt ssr, psr czy też policja niczego nam nie zarzucą.
W tym temacie jest mowa jeszcze o czynnościach policjantów którzy wykonują działania w stosunku do osób które nie stosują się do naszej ustawy. Z tego co wiem to każdy policjant który pracuje na ulicy jest przez przełożonych rozliczany z efektów swojej pracy co miesiąc na podstawie karty efektów pracy którą osobiście prowadzi. W tej karcie jest też kilka tabelek w które to wpisywane są cyferki z wykonanych czynności w stosunku do osób które naruszyły przepisy ustawy o rybołówstwie śródlądowym. Więc nie piszcie koledzy takich rzeczy że policjantów to nie lub mało interesuje. Nie wszyscy policjanci wiedzą że jest taka ustawa z wyjątkiem policjantów którzy pracują w komisariatach rzecznych policji jaki jest np. w Warszawie, w rejonach jezior zalewów lub innych zbiorników wodnych. Jestem przekonany że nikt z policjantów nie narazi sie na odpowiedzialność dyscyplinarną za odmowę podjęcia interwencji jak powiadomimy ich o wykroczeniu nad wodą.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 08:59
Dziwi mnie fakt, że tyle osób uważa SSR za jąkających się, bez szkoły analfabetów, a jeszcze gorzej biorących ich za zomowców...Ja nie wiem co Wy macie do strażników ze swoich kół. Połowa osób co się wypowiada choć raz miała z nimi styczność, że tak negatywne opinie? Moim zdaniem wszystko zależy od komendanta SSR, który w przypadku mojego koła, jest były policjant i o organizacje strażników potrafi zadbać. Ostatnimi czasy sam się wybrałem z SSR jako "gość" i się przyglądałem ich pracy. JKarp, jeśli łowisz tylko w miejscach gdzie da się samochodem podjechać pod samą wodę, to ok możesz wzywać nawet i GROM, ale w prawdziwej dziczy, buszu żadna policja czy PSR nie przybędzie, no bo jak im drogę wytłumaczyć? Spuszczą się na linach z helikoptera? :D Ze względu na takie okolice jak się spotyka wykroczenia,to przeważnie są tylko...pouczenia. No ale kto z was zrozumie jak nikt z was nie wie jak, to jest naprawdę. Ale spróbujcie chociaż raz umówić się z komendantem SSR w waszym kole, żeby wybrać się jako obserwator ich wykonywanej robocizny.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 09:02
Dobre sobie, pouczenie od SSR :P ;D
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 27.06.2016, 09:08
Idziemy w kierunku kibolskim czyli klasyk "zawsze i wszędzie policja jeb.. będzie..." ?
Dla mnie to jest śmieszne, że nagle wrażliwi się znaleźli, że strażnik się nie miło potrafi odezwać a wędkarze to same świętoszki, pełna kultórka. Szkoda tylko, że ta inteligencja nawet śmieci przytaszczonych nad wodę zabrać ze sobą nie potrafi z powrotem!
Są u mnie fajne wody, na których mi się łowić nie chce bo jest taki syf..
Zawsze trzeba zacząć naprawę  OD SIEBIE a potem wymagać od innych ale u nas to normalka, lud stawia  same wymogi co powinno być a co nie samemu nic przy tym nie robiąc by było lepiej.
Może jeszcze strażnik powinien przyjść do nas w smokingu ze szklaneczką whisky ?
Przygrzało słoneczko ... :sun:
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 27.06.2016, 09:11
Chciał bym by osoby które tak ostro krytykują działanie ssr założyli czapkę niewitkę i będąc niewidocznym dla innych zobaczyli by na własne oczy ich działania i usłyszeli na własne uszy obelgi jakimi oni są obrzucani przez pseudo wędkarzy
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.06.2016, 09:15
Sęk w tym, Jurku, że jak widać, nie tylko przez pseudo. Co zasmuca mnie potwornie. W Polsce nigdy nie będzie ryb... :(
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 27.06.2016, 09:19
Mało kto mówi o tym, że straż jeździ dodatkowo choćby na sprzątanie.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 09:26
Po prostu SSR jest tworem bez przyszłość , można sobie wyobrażać o nich cuda wianki, a w rzeczywistość nic nie mogą zrobić.

pawciobra na jakiej podstawie pouczyli kogoś Ci strażnicy?

MarioG to SSR jeszcze za sprzątaczkę robi?
U nas w kole sami jeździmy sprzątać i takie działanie nie ma nic wspólnego z SSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 09:33
@fEeDeReK
Gość łowi na 3 wędki na rezerwacie gdzie obowiązkiem oprócz karty jest posiadanie zezwolenia. Gość nie dość, że o 1 wędkę za dużo, to bez zezwolenia i co Ci SSR mieli zrobić? Wzywać policję i czekać do wieczora aż możę w końcu znajdą drogę polną gdzieś za lasem? czy zabrać delikwenta na łódkę i wrócić na przystań i wracać do domu, bo powrót byłby nieopłacalny? Pokiwali palcem i kazali złożyć jedną wędkę. Jak tak dużo wiesz na temat SSR, to opowiedz co do ich obowiązków należy, to z miłą chęcią Cie wysłucham, bo może jeszcze dużo nie wiem ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 27.06.2016, 09:47
Zawsze trzeba zacząć naprawę  OD SIEBIE a potem wymagać od innych ale u nas to normalka, lud stawia  same wymogi co powinno być a co nie samemu nic przy tym nie robiąc by było lepiej.
Może jeszcze strażnik powinien przyjść do nas w smokingu ze szklaneczką whisky ?

Własnie zacznijmy od siebie a potem swoje oczekiwane wymagania skierujmy na innych
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 09:50
I właśnie takie sytuacje utwierdzają mnie w przekonaniu o likwidacji.
Jeśli była by to psr to inaczej by się to skończyło.
To po co w ogóle jeżdżą na te kontrole bez chociaż jednego funkcjonariusza psr?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 09:55
I właśnie takie sytuacje utwierdzają mnie w przekonaniu o likwidacji.
Jeśli była by to psr to inaczej by się to skończyło.
To po co w ogóle jeżdżą na te kontrole bez chociaż jednego funkcjonariusza psr?

A dasz im tego strażnika PSR? Skoro w moim okręgu jest 1,5 strażnika na kilkadziesiąt akwenów a siatki kłusowników same likwidować się nie będą...Ja jestem zadowolony, że na wodach, których ja wędkują są kontrole SSR, i to dosyć często i chwałą im, że mają czas i nerwy aby się tym zajmować. Wiadomo jest nie od dziś, że kilka dodatkowych przywilejów by się im przydało, ale jaki kraj tacy strażnicy :-\
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 27.06.2016, 09:57
Jak pisałem wspólne patrole to jedno z rozwiązań.Większe uprawnienia, kultura i znajomośc przepisów. Wszyscy zadowoleni ;D
Ale trzeba by zaangażować w to nie tylko PSR ale Straż Miejską czy Policję
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 10:15
I właśnie takie sytuacje utwierdzają mnie w przekonaniu o likwidacji.
Jeśli była by to psr to inaczej by się to skończyło.
To po co w ogóle jeżdżą na te kontrole bez chociaż jednego funkcjonariusza psr?

A dasz im tego strażnika PSR? Skoro w moim okręgu jest 1,5 strażnika na kilkadziesiąt akwenów a siatki kłusowników same likwidować się nie będą...Ja jestem zadowolony, że na wodach, których ja wędkują są kontrole SSR, i to dosyć często i chwałą im, że mają czas i nerwy aby się tym zajmować. Wiadomo jest nie od dziś, że kilka dodatkowych przywilejów by się im przydało, ale jaki kraj tacy strażnicy :-\

I sam widzisz za mało jest etatowych strażników , na tyle kasy co idzie na utrzymanie prezesów i całej tej reszty to mielibyśmy psr w każdym kole ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 10:18
Dlatego tłumaczę, że nie ma co narzekać na SSR na ich pracę, bo chociaż się starają i robią, to nieodpłatnie ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 27.06.2016, 10:21
Ale kto narzeka?
SSR powinna przestać istnieć i tyle.
Takie jest moje zdanie bo po co w ogóle ktoś tworzy taką dziwna formację nie mającą żadnych praw
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 10:26
Widzę walka z wiatrakami...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 27.06.2016, 10:35
Ale kto narzeka?
SSR powinna przestać istnieć i tyle.
Takie jest moje zdanie bo po co w ogóle ktoś tworzy taką dziwna formację nie mającą żadnych praw


W takim wypadku już nikt nie będzie pilnował wody. Nie wyobrażam sobie jak wtedy tych kilku strażników PSR upilnuje cały okręg katowicki. To byłaby katastrofa a kłusole wyczyściliby nam każdą wodę. Takie myślenie to utopia. Zlikwidować jest prosto, jednak co dalej?
Mówisz zabrać prezesom i dać na kontrolę? No tak, jest to jakiś pomysł, ale obecnie nierealny. Dlatego należy szanować przynajmniej to co mamy. Na dzień dzisiejszy nie ma innej alternatywy.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 27.06.2016, 11:15
Widzę walka z wiatrakami...
Dlatego ja sie poddaję.
No nie idzie wytlumaczyć...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 11:17
Dziwi mnie fakt, że tyle osób uważa SSR za jąkających się, bez szkoły analfabetów, a jeszcze gorzej biorących ich za zomowców...Ja nie wiem co Wy macie do strażników ze swoich kół. Połowa osób co się wypowiada choć raz miała z nimi styczność, że tak negatywne opinie? Moim zdaniem wszystko zależy od komendanta SSR, który w przypadku mojego koła, jest były policjant i o organizacje strażników potrafi zadbać. Ostatnimi czasy sam się wybrałem z SSR jako "gość" i się przyglądałem ich pracy. JKarp, jeśli łowisz tylko w miejscach gdzie da się samochodem podjechać pod samą wodę, to ok możesz wzywać nawet i GROM, ale w prawdziwej dziczy, buszu żadna policja czy PSR nie przybędzie, no bo jak im drogę wytłumaczyć? Spuszczą się na linach z helikoptera? :D Ze względu na takie okolice jak się spotyka wykroczenia,to przeważnie są tylko...pouczenia. No ale kto z was zrozumie jak nikt z was nie wie jak, to jest naprawdę. Ale spróbujcie chociaż raz umówić się z komendantem SSR w waszym kole, żeby wybrać się jako obserwator ich wykonywanej robocizny.

Szanuję SSR, dość często spotykam nad wodą i nigdy, powtarzam nigdy nie miałem problemów nad wodą z powodu łamania prawa czego niestety nie mogę powiedzieć i pewnej grupie SSR.
No własnie - totalny brak wiedzy i ignorancja tematu. Powiadam, że pieprze. Ale za to moi Koledzy strażnicy wiedzą dokładnie co należy w w jakiej sytuacji zrobić, jak dzicza i głusza. Nie strugają komando foki, nie wzywają GROMU itd. Skoro ktoś nie chce poddać się kontroli, jest agresywny odstępują. Skoro policja mówi, że nie mają teraz wolnego patrolu mówią trudno, skoro PSR mówi, że są np w Płocku ( lub obojetne gdzie i widocznie tam być muszą ) mówią trudno. Ale takie jest PRAWO - no chyba, że go nie znasz to poczytaj. SSR jest formacją pomocniczą. Mają prawa jakie mają i jest to niewątpliwie problem w szczególność dla pewnych strażników SSR.

"Chciał bym by osoby które tak ostro krytykują działanie ssr założyli czapkę niewitkę i będąc niewidocznym dla innych zobaczyli by na własne oczy ich działania i usłyszeli na własne uszy obelgi jakimi oni są obrzucani przez pseudo wędkarzy"

Jurek, nie krytykuję całej SSR. No są tacy co być nie powinni i basta. A skoro się dają i nie umieją korzystać zw swoich praw to ich sprawa. Niestety ale to świadczy o braku profesjonalizmu ze strony SSR. Dlatego z uporem maniaka powtarzam - koledzy z SSR nie kontrolujcie sami. U mnie w kole nawiązano współpracę z policją. Jest oficer łącznikowy. Oczywiście nie znaczy to, że na każde skinienie jest policja ale zaplanować sobie na spokojnie patrole i realizować. Jak wędkarze zobaczą policję inaczej ćwierkają.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.06.2016, 11:29
Widzę walka z wiatrakami...
Dlatego ja sie poddaję.
No nie idzie wytlumaczyć...
Tylko się załamać idzie...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 11:43
@Mosteque
Gorzej...

JKarp
Trafiłeś na słabych strażników u siebie, to nie znaczy, że w każdym kole jest tak jak sobie, to wyobrażasz.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 12:05
Ja swoje zrobiłem i wiem jak się skończyło.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 27.06.2016, 12:15
@JKarp
Żadnym strażnikiem nie jestem, ale widziałem na własne oczy ich prace i wszyscy skontrolowani wędkarze podchodzili do nich z respektem i nie można mówić o braku jakiejkolwiek kultury.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 27.06.2016, 12:29
Czytam ten wątek i się zastanawiam. Wszyscy chcemy mieć więcej ryb w wodzie, ale żeby tak było to musimy zmienić podejście do wędkowania, albo zmienimy się kulturowo (zwiększymy kulturę wędkarską - nie będziemy łamać przepisów) albo musimy wzmocnić system kontroli. Kulturowo to chyba się nie zmienimy - zawsze kombinujemy (tu uogólniam), więc musimy kontrolować. Im więcej kontroli nad wodą tym lepiej, no może SSR nie ma takich praw jakie powinna mieć, ale te kontrole są. Na pewno części osób otworzą się oczy jak przy którymś razem dostaną karę, a następna część zacznie się bać przed nieuchronnością kary. To nieuchronność kary powoduje strach przed popełnieniem wykroczenia lub przestępstwa.
Jak wszędzie są różni ludzie. Jedni się nadają na pewne stanowiska inni nie. Postrzeganie organizacji przez zachowanie poszczególnych osobników jest nie na miejscu. Popatrzmy. Mateo jest strażnikiem. Czy w związku z tym likwidujemy organizację bo nie może wlepić mandatu, ale chłop się stara, zapewne uświadamia wędkarzowi że robi coś źle, poucza. Może się tak zdarzyć że nie każdy dokładnie zna regulamin, mógł coś nie doczytać o czymś zapomnieć. Oczywiście byłoby lepiej gdyby mógł wlepić mandat dla niepokornych. Dlatego organizacja ta powinna zostać, ale tak jak pisał Mateo powinna być weryfikacja strażników i szkolenia. Z drugiej strony to my wędkarze powinniśmy do takich kontroli podchodzić z uprzejmością.  Nikt nie lubi być kontrolowany, a już pouczany że źle postępuje.
A tak naprawdę to My powinniśmy się zmienić, Powinnyśmy dorosnąć do wędkowania. Wtedy niepotrzebne byłyby kontrole.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 27.06.2016, 13:01
Pax

Dlatego będzie jeszcze długo źle w PL.
I wy i SSR działacie w celu ochrony ryb i walki z kłusownikami. Nie święci garnki lepią a gdzie drzewa rąbią wióry lecą. Ludzie potrafią być chamscy, skakać od razu z łapami, grozić to wymaga mocnych nerwów a pozostałości po komunie jeszcze są mocne.

Ja miałem do czynienia z (chyba) SSR raz oczywiście nie przedstawił się i tym podobne tylko kazał pokazać papiery.
Pokazałem i korona mi z głowy spadła? Nie, nie spadła jest tam nadal 8) ale nie pisze, że całe SSR jest do D bo jedna osoba coś źle zrobiła?
Jest ich mało bo nikt nie chce płacić na nich. Kontrolujmy się sami np. wędkarz wędkarza spyta się czy może pokazać opłacone składki. nie czyja to jest karta czy pozwolenie tylko same naklejki. Można zmienić regulamin bo nie pokazują danych osobowych tylko znaczki. Prościej i szybciej.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 13:20
"Czytam ten wątek i się zastanawiam. Wszyscy chcemy mieć więcej ryb w wodzie, ale żeby tak było to musimy zmienić podejście do wędkowania, albo zmienimy się kulturowo (zwiększymy kulturę wędkarską - nie będziemy łamać przepisów) albo musimy wzmocnić system kontroli. Kulturowo to chyba się nie zmienimy - zawsze kombinujemy (tu uogólniam), więc musimy kontrolować. Im więcej kontroli nad wodą tym lepiej, no może SSR nie ma takich praw jakie powinna mieć, ale te kontrole są. Na pewno części osób otworzą się oczy jak przy którymś razem dostaną karę, a następna część zacznie się bać przed nieuchronnością kary. To nieuchronność kary powoduje strach przed popełnieniem wykroczenia lub przestępstwa.
Jak wszędzie są różni ludzie. Jedni się nadają na pewne stanowiska inni nie. Postrzeganie organizacji przez zachowanie poszczególnych osobników jest nie na miejscu. Popatrzmy. Mateo jest strażnikiem. Czy w związku z tym likwidujemy organizację bo nie może wlepić mandatu, ale chłop się stara, zapewne uświadamia wędkarzowi że robi coś źle, poucza. Może się tak zdarzyć że nie każdy dokładnie zna regulamin, mógł coś nie doczytać o czymś zapomnieć. Oczywiście byłoby lepiej gdyby mógł wlepić mandat dla niepokornych. Dlatego organizacja ta powinna zostać, ale tak jak pisał Mateo powinna być weryfikacja strażników i szkolenia. Z drugiej strony to my wędkarze powinniśmy do takich kontroli podchodzić z uprzejmością.  Nikt nie lubi być kontrolowany, a już pouczany że źle postępuje.
A tak naprawdę to My powinniśmy się zmienić, Powinnyśmy dorosnąć do wędkowania. Wtedy niepotrzebne byłyby kontrole."

To nie dlatego likwidujemy bo nie mają możliwości prawnej ukarać mandatem.
Widzisz postrzeganie np komorników przez kilku powiedzmy panów o wątpliwej reputacji skutkuje tym, że są oni postrzegani źle. To samo np policjanci, Straż Miejska. I teraz przeczytaj uważnie od początku ile razy działy się dziwne rzeczy podczas rutynowych patroli. Dołącz do tego to, że ktoś nie napisał, ktoś jak ja coś tam wspomniał ale nie wszystko o czym wiem. W skali kraju robi się z tego problem. No ktoś napisał, że co rok SSR jest weryfikowana bo przepisy się zmieniły. No zgoda - chwała za to. Ale czy weryfikuje się psychologicznie ? Bo to, że każdemu zdarzy się pomylić to w sumie jest normalne. Czy każdy musi być strażnikiem - to jest problem. Bo ja jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś nim nie był z powodów emocjonalnych. A zwróć uwagę jak bardzo łatwo jest sprowokować pewne zachowania. Choćby wpis Kolegi o tym rejestrze, że nie był uzupełniony bo nie był to koniec wędkowania.
Dlaczego ja musiałem pokazywać strażnikom definicję wędki ? Czy tak to powinno być ? Czy moje grzeczne ( naprwdę bez złośliwości ) powiedzenie, że pan strażnik się myli musiało skutkować prawie awanturą ze strony SSR? Czy ja musiałem dzwonić po znajomych bo sie normalnie bałem zostać sam?
Proszę sobie odpowiedzieć na tych kilka prostych pytań. Bo ja nie wiem - czy to ja mam takie szczęście, że co najmniej raz na rok mam dziwną przygodę z SSR czy jak?
Na pewno są normalni strażnicy, sam znam kilkunastu - super faceci którzy naprawdę znają prawo, są bardzo grzeczni ale stanowczy
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 27.06.2016, 13:40
Rozumiem, że jesteś za likwidacją ponieważ są tam osoby, które tam nie powinny być?
To co likwidujemy policję, ponieważ bardzo brzydko zachowała się policjantka jak nie chciałem przyjąć mandatu, bo uważałem że nie przejechałem na czerwonym tylko na żółtym?
To jest paranoja.
Do tego mówisz że masz kolegów w SSR, a kontrolują Cię tylko Ci chamscy. To zdaj relacje kolegom, że taki a taki osobnik, tak i tak się zachował, niech sami zrobią porządek.
Dlatego tak jak pisał Mateo powinna być weryfikacja i szkolenia, a z drugiej strony my nie powinniśmy dawać podstaw do ostrej reakcji z drugiej strony. Wystarczy powiedzieć, że nie zna Pan przepisów lub coś w tym sensie i zapala się czerwone światełko. Dodatkowo poczucie władzy daje znać i mamy niezdrową sytuację na łowisku. Może ten Pan nie powinien być strażnikiem, ale to powinno się weryfikować.
Z drugiej strony za chamskie zachowanie się do strażnika może też powinno zabrać się kartę wędkarską na jakiś czas, do przemyślenia.
Na komercji taki osobnik albo podda się kontroli, albo do widzenia z łowienia. Tam się da, a na PZW nie. Chyba też się da.
 
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 27.06.2016, 14:28
Mnie się wydaje, że dużo zależy od regionu i danego koła wędkarskiego.
Jest w naszym kraju bodaj 2500 kół PZW. Różne są to koła. Niektóre bardzo małe. W niektórych przeważają ludzie starsi.
Są też koła bardziej nowoczesne, gdzie komendanci prezentują wysoki poziom. U mnie w dwóch sąsiednich kołach komendantami są policjanci. W jednym jest to komendant komisariatu. Obecnie wszyscy strażnicy to ludzie młodzi. Często kontrole odbywają się więc w asyście policji.
Tak więc różnie to bywa. Sam byłem nieraz kontrolowany przez niemiłych starszych panów, którzy nie znali dobrze obowiązujących praw i regulaminu.
Przypomnę też inną sytuację, którą opisałem w wątku o niepełnosprawnych wędkarzach -> http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3131.msg84997#msg84997

Tak jak już pisałem wyżej, ciężko jest oceniać wszystkich działaczy. To samo się tyczy wszystkich ludzi i przedstawicieli grup zawodowych. Znam wielu wyjątkowo chamskich lekarzy i wstydzę się za nich. Z drugiej strony wiem jak przykra, krzywdząca i roszczeniowa może być postawa wielu pacjentów. Podobnie, koledzy zauważyli, że być może właśnie niekulturalni wędkarze sprawili, że niektórzy strażnicy stali się nieprzystępni i opryskliwi.
Pewnie taki mechanizm w przypadku niektórych też ma miejsce. Podkreślam "niektórych", żebyście nie pomyśleli, że to moim zdaniem główna przyczyna. Ciągły kontakt z niezadowolonymi i aroganckimi ludźmi może zmienić człowieka (niczym wojna zmienia psychikę żołnierza). Kiedy strażnik się zmienia i staje nieuprzejmy, jeszcze bardziej nasila to negatywny jego odbiór i koło się zamyka. Chciałoby się dowiedzieć kto był pierwszy. Tego jednak się nie dowiemy :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 27.06.2016, 14:58
Rozumiem, że jesteś za likwidacją ponieważ są tam osoby, które tam nie powinny być?
To co likwidujemy policję, ponieważ bardzo brzydko zachowała się policjantka jak nie chciałem przyjąć mandatu, bo uważałem że nie przejechałem na czerwonym tylko na żółtym?
To jest paranoja.
Do tego mówisz że masz kolegów w SSR, a kontrolują Cię tylko Ci chamscy. To zdaj relacje kolegom, że taki a taki osobnik, tak i tak się zachował, niech sami zrobią porządek.
Dlatego tak jak pisał Mateo powinna być weryfikacja i szkolenia, a z drugiej strony my nie powinniśmy dawać podstaw do ostrej reakcji z drugiej strony. Wystarczy powiedzieć, że nie zna Pan przepisów lub coś w tym sensie i zapala się czerwone światełko. Dodatkowo poczucie władzy daje znać i mamy niezdrową sytuację na łowisku. Może ten Pan nie powinien być strażnikiem, ale to powinno się weryfikować.
Z drugiej strony za chamskie zachowanie się do strażnika może też powinno zabrać się kartę wędkarską na jakiś czas, do przemyślenia.
Na komercji taki osobnik albo podda się kontroli, albo do widzenia z łowienia. Tam się da, a na PZW nie. Chyba też się da.

Dokładnie - powinna zostać zlikwidowana ponieważ nie ma uprawnień praktycznie żadnych. No i to co napisałeś - są tam osoby które nie powinny tam nigdy się dostać. Oczywiście jest wyjście z tej sytuacji - komendant weryfikuje swoich strażników widząc ich zachowanie w terenie na patrolu. I tu ma rację pawciobra - wiele jak nie wszystko zależy od komendanta. To on ma wpływ na to jacy są strażnicy a konkretnie na to jak ich sobie dobierze i wyszkoli. Czy naprawdę jesteś zdania, że w SSR powinni być na ten moment wszyscy, którzy tego zapragnęli ? Tak z ręką na sercu ?
Zwróć uwagę, że skoro nie przyjmiesz mandatu od policji bo wg Ciebie było inaczej sprawa kierowana jest do sądu ale nikt nie zabiera Ci samochodu. W przypadku nie przyjęcia mandatu od PSR lub sporu z SSR zostaniesz pozbawiony sprzętu. W ten sposób uczynią Cię winnym zanim sąd rozstrzygnie całą sprawę.
Nie napisałem, że kontrolowali mnie tylko chamscy ale, że co najmniej raz na rok mam dziwny przypadek z SSR. A przecież zawsze zachowuję się tak samo, wędkuję w tych samych miejscach, mam praktycznie zawsze tak samo postawione kije. A mimo to coś ... W sumie to śmieszne co Ci powiem ale miałem przyjemność być kontrolowanym przez chyba SSR ( chyba bo ja nie wiem kto to był ). Na karteczce mieli napisane, że " komendant SSR XXX YYY przy kole ZZZZ zezwala na kontrolę wędkarzy przez kolegów i tu imiona i nazwiska " ??? Rozumiesz ani blachy, ani legitymacji .... Nic, dosłownie nic. I co ja biedny miałem zrobić - poddałem się tej kontroli bo to woda karpiowa - nie jakieś łowisko specjalne a woda ogólnodostępna PZW. Dbają o wodę chłopaki to co mi tam ;D

Cały czas mówię - weryfikacja i szkolenia, tylko, że jakoś chyba nikt tego nie chce doczytać.
Tylko, że ja nigdy na żadnej komercji nie byłem kontrolowany. Mówisz pewnie o wodach licencyjnych.
Jestem jak najbardziej za - byłeś cham wobec SSR to sobie posiedź trochę w domu. Oczywiście w drugą stronę też to powinno działać.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Grzesiek1975 w 27.06.2016, 15:11
A ja proponuje zamknąć ten temat , bo wiem z doświadczenia że wymiana zdań o SSR skłóca bardzo kolegów na forach wędkarskich i niejedno forum tak właśnie się rozsypało. :-X
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 27.06.2016, 15:14
A ja proponuje zamknąć ten temat , bo wiem z doświadczenia że wymiana zdań o SSR skłóca bardzo kolegów na forach wędkarskich i niejedno forum tak właśnie się rozsypało. :-X
Ja wierzę w wyjątkowość kolegów z naszego forum i mam nadzieję, że dyskusja przebiegnie bez rozsypki ;)
A tak na poważnie, trzymam rękę na pulsie :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: koras w 27.06.2016, 15:16
A ja proponuje zamknąć ten temat , bo wiem z doświadczenia że wymiana zdań o SSR skłóca bardzo kolegów na forach wędkarskich i niejedno forum tak właśnie się rozsypało. :-X

Bywało gorzej (dyskusja nt. reklamowania) ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: shmuggler w 27.06.2016, 16:24
Witam,
Ja jestem jak najbardziej za SSR, ale jak to często bywa inicjatywa jest bardzo fajna - gorzej z wykonaniem.

Ludzie powinni być weryfikowani i szkoleni, bo nie każdy się nadaje.
Akcje powinny być tak organizowane, że w pobliżu jest policjant lub strażnik z PSR.
Brak jakichkolwiek uprawnień w takim wypadku nie jest przeszkodą.

Pozdrawiam
Paweł


Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 27.06.2016, 23:17
Zastanawiając się nad ew. likwidacją SSR przyszła mi na myśl Straż Miejska.
Kiedyś, jako zwykły szary obywatel, który być może nie ma odpowiedniej wiedzy na ten temat, zastanawiałem się, czy nie lepiej byłoby, gdyby te wszystkie pieniądze przeznaczone na utworzenie i późniejsze utrzymanie SM wpompować w Policję. Można by utworzyć jakiś dział dla młodych, zaczynających swoją pracę lub tych najstarszych policjantów, którzy zajmowaliby się właśnie tymi działaniami. Po co było specjalnie tworzyć całą ustawę, wydawać pieniądze na lokale, osobne mundury i wiele innych rzeczy związanych z funkcjonowaniem nowej/odrębnej jednostki, podczas gdy chyba korzystniej wyszłoby dofinansowanie już istniejącej. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedy dawniej bywałem w Anglii, to widywałem na chodnikach stojących starszych policjantów, którzy pomagali paniom przenosić siatki na drugą stronę ulicy. Jeden z takich starszych policjantów wytargał mnie też za ucho, kiedy próbowałem łowić ryby w małej rzeczce nieopodal supermarketu.
Oczywiście, moje rozważania mogą być nietrafione. Nie mam stosownej wiedzy.

Pomyślałem, że to samo można by powiedzieć o SSR. Gdyby - jak postulują niektórzy koledzy - zlikwidować SSR, można by pozyskane środki przeznaczyć na dofinansowanie PSR. Pytanie tylko, jakie środki, bowiem środki przeznaczane na SSR są praktycznie zerowe. Poza tym są to dwa oddzielne budżety. SSR jest bowiem zasilana z PZW, zaś PSR jest jednostką państwową, finansowaną - podobnie jak Policja - z budżetu państwa.

Nie jestem jakimś zatwardziałym obrońcą SSR. Gdyby likwidacja tej jednostki miała przynieść poprawę w ochronie polskich wód, to jak najbardziej bym za tym optował.
Gdybyśmy jednak zlikwidowali SSR i nie zrobili nic dodatkowego, to moim zdaniem sytuacja pogorszyłaby się.
A tak, mamy SSR, w której możemy znaleźć zarówno niedouczonych i nieuprzejmych "dziadków", którzy i tak zbyt wielkiej krzywdy nam nie wyrządzą (poza zdenerwowaniem), ale mamy też grupę tych, którzy doglądają, patrolują, alarmują i wraz z policją oraz PSR przeprowadzają większe akcje anty-kłusownicze.
Warto napomknąć, że w Polsce pracuje ok. 300 funkcjonariuszy PSR, zaś liczba strażników SSR wynosi ok. 8,5 tys.
Logicznym jest więc osąd, że likwidacja SSR bez jakichkolwiek innych zmian w systemie ochrony wód może tylko pogorszyć sytuację.

Co do szkoleń, to cały czas coś tam się odbywa, ale potrzeba czasu na to, żeby ci, którzy są oporni na zdobywanie wiedzy ustąpili miejsca młodym.
Musimy sobie też jasno powiedzieć, że jesteśmy ubogim krajem. Nikt nie będzie za darmo poświęcał energii i czasu na profesjonalne szkolenia.
W państwie strajkują, chorują podstawowe resorty, poszło sporo pieniędzy na 500+. Żaden polityk nie będzie myślał o jakimś PZW czy SSR. Tak więc trzeba trzeźwo na to spojrzeć i podsumować, że żadne zmiany w tej materii długo jeszcze nie nastąpią :(
Zmieniać się możemy jedynie my sami. Dawać dobry przykład nad wodą, wstąpić w szeregi SSR lub wnioskować o zmianę obecnych strażników w kole, zabierać ryby z rozsądkiem, alarmować w razie łamania przepisów.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wędkarstwo JWo w 28.06.2016, 00:09
W statucie PZW paragraf 6 stoi:

"Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie  i  ochrona  wód,  działanie  na  rzecz  ochrony przyrody  i kształtowanie  etyki wędkarskiej. "


To całe SSR to mydlenie oczu. Jak się kto zapyta działaczy PZW czy nasze wody są chronione to odpowiedź jest jedna - no pewnie że są chronione - mamy prężnie działającą SSR. A w praktyce mamy twór, który nie ma żadnych uprawnień. Kilku chłopa chce dobrze ale zazwyczaj wychodzi jak zwykle.  Gdyby zlikwidować SSR PZW musiałoby się w jakiś sposób wywiązać ze swoich obowiązków statutowych. Za to płacimy składki - za min ochronę wód.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 28.06.2016, 00:25
Gdyby zlikwidować SSR PZW musiałoby się w jakiś sposób wywiązać ze swoich obowiązków statutowych. Za to płacimy składki - za min ochronę wód.
Fakt. Gdyby PZW stworzyło nowy i lepszy organ dbający o ochronę wód, to byłoby super. Pytanie tylko, czy w miejsce SSR nie powstałby na przykład inny organ, o innej nazwie, np. "Straż Polskiego Związku Wędkarskiego", który byłby dokładnie tym samym, czym jest obecnie SSR :) Może zatem krótszą drogą byłaby reforma już istniejącej SSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 28.06.2016, 00:38
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 01:11
Panowie, mnie zastanawia kilka rzeczy.

Po pierwsze - kilku z Was jest za zlikwidowaniem SSR, ale nie macie w ogóle alternatywy. Pisanie, że 'PZW musiałoby coś zrobić' jest słabe. Także argumentowanie, że SSR nic nie robi lub jest chamskie, jest niezbyt mocne, gdyż w wielu okręgach jak widzimy chłopaki działają prężnie. Janusz - Ty sam sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że 0.01% kontroli SSR jest kiepska w Twoim wypadku (pomyśl więc ile musiałbyś ich mieć rocznie), z drugiej argumentujesz, że powinno się SSR rozwiązać? Ale dlaczego, skoro 99%  kontroli jest OK???

Jak pisał Mario - skoro mieliby nawet robić coś małego - lepsze to niż nic. Na pewno nie można powiedzieć, że ich działalność nie przynosi efektów, bo przynosi, w zależności od miejsca mniejsze lub większe.

Po drugie - dlaczego żądacie aby państwo zafundowało Wam kontrole nad wodami? Dlaczego za to ma płacić podatnik, czyli ktoś kto nie wędkuje? Rozwiązanie powinno być wykonane w samym PZW, przez wędkarzy. Ile można żądać (państwo nie ma żadnego zysku z wędkarzy, większość składki płaconej do PZW idzie na zarybianie i utrzymanie związku)? Jeżeli stowarzyszenie dzierżawi wodę od państwa, to też mają zażądać aby kontrole robiła im policja lub PSR?  Bez jaj, oni załatwiają to we własnym zakresie. A PZW dzierżawi po prostu więcej wód, więc tez sam powinien z problemami sobie poradzić

Dodatkowo  - jeżeli będziemy myśleć w stylu, 'zlikwidujmy SSR, bo to nie ma sensu, policja lub PSR powinna się zająć kontrolami '- to jest to machnięcie ręką na polskie wody... Bo policja i PSR wiele nie zrobią, chyba sami to czujecie... :)

Ja widzę kilka rozwiązań - jedno z nich to nadciągający system ewidencji członków PZW. Jeżeli ktoś odmawia kontrolującym strażnikom okazania dokumentów i pozwolenia na wędkowanie, powinien być kierowany na sąd koleżeński w kole, i jeżeli nie ma mocnych rzeczy na obronę, rugowany ze związku. Bo nie rozumiem dlaczego odmawiać. Jak tacy zatwardziali zostaną wykluczeni z PZW na rok, dwa lub więcej, to problem powinien zanikać. Będzie ewidencja elektronicznea, więc ktoś nie będzie się miał jak podszywać pod kogoś lub ściemniać w inny sposób. Ja nie rozumiem dlaczego ktoś miałby odmawiać okazania pozwolenia i karty wędkarskiej... Albo chcesz być w PZW i grasz w tej samej drużynie, albo łów na komercjach. Odmowa to wzywanie policji - a to strata czasu strażników.

Oczywiście, że SSR musi być też na poziomie. Jeżeli spotkalibyśmy się z chamską kontrolą, wtedy też mielibyśmy konkretne procedury (a czy nie ma ich teraz?). Gościa się podaje do okręgu, żąda sprawdzenia całej sytuacji. Szybko usuniętoby czarne owce...


Kończąc już. SSR jest porzebne, kontroli powinno być dużo, jak najwięcej, tak aby wyeliminować proceder nieprzestrzegania regulaminu. To działalność społeczna, więc nie powinno się wymagać tutaj niewiadomo czego, to nie PSR. Policja i PSR mogą od czasu do czasu wspierać, jednak najważniejsza jest normalna kontrola. Tak jak w Czechach, gdzie podobno i trzy razy dziennie można być sprawdzonym przez lokalnych strażników, żadnych policjantów. Nie wiem czy warto aby szkolić tych ludzi w jakiś wielki sposób, bo mówicie o szkoleniach co rok. Bailiff w UK nie musi odbywać wielkich kursów, sprawa jest bardzo prosta - wiadomo co może a co nie, jak się ma zachowywać, co jest jego obowiązkiem - i do przodu. Po co rzeczy komplikować? Czy mnie musi kontrolować ktoś po iluś kursach? Ma grzecznie zapytać o pozwolenie, rejestr, pokazuję, i po sprawie.

Wody dzierżawi lub posiada okręg, i to on ustala prawa jakie obowiązują, wędkarze więc powinni się podporządkować. Czy SSR powinna wystawiać mandaty - to inna rzecz.  Może wystarczyłoby aby zgłaszali wykroczenie, a te rozpatrywał ktoś w kole lub okręgu. NIe powinno się im może dawać zbyt dużo władzy, ważne jednak aby dysponowali swojego rodzaju straszakiem. Takim mogłoby być odebranie książeczki członkowskiej, która byłaby do odebrania w kole.

U mnie w kole, większość wykroczeń jest karana w jeden sposób. Traci się członkostwo. To samo powinno być w PZW, z jednoczesnym karaniem za łowienie bez ważnego pozwolenia (jak ktoś i tak łowi, wtedy policja powinna kierować sprawę do sądu).  Mam wrażenie, że są rzesze wędkarzy, którzy czują się w szeregach PZW bezkarnymi. A to przecież można łatwo zmienić - usuwając kogoś pozbawiając go pozwolenia...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 28.06.2016, 02:25
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 28.06.2016, 07:22
Naszła mnie taka myśl. A może robić szkolenia dla nas wędkarzy?
Takie przymusowe szkolenie raz do roku. Na tym szkoleniu poruszane byłyby tematy nie tylko z regulaminu, ale także z ichtiologii, a może nawet z technik wędkarskich. To co my tutaj robimy, czyli uczymy się jak lepiej, sprawniej łowić ryby, szacunku do ryb. Czy to w pewnym sensie nie uzdrowiłoby naszego postępowania nad wodą. Może nie jeden zastanowiłby się nad tym czy warto zabrać rybę poniżej wymiary, czy też w okresie ochronnym.
Kłusownicy z sieciami chyba tak bardzo nie niszczą wód jak wędkarze nieprzestrzegający wymiarów i okresów ochronnych.
I wtedy SSR byłaby tylko od sprawdzania czy ktoś opłacił pozwolenie.
Jak myślicie marzenia ściętej głowy????
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 07:34
Kadłubek, ewidencja komputerowa wędkarzy jest już faktem, wydarza się teraz. Nie wiem jak to zrobią z kołami dokładnie (dzadzą im komputery?), ale powinno wszystko rozpocząć się chyba od przyszłego roku (w tym zbierano dane, ciut dokładniejsze).

Makaro, kursy by na pewno się przydały, ale nie mogą być przymusowe. Sprawa jest prosta, należąc do związku akceptujesz jego regulamin. Jeżeli więc ktoś odmawia okazania dokumentów, powinno się go traktować w odpowiedni sposób (sąd koleżeński etc). A co do samych kursów - my myślimy nowocześnie, ale nasi ichtiolodzy z IRŚ jakby zrobili kurs to by ci włosy dęba stanęły :D PZW jest kierowane przez osoby stojące na bakier z nowoczesnym wędkarstwem, jeżeli ktoś powinien mieć kurs, to wszyscy z ZG na pewno. Ale ja bym tam wysłał NIK lub CBA raczej... :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 09:05
Panowie, mnie zastanawia kilka rzeczy.

Po pierwsze - kilku z Was jest za zlikwidowaniem SSR, ale nie macie w ogóle alternatywy. Pisanie, że 'PZW musiałoby coś zrobić' jest słabe. Także argumentowanie, że SSR nic nie robi lub jest chamskie, jest niezbyt mocne, gdyż w wielu okręgach jak widzimy chłopaki działają prężnie. Janusz - Ty sam sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że 0.01% kontroli SSR jest kiepska w Twoim wypadku (pomyśl więc ile musiałbyś ich mieć rocznie), z drugiej argumentujesz, że powinno się SSR rozwiązać? Ale dlaczego, skoro 99%  kontroli jest OK???

Jak pisał Mario - skoro mieliby nawet robić coś małego - lepsze to niż nic. Na pewno nie można powiedzieć, że ich działalność nie przynosi efektów, bo przynosi, w zależności od miejsca mniejsze lub większe.

Po drugie - dlaczego żądacie aby państwo zafundowało Wam kontrole nad wodami? Dlaczego za to ma płacić podatnik, czyli ktoś kto nie wędkuje? Rozwiązanie powinno być wykonane w samym PZW, przez wędkarzy. Ile można żądać (państwo nie ma żadnego zysku z wędkarzy, większość składki płaconej do PZW idzie na zarybianie i utrzymanie związku)? Jeżeli stowarzyszenie dzierżawi wodę od państwa, to też mają zażądać aby kontrole robiła im policja lub PSR?  Bez jaj, oni załatwiają to we własnym zakresie. A PZW dzierżawi po prostu więcej wód, więc tez sam powinien z problemami sobie poradzić

Dodatkowo  - jeżeli będziemy myśleć w stylu, 'zlikwidujmy SSR, bo to nie ma sensu, policja lub PSR powinna się zająć kontrolami '- to jest to machnięcie ręką na polskie wody... Bo policja i PSR wiele nie zrobią, chyba sami to czujecie... :)

Ja widzę kilka rozwiązań - jedno z nich to nadciągający system ewidencji członków PZW. Jeżeli ktoś odmawia kontrolującym strażnikom okazania dokumentów i pozwolenia na wędkowanie, powinien być kierowany na sąd koleżeński w kole, i jeżeli nie ma mocnych rzeczy na obronę, rugowany ze związku. Bo nie rozumiem dlaczego odmawiać. Jak tacy zatwardziali zostaną wykluczeni z PZW na rok, dwa lub więcej, to problem powinien zanikać. Będzie ewidencja elektronicznea, więc ktoś nie będzie się miał jak podszywać pod kogoś lub ściemniać w inny sposób. Ja nie rozumiem dlaczego ktoś miałby odmawiać okazania pozwolenia i karty wędkarskiej... Albo chcesz być w PZW i grasz w tej samej drużynie, albo łów na komercjach. Odmowa to wzywanie policji - a to strata czasu strażników.

Oczywiście, że SSR musi być też na poziomie. Jeżeli spotkalibyśmy się z chamską kontrolą, wtedy też mielibyśmy konkretne procedury (a czy nie ma ich teraz?). Gościa się podaje do okręgu, żąda sprawdzenia całej sytuacji. Szybko usuniętoby czarne owce...


Kończąc już. SSR jest porzebne, kontroli powinno być dużo, jak najwięcej, tak aby wyeliminować proceder nieprzestrzegania regulaminu. To działalność społeczna, więc nie powinno się wymagać tutaj niewiadomo czego, to nie PSR. Policja i PSR mogą od czasu do czasu wspierać, jednak najważniejsza jest normalna kontrola. Tak jak w Czechach, gdzie podobno i trzy razy dziennie można być sprawdzonym przez lokalnych strażników, żadnych policjantów. Nie wiem czy warto aby szkolić tych ludzi w jakiś wielki sposób, bo mówicie o szkoleniach co rok. Bailiff w UK nie musi odbywać wielkich kursów, sprawa jest bardzo prosta - wiadomo co może a co nie, jak się ma zachowywać, co jest jego obowiązkiem - i do przodu. Po co rzeczy komplikować? Czy mnie musi kontrolować ktoś po iluś kursach? Ma grzecznie zapytać o pozwolenie, rejestr, pokazuję, i po sprawie.

Wody dzierżawi lub posiada okręg, i to on ustala prawa jakie obowiązują, wędkarze więc powinni się podporządkować. Czy SSR powinna wystawiać mandaty - to inna rzecz.  Może wystarczyłoby aby zgłaszali wykroczenie, a te rozpatrywał ktoś w kole lub okręgu. NIe powinno się im może dawać zbyt dużo władzy, ważne jednak aby dysponowali swojego rodzaju straszakiem. Takim mogłoby być odebranie książeczki członkowskiej, która byłaby do odebrania w kole.

U mnie w kole, większość wykroczeń jest karana w jeden sposób. Traci się członkostwo. To samo powinno być w PZW, z jednoczesnym karaniem za łowienie bez ważnego pozwolenia (jak ktoś i tak łowi, wtedy policja powinna kierować sprawę do sądu).  Mam wrażenie, że są rzesze wędkarzy, którzy czują się w szeregach PZW bezkarnymi. A to przecież można łatwo zmienić - usuwając kogoś pozbawiając go pozwolenia...

Tak pokrótce się odniosę.
A musi być alternatywa ? Po co ? Zeby znowu się okazało, że nic nie mogą ?
Pisałem - żeby rozwiązać SSR należy powołać coś co będzie miało uprawnienia PSR. Tylko żeby to zrobić trzeba zmienić ustawę. Jak nie patrzeć prawie niewykonalne. Ale nadal twierdzę, że SSR nie ma racji bytu. Choćby ekonomicznie - coś co jest po części finansowane ponoć przez PZW nie przynosi z tego tytułu korzyści. Już nie mówię, że ta kasa powinna wpłynąć do PZW.
Po raz enty też napiszę - no dobra 99% kontroli i strażników jest OK. Więc w trybie natychmiastowy wywalić ten 1%. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami - to praca społeczna i nikt nie traci apanaży.

Dlaczego państwo - bo wodami państwo zarządza a użytkuje je PZW. Ale tu jest sytuacja patowa - PZW jęczy, że nie ma kasy na straż a państwo mówi , że jest PSR. Jedni i drudzy bawią się dobrze a my się spieramy jak pilnować wód i ryb.
Podawałem przykład z USA - tam pan strażnik ma wóz terenowy, jeździ sam, może aresztować, wypisać mandat, zarekwirować itd. Co stoi na przeszkodzie żeby i u nas tak było? A wiecie co - mentalność Polaka. Począwszy od sądów ( mała szkodliwość ) po przyzwolenie społeczne ( no przecież nie mają pracy a muszą coś jeść - tylko, że taki biedny kłusownik nie zadowoli się dwoma leszczami a musi być sum, sandacz, troć itd ).


Następna sprawa - nawet prawo zezwala wędkarzowi odmowy kontroli przez SSR a ten ma odstąpić od czynności. Nie jest to bynajmniej widzimisię - znam przykład spod Dęblina. Strażnicy SSR zamiast odstąpić wszczęli mała awanturę. Finał - strażnik dostał nożem i na szczęście nic się nie stało poważnego. Pomijam fakt bezsporny, że gość popełnił poważne przestępstwo i został skazany. Ja pytam dlaczego nie odstąpili ? I tu jest problem - każdy sąd koleżeński PZW przegra w sądzie powszechnym sprawę o odebranie uprawnień ponieważ prawo na to pozwala. A regulaminy PZW nie mogą być ponad ustawami.

Wody użytkują okręgi a to jest błąd. Powinny być w "posiadaniu" kół, stowarzyszeń itd. Nikt tak nie zadba o swoje jak właściciel. Dlaczego np na jednym z jezior praktycznie za każdym razem jak tam jestem spotykam SSR ? A dlatego, że wodą zarządza koło PZW. Wszyscy wiedzą, że to tylko kwestia czasu kiedy pojawi się patrol SSR. Współpracują z Policją i sam widziałem, jak ktoś kto łamie prawo został oddany w ręce policji. Proste jak metr sznurka ;D

Sprawa szkoleń - no ma wiedzieć co wędkarz może a co nie. Pełna zgoda. TYlko skąd ma się dowiedzieć ? Tych kilka punktów Ustawy i RAPR to nie jest dużo.

Łowiska klubowe są też i w Polsce. I nas też delikwent traci przynależność do klubu i ma zakaz połowu na wodzie klubowej. WQ sumie to żadna kara bo ma do dyspozycji najczęściej wody ogólnodostępne. Pomijam fakt ewidentnego złamania prawa bo wtedy sprawa wędruje do PSR lub sądu.

Jeszcze jedno - tak jak dla mnie starasz się wyważyć otwarte drzwi ;) Są naprawdę procedury dla SSR - np jesli ja złamię prawo spisują protokół i sprawę kierują do PSR. Jest jak pisałem dokładnie opisana procedura kontroli itd. Wystarczy tylko jej przestrzegać. Jest napisane co strażnik musi posiadać w czasie kontroli itd.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 09:20
Kadłubek, ewidencja komputerowa wędkarzy jest już faktem, wydarza się teraz. Nie wiem jak to zrobią z kołami dokładnie (dzadzą im komputery?), ale powinno wszystko rozpocząć się chyba od przyszłego roku (w tym zbierano dane, ciut dokładniejsze).

Makaro, kursy by na pewno się przydały, ale nie mogą być przymusowe. Sprawa jest prosta, należąc do związku akceptujesz jego regulamin. Jeżeli więc ktoś odmawia okazania dokumentów, powinno się go traktować w odpowiedni sposób (sąd koleżeński etc). A co do samych kursów - my myślimy nowocześnie, ale nasi ichtiolodzy z IRŚ jakby zrobili kurs to by ci włosy dęba stanęły :D PZW jest kierowane przez osoby stojące na bakier z nowoczesnym wędkarstwem, jeżeli ktoś powinien mieć kurs, to wszyscy z ZG na pewno. Ale ja bym tam wysłał NIK lub CBA raczej... :)

To zmienic należy rozporzadzenie ministra >:O
Dz.U. 1999 Nr 49 poz. 489
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I GOSPODARKI
ŻYWNOŚCIOWEJ
z dnia 17 maja 1999 r.
w sprawie zasad sprawowania nadzoru specjalistycznego nad Społeczną Strażą Rybacką
oraz ramowego regulaminu tej straży.
" § 12.
1. Przed przystąpieniem do kontroli strażnik okazuje legitymacje strażnika Społecznej
Straży Rybackiej.
2. W razie uniemożliwienia strażnikowi wykonania uprawnień, o których mowa w art. 25
ust. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym
(Dz.U. Nr 21, poz. 91,
z 1988 r. Nr 19, poz. 132, z 1989 r. Nr 35, poz. 192, z 1996 r. Nr 106, poz. 496 i Nr 128,
poz. 602, z 1997 r. Nr 88, poz. 554 oraz z 1998 r. Nr 106, poz. 668 i Nr 162, poz. 1126),
zwanej dalej „ustawą”, strażnik odstępuje od tych czynności i zawiadamia komendanta
Społecznej Straży Rybackiej.
"

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 09:27
Janusz, ja uważam, że w tym co piszesz brak logiki jeżeli się to weźmie wszystko razem do kupy. Skoro 99% SSR robi dobrą robotę, to dlaczego ich rozwiązywać? Bo nie mają uprawnień? Dzięki SSR wiele ryb nie zostaje skłusowanych, więc na pewno jest to pożytek!

Podajesz dziwne przykłady, jednak tak naprawdę jesteś przeciwko SSR, bo masz uprzedzenia wynikające z własnego doświadczenia (nie było ono miłe - przyznaję).

Napiszę po raz kolejny. Skoro państwo dopłaca do wód i do wędkarzy, to dlaczego ma dopłacać jeszcze więcej? Czy nie widzisz, że problemem nie jest SSR ale brak odpowiednich przepisów? Nie ma różnicy czy wody będzie dzierżawiło koło czy okręg, jak kontrola trafi na kogoś opornego - wynik będzie ten sam - policja...  Powinno się zmienić prawo, PZW może zmienić zapis w statucie, i zobowiązać swoich członków do poddawania się kontroli, pod groźbą utraty członkostwa. ie trzeba żadnej policji i kasy z podatków, której wiadomo, że nie ma.

Ja nie wyważam otwartych drzwi, ja widzę, że one są otwarte - ale inni je wyważają. Ja chcę dyskutować - bo to powinniśmy robić jako wędkarze właśnie. Wskazałęś na ważne minusy i uchybienia, ale twierdzić, że SSR powinno się rozwiązać? Po co szukać niemożliwego, skoro są rozwiązania pod ręką? Po co pisać o strażnikach w USA? Mieszkamy w Polsce. Tam w zawodach spinningowych najwyższego szczebla nagroda główna to milion dolarów. To inny kraj. Nie żądajmy rzeczy które funkcjonują u nich, bo to nie ma sensu, tam ryby jest w bród, u nas zjedzono większość. Stąpajmy po ziemi i szukajmy rozwiązań. Rozwiązań problemu, a nie działań w stylu - 'na złość mamie odmrożę sobie uszy'. Bo bez SSRu mogłoby się okazać, że Twoje łowienie na wodach PZW w ogóle nie miałoby sensu, bo ryby skłusowano by w ciągu roku.

Starajmy się dyskutować rzeczowo, argumentujmy. Póki co Twoje zdanie umacnia mnie w przekonaniu, że wędkarzy w Polsce zjednoczyć się nie da, tylko dlatego, że przedkładają swoją prywatę nad dobro większości. Bo z Twoich wpisów jasno wynika, że masz 'ale' do SSR tylko z powodów kontroli jakie miałeś. Ale ci strażnicy to nie całe SSR, wrzucanie wszystkich do jednego kotła jest więc nie na miejscu. Tak ja to odebrałem, jeżeli się mylę, to mnie 'naprostuj' :)


I jeszcze jedno. Nie wiem po co posługujesz się przepisami. Jeżeli prawo jest złe, to trzeba je zmienić, a nie się go trzymać. To bez sensu!!!! To, że ktoś źle ogarnął prawo wodne, nie dopasował go do dzisiejszych czasów, nie znaczy, że mamy traktować go jak 10 przykazań. Ryb nie ma w wodzie, i winę za to ponosi prawodawstwo właśnie, które pozwala na takie wyjaławianie wody. Korzystając z przykładu USA - tam prawo jest inne, strażnik am samochód terenowy i wiele może. U nas wystarczy zmienić przepisy, kasy na samochód już nie będzie ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 09:32
Ryb nie ma w wodzie, i winę za to ponosi prawodawstwo właśnie

Ja myślałem, że to po prostu wina ludzi :D
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: koras w 28.06.2016, 09:36
Takie przymusowe szkolenie raz do roku. Na tym szkoleniu poruszane byłyby tematy nie tylko z regulaminu, ale także z ichtiologii, a może nawet z technik wędkarskich.

Biorąc pod uwagę, że jakieś 95% wędkarzy, których spotykam nad wodą to mięsiarze, to nie wiem, czy chcę, żeby ich szkolono z technik wędkarskich, żeby więcej łowili, ergo więcej zabijali.

Z przymusowym szkoleniem może się szybko stać to samo, co z obowiązkowym egzaminem przy "zdawaniu" na kartę wędkarską. Ja nie znam żadnej osoby, który taki egzamin miała.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 09:37
Ryb nie ma w wodzie, i winę za to ponosi prawodawstwo właśnie

Ja myślałem, że to po prostu wina ludzi :D

Ludziom pozwala się na to. Niska szkodliwość społeczna - to nic innego jak brak kar za kłusowanie. Skoro 'gruby' kłusownik nie zostaje ukarany, to co dopiero ci mniejsi? Jasne, ze to ludzie odpowiadają bezpośrednio za wyjałowienie wód, ale przepisy im na to pozwalają. Od karania wykroczeń, po operaty.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 28.06.2016, 09:39
Takie przymusowe szkolenie raz do roku. Na tym szkoleniu poruszane byłyby tematy nie tylko z regulaminu, ale także z ichtiologii, a może nawet z technik wędkarskich.

Biorąc pod uwagę, że jakieś 95% wędkarzy, których spotykam nad wodą to mięsiarze, to nie wiem, czy chcę, żeby ich szkolono z technik wędkarskich, żeby więcej łowili, ergo więcej zabijali.

Z przymusowym szkoleniem może się szybko stać to samo, co z obowiązkowym egzaminem przy "zdawaniu" na kartę wędkarską. Ja nie znam żadnej osoby, który taki egzamin miała.
To bardzo źle świadczy o Twoim Kole i potem się dziwić że takie cuda nad wodą wyprawiają :(
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 09:47
Ja napiszę coś od siebie, nie w ramach oceny bo oceniać nie mam zamiaru. Ale przeglądając temat, próbując dojść do jakichś przemyśleń zrobiłem mały rachunek.

Całe moje życie wędkarskie i kontrole:

PSR - nigdy
SSR - sporo razy
Inni - nie zdarzyło mi się

Konkluzja? W moim przypadku jedna. Skoro przez ponad dwie dekady mojego wędkowania widziałem nad wodą i kontrolowali mnie tylko strażnicy SSR to znaczy, że chyba robią robotę.
Niezależnie od ich uprawnień, poziomu wyszkolenia, poziomu wiedzy i zachowania - nad tym można popracować - jakby nie było po prostu BYLI I SĄ nad wodą, ja ich widywałem i widuję.
A to dobrze, bo inaczej już nikt nie pilnował by naszych wód.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 28.06.2016, 09:54
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych 
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 09:57
Ja jeszcze nigdy nie miałem jakiejkolwiek kontroli...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: koras w 28.06.2016, 09:58
Ja jeszcze nigdy nie miałem jakiejkolwiek kontroli...

Ja już miałem jakieś 5... Na 15 lat łowienia...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Robert_X w 28.06.2016, 10:11
w 2009r wróciłem do wędkarstwa wykupiłem pozwolenie znaczki itp i wybrałem się pierwszy raz na rybki , pierwszy prawdziwy wyjazd na wodę PZW wczesna wiosna rzeczka Wieprz , zajechałem na miejsce , znalazłem miejscówkę uzbroiłem pierwszą wędkę , po chwili pierwszy rzut zestawu do wody a chwilkę dosłownie po nim kontrola , trzech wielkich strażników w mundurach z poważnymi minami a ja w stresie co mogę mieć nie tak ;) Potem już z górki raz do roku kontrola najczęściej SSR ale pierwsze wrażenie na długo zapamiętam. Nic nie kombinuję nad wodą ładnie i grzecznie wypełniam rejestr ,sprzątam miejscówkę itd.. bo wiem że jak tylko pomyślę o czymś niezgodnym z RAPR to wiem że nagle z krzaków wyjdzie tamtych trzech :P 8)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 10:12
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych

Tak, jestem pewny. Zawsze jak mnie kontrolują to patrzę na blachy. Ostatnie trzy kontole jakie miałem były na rz. Ruda, Pławniowicach i na kanale Azotowym. Za każdym razem SSR. (Wcześniej oczywiście też). Co najlepsze, nie spotkała mnie z ich strony żadna przykrość. Przywitali się, sprawdzili co mieli sprawdzić, klepnęli pieczątki w rejestrze, poszli dalej. Wszystko grzecznie i na luzie, z uśmiechem. Z mojej strony było wszystko okej więc do nieporozumień dojść nie mogło i nie doszło. Ja ich traktuję jak sprzymierzeńców, kogoś kto robi dla Nas, innych wędkarzy robotę więc też z ich kontroli jestem zadowolony.

Najgorsze jest to, że niektórzy mają za duże ego i jak ktoś przychodzi i ma go kontrolować to nagle czuje się urażony, że co, że niby ja? A to chamy, jak mają czelność mnie kontrolować...
A już czara goryczy przelewa się, jak wędkarz ma coś nie tak. Oczywiście zapomniał i nie zrobił wpisu w rejestrze (i winny jest strażnik, bo to kontroluje), bo "przypadkiem" zapomniał zrobić kreskę i odhaczyć rybkę, bo łowił na trzy wędki itd. Później zawsze (szczególnie na forach) wylewa się wiadro pomyj na złych i niedobrych strażników. Niedouczonych, chamów, którzy nie potrafią czytać ani pisać. Zawsze wszyscy są winni tylko nie ja, wędkarz. Ta sama sytuacja jest w przypadku Policji i kontroli drogowych. Zauważcie, że mało kto mówi, mało kto przyznaje się do błędu. Jechał 100 km w obszarze zabudowanym - jego odpowiedź - gnoje co nie umią pisać ani czytać, uwzięli się na mnie, droga prosta w lesie znak źle postawiony, jeden dom tylko stoi! No jasne... a wystarczyło jechać zgodnie z przepisami. Ale nie, taka natura, że trzeba zwalić na cały świat a potem opluwać wszystkich, szczególnie w sieci bo tam łatwo znaleźć poklask i "kolegów" z takimi samymi przeżyciami, uciemiężonych i NIESŁUSZNIE ukaranych...

Ja wczoraj łowiłem na kanale Azotowym. Moim obowiązkiem jest zrobić wpis przed wędkowaniem. Moim obowiązkiem jest wpisać rybę, którą przeznaczam "do zabrania" i odhaczać te kreski przy każdej kolejnej. Mimo, że jest to nieraz uciążliwe a ryby wkładałem do siatki (choć i tak miałem zamiar i na końcu je wypuściłem) to taki jest mój obowiązek. Wiedziałem, że w przypadku kontroli, jeśli będzie coś nie tak to mogę ponieść konsekwencje. Robiłem więc wszystko tak, jak należy. Ryby na końcu wypuściłem do wody. Przez cały czas wędkowania byłem jednak spokojny, że nie muszę się niczym przejmować i mogłem czerpać radość z łowienia pięknych leszczy. A 15 sekundowa przerwa na postawienie kreski nie sprawiła, że czułem się urażony, źle czy też poniżony tym faktem.

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 10:17
Janusz, ja uważam, że w tym co piszesz brak logiki jeżeli się to weźmie wszystko razem do kupy. Skoro 99% SSR robi dobrą robotę, to dlaczego ich rozwiązywać? Bo nie mają uprawnień? Dzięki SSR wiele ryb nie zostaje skłusowanych, więc na pewno jest to pożytek!

Podajesz dziwne przykłady, jednak tak naprawdę jesteś przeciwko SSR, bo masz uprzedzenia wynikające z własnego doświadczenia (nie było ono miłe - przyznaję).

Napiszę po raz kolejny. Skoro państwo dopłaca do wód i do wędkarzy, to dlaczego ma dopłacać jeszcze więcej? Czy nie widzisz, że problemem nie jest SSR ale brak odpowiednich przepisów? Nie ma różnicy czy wody będzie dzierżawiło koło czy okręg, jak kontrola trafi na kogoś opornego - wynik będzie ten sam - policja...  Powinno się zmienić prawo, PZW może zmienić zapis w statucie, i zobowiązać swoich członków do poddawania się kontroli, pod groźbą utraty członkostwa. ie trzeba żadnej policji i kasy z podatków, której wiadomo, że nie ma.

Ja nie wyważam otwartych drzwi, ja widzę, że one są otwarte - ale inni je wyważają. Ja chcę dyskutować - bo to powinniśmy robić jako wędkarze właśnie. Wskazałęś na ważne minusy i uchybienia, ale twierdzić, że SSR powinno się rozwiązać? Po co szukać niemożliwego, skoro są rozwiązania pod ręką? Po co pisać o strażnikach w USA? Mieszkamy w Polsce. Tam w zawodach spinningowych najwyższego szczebla nagroda główna to milion dolarów. To inny kraj. Nie żądajmy rzeczy które funkcjonują u nich, bo to nie ma sensu, tam ryby jest w bród, u nas zjedzono większość. Stąpajmy po ziemi i szukajmy rozwiązań. Rozwiązań problemu, a nie działań w stylu - 'na złość mamie odmrożę sobie uszy'. Bo bez SSRu mogłoby się okazać, że Twoje łowienie na wodach PZW w ogóle nie miałoby sensu, bo ryby skłusowano by w ciągu roku.

Starajmy się dyskutować rzeczowo, argumentujmy. Póki co Twoje zdanie umacnia mnie w przekonaniu, że wędkarzy w Polsce zjednoczyć się nie da, tylko dlatego, że przedkładają swoją prywatę nad dobro większości. Bo z Twoich wpisów jasno wynika, że masz 'ale' do SSR tylko z powodów kontroli jakie miałeś. Ale ci strażnicy to nie całe SSR, wrzucanie wszystkich do jednego kotła jest więc nie na miejscu. Tak ja to odebrałem, jeżeli się mylę, to mnie 'naprostuj' :)


I jeszcze jedno. Nie wiem po co posługujesz się przepisami. Jeżeli prawo jest złe, to trzeba je zmienić, a nie się go trzymać. To bez sensu!!!! To, że ktoś źle ogarnął prawo wodne, nie dopasował go do dzisiejszych czasów, nie znaczy, że mamy traktować go jak 10 przykazań. Ryb nie ma w wodzie, i winę za to ponosi prawodawstwo właśnie, które pozwala na takie wyjaławianie wody. Korzystając z przykładu USA - tam prawo jest inne, strażnik am samochód terenowy i wiele może. U nas wystarczy zmienić przepisy, kasy na samochód już nie będzie ;)

Jak piszę, żeby rozwiązać jest niedobrze ale w tym jest logika. Jak piszę, żeby natychmiast usunąć ten 1% ( komendanci doskonale wiedzą kogo powinni usunąć ) to brak logiki. To ja nie wiem ???
A może jednak określ gdzie jest brak logiki. Przecież wiem, że piosząc na żywo czasem mozna się zapętlić w swoich wypowiedziach :(

Ale prawo jakie jest takie jest i na ten moment nic nie zrobisz. Piszesz "zmienić " - tylko jak ? Ja nie znam tych procedur, tych kruczków a na koniec okaże się, że sejm i tak wysłał projekt do kosza. Są prawnicy-wędkarze ? Niech przygotują projekt. Ja z chęcią pomogę fizycznie zbierając podpisy. A i czasem może jakieś mądre zdanie mi się wymsknie spod klawiatury he he 8)
A tak w ogóle zmianą tego zapisu z rozporzadzenia powinni być zainteresowani strażnicy ale jakoś chęci nie przejawiają w tym temacie.

Jest zapis, że wedkarz ma się poddać kontroli w RAPR tylko ten punkt z tej ustawy jest jego zaprzeczeniem. No chyba tłumaczyć nie muszę, że RAPR to regulamin stowarzyszenia a Uastwa lub Rozporządzenie ministra stanowi prawo. Pomijam fakt, że RAPR powinien obowiązywać tylko na wodać będących własnością PZW a nie na użytkowanych. Umowa użytkownia nie przenosi praw własności.

Tak jak dla mnie nasze prawo w każdej dziedzinie jest niespójne ale prawo dotyczące APR jest pisane chyba na kolanie w przerwie obrad sejmu. Nikt tego nie pozbiera do kupy dopóki istnieje PZW.
No dobrze ja nie będę pisał o strażnikach w USA a Ty o swoim łwoisku i stowarzyszeniu ;) Ja dopisałem jedno chyba ważne zdanie - ogólne przzwolenie na kłusowanie i brak dotkliwych kar powoduje, że SSR jest traktowane po macoszemu bo przecież i tak kłusownik ostatecznie będzie śmiał się z kary ( 200 zł za ryby ). Tu jest następny aspekt - skoro np SSR przy pomocy PSR wyczaiło kłusownika to na rozprawie powinien pojawić się ichtiolog z okręgu i powiedzieć sądowi jasno, że te cztery sumy ( jako przykład sumy ) to nie jest 35 kilo mięsa ale one będą się rozmnażać co przy przeżywalności narybku 1% da nam za lat pięć nie cztery ale 15 ryb. Tak np zrobiono na OS SAN gdzie złapano kłusoli z kilkoma rybami. Jednak ktoś poszedł po rozum i wykazał, że te ryby się rozmnażają. Ale to zupełnie oddzielny temat.

Powiedz gdzie widzisz moją prywatę ? W tym, że uważam co uważam na tema SSR ? Tak samo jest prywatą zdanie, że są bardzo potrzebni bo działają.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.06.2016, 10:21
Jesteś pewny że to nie było PSR albo wspólny patrol? Też mimo nie najlepszych doświadczeń z SSR uważam że lepiej żeby byli nawet gdy przymykają oczy na zachowanie swoich znajomych

Tak, jestem pewny. Zawsze jak mnie kontrolują to patrzę na blachy. Ostatnie trzy kontole jakie miałem były na rz. Ruda, Pławniowicach i na kanale Azotowym. Za każdym razem SSR. (Wcześniej oczywiście też). Co najlepsze, nie spotkała mnie z ich strony żadna przykrość. Przywitali się, sprawdzili co mieli sprawdzić, klepnęli pieczątki w rejestrze, poszli dalej. Wszystko grzecznie i na luzie, z uśmiechem. Z mojej strony było wszystko okej więc do nieporozumień dojść nie mogło i nie doszło. Ja ich traktuję jak sprzymierzeńców, kogoś kto robi dla Nas, innych wędkarzy robotę więc też z ich kontroli jestem zadowolony.

Najgorsze jest to, że niektórzy mają za duże ego i jak ktoś przychodzi i ma go kontrolować to nagle czuje się urażony, że co, że niby ja? A to chamy, jak mają czelność mnie kontrolować...
A już czara goryczy przelewa się, jak wędkarz ma coś nie tak. Oczywiście zapomniał i nie zrobił wpisu w rejestrze (i winny jest strażnik, bo to kontroluje), bo "przypadkiem" zapomniał zrobić kreskę i oodhaczyć rybkę.


Ja wczoraj łowiłem na kanale Azotowym. Moim obowiązkiem jest zrobić wpis przed wędkowaniem. Moim obowiązkiem jest wpisać rybę, którą przeznaczam "do zabrania" i odhaczać te kreski przy każdej kolejnej. Mimo, że jest to nieraz uciążliwe a ryby wkładałem do siatki (choć i tak miałem zamiar i na końcu je wypuściłem) to taki jest mój obowiązek. Wiedziałem, że w przypadku kontroli, jeśli będzie coś nie tak to mogę ponieść konsekwencje. Robiłem więc wszystko tak, jak należy. Ryby na końcu wypuściłem do wody. Przez cały czas wędkowania byłem jednak spokojny, że nie muszę się niczym przejmować i mogłem czerpać radość z łowienia pięknych leszczy. A 15 sekundowa przerwa na postawienie kreski nie sprawiła, że czułem się urażony, źle czy też poniżony tym faktem.

Grześ zrobił mini analizę psychologiczną naszym wędkarzom i chyba trafił z daleka w dziesiątkę. Byłem przy wielu takich kontrolach, zresztą nie tylko takich, wypisz i wymaluj dokładnie tak się ludzie zachowują.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 28.06.2016, 10:28
Typowi sarmaci. Stare to jak Polska i już nie raz do jej upadku doprowadziło :(
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 10:30
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 10:32
Janusz, ja nie pisze o Twojej prywacie, ale o prywatnym podejściu do sprawy. Zraziłeś się do SSR i taka jest prawda, to widać, masz negatywne nastawienie z racji osobistych doświadczeń. To co opisywałeś to gruba przesada, tak kontrole wyglądać nie powinny! Ale nie zmienia to faktu, że SSR robi dobrą robotę, pomimo słabego prawa i nie najlepszej organizacji. To, że nie zawsze im wychodzi, że są tam ludzie którzy nie powinni się takimi rzeczami zajmować, to już inna historia. Tu chodzi o to, czy SSR przynosi pożytek - jak widać z wpisów inny przynosi, i to nie mały!

Co do wód dzierżawionych przez PZW. Na nich powinien obowiązywać regulamin PZW, dopasowany do prawa. Nie może być żadnych kruczków ani innych ptaszków. Ja dzierżawię i ja ustalam swoje prawa, rozliczam się zaś z państwem, i działam tak aby wywiązać się z postanowień. Tu nie chodzi o to, aby strażnik mógł sprawdzać mi dowód osobisty, robić mi przesłuchania, zabierać mi sprzęt. On ma skontrolować pozwolenie i to, czy łowimy zgodnie z regulaminem. Jeżeli nie to wtedy sprawa kierowana powinna być do koła, najlepiej z zabraniem pozwolenia. Chyba, że ktoś zgodziłby się na ewentualny mandat.

To co napisał matchless, to niestety prawda. Wielu wędkarzy czuje się dotkniętych tym, że są kontrolowani... To się powinno zmienić. Każdy powinien być kontrolowany, i dla dobra związku, wód i samych ryb, powinien im w tej kontroli jak najbardziej pomagać, a nie przeszkadzać.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 11:20
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O


Tak zraziłem się, mam negatywne nastawienie. Też zawsze wszytsko mam wypisane, wykreskowane, śmieci pozbierane, nic się wala w koło stanowiska. Też się uśmiecham jak widzę PSR, SSR bo wiem, że ktoś coś chce zrobić dla mnie dla nas. Nie czuję się dotknięty bo ktoś chce skontrolować. Ale za niektórymi to się ciągnie jakieś fatum. Jednemu w kółko żyłka pęka, inny traci ryby przy podbieraku, inny przez dwa lata nie złowił karpia nawet na komercji ( w tym roku przełamał w końcu ). No ja mam chyba syndrom SSR :P Nie ma siły żeby coś się stało he he. W tym roku jak na razie jest OK.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 11:58
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

JK


Jeśli dla Ciebie jakieś ułamki procentów powodują, że masz potrzebę likwidacji jakiejś służby to pytań z mojej strony dalszych brak.
Ale dobrze, że wiesz co i jak przynajmniej możesz robić "porządek" ze złymi strażnikami i "zdejmować" z nich mundury... :-X
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 12:08
Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

Ja przekraczam notorycznie prędkość. Załapałem mandaty ze dwa... Ale uważam, że o 500 za mało a nie o 2 za dużo. Jak dostaję mandat, to wiem, że słusznie i biję się w pierś a nie opluwam policjantów, którzy mi go wlepili, nie mam do nich pretensji ani też nie szukam dziury w całym. Podobnie z kontrolami nad wodą i naszymi "wędkarskimi obowiązkami". Też zdarzało mi się zapomnieć wpisu w rejestrze, parę razy nawet zaniechałem tego bo tu trzeba było zanętę zrobić, tam zestaw nowy, bo zawsze było co innego do roboty. Aż w końcu wypadło z głowy. No ale czy w przypadku kontroli miał bym winić kontrolującego? No myślę, że nie. Czy później z powodu ukarania mnie, miał bym mówić wszędzie, jak to SSR nieludzko zachowała się wobec mnie? Że nie dali się ubłagać, uprosić a może że nie przyjęli moich racji, bo to ja ją przecież mam...? Bo to takie popularne, kiedy łamiemy zasady albo przepisy udowodnić kontrolującym na siłę, że to ja mam rację, i ja lepiej znam prawo. A później, kiedy jednak "niesłusznie" mnie ukarają mimo, że nie mają racji, muszę wszędzie o tym opowiedzieć, najlepiej na forach wędkarskich, nie zapominając o tym, by przedstawić ich w jak najgorszym świetle (najlepiej jako chamów, prostaków, złodziei), oczywiście pomniejszając moje winy do minimum. A jeszcze lepiej, nie opisać sytuacji jako JA tylko jako przypadek biednego staruszka bez dwóch nóg na wózku inwalidzkim.

Och, skąd ja to znam. To tak ogólnie.

Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 28.06.2016, 12:24
Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

Ja przekraczam notorycznie prędkość. Załapałem mandaty ze dwa... Ale uważam, że o 500 za mało a nie o 2 za dużo. Jak dostaję mandat, to wiem, że słusznie i biję się w pierś a nie opluwam policjantów, którzy mi go wlepili, nie mam do nich pretensji ani też nie szukam dziury w całym. Podobnie z kontrolami nad wodą i naszymi "wędkarskimi obowiązkami". Też zdarzało mi się zapomnieć wpisu w rejestrze, parę razy nawet zaniechałem tego bo tu trzeba było zanętę zrobić, tam zestaw nowy, bo zawsze było co innego do roboty. Aż w końcu wypadło z głowy. No ale czy w przypadku kontroli miał bym winić kontrolującego? No myślę, że nie. Czy później z powodu ukarania mnie, miał bym mówić wszędzie, jak to SSR nieludzko zachowała się wobec mnie? Że nie dali się ubłagać, uprosić a może że nie przyjęli moich racji, bo to ja ją przecież mam...? Bo to takie popularne, kiedy łamiemy zasady albo przepisy udowodnić kontrolującym na siłę, że to ja mam rację, i ja lepiej znam prawo. A później, kiedy jednak "niesłusznie" mnie ukarają mimo, że nie mają racji, muszę wszędzie o tym opowiedzieć, najlepiej na forach wędkarskich, nie zapominając o tym, by przedstawić ich w jak najgorszym świetle (najlepiej jako chamów, prostaków, złodziei), oczywiście pomniejszając moje winy do minimum. A jeszcze lepiej, nie opisać sytuacji jako JA tylko jako przypadek biednego staruszka bez dwóch nóg na wózku inwalidzkim.

Och, skąd ja to znam. To tak ogólnie.

Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień.

W tym też jest dużo prawdy. :thumbup:
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 12:33
To, że najmocniej  "szczeka" ten co ma najwięcej za uszami to taka dość standardowa procedura...

Rozumiem, że nigdy na drodze nie przekroczyłeś prędkości dajmy na to >:O

JK


Chyba nie rozumiem co do mnie piszesz a Ty nie rozumiesz co ja piszę...
I jeśli dla Ciebie jakieś ułamki procentów powodują, że masz potrzebę likwidacji jakiejś służby to pytań z mojej strony dalszych brak.
Ale dobrze, że wiesz co i jak przynajmniej możesz robić "porządek" ze złymi strażnikami i "zdejmować" z nich mundury... :-X

Ja doskonale rozumiem aluzje zawarte we wpisach. To ja najwięcej "szczekam " i to do nikogo innego ten wpis.
A co robienia porządków i zdejmowania mundurów - po prostu mówię jak było. Co zrobiłem i co się stało. Ja wiele razy nie zgadzam się z pewnymi wpisami ale nigdy nie napisałem nic o szczekaniu bez względu na to do kogo i jak pisałem. A zapewniam, że procedura była niesłychanie prosta i co najważniejsze skuteczna. To tak jak powinno być z nieuchronnością kary dla kłusowników.
I jeszcze jedno - jeśli wpisujemy coś o szczekaniu dobrze byłoby wskazać z kim polemizujesz. Pisanie w powietrze takich zwrotów jest tak samo niemądre jak pisane SSR dobrze, że działa. Czasem dobrze czasem źle ale coś robi. Tak bezosobowo jak zdanie - prezes działa właściwie. O co chodzi i dlaczego akurat właściwie nie ważne. Ważne, że właściwie ;)


@ matchless ja nigdy nie złapałem mandatu. Dokładnie nigdy i od nikogo. Jeśli zdarzy się i będe wiedział, że to moja wina wezmę to klatę i nie będę lał krokodylich łez, że PSR mnie ukarała :) lub ktokolwiek inny. 
Zwróć uwagę co napisałeś:
"Niestety, ale większość osób, które są przeciwne SSR to osoby, które najzwyczajniej miały kłopoty w związku z kontrolą i nie potrafią zobaczyć winy ze swojej strony.
Chyba, że dla kogoś powodem tego, by taka "instytuacja" nie istniała jest to, że strażnik się do niego nie uśmiechnął bo miał zły dzień."

Skąd ta pewność, że tak jest ? Ja nie wiem czy jestem ta większość ale nie miałem żadnych problemów bo złamałem zapisy ustawy.
Jak dla mnie każdy strażnik może się uśmiechać, płakać czy w ogóle nucić arie w czasie kontroli byleby robił to profesjonalnie - znaczy i kontrolował i nucił bo jak może wiesz mam styczność z muzyką na jakimś tam poziomie i czasami daję piątaka gdy ktoś zaczyna śpiewać żeby przestał :P

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 12:35
matchless

Zacytuję piłkarzy Lecha :)

Że też Ci się chciało ( tłumaczyć) ...

W ogóle nie miałem Ciebie na myśli pisząc to zdanie nawet nie miałem na myśli nikogo z forum
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 13:10
No widzisz można było od razu napisać co i do kogo. Dyskusja właśnie na tym polega ;)
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 15:13
Panowie, analizując wyniki ankiety, wychodzi, że aż 10 osób uważa SSR za służbę zbędną. Temat jest dość istotny tutaj, chciałbym poznać Wasze zdanie - dlaczego uważacie, że powinno się ich zlikwidować. Skoro działają za darmo, szkody nie przynoszą raczej...

Dlaczego nie zreformować tylko zlikwidować? Alternatyw w zasięgu ręki nie ma przecież...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 28.06.2016, 15:17
Tak czytam ten watek dalej i oczom nie wieże ;)
Każdy się chwali jakie to SSR jest ,pilnuję, sprawdza.
I co z tego , ze są jak nie mogą przeprowadzić działań ;)
 Na każdym walnym zebraniu sprawozdawczym komendant  wstaje i odczytuje ile to kontroli przeprowadzili.
Tylko zastanawia mnie jedno , po co?
Całym zamysłem SSR była pomoc PSR , Bez partyzantki.
I aby coś działać   muszą być większe pieniądze na PSR , aby zwiększyć liczbę strażników etatowych.
Całego pzw nie da się zreformować, ale okręg? jest to całkiem realne wystarczy rozmawiać z innymi kołami i składać propozycję.
Dla mnie SSR to taka straż miejska czyli nie spełnieni ludzie szukający pocieszenia w nękaniu ludzi.

Ostatnio będąc na spacerku ze spinem .
Natknąłem się na pana "chyba strażnika" , który zwrócił mi uwagę, że łowię w miejscu nie dozwolonym z jego punktu widzenia, po czym
zażądał dokumentów .
Odmówiłem ich okazania .
PO Chwili pojawił się z 3 kolegami i gdyby nie spory nóż przy pasie oraz kolega , który nagrał całe zajście  cholera wie ja by się to skończyło.
O 18 jakdę na spotkanie prezesa koła i tymi pseudo straznikami
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 28.06.2016, 15:22
Luk

Ja widzę jeszcze poważniejszy problem.
Spójrz ilu jest zarejestrowanych użytkowników a ilu wzięło udział w ankiecie która zajmuje sekundę...
Chyba od tego by trzeba zacząć...
Przecież  ludziom się nie chce włożyć nawet absolutnego minimum dla  poprawy sytuacji.

Dla mnie SSR to taka straż miejska czyli nie spełnieni ludzie szukający pocieszenia w nękaniu ludzi.

Ostatnio będąc na spacerku ze spinem .
Natknąłem się na pana "chyba strażnika" , który zwrócił mi uwagę, że łowię w miejscu nie dozwolonym z jego punktu widzenia, po czym
zażądał dokumentów .
Odmówiłem ich okazania .
PO Chwili pojawił się z 3 kolegami i gdyby nie spory nóż przy pasie oraz kolega , który nagrał całe zajście  cholera wie ja by się to skończyło.
O 18 jakdę na spotkanie prezesa koła i tymi pseudo straznikami

Ja tu nie widzę z tego opisu nic co by mogło mnie zniechęcić do SSR.
Masz po prostu nastawienie nie bo nie.
Nie napisałeś czy chciałeś by pokazali kim są i widzę, że całe zajście na ten moment było spowodowane tym, że nie poddałeś się zwykłej kontroli.
Daj znać czy to byli pseudo strażnicy czy może pseudo wędkarz.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: alexart w 28.06.2016, 15:51
Ja od kiedy zacząłem przygodę z wędkowaniem (2013 rok) jedną kontrolę. >:(

Kontrola przebiegała w miłej i przyjaznej atmoswerze i nie powinienem się czepiać może ale ...
O ile się nie mylę strażnicy SSR przynajmniej w moim okręgu
mają specjalne względy, zniżki itd. Kontroli brak i tak mnie to zastanawia
czy aby ludzie nie siedzą na stołkach w SSR tylko dla tych niższych składek rocznych?
Jak Wy to widzicie?
Zaczynam odnosić wrażenie, że u Was w okręgu jest kontroli znacznie więcej niż u mnie
a co za tym idzie łowicie również znacznie więcej ryb co widać w dziele wyniki nad wodą :'(
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 15:53
Tak czytam ten watek dalej i oczom nie wieże ;)
Każdy się chwali jakie to SSR jest ,pilnuję, sprawdza.
I co z tego , ze są jak nie mogą przeprowadzić działań ;)
 Na każdym walnym zebraniu sprawozdawczym komendant  wstaje i odczytuje ile to kontroli przeprowadzili.
Tylko zastanawia mnie jedno , po co?
Całym zamysłem SSR była pomoc PSR , Bez partyzantki.
I aby coś działać   muszą być większe pieniądze na PSR , aby zwiększyć liczbę strażników etatowych.
Całego pzw nie da się zreformować, ale okręg? jest to całkiem realne wystarczy rozmawiać z innymi kołami i składać propozycję.
Dla mnie SSR to taka straż miejska czyli nie spełnieni ludzie szukający pocieszenia w nękaniu ludzi.

Ostatnio będąc na spacerku ze spinem .
Natknąłem się na pana "chyba strażnika" , który zwrócił mi uwagę, że łowię w miejscu nie dozwolonym z jego punktu widzenia, po czym
zażądał dokumentów .
Odmówiłem ich okazania .
PO Chwili pojawił się z 3 kolegami i gdyby nie spory nóż przy pasie oraz kolega , który nagrał całe zajście  cholera wie ja by się to skończyło.
O 18 jakdę na spotkanie prezesa koła i tymi pseudo straznikami

Federek, muszę to napisać. Choć z ciężkim sercem, uwierz mi...

Rzeczy które piszesz tutaj, nie mają za bardzo sensu. Nie widzę żadnych argumentów z Twojej strony, przemawiających za tym, aby z SSR zrezygnować. Co gorsze, sam opisujesz swoje zachowanie, które uważam, za co najmniej nierozsądne z jednej strony, z drugiej za niewłaściwe. Nie wiem dlaczego odmawiasz okazania dokumentów strażnikowi, z jakiego powodu? Piszesz o jakieś partyzantce ze strony SSR, ale sam się zachowujesz jak kłusownik. Czy w opisywanej sytuacji dałbyś się wylegitymować tylko PSR i policji? DLaczego? Łowiłeś w miejscu gdzie wolno łowić czy też nie? Jeżeli tak, to czego się obawiałeś?

To co piszesz, to zachowanie, które sprawia, że ryb w Polsce ubywa z roku na rok, bo są wciąż tacy, co na widok strażników wołają kolegów z wielkim nożem u pasa. Powiedz mi, jak taki strażnik ma walczyć z kłusownikami? A może powiedz po co ma walczyć? On robi to społecznie, rozumiesz? Za darmo wykonuje pracę abyś Ty miał lepiej. Jeżeli dasz się skontrolować, to pójdzie sprawdzać pozostałych wędkarzy. Jeżeli każdy będzie współpracował, bez uprawiania wiejskiej gangsterki, to wtedy łatwo będzie wychwycić kłusowników, tych co zabierają, bo szybko się skontroluje wszystkich i leci się na następną wodę... To nie jest żadne nękanie, to jest pilnowanie porządku nad wodą. Tak - kontrole są częścią dbania o wody. Jak łowisz zgodnie z regulaminem, to nie masz się czego obawiać. Twoje zachowanie podczas tej sytuacji wyglądało tak, jakbyś był kłusownikiem, zaś strażnik działał tak jak uważał (czyli normalnie - woła znajomych). Czy nie uważasz, że można rozwiązać wszystko bez wołania kolegów z nożami u pasa? To nie Polska w XVII wieku, gdzie co krok wychodziło się na 'szabelki'. To ma być normalne społeczeństwo. Czy strażnik ma mieć neon niebieski na głowie abyś łaskawie raczył okazać mu dokumenty, lub wyglądać jak komandos z PSR, ze spluwą u pasa? A może kontrole powinni robić żołnierze, z odbezpieczoną bronią?

Federek, powiedz mi - jak Ty chcesz aby było lepiej? Potrzebujesz policji nad wodą, aby pilnowała porządku? A co to, wędkarze sami nie mogą się zorganizować? Człowieku, nie rozumiesz, że zmiana świadomości, poprawa sytuacji nad wodą, to właśnie pomaganie takim ludziom jak Ci z SSR, odmowa kontroli to zaś działanie na niekorzyść? Jak później można żądać od strażników bycia miłym, jak podczas kontroli ktoś woła kumpli i jeden ma nóż? Dlaczego uważasz, że ci wolno tyle nad wodą? Kto Ci dał prawa do takiego zachowania? To nie jest ustawka kibiców dwóch zwalczających się drużyn, to jest wspólne dbanie o wody, normalne korzystanie z nich, gdzie jedni łowią, a inni kontrolują! :o :o :o

OMG... >:(

Ode mnie wielki :thumbdown: O ile nie wytłumaczysz jakoś tego zajścia.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.06.2016, 16:07
Tak czytam ten watek dalej i oczom nie wieże ;)
Każdy się chwali jakie to SSR jest ,pilnuję, sprawdza.
I co z tego , ze są jak nie mogą przeprowadzić działań ;)
 Na każdym walnym zebraniu sprawozdawczym komendant  wstaje i odczytuje ile to kontroli przeprowadzili.
Tylko zastanawia mnie jedno , po co?
Całym zamysłem SSR była pomoc PSR , Bez partyzantki.
I aby coś działać   muszą być większe pieniądze na PSR , aby zwiększyć liczbę strażników etatowych.
Całego pzw nie da się zreformować, ale okręg? jest to całkiem realne wystarczy rozmawiać z innymi kołami i składać propozycję.
Dla mnie SSR to taka straż miejska czyli nie spełnieni ludzie szukający pocieszenia w nękaniu ludzi.

Ostatnio będąc na spacerku ze spinem .
Natknąłem się na pana "chyba strażnika" , który zwrócił mi uwagę, że łowię w miejscu nie dozwolonym z jego punktu widzenia, po czym
zażądał dokumentów .
Odmówiłem ich okazania .
PO Chwili pojawił się z 3 kolegami i gdyby nie spory nóż przy pasie oraz kolega , który nagrał całe zajście  cholera wie ja by się to skończyło.
O 18 jakdę na spotkanie prezesa koła i tymi pseudo straznikami


Ale żeś chłopie błysnął ;D Do sadu pójdziesz, słusznie czy nie, strażnicy napiszą papier a Policja albo PSR Cię przesłucha i skierują wniocha do sądu. Jak napiszą jeszcze w notatce o tym nożu, to sąd otoczy Cię szczególna uwagą ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 16:18
Jedna uwaga - po pierwsze dajmy się wytłumaczyć zanim wydamy wyrok 8)
Po drugie - dobrze wiemy a jak nie wiemy to powinniśmy wiedzieć, że sam jeden strażnik SSR nie powinien podejmować kontroli. Skoro miałbym pewność, że ktoś łowi w miejscu niedozwolonym poprosiłbym telefonicznie o pomoc kolegów z SSR.
I znowu pojawią się głosy pewnie, że skoro nie miał nic za uszami powinien poddać się kontroli. Tylko po jakie licho w takim razie w każdym regulaminie SSR jest zdanie, że :
http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/993/cms/szablony/7368/pliki/uprawnienia_straznika_ssr.pdf
2. Podczas i w związku z wykonywanymi czynnościami strażnik Społecznej Straży
Rybackiej:
 a) jest obowiązany nosić w widocznym miejscu oznakę Społecznej Straży Rybackiej,
 b) korzysta z ochrony prawnej przysługującej funkcjonariuszom publicznym.
c) podczas kontroli obowiązkowo musi być obecnych przynajmniej dwóch strażników SSR.

1. Miał blachę w widocznym miejscu?
2. Był sam.

Po co i dlaczego więc jest ten bulwers ???
Nóż - każdy może posiadać. Jest nagranie z zajścia - możesz nam je pokazać? Przypominam, że nie trzeba pytać SSR o możliwość nagrywania i udostępniania w necie.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 28.06.2016, 16:30
Po pierwsze nie będe okazywał swoich dokumentów komuś , kto nie wiadomo kim .
SSR musi mieć widoczną blachę być ich co najmniej dwóch i okazać swoje dokumenty czego na moją prośbę nie uczynił.
Byle kto moze sie tak zachować prawda?
Po drugie łowię nad tym zbiornikiem od 5 lat nigdy nie miałem podobnego zdarzenia o jakimś widzimisię 4 osób.
Po trzecie to on przyszedł kumplami nie ja , a to że biorę nóż na ryby to co? zabrania mi ktoś nie wymachuję nim , ani nic.
To , ze jest przy pasie bo się czasem przydaje jest normalną rzeczą.
Po czwarte to prezes jest moim bardzo dobrym kolegą i jak narazie to napaść była na mnie i to on wykazuję inicjatywę , aby to załagodzić.

Na koniec
Nie mam zamiaru się przed nikim tłumaczyć, po prostu skoro ktoś jest strażnikiem nie ważne jakim ma mi przedtsawić swoje dokumenty , abym wiedział komu okazuję swoje.
Tak wygląda kontrola.
Sam jak widzę łamanie prawa , siatki w wodzie to od razu dzwonię po psr.
Bo wiem , że oni coś z działają .
Jakby skończyło się przymykanie oczu na zachowania innych wędkarzy byłaby duża poprawa ale nikt nie lubi podpierdzielać.

Do Jedruli  jaki protokół ??? rozbawiłeś mnie.
Tytuł: .
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.06.2016, 16:40
Nie protokół i raczej nie ma się z czego śmiać . Strażnik po ujawnionym wykroczeniu piszę notatkę, która trafia do PSR lub do pobliskiego komisariatu. Potem sprawa nabiera urzędowego rozpędu. Nie będzie Ci do śmiechu jak będziesz musiał marnować czas na przesłuchania a potem rozprawę sadową. Oczywiście pod warunkiem, że strażnicy ustalili w jakiś sposób Twoje dane osobowe?  Jak pójdziesz dzisiaj do prezia a strażnicy tam będą, to pewnie dowiedzą się jak się nazywasz.
Z drugiej strony, skoro strażnicy nie okazali dokumentów i odznak to....
Zastanawia mnie, dlaczego też nie wezwali patrolu policji do tego zdarzenia? Jakoś to się wszystko nie klei :o
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: alexart w 28.06.2016, 16:49
A ja to bym chciał żeby kontroli było jak najwięcej.
Ciekaw jestem jakby wtedy wyglądały wody na których łowię.
Powinniśmy wychodzić z założenia, że zależy nam na dobru NASZYCH wód.
To o co cały czas się rozbijamy to czy chcemy kontroli czy też nie.
Sami wiemy co by było bez kontroli... samowolka.
Jeśli założymy, że strażnik i jego koledzy nie mieli odznak to czy nie prościej było zapytać
niż narażać się pokazywaniem noża? :-\
Sorki fEeDeRek ale z twojej pierwszej wypowiedzi tak to wyglądało.
Ja jestem zdania, że kontrole są pomocne o ile są :( u mnie ich nie ma
Ostatnio siedziałem nad woda i przyjechała policja, już się cieszyłem że będzie kontrola a tu dupa...
Przyjechali, przeszli się po plaży i pojechali ciekawe, że dwóch wędkarzy się zwinęło :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 18:10

Janusz, i znowu to samo... Zasłaniasz się przepisami.

Ja widzę to tak. Podchodzi do mnie ktoś, kto mówi, że jest ze straży i chce mnie skontrolować. Jestem czysty, więc pokazuję mu kartę, ale żądam aby tez on pokazał swój dokument. Jeżeli nie ma, to wtedy proszę o jego dane i informuję go, że normalnie powinien mieć blachę i papiery. Sprawa rozchodzi się po kościach. Jeżeli odmawia albo pyskuje i obraża, wtedy można tym bardziej sprawie się przyjrzeć, na pewno ktoś go zna w okręgu... I tam skierować sprawę. Bez kolegów i machania sobie nożem (masakra jakaś). Ale wątpię aby tak było.  Po co jacyś kumple, po co w ogóle jakieś noże? Co to, Dziki Zachód?

Janusz - aby było normalnie w Polsce, trzeba zachowywać się normalnie, bez ciągłego patrzenia na przepisy. Jesteśmy ludźmi i powinniśmy traktować się jak ludzie. Jeżeli jednak będzie odgrywanie cwaniaka nad wodami, i każdy wędkarz będzie kontrolował strażnika, a mam wrażenie, że tak jest, to daleko to nie doprowadzi. To strażnik ma kontrolować, a nie wędkarz strażnika. Niewinny nie ma się czego bać.

Powoli zaczynam rozumieć Panowie, dlaczego niektórzy mają problemy z 'bezczelnymi i chamskimi' strażnikami. Jeżeli wędkarz podczas kontroli jest bezczelny, to tylko powoduje to taką samą reakcję ze strony kontrolujących.

Niestety, dochodzimy do sytuacji, gdzie okazać się może, że na widok nawet największego przestępstwa nad wodami strażnicy lub sami wędkarze nie mogą zrobić nic. Bo muszą mieć blachę, dokumenty. Jak będzie ich dwóch i jeden zapomni blachy, to już nie można nic zrobić. Przecież te przepisy są idiotyczne! Czy musimy się wszystkiego trzymać tak kurczowo? Czt zamiast pomagać samym sobie, Polacy muszą strzelać sobie w stopy? Czy zawsze ktoś musi pokazywać drugiemu 'kto ma władzę' lub 'gdzie ktoś może go pocałować'? Panowie: współpraca, współpraca i jeszcze raz współpraca!

Ja powoli wiem dlaczego jest nad wodami tak jak jest... Ten wątek uświadomił mi, że komunistyczne nawyki wciąż siedzą w ludziach, oni zaś nie potrafią wspólnie działać i budować. I to, że ryb jest malo, to wcale nie wina tylko tego, że ludzie je zabierają! To wiele rzeczy, takich ja tutaj, nakładających się na siebie. Przykre ale prawdziwe :-\

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Semit w 28.06.2016, 18:40
Tak poczytałem kilka stron i nie zauważyłem wypowiedzi kogoś kto działał lub działa w SSR. No to ja krótko się wypowiem. Dużo krzyku o kontrolowanie wędkarzy, a to tylko malutki ułamek pracy SSR i najbardziej niewdzięczny, bo to przeważnie wędkarze cwaniacy od razu stają okoniem i czasami trzeba było się wspomagać funkcjonariuszem SG, Policji, lub PSR bo delikwent od razu po powiedzeniu dzień dobry, przedstawieniu się i poproszeniu o kartę kazał wypier..., a jak po chwili dochodził funkcjonariusz i zabierał się do roboty to uszy po sobie i zachowania swojego żaden wytłumaczyć jakoś nie potrafił. Ale żeby nie było że wszyscy są anty, wiele dobrych słów padało też od wędkarzy, niektórzy gotowali na gazie gorącą kawę, jak zobaczyli zmarzniętych i mokrych strażników. Tak jak mówiłem, kontrole wędkarzy to niewielka część pracy. Ochrona tarlisk, ściąganie sznurów i siatek stawianych przez kłusowników, pilnowanie zimą zamkniętych odcinków rzeki na których zimują ryby, w szczególności sumy, które padały łupem szarpakowców jeszcze kilka lat temu. O tym trzeba mówić. Nawet nie wiem ile nocy przesiedziałem nad rzeką swoim czasem, ile sznurów i sieci wydłubałem z wody całkowicie za darmo, nawet mundur miałem własny. Także na Społeczną Straż Rybacką spójrzmy też i z perspektywy nie tylko kontroli wędkarzy. Zdaję sobie sprawę, ze czasami nieodpowiedni człowiek znajdzie się na nieodpowiednim stanowisku, ale jak czytam niektóre krytyki, opinie po jednym niemiłym incydencie to mi po prostu się przykro robi. Nie działam już od trzech lat w SSR ze względu na brak czasu, ale jeżeli jeszcze będzie kiedyś możliwość to znów będę to robił.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 18:51
Po pierwsze nie będe okazywał swoich dokumentów komuś , kto nie wiadomo kim .
SSR musi mieć widoczną blachę być ich co najmniej dwóch  i okazać swoje dokumenty czego na moją prośbę nie uczynił.
Byle kto moze sie tak zachować prawda?
Po drugie łowię nad tym zbiornikiem od 5 lat nigdy nie miałem podobnego zdarzenia o jakimś widzimisię 4 osób.
Po trzecie to on przyszedł kumplami nie ja , a to że biorę nóż na ryby to co? zabrania mi ktoś nie wymachuję nim , ani nic.
To , ze jest przy pasie bo się czasem przydaje jest normalną rzeczą.
Po czwarte to prezes jest moim bardzo dobrym kolegą i jak narazie to napaść była na mnie i to on wykazuję inicjatywę , aby to załagodzić.

Na koniec
Nie mam zamiaru się przed nikim tłumaczyć, po prostu skoro ktoś jest strażnikiem nie ważne jakim ma mi przedtsawić swoje dokumenty , abym wiedział komu okazuję swoje.
Tak wygląda kontrola.
Sam jak widzę łamanie prawa , siatki w wodzie to od razu dzwonię po psr.
Bo wiem , że oni coś z działają .
Jakby skończyło się przymykanie oczu na zachowania innych wędkarzy byłaby duża poprawa ale nikt nie lubi podpierdzielać.

Do Jedruli  jaki protokół ??? rozbawiłeś mnie.

No i jak zwykle, temat kręci się wokół człowieka, który zwrócił uwagę, że wędkujesz w miejscu niedozwolonym a nie wkoło wędkarza, który najzwyczajniej robi coś nie tak.
Przedstawiłeś go jako kryminalistę, typa z pod ciemnej gwiazdy, który był SAM! (a przecież powinien być z kolegą) i zwrócił Ci uwagę, że łowisz nie tam, gdzie możesz! (A to skandal!)
Potem przyszedł z kolegami - to źle, w końcu nie mógł być sam? - Ale wtedy tylko wielki nóż uratował Cię z opresji bo gdyby nie to pewnie by Cię skatowali na śmierć nad wodą... uff
Teraz trzeba jechać do koła poskarżyć się prezesowi, że kontrola była wykonana niezgodnie z procedurą... Przeczytać im paragrafy i najlepiej niech Ci niegodziwcy zostaną srogo ukarani.
A ja? A co tam. Nie będą mi mówić gdzie mam łowić. Ważne, że im się nie dałem.

A gdybym to ja zwrócił Ci uwagę, jako inny wędkarz, i gdybym był sam, bez kolegów to co? Miał bym tą kosę wbitą pod żebro?




Powoli zaczynam rozumieć Panowie, dlaczego niektórzy mają problemy z 'bezczelnymi i chamskimi' strażnikami. Jeżeli wędkarz podczas kontroli jest bezczelny, to tylko powoduje to taką samą reakcję ze strony kontrolujących.

Lucjan, tak jest wszędzie. Wszyscy się dziwią, że kobieta w urzędzie jest niemiła, że policjant jest służbistą, że strażnik SSR oschły. Ale nikt nie patrzy na siebie. A ja widzę, obserwuję takie sytuacje na codzień. Jak ostatnio stojąc w kolejce w urzędzie nasłuchałem się jacy faceci (niestety głównie mężczyźni) potrafią być chamscy, wredni i bezczelni to jak przyszła moja kolej to tylko czekałem aż kobieta wyżyje się na mnie. I prawdę mówiąc wcale bym się jej nie dziwił. Ale  byłem dla niej miły i kulturalny i O DZIWO! pani potrafiła normalnie ze mną porozmawiać, z uśmiechem, podpowiedzieć pewne rzeczy, doradzić. A wielokrotnie widziałem podejście tylko służbowe, takie oschłe i teraz wiem dlaczego. Jak ktoś podchodzi do drugiego człowieka i od razu naburmuszony... no to jaka ma być reakcja?

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 19:01
Janusz, i znowu to samo... Zasłaniasz się przepisami.

Ja widzę to tak. Podchodzi do mnie ktoś, kto mówi, że jest ze straży i chce mnie skontrolować. Jestem czysty, więc pokazuję mu kartę, ale żądam aby tez on pokazał swój dokument. Jeżeli nie ma, to wtedy proszę o jego dane i informuję go, że normalnie powinien mieć blachę i papiery. Sprawa rozchodzi się po kościach. Jeżeli odmawia albo pyskuje i obraża, wtedy można tym bardziej sprawie się przyjrzeć, na pewno ktoś go zna w okręgu... I tam skierować sprawę. Bez kolegów i machania sobie nożem (masakra jakaś). Ale wątpię aby tak było.  Po co jacyś kumple, po co w ogóle jakieś noże? Co to, Dziki Zachód?

Janusz - aby było normalnie w Polsce, trzeba zachowywać się normalnie, bez ciągłego patrzenia na przepisy. Jesteśmy ludźmi i powinniśmy traktować się jak ludzie. Jeżeli jednak będzie odgrywanie cwaniaka nad wodami, i każdy wędkarz będzie kontrolował strażnika, a mam wrażenie, że tak jest, to daleko to nie doprowadzi. To strażnik ma kontrolować, a nie wędkarz strażnika. Niewinny nie ma się czego bać.

Powoli zaczynam rozumieć Panowie, dlaczego niektórzy mają problemy z 'bezczelnymi i chamskimi' strażnikami. Jeżeli wędkarz podczas kontroli jest bezczelny, to tylko powoduje to taką samą reakcję ze strony kontrolujących.

Niestety, dochodzimy do sytuacji, gdzie okazać się może, że na widok nawet największego przestępstwa nad wodami strażnicy lub sami wędkarze nie mogą zrobić nic. Bo muszą mieć blachę, dokumenty. Jak będzie ich dwóch i jeden zapomni blachy, to już nie można nic zrobić. Przecież te przepisy są idiotyczne! Czy musimy się wszystkiego trzymać tak kurczowo? Czt zamiast pomagać samym sobie, Polacy muszą strzelać sobie w stopy? Czy zawsze ktoś musi pokazywać drugiemu 'kto ma władzę' lub 'gdzie ktoś może go pocałować'? Panowie: współpraca, współpraca i jeszcze raz współpraca!

Ja powoli wiem dlaczego jest nad wodami tak jak jest... Ten wątek uświadomił mi, że komunistyczne nawyki wciąż siedzą w ludziach, oni zaś nie potrafią wspólnie działać i budować. I to, że ryb jest malo, to wcale nie wina tylko tego, że ludzie je zabierają! To wiele rzeczy, takich ja tutaj, nakładających się na siebie. Przykre ale prawdziwe :-\

No to po co są przepisy?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Więc jak ma być - ja patrzę przez palce jak SSR łamie prawo. Oni też popatrzą przez palce na trzecią karpiówkę. Ja i tak ryby wypuszczam ;D - tak może być?

Niestety ale tak jest - drugi jak zapomni blachy już nie może kontrolować. Ale Lucjan sprytny strażnik znajdzie sposób - na czas kontroli przysposobi tego bez blachy do kontroli jako taki pomocnik. Sprawa rozwiązana :) I bynajmniej nie jest to żart. Tylko który strażnik wie, że tak można?

To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.
JK

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 19:10
No to po co są przepisy ?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Tyle mówicie, że trzeba reagować a jak ktoś reaguje to nagle wyliczacie, że był sam, że nie miał blachy widocznej, że to, tamto. Dobrze, że ustawa nie reguluje w jakim kamuflażu powinni chodzić, bo mielibyście kolejny pretekst do tego, żeby im dojebać i cieszyć się, że jak zwykle Wy górą. Brawo Ty!


Przypadek wcześniejszy dotyczył interwnecji w odpowiedzi na łamanie regulaminu. Nie jest to zaplanowana kontrola. Więc strażnik nie ma już prawa interweniować, bo blachę ma w domu a kolega pije piwo na grillu z żoną. Policjant po służbie też jak widzi, kiedy gwałcą Ci żonę albo kradną samochód powinien odwrócić wzrok. Bo przecież nie ma blachy. Ludzie, dajcie siana, na prawdę. Też mnie niektórzy strażnicy wkurwiają, u mnie w kole są tacy służbiści i mądrale, wiecznie się czegoś czepiają ale ja mam na nich sposób. Zawsze wszystko robię zgodnie z przepisami i regulaminem. Nie muszą być moimi kolegami. Ważne, że robią swoje. Dla mnie to plus.


To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.

JK

To dokładnie tak, jakbyś stawiał na równi gwałciciela czy bandytę z policjantem, który zapomniał się wylegitymować albo nie oddał strzału ostrzegawczego... W przypadku, kiedy SSR reaguje na nieprzepisowe działania. Jak dla mnie to on może być sam i bez blachy. W klapkach też może być, jakby przypadkiem przepisy miały to regulować. On nie przychodzi bo Cię nie lubi, albo chce pokazać że ma większego od Ciebie. On przychodzi bo to jego zadanie! Tutaj jest różnica.

Jak jest okej, to minimum wymagać można. Ale dlaczego od razu traktować ich jak wrogów? Bo ja też muszę wymagać?! Głupia argumentacja. Bo ktoś ma czelność pytać mnie o kartę więc ja też zapytam o blachę! A co tam... A czemu nie traktować go jak sprzymierzeńca?

Dla mnie to nie musi mieć blachy, może być w klapkach, zamiast kolegi może mieć u boku żonę. Jeśli przychodzi do mnie ktoś i mnie kontroluje (podobnie jak innych wędkarzy) to jestem zadowolony. Bo ktoś chociaż ma chęć zadbać o zbiorniki. Dla mnie to nie musi być nawet strażnik SSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 28.06.2016, 19:32
No to po co są przepisy ?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Tyle mówicie, że trzeba reagować a jak ktoś reaguje to nagle wyliczacie, że był sam, że nie miał blachy widocznej, że to, tamto. Dobrze, że ustawa nie reguluje w jakim kamuflażu powinni chodzić, bo mielibyście kolejny pretekst do tego, żeby im dojebać i cieszyć się, że jak zwykle Wy górą. Brawo Ty!


Przypadek wcześniejszy dotyczył interwnecji w odpowiedzi na łamanie regulaminu. Nie jest to zaplanowana kontrola. Więc strażnik nie ma już prawa interweniować, bo blachę ma w domu a kolega pije piwo na grillu z żoną. Policjant po służbie też jak widzi, kiedy gwałcą Ci żonę albo kradną samochód powinien odwrócić wzrok. Bo przecież nie ma blachy. Ludzie, dajcie siana, na prawdę. Też mnie niektórzy strażnicy wkurwiają, u mnie w kole są tacy służbiści i mądrale, wiecznie się czegoś czepiają ale ja mam na nich sposób. Zawsze wszystko robię zgodnie z przepisami i regulaminem. Nie muszą być moimi kolegami. Ważne, że robią swoje. Dla mnie to plus.


To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.

JK

To dokładnie tak, jakbyś stawiał na równi gwałciciela czy bandytę z policjantem, który zapomniał się wylegitymować albo nie oddał strzału ostrzegawczego... W przyypadku, kiedy SSR reaguje na nieprzepisowe działania. Jak dla mnie to on może być sam i bez blachy. W klapkach też może być, jakby przypadkiem przepisy miały to regulować. On nie przychodzi bo Cię nie lubi, albo chce pokazać że ma większego od Ciebie. On przychodzi bo to jego zadanie! Tutaj jest różnica.

Jak jest okej, to minimum wymagać można. Ale dlaczego od razu traktować ich jak wrogów? Bo ja też muszę wymagać?! Głupia argumentacja. Bo ktoś ma czelność pytać mnie o kartę więc ja też zapytam o blachę! A co tam... A czemu nie traktować go jak sprzymierzeńca?

Dla mnie to nie musi mieć blachy, może być w klapkach, zamiast kolegi może mieć u boku żonę. Jeśli przychodzi do mnie ktoś i mnie kontroluje (podobnie jak innych wędkarzy) to jestem zadowolony. Bo ktoś chociaż ma chęć zadbać o zbiorniki. Dla mnie to nie musi być nawet strażnik SSR.


Nigdy w ten sposób do tego problemu nie podchodziłem. Chyba należy mocno się zastanowić nad tym co napisał Grzesiek. Hmmmm...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.06.2016, 19:36
W tym cholernym kraju za niedługo człowiek będzie się bał cokolwiek zrobić. Bo tutaj żyją sami specjaliści od prawa, przepisów i fachowcy od wszystkiego. Jak dojdzie do wypadku i trzeba będzie kogoś ratować to lepiej trzymać się z boku. Po co reagować? W końcu, może jakieś gapie, może mąż poszkodowanej oskarży mnie jeszcze, że zabrakło mi na przykład 3 uciśnięć klatki piersiowej albo wdechu, a to przecież niezgodne z wytycznymi polskiej rady resuscytacji.

Czy do takiego absurdu dążymy? Żeby ludzie, którzy robią jakąś (obojętnie jaką) robotę bali się to robić bo ktoś za chwilę zacznie im wyliczać albo wytykać błędy?
I zazwyczaj, Ci którzy to robią nie kiwną nawet palcem w podobnej czy innej sprawie. To typowe nerdy albo trolle z niskim ego. Mnie się to Janusz nie podoba dlatego nie podzielam Twojego zdania. A przynajmniej nie całkowicie. Uważam, że wiele zależy od naszego podejścia i nastawienia. Jak ktoś z góry jest anty i chce pokazać, że rządzi to nie dogada się z nikim i na wstępie tworzy nieporozumienia. Tak w większości przypadków jest.

I my, wędkarze, zamiast traktować strażników SSR jako sprzymierzeńców, jako kogoś kto dla nas i za nas odwala robotę (dla nas pożyteczną) bo dbają z większym czy mniejszym skutkiem o te wody, to tylko narzekamy i szukamy dziury w całym. To są ludzie, którzy dla Nas między innymi latają, okrążają zbiorniki, przedziearają się przez szuwary nad rzeką. I czy na prawdę musimy jeszcze im dopierdalać za to, że coś robią nie tak jak przepisy? To już nie ważne co robią? Czemu ma służyć takie tworzenie spięć, sprzeczek i pseudo egzekwowania prawa?

Słuchajcie! Raz kłusowałem na Słowacji!!! Miałem wtedy może z 10-11 lat. Zarzuciłem wędkę a po 10 minutach z krzaków wyłonił się jakiś dziadek z kapeluszu myśliwskim z piórkiem. Pouczył mnie, że jest zakaz łowienia i takie tam duperele. Zwinąłem wędki i byłem smutny, że sobie nie połowię. Teraz pytanie? Fajnie, że mają tam kogoś takiego co nie? A kto to był? Nie wiem, nie widziałem legitymacji, blachy itp. Miał tylko pistolet u boku i wyglądał jak jakiś strażnik ale bardziej amator. No ale czy to ważne kim był, albo że był sam? Nie, ważne, że zrobił dobrą robotę. Zamiast mnie mogło tam łowić kilku starszych ludzi, którzy napierniczyli by pełne siaty ryb. Ja byłem smutny, ale czy wędkarze ze Słowacji nie byli by zadowoleni z takiej interwencji? Może piórko w kapeluszu miał z bażanta a miało być z jastrzębia.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 28.06.2016, 21:02
No własnie. Za wszelką cenę trzymać SSR. Oni mogą, a co tam łamać przepisy. Ja już niestety nie mogę.
Ja nie mogę broń Boże stanąć nogą tam gdzie nie można łowić. Oni mogą bez zwykłego przedstawienia się ( jestem XXX strażnikiem SSR , słuchaj kolego nie wiem czy wiesz ale tu, z tego miejsca nie można łowić ryb ). Można - można :thumbup: Ale po co ?
Straż SSR chciałaby żeby wędkarze nie łamali prawa a sami - no jak się uda. A przecież można się przedstawić i pogadać jak człowiek z człowiekiem. Ale po co ? Ja jestem strażnik i mam rację. I co mnie będą pouczać, że mam regulamin i mam się go trzymać.
Odnośnie działania strażnika w przypadku gdy widzi przestępstwo ( nie wykroczenie ) i jest sam. Oczywiście należy reagować. Ale tylko w przypadku przstępstwa z ustawy. I też pieć razy się niech się zastanowi jak jest sam nad tym co chce i jak zrobić.

Wiesz ten wywód o tym cholernym kraju jest jak dla mnie ciut takim nadętym frazesem. Można w tym kraju wszystko - tylko zgodnie z prawem. Ja łowię zgodnie z prawem a SSR niech działa zgodnie z prawem. Jak dojdzie to wypadku - raz miałem wątpliwą przyjemność reanimowania człowieka. Kuźwa ile to trzeba mieć siły to pewnie mało kto wie. Ale masz rację - ludzie raczej roboli sweet focie a nie pomagali poszkodowanym. Miałem wątpliwą przyjemność gasić płonące auto - na szczęście w pracy mam poważne gaśnice a nie "dezodoranty samochodowe udające gaśnice". Poszły trzy duże proszkowe gaśnice i gdyby nie one pewnie samochód spaliłby się doszczętnie.

"Czy do takiego absurdu dążymy? Żeby ludzie, którzy robią jakąś (obojętnie jaką) robotę bali się to robić bo ktoś za chwilę zacznie im wyliczać albo wytykać błędy?
I zazwyczaj, Ci którzy to robią nie kiwną nawet palcem w podobnej czy innej sprawie. To typowe nerdy albo trolle z niskim ego. Mnie się to Janusz nie podoba dlatego nie podzielam Twojego zdania. A przynajmniej nie całkowicie. Uważam, że wiele zależy od naszego podejścia i nastawienia. Jak ktoś z góry jest anty i chce pokazać, że rządzi to nie dogada się z nikim i na wstępie tworzy nieporozumienia. Tak w większości przypadków jest. "

Więc jest prosty sposób - róbmy to co robimy najlepiej jak umiemy. Przykład być może zły ale ...
Coś tam gram, coś tam słyszę jak gram, palce mam sprawne jako gitarzysta. Ale dostaję białej gorączki jak gdzieś na imprezie jak odłożę na chwilę gitarę pojawia się on...muzyk prawie zawodowy. I zaczyna profanować Smoke on the Water ... lub inny znany bardziej lub mniej utwór.
Ja na rybach nie łamię przepisów, przychodzi mi to bez problemu. Dlaczegoż więc strażnik nie może tego samego zrobić?
Zgadzam się - wiele zależy od podejścia. Nie tworzę nieporozumień, jestem miły i uśmiechnięty widząc SSR lub PSR. Ale nie pozwolę też na to żeby ukarano mnie ponieważ ktoś sam nie zna prawa a wymaga tego od innych.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Semit w 28.06.2016, 21:17
Cytuj
Zgadzam się - wiele zależy od podejścia. Nie tworzę nieporozumień, jestem miły i uśmiechnięty widząc SSR lub PSR. Ale nie pozwolę też na to żeby ukarano mnie ponieważ ktoś sam nie zna prawa a wymaga tego od innych.
Ale przecież to normalne żeby sobie na to nie pozwolić. Zbyt ogólnie podchodzicie do tematu, zbyt indywidualnie, jakieś niemiłe doświadczenie naświetla całokształt. Wiem że pośród Policjantów znajdzie się osoba niekompetentna, niedouczona, niesympatyczna, antyspołeczna, także i wśród strażników społecznych też taka osoba może się znaleźć. Sam też miałem niemiłą akcję ze strażnikami w przeszłości  ale chwila cierpliwości i nerwy na wodzy poskutkowały, można dopiąć swego będąc uprzejmym i grzecznym, a jednocześnie konsekwentnie dążyć do tego aby osoba niekompetentna nie pojawiła się z blachą na klapie nad wodą z kontrolą. Nie wrzucajmy całej organizacji do jednego wora, robią naprawdę kawał dobrej roboty co poniektórzy poświęcając swój czas i pieniądze. Wierzcie mi ze większość rezygnuje po pół roku, jak dostaje z wieczora siedząc z żonką przed telewizorem telefon że siaty stoją i trzeba 30 km dojechać swoim autem.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 28.06.2016, 22:05
matchless
A gdzie ja napisałem , że wymachiwałem nożem? >:(
Oraz czy ja poleciałem na skargę >:(
Sami dopowiadacie sobie całą historię. >:(


Po pierwsze to nie mi zależało na spotkaniu tylko im bo sprawa miał dziś trafić na policję.
Zakończyła się przeprosinami z ich strony .
Łowiłem zgodnie z przepisami w dozwolonym miejscu , kontrolować mnie chciał zwykły wędkarz . Wiec na jakiej podstawie mam mu dac swoje dokumenty do wglądu??? Po co???
Po mojej odmowie zawołał koleżków i zaczęła się ostra wymiana zdań połączona z rękoczynami.
Nie lubię przemocy ale do ułomków nie należę.
A najlepszy był ich powód do zajścia przyjeżdżają tacy z innego koła ryby im kłują i wypuszczają , a potem nam nie bierze :o

Żal im, że ktoś ma więcej czasu i umie go wykorzystać.

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 28.06.2016, 22:38
matchless
A gdzie ja napisałem , że wymachiwałem nożem? >:(
Oraz czy ja poleciałem na skargę >:(
Sami dopowiadacie sobie całą historię. >:(


Po pierwsze to nie mi zależało na spotkaniu tylko im bo sprawa miał dziś trafić na policję.
Zakończyła się przeprosinami z ich strony .
Łowiłem zgodnie z przepisami w dozwolonym miejscu , kontrolować mnie chciał zwykły wędkarz . Wiec na jakiej podstawie mam mu dac swoje dokumenty do wglądu??? Po co???
Po mojej odmowie zawołał koleżków i zaczęła się ostra wymiana zdań połączona z rękoczynami.
Nie lubię przemocy ale do ułomków nie należę.
A najlepszy był ich powód do zajścia przyjeżdżają tacy z innego koła ryby im kłują i wypuszczają , a potem nam nie bierze :o

Żal im, że ktoś ma więcej czasu i umie go wykorzystać.

Już nie długo to starsza babcia na spacerze z pieskiem będzie nas kontrolować :-X

"Zwykły" wędkarza jedynie może Ci robaków nakopać albo skoczyć do sklepu kupić :D :D :D

Jeśli to zajście miało miejsce w Krynicach , i się jeszcze powtórzy , dzwoń, pisz pomogę ;)

Karty nie masz wykupionej na "określone" wody koła , więc możesz sobie jeździć gdzie Ci się podoba , i mogą Ci naskoczyć :-X

Kurcze że też ja nie mam takich przygód , aj szkoda :) :) :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 28.06.2016, 22:48
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 23:16
Oczywiście, że nie powinno być kontroli bez blachy i tak dalej. Tu jednak chodzi o reakcje wędkarzy na bycie kontrolowanym, o to jak ludzie reagują.

Pomyślcie, SSR spotyka nie takich zawodników podczas kontroli. Chyba w większości są to ludzie opornie reagujący, w mniejszym lub większym stopniu. O czym w ogóle dyskutujemy? O tym czy SSR są potrzebni lub nie. O ile federek miał prawo odmówić poddaniu się kontroli, to skąd taki sprzeciw przeciwko im w ogóle (uważa, że powinno się ich rozwiązać)?

Bez wątpienia SSR jest potrzebna, nie ważne czy w obecnej czy zmienionej formie. My powinniśmy pomyśleć jak pomóc im robić jeszcze lepszą robotę, powinniśmy dodawać im energii i otuchy. Bo jakbyśmy sami kontrolowali innych, to chyba właśnie dobre słowa byłyby tym, co trzymałoby nas w poczuciu, że robimy coś słusznego. A nie żądania.

Janusz masz wiele racji w tym co piszesz, ale chyba jesteś jakimś perfekcjonistą i wymagasz tego od innych, zwłaszcza strażników :)


Myślę, że dyskusja zmierza w dobrą stronę jakby nie było... :) 
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 28.06.2016, 23:26
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 07:52
Lucjan daleko mi do perfekcjonisty. Po prostu chciałbym, żeby ktoś kto chce mnie rozliczyć z przestrzegania prawa sam je przestrzegał.  Wyobrażasz sobie policjanta, który bada Cię alkomatem a sam jest narąbany ?
@Kadłubek - choć jestem przeciwnikiem zawsze poddaję się kontroli SSR. Jeśli ktoś jest normalny to jak ma się zachować w miarę normalny wędkarz - może być tylko dwa razy bardziej normalny, wesoły i uśmiechnięty. Niestety jeśli ktoś wyobraża sobie, że stoi ponad prawem lub co gorsza go nie zna a jest w SSR spotka się z moją bardzo niemiłą ripostą.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 08:04
Janusz, inaczej. Oni za darmo dbają o wody, pomóż im. Pilnują, sprawdzają czy wszystko jest OK, nie rozliczają Cię z przestrzegania prawa, nie bierz tego tak dosadnie do siebie. To nadinterpretacja z Twojej strony, wynikająca z kilku scysji nad wodą. Zapewniam Cię, że wszystko można załatwić będąc kulturalnym, na spokojnie.

I jeszcze jedno. Wiecie dlaczego strażnicy często są oskarżani (lub są) o bycie chamskimi i gburowatymi? Bo takimi się stają, i tylko najsilniejsi tam siedzą (inni odchodzą wydrenowani psychicznie) i są w stanie wytrzymać to, co zapodają im wędkarze.

To o czym pisaliście to typowy przykład, gdzie wędkarze narzekają na coś, czego sami są przyczyną. Bo komuś wydawać się może, że jak będzie ostry dla strażnika, to po nim spływać będzie jak po kaczce, i ten zawsze będzie miły. Lub też, że za 200 PLN składki, będzie miał służbę taką jak policja, gdzie się na rękę bierze z 3000 PLN miesięcznie. Trzeba brać poprawkę na pewne rzeczy, wielkie wymagania można mieć, gdyby SSR był opłacany z pieniędzy wędkarzy, a nie jest, pracują chłopaki za darmo.

Warto mieć to na uwadze, zanim się będzie formułować wielkie życzenia. Nie płacisz - więc nie wymagaj nie wiadomo jakiej jakości, ciesz się z tego co masz :)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 08:23
Właśnie wszystko zależy od podejścia. Jak ktoś traktuje kontrolujących jako "rozliczających mnie z przestrzegania prawa" to zawsze będzie anty, bo już z góry rodzą się u niego uprzedzenia.

Nie lepiej traktować ich jak ludzi, którzy w moim imieniu kontrolują wędkarzy, żeby nakryć ewentualnych kłusoli, ludzi łowiących bez opłaconych składek (my na tym tracimy), ludzi zabierających ryby ponad limit czy niewymiarowe. No ale oczywiste jest, że mnie nie muszą znać bo dla większości jestem anonimowy, więc ja też będę przez nich nie raz skontrolowany. Ale przy podejściu, że oni to robią dla wspólnego dobra jakoś mi to nie przeszkadza.

Dla mnie fakt, że ktoś sprawdza czy posiadam kartę wędkarską, składki, czy zrobiłem wpis w rejestrze, sprawdzi ryby w siatce to nie jest rozliczanie mnie z przepisów. To jest mój kolega po fachu, który przyszedł sprawdzić nad wodę czy wszystko gra. Ja sobie siedzę wygodnie i łowię a on robi robotę, która powinna być robiona jeszcze częściej.

Jeśli zaś chodzi o innych wędkarzy to moim zdaniem powinno się wrócić do możliwości wzajemnej kontroli.
Z drugiej strony nie jest to konieczne. Zawsze w przypadku ujawnienia wykroczenia lub przestępstwa można taką osobę ująć i może to być nawet człowiek zupełnie nie związany z wędkarstwem i nie posiadający karty. Tak więc przypadki, gdzie interweniuje inny wędkarz, który ujawnił wykroczenie nie są wcale niezgodne z prawem czy przepisami. Taki wędkarz nie ma możliwości sprawdzenia dokumentów (ich kontroli) ale ma jak najbardziej możliwość reakcji na sytuacje patologiczne wśród swoich "kolegów" po fachu. Wtedy osoba powinna być ujęta i przekazana patrolowi Policji. Można również wezwać PSR.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: alexart w 29.06.2016, 08:35
Luk :thumbup: ja się pod tym tekstem podpiszę w 150%
Jak czytam ten wątek to się zaczynam zastanawiać
A może u mnie jest za mało ludzi w SSR :-\
W okręgu bydgoskim jest ponad 130 jezior do upilnowania ???
Z tym czepianiem się to jest trochę tak...
W szkole średniej organizowaliśmy coroczne sprzątanie lasu (społecznie)
Jak bym się czuł jakbym w rozmowie z kimś usłyszał, że zrobiliśmy to nie dokładnie
bo tam papierek, tam kapselek. A opinie "to nic nie da" słyszałem wielokrotnie. >:O
Ale, że znad jeziora na którym teraz łowię zbieraliśmy opony, strzykawki z igłami,
potłuczone butelki, gruz betonowy to nic, przecież to nie ważne >:(
Czepiacie się "PIERDOŁÓW" nie zauważając najważniejszego aspektu.
Oni to ROBIĄ, robią TO ZA DARMO, robią to SPOŁECZNIE. Dla NAS WSZYSTKICH.
Dają swój prywatny czas, który mogliby spędzić na rybach.
A potem uświadamiają sobie, że po co jak są oskarżani, obrażani, narażają się na pobicie.
Przeliczają, że za przebite opony nikt im nie odda.. za paliwo nawet nie.....
A po tym wszystkim sprawa u komendanta, że zapomniał blaszki ???
No to i rezygnują albo stają się "twardsi" w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak.

Może i SSR trzeba reformować ale powiedzcie jak i kto jak nie WY/MY.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 08:36
Janusz, inaczej. Oni za darmo dbają o wody, pomóż im. Pilnują, sprawdzają czy wszystko jest OK, nie rozliczają Cię z przestrzegania prawa, nie bierz tego tak dosadnie do siebie. To nadinterpretacja z Twojej strony, wynikająca z kilku scysji nad wodą. Zapewniam Cię, że wszystko można załatwić będąc kulturalnym, na spokojnie.

I jeszcze jedno. Wiecie dlaczego strażnicy często są oskarżani (lub są) o bycie chamskimi i gburowatymi? Bo takimi się stają, i tylko najsilniejsi tam siedzą (inni odchodzą wydrenowani psychicznie) i są w stanie wytrzymać to, co zapodają im wędkarze.

To o czym pisaliście to typowy przykład, gdzie wędkarze narzekają na coś, czego sami są przyczyną. Bo komuś wydawać się może, że jak będzie ostry dla strażnika, to po nim spływać będzie jak po kaczce, i ten zawsze będzie miły. Lub też, że za 200 PLN składki, będzie miał służbę taką jak policja, gdzie się na rękę bierze z 3000 PLN miesięcznie. Trzeba brać poprawkę na pewne rzeczy, wielkie wymagania można mieć, gdyby SSR był opłacany z pieniędzy wędkarzy, a nie jest, pracują chłopaki za darmo.

Warto mieć to na uwadze, zanim się będzie formułować wielkie życzenia. Nie płacisz - więc nie wymagaj nie wiadomo jakiej jakości, ciesz się z tego co masz :)


Lucjan zapewniam Cię, że jeśli znajdą jakikolwiek błąd z mojej strony nie będzie przeproś. Niestety ale taka jest prawda. Być może znajdą się tacy co przymknęli by oko na jakieś drobne uchybienia ale jest ich zawsze dwóch lub więcej. Jeden jak człowiek da Ci długopis bo normalnie zapomniałeś wypełnić rejestr a drugi wyciągnie protokół i zacznie go wypełniać ponieważ SSR musi o fakcie łamania prawa powiadomić PSR. A wiesz jaka była nagonka na wędkarzy jak wchodziły rejestry ? Na wszelkiej maści forach dla wędkarzy cała SSR grzmiała jednym głosem, że brak wypełnionego to przestępstwo, że będą sprzęt rekwirować itd itp. Mam wrażenie, że wręcz się cieszyli, że oto w końcu dostali do ręki bat na wędkarzy.  Co prawda ja nie rozumiem dlaczego w taryfikatorze mandatów nie ma tzw pouczenia i SSR też nie może pouczać ale ja w to nie wnikam. Dla mnie jest normalne - chcecie rejestr macie rejestr - wypełniony, wykreskowany itd. Chcecie żeby stanowisko było wysprzątane - proszę bardzo. Co prawda nie rozumiem dlaczego odpowiedzialność za śmiecenie spada nie na tego co naśmiecił ale co tam. Dla własnej satysfakcji, że nie siedzę w syfie sprzątam.
Powtarzam - jestem spokojny, wesoły i kulturalny. Twoim ( moim ) obowiązkiem jest przestrzeganie prawa. SSR obowiązkiem jest egzekwowanie prawa. Wg minie częsta obecność SSR nad wodą działa prewencyjnie i głównym jej zadaniem jest prewencja.

Lucjan to, że SSR jest nieopłacana nie jest dla mnie argumentem.Jak boni dydy wolałbym żeby normalnie mieli płacone. Wolałbym płacić i wtedy wymagać.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 08:39
Zmierzasz ciągle do tego samego. Próbujesz usprawiedliwiać niezgodne zachowania i winę zwalać na SSR, która według Ciebie "źle" reaguje. To jak ma reagować?
Rejestr się wypełnia. Jak tego nie zrobisz - a jesteś tego świadom - to ponosisz konsekwencje. To ich wina, czy Twoja? Według Ciebie to oni są źli bo są upierdliwi i się czepiają a przecież mogli machnąć ręką. Policjant też mógł dać pouczenie za przekroczenie prędkości a dał mandat... Koło się zamyka. Nie patrzysz na siebie tylko zawsze na kogoś. Dla mnie to hipokryzja.

Dla waszej informacji - SSR dostaje pieniądze. To nie są duże kwoty ale średnio 300-600 zł/ miesiąc na głowę z okręgu dostają. Muszą się nieźle natyrać ale mają takie dodatki. Nie wiem na jakich zasadach i jak to jest rozliczane ale na 100% tak w niektórych kołach to funkcjonuje.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 29.06.2016, 08:53
Wydaje mi się, że masz jakiś uraz do SSR, ale nie wiem jaki. Jak przysłowie mówi "zły dotyk boli przez całe życie". Miewałem w życiu wiele kontroli SSR, PSR czy nawet samej policji(odcinek miejski rzeki) i uwierz mi, że milej wspominam kontrole SSR, bo większość członków się zna nawet z widzenia. Pamiętam sytuację jak pewnego razu kolega zapomniał zabrać ze sobą karty wędkarskiej, a w tym dniu akurat napatoczyła się kontrola PSR i od razu co chcieli zrobić, to wlepić mandat UWAGA! 500zł.! Stanowczo stanęliśmy w obronie kolegi, bo przecież takie zachowanie PSR naszym zdaniem byłoby nie ludzkie. Człowiek opłaca składki, a zdarzyło się raz zapomnieć dokumentu i od razu takie konsekwencję?! Straciliśmy na dyskusji ponad 30 minut, żeby sprawę załatwić ulgowo, a szanowni Panowie wpadli na pomysł, żeby kolegę zabrać na posterunek/komisariat policji i sprawę wyjaśnić...No kurde! Mówiliśmy, że lepiej niech podwiozą go pod dom, żeby mógł okazać im kartę, bo i tak musieliby jechać do miasta...Wtedy ten moment rozmowy przekształcił się o 360 stopni i poszli na rękę, ale ile czasu i nerwów, to kosztowało...Tak jak, to ktoś pisał wcześniej, że często SSR zapamiętuje dużo ludzi po twarzy i wystarczy im, że raz sprawdzą komuś kartę i wiedzą kto ją posiada, a kto nie. Natomiast Panowie z PSR przyjadą raz na ruski miesiąc czyli parę razy do roku i nawet nie są w stanie nikogo zapamiętać. Z towarzyszami SSR można się zawsze dogadać co i jak, ale jak to mawiają nasi strażnicy SSR, że Panowie z PSR, potrafią być ch...Czasami trzeba być po prostu człowiekiem, a nie żeby za wszelką cenę kogoś udupić.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 08:57
Janusz, a więc znów dochodzimy do pewnych wniosków. SSR powinna stosować pouczenia, rozumiem, ze teraz takiej opcji nie ma. Warto wnioskować o to, bo to ważna rzecz. Faktycznie, jeżeli nie ma innej opcji niż kara, to w wielu wędkarzach będzie rósł bunt i opór. Bo są przewinienia, gdzie pouczenie w rzeczywistości wystarczy.

Wszystko powinno być dla ludzi.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 08:59
@ matchless - dla mnie wymiar ryb, limit, rejestr, sprzątanie stanowiska to rzecz normalna. Jednak zwróć uwagę, że nie jest to moje widzimisię. Tak stanowi Ustawa i RAPR. Więc czy ja chcę czy nie to w tym momencie wymaga ode mnie tego prawo. Jak nie wierzysz, że tak stanowi prawo zabij na rybach nie wymiarową rybę i włoż ją do siatki. Naśmieć w koło, zapomnij karty i rejestru i czekaj. Kiedyś trafi się w końcu SSR i zobaczysz czy rozliczą Cię z przestrzegania prawa czy też pogrożą paluszkiem i pójdą dalej.

@ alexart - " Oni to ROBIĄ, robią TO ZA DARMO, robią to SPOŁECZNIE. Dla NAS WSZYSTKICH." Być może mam inne podejście. Być może bardzo materialistyczne. Jednak za każdą pracę wykonaną dla kogoś należy się zapłata. Można przyjąć różne formy zapłaty - darmowe zezwolenie na zbiornik licencyjny dla strażników SSR, być może duże zniżki przy opłacaniu? Nie wiem - ale za uczciwą pracę należy się zapłata. Wiesz, że brak zapłaty prowadzi często do bylejakości oraz do tego, że ciężko jest kogoś rozliczyć z postawionych zadań bo zawsze usłyszysz " społecznie to robię a wy jeszcze coś wymagacie ". Zwróć uwagę, że nawet ta dyskusja sprowadza się włąśnie do tego - robią to społecznie więc niech robią jak robią byleby robili. Owszem - raz na jakiś czas nikomu z głowy korona nie spadnie dla zrobi coś dla innych. Dawanie komuś za darmo czegoś to piękny gest ale nawet największe organizacje pomagające innym mają jakieś apanaże.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: koras w 29.06.2016, 09:17
Z góry mówię, że jestem za utrzymaniem SSR. Z tym, że jest jedno duże ALE. Panowie, dyskusja zaczęła się rozchodzić o to, jak powinniśmy się zachowywać w stosunku do strażników, moim zdaniem zachowanie i kultura osobista to ważne sprawy, ale to wszystko psu na budę, jeśli przepisy odbierają strażnikom broń z ręki.

Co z tego, że uprzejmy kolega łowi zgodnie z przepisami, wszystko jest cacy, przychodzi strażnik, pada wzajemne "dzień dobry", następuje wymiana uśmiechów, kontrola, pełna kurtuazja? Problemem jest to, że delikwent, który ma coś na sumieniu może powołać się na debilny zapis i nie poddać się kontroli, bo strażnik jest sam, bo przyszedł z kolegą, który nie należy do SSR, bo miał trampki i krótkie spodenki zamiast munduru. Uważam, że bardziej ułatwi strażnikom poprawa przepisów niż traktowanie go jak starego kumpla i właśnie na tym pierwszym należy się skupić.

Z drugiej strony faktem jest, że taki strażnik powinien chociaż pokazać odznakę, żeby było wiadomo z kim mamy do czynienia.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 29.06.2016, 09:22
Ja dodam jeszcze od siebie, że gdyby nie nasza SSR, to siatki stawiane by były codziennie. Dzięki temu, że mamy SSR takowe siatki są ściągane parę razy do roku, a PSR u nas kontrole przeprowadza często(nigdy nie widziałem i nie słyszałem by pływali na łodzi) z brzegu gdzie dojście w miejsca, w których mogą stać siatki nie dojdą, a przecież to oni mają płacone wynagrodzenie za pracę.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 09:22
Zmierzasz ciągle do tego samego. Próbujesz usprawiedliwiać niezgodne zachowania i winę zwalać na SSR, która według Ciebie "źle" reaguje. To jak ma reagować?
Rejestr się wypełnia. Jak tego nie zrobisz - a jesteś tego świadom - to ponosisz konsekwencje. To ich wina, czy Twoja? Według Ciebie to oni są źli bo są upierdliwi i się czepiają a przecież mogli machnąć ręką. Policjant też mógł dać pouczenie za przekroczenie prędkości a dał mandat... Koło się zamyka. Nie patrzysz na siebie tylko zawsze na kogoś. Dla mnie to hipokryzja.

Dla waszej informacji - SSR dostaje pieniądze. To nie są duże kwoty ale średnio 300-600 zł/ miesiąc na głowę z okręgu dostają. Muszą się nieźle natyrać ale mają takie dodatki. Nie wiem na jakich zasadach i jak to jest rozliczane ale na 100% tak w niektórych kołach to funkcjonuje.

Ja przestaję kumać ???
Czy ja napisałem, że SSR źle reaguje jak masz brak rejestru? Dla mnie, dla Ciebie, i wielu innych rejestr to normalka. Ale tak stanowi prawo a nie moja dobra wola. Z resztą całe nasze zachowanie nad wodą w czasie łowienia ryb określa prawo a nie moje widzimisię.

Powiadasz 300-600 zł ale nie wszędzie. No i mówiąc brzydko pisanie o społecznictwie jest właśnie hiopikryzją. Proszę wykazać ile czasu strażnik spędza w ciągu miesiąca na kontroli i wtedy zobaczymy te SPOŁECZNIE " ILE ZA GODZINĘ PATROLU. Dobra wiem - paliwo nie woda. W jeden samochód wchodzi czterech panów.
Tu jest pierwszy lepszy raport za kwartał:
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,raport-kwartalny-ssr-goleniow-kwartal-i-styczen-marzec-2012,48406
Cóż widzimy ? Kontroli 19 a strażników 28. W kwartale strażnik brał udział w 1,5 kontroli. Wg tego co podałeś 300-600zł średnia 450 zł na miesiąc. Kwratał to trzy miesiące czyli 0,5 kontroli miesięcznie. Jeden patrol społeczny (czas około 4 godziny bo 80 godzin przez 19 patroli) 220 zł. I jest SPOŁECZNA ???
Nie mam więcej pytań.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 09:25
@ matchless - dla mnie wymiar ryb, limit, rejestr, sprzątanie stanowiska to rzecz normalna. Jednak zwróć uwagę, że nie jest to moje widzimisię. Tak stanowi Ustawa i RAPR. Więc czy ja chcę czy nie to w tym momencie wymaga ode mnie tego prawo. Jak nie wierzysz, że tak stanowi prawo zabij na rybach nie wymiarową rybę i włoż ją do siatki. Naśmieć w koło, zapomnij karty i rejestru i czekaj. Kiedyś trafi się w końcu SSR i zobaczysz czy rozliczą Cię z przestrzegania prawa czy też pogrożą paluszkiem i pójdą dalej.

No ale przecież to jest oczywiste. Oni mają z tego rozliczać, od tego są. W czym rzecz, bo nie rozumiem? Tylko ja tego nie traktuję jak rozliczania tylko jak ich dobry uczynek dla mnie i innych kolegów wędkarzy. Dobry uczynek, który polega na tym, by takie patologie eliminować. A ja wypełniam rejestr, nie biorę do siatki niewymiarowych ryb ani ich nie zabijam nad wodą. Śmieci zawsze sprzątam. W związku z tym, JA nie mam problemów z kontrolami SSR i mnie one osobiście cieszą, ponieważ w przypadku, gdyby moi koledzy po fachu śmiecili, nie wypełniali rejestru, zabierali niewymiarowe ryby czy ponad limit - wiem, że nie unikną kary. O to w tym chodzi prawda? Że uczciwy czlowiek nie musi się niczego obawiać a nieuczciwy nie uniknie kary i wtedy zostanie ROZLICZONY z przepisów, regulaminu etc.

Powiadasz 300-600 zł ale nie wszędzie. No i mówiąc brzydko pisanie o społecznictwie jest właśnie hiopikryzją. Proszę wykazać ile czasu strażnik spędza w ciągu miesiąca na kontroli i wtedy zobaczymy te SPOŁECZNIE " ILE ZA GODZINĘ PATROLU. Dobra wiem - paliwo nie woda. W jeden samochód wchodzi czterech panów.
Tu jest pierwszy lepszy raport za kwartał:
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,raport-kwartalny-ssr-goleniow-kwartal-i-styczen-marzec-2012,48406
Cóż widzimy ? Kontroli 19 a strażników 28. W kwartale strażnik brał udział w 1,5 kontroli. Wg tego co podałeś 300-600zł średnia 450 zł na miesiąc. Kwratał to trzy miesiące czyli 0,5 kontroli miesięcznie. Jeden patrol społeczny ( czas około 4 godziny bo 80 godzin przez 19 patroli ) 220 zł. I jest SPOŁECZNA ???
Nie mam więcej pytań.
JK

Nie będę dyskutował na ten temat bo to bez sensu.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 09:32
@ koras - żadna ustawa nie określa ubioru SSR ;) Natomiast każdy strażnik SSR może przysposobić sobie pomocnika na czas patrolu i wtedy może kontrolować. To rozwiązuje też sutuację, gdy strażnik widzi łamanie prawa a jest sam. Powinien poprosić o pomoc jakiegoś wędkarza. Oczywiście nie wyobrażam sobie, żeby wędkarz w tej sytuacji odmówił wsparcia.

@ pawcibora - pisałem, że SSR działa prewencyjnie. Wystarczy, że się w miarę często pokazują.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 09:33
Lepiej zrezygnuj z tej trzeciej karpiówki na tripodzie i nie zapominaj już więcej wypełniać rejestru i będzie okej. Od razu ciśnienie opadnie i obejdzie się bez nerwów na SSR.

Pozdro ;)
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 09:35
@ matchless - dla mnie wymiar ryb, limit, rejestr, sprzątanie stanowiska to rzecz normalna. Jednak zwróć uwagę, że nie jest to moje widzimisię. Tak stanowi Ustawa i RAPR. Więc czy ja chcę czy nie to w tym momencie wymaga ode mnie tego prawo. Jak nie wierzysz, że tak stanowi prawo zabij na rybach nie wymiarową rybę i włoż ją do siatki. Naśmieć w koło, zapomnij karty i rejestru i czekaj. Kiedyś trafi się w końcu SSR i zobaczysz czy rozliczą Cię z przestrzegania prawa czy też pogrożą paluszkiem i pójdą dalej.

No ale przecież to jest oczywiste. Oni mają z tego rozliczać, od tego są. W czym rzecz, bo nie rozumiem? Tylko ja tego nie traktuję jak rozliczania tylko jak ich dobry uczynek dla mnie i innych kolegów wędkarzy. Dobry uczynek, który polega na tym, by takie patologie eliminować. A ja wypełniam rejestr, nie biorę do siatki niewymiarowych ryb ani ich nie zabijam nad wodą. Śmieci zawsze sprzątam. W związku z tym, JA nie mam problemów z kontrolami SSR i mnie one osobiście cieszą, ponieważ w przypadku, gdyby moi koledzy po fachu śmiecili, nie wypełniali rejestru, zabierali niewymiarowe ryby czy ponad limit - wiem, że nie unikną kary. O to w tym chodzi prawda? Że uczciwy czlowiek nie musi się niczego obawiać a nieuczciwy nie uniknie kary i wtedy zostanie ROZLICZONY z przepisów, regulaminu etc.

Ja to traktuję, w ten sposób, że koledzy kolegami ale pod ziemię bym się zapadł ze wstydu, gdybym miał niewymiarowe ryby. To jest oczywiste ale tę oczywistość reguluje prawo. I dlatego SSR nie patrzy na rzeczy oczywiste a na to czy łamiesz prawo czy nie.
Mnie też cieszy jak mam kontrolę szczególnie jak jestem sam. Zawsze można z kimś chwilę pogadać :-) Jak pisałem nie zjadam SSR na deser. Jestem normalny jednak po kilku pzrejściach mam bardzo nadszarpnięte zaufanie do SSR.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 09:38
Lepiej zrezygnuj z tej trzeciej karpiówki na tripodzie i nie zapominaj już więcej wypełniać rejestru i będzie okej. Od razu ciśnienie opadnie i obejdzie się bez nerwów na SSR.

Pozdro ;)

Bardzo śmieszne he he :D Zawsze mam wypisane rejestr przed wyjazdem O:)
Trzecia wedka nie stoi na podzie - mam ją w krzakach. No co Ty - każdy by zobaczył przecież :P

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 09:40
Jestem normalny jednak po kilku pzrejściach mam bardzo nadszarpnięte zaufanie do SSR.
JK

No i oczywiście, we wszystkich tych przypadkach (tych przejść) Ty byłeś bez winy.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 29.06.2016, 10:03
A może JKarp wstąpisz do SSR i powoli od środka zaczniesz naprawiać wszystko :-*
Mimo że mam też nienajlepsze zdanie o ich pracy uważam że nie ma co gdybać tylko zakasać ręce i zapierd..ć :-[
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 10:08
Myślę, że mamy tutaj przekrój różnych postaw wędkarskich odnośnie SSR. Jedno jest pewne - nie chciałbym się podjąć tej pracy, to bardzo niewdzięczne zadanie. Myślę, że słowa 'dziękuję' , ''dobrze, że jesteście' i podobne, nie są tymi, które słyszą strażnicy na co dzień (w ogóle słyszą coś pochlebnego?). Janusz - Ty dodatkowo rozliczasz ich, już wyprowadzasz 'średnią' z patrolu... Niby uważasz, że powinno się im płacić, z drugiej strony już atakujesz za wyimaginowane zyski :o

Musimy sobie ufać i dbać o siebie wzajemnie. Jesteśmy w tej samej drużynie, a nie w przeciwnych. Nie zasłaniajmy się przepisami i prawem, bo jest ono ułomne, i przez nie właśnie nie ma ryb w wodzie. Szukajmy rozwiązań problemu, a nie oparcia w jakiś nieżyciowych paragrafach. Jak widać to przepisy są niewłaściwe, nie rozumiem dlaczego więc pojawiają się głosy o zlikwidowanie SSR. Trzeba uczynić te przepisy skutecznymi, łatwymi do egzekwowania, bez komplikacji i prawnych 'szachów i matów', ktoe daje się strażnikom, lub które oni dają łowiącym.

W UK jest przepis prawie wszędzie, że wędkarz powinien mieć matę. Ale wyczynowcy łowią z kosza i maty nie mają. Nikt nikomu nie skacze do gardła z tego powodu, ani strażnicy wędkarzom, nie donosi tez nikt na wyczynowców strażnikom. Dbają o ryby i jest OK. Kontroluje się to co jest istotne. Mam wrażenie, że w Polsce, kontrole są niczym egzamin, czasami zdawać musi go sam strażnik. Gdyby ludzie zrozumieliby w czym jest problem i zaczęli w pełni współpracować, to i strażnicy byliby bardziej wyluzowani. A tak jest wymiana wzajemnych żądań, oskarżenia, pretensje. Brakuje często wzajemnego zrozumienia i świadomości, że działania takie służą poprawie sytuacji. Niestety - taki fEdErek uważa, że SSR nęka wędkarzy, i może mieć ku temu zrozumiałe powody. Ludzie nie powinni tak myśleć, warto więc pracować nad tym , aby to zmienić, i naprawiać.

 
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 11:34
Nie Lucjan. To nie tak.
Jestem normalny jednak po kilku pzrejściach mam bardzo nadszarpnięte zaufanie do SSR.
JK

No i oczywiście, we wszystkich tych przypadkach (tych przejść) Ty byłeś bez winy.
Tak - wyobraź sobie, że byłem bez winy. Nie zamierzam opisywać ogólnie co było na rzeczy. Jeden przypadek opisałem.

Lucjan bo albo SPOŁECZNIE albo oficjalnie się przyznać - bo wiesz gdzie nie poczytasz o SSR cały czas wszyscy mówią społecznie. Za chwilę okazuje, się że tak społecznie całkiem nie jest. Trzeba takie rzeczy ( o pieniądzach ) podawać oficjalnie. Nie byłoby wtedy tematu. Ale lepiej ukrywać, wmawiać, że nie o kasę chodzi. Powiedziałem - niech oficjalnie biorą pieniądze. Byleby przy okazji nie mamili oczu tym, że pracują społecznie.
Widzisz Lucjan kilka razy miałem to napisać ale myślałem, że jakoś nie wypada. Ale w końcu muszę zadać Ci pytanie - kiedy ostatni raz łowiłeś w Polsce ? Jeśli tak jak często łowisz  ? Kiedy miałeś styczność w Polsce z SSR ? Bardzo łatwo dawać przykład z kraju, gdzie wszystko jest normalne. Normalnie idziesz i łowisz bo wiesz, że ryb nikt nie zabiera. A skoro nie biorą znaczy, że nie biorą. Mówisz trudno i liczysz, że następnym razem będzie lepiej. Jeśli jest zakaz np picia piwa normalnie się stosujesz. Bo u nas pewnie piwo byłoby w namiocie, w krzakch lub licho wie gdzie ...
Przecież zniesienie odmowy kontroli powinno być w interesie strażników nie moim. Pisałem o tym. Czy ktoś coś napisał, że byłby to dobry pomysł ? Ja nie zauważyłem niestety.

W sumie o tej pracy w SSR zacząłem myśleć czytając ten wątek.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 29.06.2016, 11:46
A o jakiej kasie mówisz? Że SSR pobiera jakąś gotówkę za pracę? Owszem z tego co wiem z pewnego źródła, to zwracane są kilometrówki i od czasu do czasu jakieś grosze, raz na rok prezes koła może tam sypnąć "groszami" w ramach pochwały za pracę.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 11:56
Cytat: JKarp w Dzisiaj o 09:22


Powiadasz 300-600 zł ale nie wszędzie. No i mówiąc brzydko pisanie o społecznictwie jest właśnie hiopikryzją. Proszę wykazać ile czasu strażnik spędza w ciągu miesiąca na kontroli i wtedy zobaczymy te SPOŁECZNIE " ILE ZA GODZINĘ PATROLU. Dobra wiem - paliwo nie woda. W jeden samochód wchodzi czterech panów.
Tu jest pierwszy lepszy raport za kwartał:
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,raport-kwartalny-ssr-goleniow-kwartal-i-styczen-marzec-2012,48406
Cóż widzimy ? Kontroli 19 a strażników 28. W kwartale strażnik brał udział w 1,5 kontroli. Wg tego co podałeś 300-600zł średnia 450 zł na miesiąc. Kwratał to trzy miesiące czyli 0,5 kontroli miesięcznie. Jeden patrol społeczny ( czas około 4 godziny bo 80 godzin przez 19 patroli ) 220 zł. I jest SPOŁECZNA ???
Nie mam więcej pytań.
JK

Nie będę dyskutował na ten temat bo to bez sensu.


Dyskusja polega na tym, żeby posługiwać się argumentami.

JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 12:01
A o jakiej kasie mówisz? Że SSR pobiera jakąś gotówkę za pracę? Owszem z tego co wiem z pewnego źródła, to zwracane są kilometrówki i od czasu do czasu jakieś grosze, raz na rok prezes koła może tam sypnąć "groszami" w ramach pochwały za pracę.

"Dla waszej informacji - SSR dostaje pieniądze. To nie są duże kwoty ale średnio 300-600 zł/ miesiąc na głowę z okręgu dostają. Muszą się nieźle natyrać ale mają takie dodatki. Nie wiem na jakich zasadach i jak to jest rozliczane ale na 100% tak w niektórych kołach to funkcjonuje."
08:39 Autor matchles
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 29.06.2016, 12:28
Być może zależy od okręgu, bo nic mi akurat na ten temat nie wiadomo, żeby co miesiąc coś dostawali...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 12:35
Tak jak pisałem, nie wiem za co to są pieniądze i od kogo. Być może okręg ma jakąś pulę i w jakiś sposób to finansuje. Słyszałem natomiast, że oni praktycznie ciągle jeżdżą na kontrole, nocki również robią. Raz się zdziwiłem, bo strażników SSR z mojej okolicy spotkałem na jeziorze oddalonym o dobre 50 km od koła, z którego pochodzą. Zdziwiło mnie to więc zadałem kilka pytań i okazało się, że mają to w jakiś sposób wynagradzane/zwracane, ale szczegółów nie znam bo prawdę mówiąc nie interesuje mnie to. Afera to żadna, bo mnie by się nie chciało spędzać nocek albo weekendów za głupie 500 zł uganiając się za kłusolami albo wędkarzami - bucami.

Janusz, widzę, że tak tyrasz po tym temacie i chwytasz się jakiego argumentu się da. Jak już Ci się znudziły blachy, ilość kontrolujących, ich zachowanie i inne duperele tak teraz uczepiłeś się finansów. Dla mnie to powód, by w ogóle nie wchodzić z Tobą w dyskusję, ponieważ Ty obierasz z góry pewne założenia i uparcie dążysz do udowodnienia swoich racji. Najpierw wyliczając punkty regulaminu, teraz (choć pisałeś inaczej) czepiasz się finansowania. Jak Ci ktoś napisze, że rozliczają benzynę po kursie franka szwajcarskiego, to uczepisz się, że rozliczają to w dniu kiedy ma on najlepszy kurs żeby być do przodu o kilka złotych. Tak prowadzona dyskusja do niczego nie prowadzi, bo zawsze, obojętnie kto co Tobie napisze, Ty znajdziesz haczyk i zaczniesz swoje wywody.

A odbiegasz od tematu. Pytanie brzmi, czy straż jest potrzebna. Ja uważam, że jest. Ty się wypowiedz krótko i zwięźle i daj szansę innym wykazać się w temacie. Rozbijanie gówna na atomy moim zdaniem jest niepotrzebne.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 12:38
Widzisz Lucjan kilka razy miałem to napisać ale myślałem, że jakoś nie wypada. Ale w końcu muszę zadać Ci pytanie - kiedy ostatni raz łowiłeś w Polsce? Jeśli tak jak często łowisz ? Kiedy miałeś styczność w Polsce z SSR? Bardzo łatwo dawać przykład z kraju, gdzie wszystko jest normalne. Normalnie idziesz i łowisz bo wiesz, że ryb nikt nie zabiera. A skoro nie biorą znaczy, że nie biorą. Mówisz trudno i liczysz, że następnym razem będzie lepiej. Jeśli jest zakaz np picia piwa normalnie się stosujesz. Bo u nas pewnie piwo byłoby w namiocie, w krzakch lub licho wie gdzie ...
JK

Dzięki temu, że mieszkam w normalnym kraju, mam normalne spojrzenie na pewne sprawy. Nie uważam, że coś powinno trwać bo tak jest od dawna. Uważam, że jeżeli coś można zmienić to powinno się do tego dążyć.

Właśnie ja szukam klucza, aby otworzyć pewne drzwi, znaleźć rozwiązanie. Bo pretensje tak naprawdę w niczym nie pomagają. To, że dasz radę prawnie nie oddać się kontroli, bo znasz przepisy, nie jest rozwiązaniem problemu polskich wód. To jest strata czasu i Twoja, i tych strażników. Oni powinni pilnować wód, a Ty powinieneś łowić ładne ryby. To jest cel. Nie pokazywanie kto ma rację, nie jest celem dawanie komuś mandatów za brak kreski w rejestrze, nie jest rozwiązaniem machanie nożem podczas kontroli...

Ja uważam, że właśnie chyba trzeba zdrowego podejścia do sprawy. Mamy problem który trzeba rozwiązać, kasy na policję i PSR nie będzie, więc załatwiajmy to sami. Przecież to nie jest trudne zdawałoby się! Ale w Polsce zbudować coś jest bardzo trudno, szybko pojawiają się osoby które kwestionują sensowność, inni zaczynają burzyć. Suma summarum wszyscy tracą prawdziwy cel z oczu...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 12:49
Słuchajcie, ja kiedyś należałem do pewnego stowarzyszenia (nie raz już o tym pisałem). I tam, wędkarze swoich zbiorników pilnowali sami. Jak byłem tam nowy, to dosłownie pierwszego dnia podszedł do mnie inny wędkarz i zapytał czy posiadam pozwolenie na wędkowanie. I co? Mógł bym powiedzieć, spadaj, nie jesteś umundurowany, nie masz prawa, przepisy mówią tak i tak, wzywaj Policję. Jak przyjechała by Policja to pokazał bym licencję i tyle. Ale komu to potrzebne? Takie przepychanki? Dla mnie to, że podszedł wędkarz i zapytał o licencję to był jasny sygnał, że podjąłem dobrą decyzję decydując się na wykupienie tam licencji, że ktoś dba o ryby, które tam pływają. Później, kiedy mnie znali oczywiście już nikt nie pytał o pozwolenia ale zawsze wędkarze kontrolowali siebie wzajemnie odnośnie limitów i zabieranych ryb z łowiska. Był nawet przepis, że złowioną rybę, powinien potwierdzić inny kolega z łowiska. Oczywiście było to na swój sposób nietrafione, bo gdzie takiego szukać jak jestem sam na stawie. Ale nikt się tego nie czepiał. Jak byli koledzy obok to się szło po podpis. Nikomu czapka z głowy nie spadła.

Przy PZW funkcjonują takie twory jak SSR i to oni dbają o to, by wszystko było okej. Oby było ich jak najwięcej i oby byli skuteczni w tym co robią.
Oczywiście, nie może tutaj być mowy o sytuacjach patologicznych i takich, w których ktoś nie ma racji a próbuje nam wmówić, że robimy źle.
Jako wędkarze, którzy postępują dobrze i zgodnie z przepisami mamy prawo do godnego traktowania przez kolegów z SSR.
I jeśli tak to będzie funkcjonować, to wszystko powinno być okej.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 12:56
No i to jest dobry argument Grzegorz!  :thumbup:
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 13:13
Lucjan ja nie mam pretensji. Jest jak jest i raczej nie zanosi się na jakieś spektakularne zmiany. Po prostu chyba zaczynam tęsknić do normalności.
Co ja bym zrobił żeby SSR była dobrze postrzegana i co robię?
Pomimo, że jestem jak na razie przeciwnikiem nie utrudniam, nie nadymam się jak paw bo przyszli na kontrolę. Gdyby poprosili o pomoc to nie ma problemu. Zawsze chętnie pomogę o ile jestem w stanie to zrobić.  Staram się, żeby kontrole były dla SSR i dla mnie też przyjemnością.
Już teraz zaraz będąc komendantem poprosiłbym o spotkanie wszystkich strażników. Nie ma co ukrywać i dałbym do zrozumienia, że nie wszyscy powinni dalej być w SSR o ile tacy są. Na własną rękę weryfikowałbym wiedzę strażników - łatwo odszukać w necie tematy o SSR i wpisy. Z nich jasno wynika jakie błędy popełniają strażnicy.

"Oni powinni pilnować wód, a Ty powinieneś łowić ładne ryby. To jest cel. Nie pokazywanie kto ma rację, nie jest celem dawanie komuś mandatów za brak kreski w rejestrze, nie jest rozwiązaniem machanie nożem podczas kontroli..."
Bardzo mądre zdanie Lucjan 8)

@  matchless - To, że powinni mieć blachy i wazne legitymacje to powinna być normalna sprawa jak dla mnie normalne jest przestrzeganie prawa :)
 To nie jest czepainie się.
Natomiast z tą kasą - nie będę szukał ale ciekaw jestem czy sam nie mówiłeś nic o tym, że działają społecznie? A prawda jest brutalna - może nie bardzo brutalna ale coś jest na rzeczy. Już byli posłowie co polecieli samochodami do Hiszpanii :-[ 8) Byli tacy co opłacali biura poselskie których nie było ???
Więc teraz postaw się w sytuacji gdy wkoło wszystkim strażnicy i nie tylko mówią o społecznictwie a życie pokazuje jakby co innego. Pomyśl, czy w tej sytuacji niejeden chciałby przygarnąć choćby i te marne pieniądze ( bo zawrotne one nie są ). Ja po przeczytaniu tego zdania czytałem je kilka razy czy oby dobrze je rozumiem. I tak naprawdę poczułem się zawiedziony postawą. Upadł następny mit a życie jest brutalne - nikt za darmo nic nie robi :(
JK

EDIT:
Też należałem do takiego stowarzyszenia. Wszyscy wszystkich znali, było git. Kilka razy ktoś przyjechał na ryby i szybko został zweryfikowany. Bez krzyku, wyzwisk itd - dostawał jasną informację że trzeba dopłacić żeby tu połowić. W nocy raz na miesiąc przypadał dyżur na pilnowanie zbiornika. Raczej nie było takich którzy leserowali i nie przychodzili na dyżury.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 29.06.2016, 13:59
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wodnik Szuwarek w 29.06.2016, 15:02
Jestem strażnikiem SSR. Straż działa w ramach powiatu, ale na obecną chwilę może kontrolować tylko wodę, którą opiekuje się dane koło. Była mowa o tym żeby można było kontrolować w całym powiecie, ale z tego co wiem nic z tego póki co nie wyszło. Strażnicy nie pobierają wynagrodzenia. Otrzymują diety i to nie cały patrol, a tylko ten który autem swoim jedzie. Śmieszne pieniądze. W zeszłym roku otrzymałem jedną taką dietę w kwocie 50 PLN i to jeszcze kazano mi po nią do okręgu jechać (koszt paliwa niewiele mniejszy niż dieta), więc odmówiłem i stwierdziłem, że to dobrowolna wpłata na rzecz PZW z mojej strony. Praktycznie na każdą kontrolę jeżdżę własnym samochodem i nikt mi tej kasy nie zwraca. Otrzymałem zniżkę na znaczki (jakieś 70 zeta) i to są całe "lody" jakie z tytułu SSR ukręciłem.
Czas poświęcony na kontrolę chętnie poświeciłbym na łowienie ryb, ale nie ma chętnych na wstąpienie w nasze szeregi. W moim odczuciu PZW ma SSR w dupie. Mam na myśli okręgi czy ZG ale to jest moja (być może subiektywna) opinia.
Strażnicy za to co robią powinni być całkowicie zwolnieni z opłat. To minimum jakie powinni dostać. Nie dostają praktycznie nic, a oczekiwania wobec nas są takie jakbyśmy byli na etatach. Dużo osób komentuje, ocenia, a samemu nic nie robi. Zresztą pikieta stop sieciom pokazała jakie jest nasze wędkarskie środowisko. Wielu krzykaczy, a do Warszawy dotarła garstka.
PS. Nie wiem jak jest w SSR innych koł. Opisałem to co się dzieje u nas w kole.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 15:12
A powiem Ci, że to dziwne bo wg wszelkich ustaw SSR działa właśnie na terenie całego powiatu. Chyba, że na terenie powiatu utworzono kilka grup SSR i jest jakieś tam porozumienie gdzie kto działa.
JK
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wodnik Szuwarek w 29.06.2016, 20:21
A powiem Ci, że to dziwne bo wg wszelkich ustaw SSR działa właśnie na terenie całego powiatu. Chyba, że na terenie powiatu utworzono kilka grup SSR i jest jakieś tam porozumienie gdzie kto działa.
JK

W naszym powiecie (wejherowski) działa kilka grup SSR. Praktycznie każde koło, które ma pod opieką wodę, ma swoją straż.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 14.07.2016, 12:54
Dzisiaj mam do odebrania i wypełnienia wniosek o bycie strażnikiem. Wcześniej takim strażnikiem został kumpel i cieszymy się, że w końcu za sprawy wędkarskie we własne ręce biorą osoby młodsze i szerzące coraz częściej C&R jak my. Szkoda niestety, że takich osób jednak nadal brakuje w zarządach PZW...
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.07.2016, 12:55
:thumbup:
Życzę Ci stalowych nerwów.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 14.07.2016, 14:31
Świetnie, że masz chęci żeby działać :bravo:

Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wodnik Szuwarek w 14.07.2016, 15:13
Dzisiaj mam do odebrania i wypełnienia wniosek o bycie strażnikiem. Wcześniej takim strażnikiem został kumpel i cieszymy się, że w końcu za sprawy wędkarskie we własne ręce biorą osoby młodsze i szerzące coraz częściej C&R jak my. Szkoda niestety, że takich osób jednak nadal brakuje w zarządach PZW...

Prawda jest taka, że młodym się nie chce działać. Wolą na rybki pojechać, ewentualnie skomentować coś na portalu czy forum. Gdyby nie tak zwane leśne dziadki to w kołach nie dałoby się nawet zarządu powołać. Fajnie, że Tobie się chce, bo tylko wymieniając tych wędkarzy ze starym światopoglądem możemy coś zmienić. Inna sprawa, że nie ma co zglobalizować. W moim kole połowa zarządu to ludzie stosunkowo młodzi, a druga połowa to tak zwani seniorzy i według mojej subiektywnej opinii robimy sporo dobrego. Z najważniejszych spraw wymienię choćby wniosek aby nasze jezioro stało się od 2017 roku łowiskiem "złów i wypuść".
I pamiętaj, że Straż Rybacka działa w ramach powiatu i to nie jest stricte organ PZW.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 19.09.2016, 20:30
A ja dzisiaj się nieoficjalnie dowiedziałem że w moim kole jest kilku strażników SSR po to tylko by za darmo decyzją prezesa koła mogli zaoszczędzić 90 zł za dodatkową opłatę za wędkowanie. W tym kole komendantem SSR jest jego brat.
Q...wa mać czy te 90 zł na rok to jest naprawdę aż tak dużo ?
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Wodnik Szuwarek w 19.09.2016, 20:50
A ja dzisiaj się nieoficjalnie dowiedziałem że w moim kole jest kilku strażników SSR po to tylko by za darmo decyzją prezesa koła mogli zaoszczędzić 90 zł za dodatkową opłatę za wędkowanie. W tym kole komendantem SSR jest jego brat.
Q...wa mać czy te 90 zł na rok to jest naprawdę aż tak dużo ?


Nieoficjalnie to ja się też dowiedziałem, że potwór z loch ness pływa teraz na Rybniku. Nie ma to jak innym w portfel zaglądać... Byle cieć ma teraz dyszkę na godzinę, więc te 90 PLN to jest raptem 9 godzin pracy - śmiem twierdzić, że strażnicy kilkakrotnie więcej czasu poświęcają dla koła. Chyba, że nic nie robią tylko te zniżki odbierają, ale to świadczy że członkowie koła to dupy wołowe. Po to są zebrania sprawozdawcze czy sprowozdawczo-wyborcze (jak w tym roku) żeby takie działania Prezesa vel zarządu rozliczać.
Tytuł: Odp: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 19.09.2016, 20:53
Szkoda tylko że w tym sezonie ani razu nie byłem przez nich kontrolowany a mamy już drugą połowę września.