Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: wasiu13 w 06.10.2016, 16:39
-
Całkiem przypadkiem natrafiłem na taki o to filmik
Co o tym sądzicie??
-
Stary dziad który czytał regulamin jakieś 20lat temu nie odróżnia wędziska od wędki w rozumieniu RAPR.
-
Ciekawe co by było jakby kogoś ze Spombem spotkali.
-
Całkiem przypadkiem natrafiłem na taki o to filmik
Co o tym sądzicie??
3:50 "...ale Pan jest wędkowiec..."
-
Według mnie strażnikowi należałoby przypomnieć definicję wędki. Po drugie, chamskie zachowanie. Cholera kiedy my jako społeczeństwo będziemy bardziej życzliwi?
-
Normalnie jaja niedługo będą sprawdzać karty wędkarskie w autobusach itp
-
Tutaj to policjanci powinni panów z SSR poprosić o RAPR, przeczytac co to jest wędka i wtedy ustalic czy rzeczywiście to co ten gościu trzymał w reku jest wędką czy nie. Jeśli doszli by do wniosku że nie jest to wędka wtedy mogli by sprawę zakończyć mandatem wystawionym dla SSR za bezpodstawne wezwanie policji.
-
Ciekawe co by było jakby kogoś ze Spombem spotkali.
Hehe miałem taką sytuację w tym roku ;)
Kiedy pare dni przed rozpoczęciem sezonu zacząłem necić swoją miejscówke na kanale bo wracając z pracy widziałem migrujace leszcze i karpie, chciałem je nauczyć miejsca "stołówki". Chodziłem po pracy z mieszanką pelletów i kuku, miałem tylko plecak nęciłem z ręki. Pewnego wieczoru zatrzymał mnie strażnik do kontroli, a że był dość negatywnie do mnie nastawiony ze względu na moje pochodzenie odmówiłem podania swoich danych i wezwałem patrol policji.
W sumie po tym co widziałem na ostatnio na Tamizie wcale mu się nie dziwię i sam zamierzam zgłosić się na charytatywnie na strażnika.
Wracając do tematu strażnik nie miał prawa mnie wylegitymować ani wszcząć żadnych procedur karnych gdyż w świetle prawa nie wędkowałem jeżeli nie ma zakazu dokarmiania ptactwa wodnego możesz karmić ile chcesz....
-
Tak to jest , czasy się zmieniły wędkarze czytają regulamin i znają swoje prawa :thumbup: a stary strażnik coś tam pamięta do tego wzywa bezpodstawnie Policję.
Dla niego wędka to każde wędzisko które posiada kołowrotek i żyłkę. :facepalm:
Ja swojego czasu miałem podobną sytuację, wyważałem spławik na zestawie bez przyponu i mądry pan strażnik uważał że łowię na 3 wędki :facepalm:
-
Tak to jest , czasy się zmieniły wędkarze czytaj regulamin i znają swoje prawa :thumbup: a stary strażnik coś tam pamięta do tego wzywa bezpodstawnie Policję.
Dla niego wędka to każde wędzisko które posiada kołowrotek i żyłkę. :facepalm:
Ja swojego czasu miałem podobną sytuację, wyważałem spławik na zestawie bez przyponu i mądry pan strażnik uważał że łowię na 3 wędki :facepalm:
Jak chcesz się przyj**** to zawsze się znajdzie powód.
-
Na podstawie tego któtkiego filmu w mojej ocenie to gość nic nie zrobił więc podstawa prawna działania w tym przypadku policji to:
Kodeks wykroczeń art. 66. § 1. Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych.
§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych.
Jako sprawców wykroczenia to ja widzę panów z SSR.
-
Naprawdę ręce opadają :D Jurek ma całkowitą rację a dodatkowo na miejscu tego chłopaka zgłosiłbym od razu naruszenie nietykalności cielesnej z 217 KK. Takich dziadów trzeba zwalczać wszystkimi dostępnymi metodami :D
-
Z RAPR
III.1. W czasie wędkowania wędkarz ma obowiązek posiadać: kartę wędkarską, zezwolenie wydane przez uprawnionego do rybactwa i inne dokumenty wymagane przez wydającego zezwolenie.
Czy to było wędkowanie? Moim zdaniem nie :)
IV. ZASADY WĘDKOWANIA
1. Wędka
Wędkarz ma obowiązek posługiwać się wędką składającą się z wędziska o długości co najmniej 30 cm, do którego przymocowana jest linka zakończona:
a/ jednym haczykiem z przynętą, albo
b/ w metodzie muchowej, nie więcej niż dwoma haczykami, każdy ze sztuczną przynętą, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż dwa ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm, albo
c/ w metodzie spinningowej i trolingowej, sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.
Nie ma nic, o wędzisku zakończonym echosondą :)
Brawo panowie strażnicy :)
-
Naprawdę ręce opadają :D Jurek ma całkowitą rację a dodatkowo na miejscu tego chłopaka zgłosiłbym od razu naruszenie nietykalności cielesnej z 217 KK. Takich dziadów trzeba zwalczać wszystkimi dostępnymi metodami :D
Moim zdaniem chłopak może dochodzić swoich roszczeń przed sądem tylko z powództwa cywilnego nie tam żaden kodeks karny w którym naruszenie nietykalności z art. 217 odnosi się tylko do funkcjonariuszy publicznych wykonujących czynności służbowe (policjant, strażak,funkcjonariusz służby celnej itp ) no i oczywiście ten artykół dotyczy panów z SSR którzy w czasie wykonywania swoich obowiązków są funkcjonariuszami.
Jeśli coś popieprzyłem proszę o poprawkę
-
Niezłe buraki, ale taka jest nasza kochana rzeczywistość, śmiać się czy płakać , chyba to drugie :'(
-
Zaskakuje postawa strażnika, który nie wykazuje jakiegokolwiek zrozumienia spornej czynności. Moim zdaniem wielkim wstydem jest, że taki człowiek nie rozróżnia tak klarownych działań. Przecież to w zasadzie napaść na chłopaków z echosondą.
Czyli co, niedługo będą zezwolenia na badanie dna za pomocą echosondy?
Gość, który chodzi po polu z wykrywaczem metali, będzie musiał mieć koncesję na wydobycie kopalin?
Jestem za przykładnym ukaraniem strażnika. Nie może być tak, że indolencja, ignorancja i amatorszczyzna dają mandat do nękania uczciwych ludzi. Tacy osobnicy nie mogą dbać o nasze interesy. W zasadzie to o niczyje interesy.
-
Zaskakuje postawa strażnika, który nie wykazuje jakiegokolwiek zrozumienia spornej czynności. Moim zdaniem wielkim wstydem jest, że taki człowiek nie rozróżnia tak klarownych działań. Przecież to w zasadzie napaść na chłopaków z echosondą.
Czyli co, niedługo będą zezwolenia na badanie dna za pomocą echosondy?
Gość, który chodzi po polu z wykrywaczem metali, będzie musiał mieć koncesję na wydobycie kopalin?
Jestem za przykładnym ukaraniem strażnika. Nie może być tak, że indolencja, ignorancja i amatorszczyzna dają mandat do nękania uczciwych ludzi. Tacy osobnicy nie mogą dbać o nasze interesy. W zasadzie to o niczyje interesy.
Jacek w zasadzie tym podsumowaniem zakończył wątek. Dodam na koniec, pamiętajmy o naszych prawach, czytajmy ustawy i regulaminy. Tylko takie podejście zagwarantuje nam bezpieczeństwo przed ''takimi'' strażnikami ;)
-
A ja nie ocenialbym zbyt pochopnie.
Panowie z SSR nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu.
Jeśli ktoś siedzi nad wodą, ma kij z kołowrotkiem to powinien podlegać kontroli.
Mógł zwinąć zestaw, pokazać co ma itp. Tutaj mam wrażenie, że od poczatku nie było dobrej woli.
Uwazam ze lepiej jesli sprawdzą więcej niz mniej.
Czesto gesto narzekamy na brak kontroli. Jesli jednak kontrola sie trafia i jest powiedzmy nadgorliwa to wtedy kazdy jedzie po osobach kontrolujacych.
Owszem, to są starsi panowie, nie obyci w nowych technikach czy drobnych kruczkach ale nikt z mlodych nie garnie sie do tej niewdziecznej pracy.
-
Panowie z SSR nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu.
Chyba sobie żartujesz.W regulaminie jest na ile haczyków czy kotwic można łowić,na jaką przynętę,wiec to przecież jest element kontroli.Sprawdzają stan aktualny.A nie jakieś widzi misie,co mogę założyć za 20 minut,bo ten strażnik nawet coś takiego mówi.No ludzie.Tu i teraz łowie prawidłowo i tyle.Nawet jeśli w pudełku mam wobler z 10 kotwicami.
-
Panowie z SSR nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu.
Chyba sobie żartujesz.
Nie, nie żartuję sobie.
Widzę kogoś z wędką nad wodą to nie muszę wiedzieć co jest na końcu żyłki.
Masz dar jasnowidzenia ?
Czy może po oczach oceniasz co kto ma w wodzie na końcu zestawu ? :P
W regulaminie jest na ile haczyków czy kotwic można łowić,na jaką przynętę,wiec to przecież jest element kontroli.Sprawdzają stan aktualny.A nie jakieś widzi misie,co mogę założyć za 20 minut,bo ten strażnik nawet coś takiego mówi.No ludzie.Tu i teraz łowie prawidłowo i tyle.Nawet jeśli w pudełku mam wobler z 10 kotwicami.
Sprawdzają stan aktualny?
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A wtedy kto by płakał, że musi za każdym razem przy kontroli zestaw zwijać ?
Strażnik powinien sobie odpuścić. Ale koleś też mógł wykazać więcej dobrej woli.
I tyle.
-
Raz dziennie to mogę i czwartą wędkę zwinąć.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Mariuszu, weź również pod uwagę fakty, które zaistniały w dalszej perspektywie. Strażnik szedł w zaparte, gdy powinien odpuścić. To wkurza najbardziej. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nikogo nie kontrolować, bo się obrazi i powie mamie albo kolegom z baseballami. Strażnik musi czuć wsparcie nas wszystkich (również policjant, saper, strażak itd.), ale nie może pieprzyć, że ja mogę ten feralny kij zastosować w inny sposób. Teraz mam zestaw z echosondą. Kropka.
-
Mariuszu, weź również pod uwagę fakty, które zaistniały w dalszej perspektywie. Strażnik szedł w zaparte, gdy powinien odpuścić. To wkurza najbardziej. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nikogo nie kontrolować, bo się obrazi i powie mamie albo kolegom z baseballami. Strażnik musi czuć wsparcie nas wszystkich (również policjant, saper, strażak itd.), ale nie może pieprzyć, że ja mogę ten feralny kij zastosować w inny sposób. Teraz mam zestaw z echosondą. Kropka.
Dokładnie tak.
Zgadzam się z każdym słowem.
Zaznaczyłem tylko, że na początku miał prawo żądać dokumentów.
Nie wiadomo też jaka była początkowa reakcja tego kolesia.
Nie widzieliśmy wszystkiego.
-
Panowie z SSR nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu.
Chyba sobie żartujesz.
Nie, nie żartuję sobie.
Widzę kogoś z wędką nad wodą to nie muszę wiedzieć co jest na końcu żyłki.
Masz dar jasnowidzenia ?
Czy może po oczach oceniasz co kto ma w wodzie na końcu zestawu ? :P
W regulaminie jest na ile haczyków czy kotwic można łowić,na jaką przynętę,wiec to przecież jest element kontroli.Sprawdzają stan aktualny.A nie jakieś widzi misie,co mogę założyć za 20 minut,bo ten strażnik nawet coś takiego mówi.No ludzie.Tu i teraz łowie prawidłowo i tyle.Nawet jeśli w pudełku mam wobler z 10 kotwicami.
Sprawdzają stan aktualny?
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A wtedy kto by płakał, że musi za każdym razem przy kontroli zestaw zwijać ?
Strażnik powinien sobie odpuścić. Ale koleś też mógł wykazać więcej dobrej woli.
I tyle.
W ciemno przecież nikt normalny mandatów nie wystawia.Tutaj na filmiki mamy niestety przykład anomalii w osobie słabo znających regulamin strażników SSR.Powiem,że nie za bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "Ale koleś też mógł wykazać więcej dobrej woli. " czyli co miał przyjąć mandat??bo zestaw końcowy im pokazywał.
-
Mariuszu, weź również pod uwagę fakty, które zaistniały w dalszej perspektywie. Strażnik szedł w zaparte, gdy powinien odpuścić. To wkurza najbardziej. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nikogo nie kontrolować, bo się obrazi i powie mamie albo kolegom z baseballami. Strażnik musi czuć wsparcie nas wszystkich (również policjant, saper, strażak itd.), ale nie może pieprzyć, że ja mogę ten feralny kij zastosować w inny sposób. Teraz mam zestaw z echosondą. Kropka.
Prawda. Nie wiadomo co było na początku. Kontrolowani mogli zawinić na równi z kontrolerem...
Zresztą zastanawiam się czy Kamil wie, że masz zestaw z jego echosondą.
-
Czesto gesto narzekamy na brak kontroli. Jesli jednak kontrola sie trafia i jest powiedzmy nadgorliwa to wtedy kazdy jedzie po osobach kontrolujacych.
Owszem, to są starsi panowie, nie obyci w nowych technikach czy drobnych kruczkach ale nikt z mlodych nie garnie sie do tej niewdziecznej pracy.
W mojej ocenie nie ma żadnego wytłumaczenia wiek panów z SSR stary czy młody strażnik SSR, PSR powinien posiadać właściwą wiedzę w zakresie swoich praw ,obowiązków oraz wiedzę w zakresie wykonywanych tych obowiązków. Będąc na miejscu jednego z tych panów jak bym nie wiedział o co chodzi a koniecznie bym chciał sprawdzić legalność połowu zaczął bym od kilku minutowej obserwacji po czym jak miał bym już pewność co do zasadności przeprowadzonej kontroli przystąpił bym do działania. Panowie z SSR w/g mnie wezwali policję po to by chronić własną dupę, po to by sprawę rozkręcić a goście zmęczeni tą interwencją o swoje prawa już nie będą dochodzić. Oni dobrze wiedzą że będzie odnotowane przez policję :
- data i godzina zgłoszenia interwencji
- godzina podjęcia interwencji
- dane osób biorących udział w interwencji
- data i godzina zakończenia interwencji
- sposób zakończenia interwencji. Po powrocie do swojego koła przemyślą to czy dobrze zrobili i w zależności od tego podejmą dalsze czynności. Posłużyli się policjantami jako osobami które w pewnym sensie udokumentowali to co oni zaczęli.
W przeszłości sam pisałem o tym że SSR nie przeszkadza mi w tym co robi ale nich robią to w sposób właściwy.
-
Mariuszu, weź również pod uwagę fakty, które zaistniały w dalszej perspektywie. Strażnik szedł w zaparte, gdy powinien odpuścić. To wkurza najbardziej. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nikogo nie kontrolować, bo się obrazi i powie mamie albo kolegom z baseballami. Strażnik musi czuć wsparcie nas wszystkich (również policjant, saper, strażak itd.), ale nie może pieprzyć, że ja mogę ten feralny kij zastosować w inny sposób. Teraz mam zestaw z echosondą. Kropka.
Prawda. Nie wiadomo co było na początku. Kontolowani mogli zawinić na równi z kontrolerem...
Zresztą zastanawiam się czy Kamil wie, że masz zestaw z jego echosondą.
Marcinie, to chyba nie było do mnie ;)
-
Czesto gesto narzekamy na brak kontroli. Jesli jednak kontrola sie trafia i jest powiedzmy nadgorliwa to wtedy kazdy jedzie po osobach kontrolujacych.
Owszem, to są starsi panowie, nie obyci w nowych technikach czy drobnych kruczkach ale nikt z mlodych nie garnie sie do tej niewdziecznej pracy.
W mojej ocenie nie ma żadnego wytłumaczenia wiek panów z SSR stary czy młody strażnik SSR, PSR powinien posiadać właściwą wiedzę w zakresie swoich praw ,obowiązków oraz wiedzę w zakresie wykonywanych tych obowiązków. Będąc na miejscu jednego z tych panów jak bym nie wiedział o co chodzi a koniecznie bym chciał sprawdzić legalność połowu zaczął bym od kilku minutowej obserwacji po czym jak miał bym już pewność co do zasadności przeprowadzonej kontroli przystąpił bym do działania. Panowie z SSR w/g mnie wezwali policję po to by chronić własną dupę, po to by sprawę rozkręcić a goście zmęczeni tą interwencją o swoje prawa już nie będą dochodzić. Oni dobrze wiedzą że będzie odnotowane przez policję :
- data i godzina zgłoszenia interwencji
- godzina podjęcia interwencji
- dane osób biorących udział w interwencji
- data i godzina zakończenia interwencji
- sposób zakończenia interwencji. Po powrocie do swojego koła przemyślą to czy dobrze zrobili i w zależności od tego podejmą dalsze czynności. Posłużyli się policjantami jako osobami które w pewnym sensie udokumentowali to co oni zaczęli.
W przeszłości sam pisałem o tym że SSR nie przeszkadza mi w tym co robi ale nich robią to w sposób właściwy.
Dokładnie.To strażnik kontroluje wędkarza,a nie na odwrót.To on ma nam przedstawić zapis prawa,który łamiemy,a którego przecież możemy nie znać.My możemy,on nie.Z tym,że nie znajomość prawa,nie upoważnia nas do jego łamania i w konsekwencji zarobimy mandat.
Mało to jest sytuacji,gdzie karpiarze mają trzecią wędkę z markerem i SSR próbuje wlepić mandat tłumacząc:"Jestem Panem z SSR i nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu."
-
Bo nie muszą wiedzieć i taka jest prawda.
Powinni żadać zwinięcia i okazania. Jeśli nie jest to np. haczyk, to powinni odstąpić od kontroli.
-
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
-
Mariusz napisał w sposób jasny. W moim interesie jest udowodnić, że nie mam na końcu zestawu haka, tylko cud techniki. To jest dla mnie logiczne ;)
Oczywistym jest, że powinni to zrobić przy pierwszym kontakcie ze mną.
-
Panowie z SSR nie muszą wiedzieć co zamontowane jest na końcu zestawu.
Chyba sobie żartujesz.
Nie, nie żartuję sobie.
Widzę kogoś z wędką nad wodą to nie muszę wiedzieć co jest na końcu żyłki.
Masz dar jasnowidzenia ?
Czy może po oczach oceniasz co kto ma w wodzie na końcu zestawu ? :P
W regulaminie jest na ile haczyków czy kotwic można łowić,na jaką przynętę,wiec to przecież jest element kontroli.Sprawdzają stan aktualny.A nie jakieś widzi misie,co mogę założyć za 20 minut,bo ten strażnik nawet coś takiego mówi.No ludzie.Tu i teraz łowie prawidłowo i tyle.Nawet jeśli w pudełku mam wobler z 10 kotwicami.
Sprawdzają stan aktualny?
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A wtedy kto by płakał, że musi za każdym razem przy kontroli zestaw zwijać ?
Strażnik powinien sobie odpuścić. Ale koleś też mógł wykazać więcej dobrej woli.
I tyle.
Ten sam Mariusz??
-
Naprawdę ręce opadają :D Jurek ma całkowitą rację a dodatkowo na miejscu tego chłopaka zgłosiłbym od razu naruszenie nietykalności cielesnej z 217 KK. Takich dziadów trzeba zwalczać wszystkimi dostępnymi metodami :D
Moim zdaniem chłopak może dochodzić swoich roszczeń przed sądem tylko z powództwa cywilnego nie tam żaden kodeks karny w którym naruszenie nietykalności z art. 217 odnosi się tylko do funkcjonariuszy publicznych wykonujących czynności służbowe (policjant, strażak,funkcjonariusz służby celnej itp ) no i oczywiście ten artykół dotyczy panów z SSR którzy w czasie wykonywania swoich obowiązków są funkcjonariuszami.
Jeśli coś popieprzyłem proszę o poprawkę
Poprawiam. To, o czym piszesz, to art. 222 KK. Art. 217 dotyczy wszystkich, z tym że ściganie następuje z oskarżenia prywatnego.
-
Mariuszu, weź również pod uwagę fakty, które zaistniały w dalszej perspektywie. Strażnik szedł w zaparte, gdy powinien odpuścić. To wkurza najbardziej. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nikogo nie kontrolować, bo się obrazi i powie mamie albo kolegom z baseballami. Strażnik musi czuć wsparcie nas wszystkich (również policjant, saper, strażak itd.), ale nie może pieprzyć, że ja mogę ten feralny kij zastosować w inny sposób. Teraz mam zestaw z echosondą. Kropka.
Prawda. Nie wiadomo co było na początku. Kontolowani mogli zawinić na równi z kontrolerem...
Zresztą zastanawiam się czy Kamil wie, że masz zestaw z jego echosondą.
Marcinie, to chyba nie było do mnie ;)
Jeśli to nie Twój cud techniki...
Słowem nie pisnę. Tylko pożycz, a będę milczał jak grób.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Ty mnie tutaj nie wkręcaj, Marcinie ;)
-
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A jak wg Ciebie mają zweryfikować to co masz na końcu zestawu ?
8)
-
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A jak wg Ciebie mają zweryfikować to co masz na końcu zestawu ?
8)
Pewnie ma czekać na branie lub na zmianę zestawu :P
Jak będzie złośliwy, to 3 razy na dobę Ciebie skontroluję, a Ty będziesz wywoził, i nic nie zrobisz.
-
Należy zrozumieć, że celem kontroli nie jest uprzykrzenie nam życia, tylko złapanie kłusownika. To się tyczy i nas i strażników. I po obu stronach powinna być dobra wola. Nie wyobrażam sobie, by strażnik na złość przychodził kontrolować zestaw kilka razy, bo zrobiliśmy sobie wywózkę... Podobnie nie wyobrażam sobie, by wędkarz na złość kombinował, jak nie poddać się kontroli albo ją utrudniał.
A jedne i drugie sytuacje występują. Bo żyjemy w Polsce, a tutaj ludzie są... naprawdę dziwni.
Pamiętajcie o sprzedawanych na allegro koszyczkach z 10 hakami, pamiętajcie o bandytach łowiących na szarpaka. Naprawdę poświęćcie chwilę swojego cennego czasu i poddajcie się rutynowej kontroli bez gadania, zbędnych ceregieli i tak dalej. Chamstwo napędza chamstwo. Tak z jednej, jak i z drugiej strony.
-
Należy zrozumieć, że celem kontroli nie jest uprzykrzenie nam życia, tylko złapanie kłusownika. To się tyczy i nas i strażników. I po obu stronach powinna być dobra wola. Nie wyobrażam sobie, by strażnik na złość przychodził kontrolować zestaw kilka razy, bo zrobiliśmy sobie wywózkę... Podobnie nie wyobrażam sobie, by wędkarz na złość kombinował, jak nie poddać się kontroli albo ją utrudniał.
A jedne i drugie sytuacje występują. Bo żyjemy w Polsce, a tutaj ludzie są... naprawdę dziwni.
Pamiętajcie o sprzedawanych na allegro koszyczkach z 10 hakami, pamiętajcie o bandytach łowiących na szarpaka. Naprawdę poświęćcie chwilę swojego cennego czasu i poddajcie się rutynowej kontroli bez gadania, zbędnych ceregieli i tak dalej. Chamstwo napędza chamstwo. Tak z jednej, jak i z drugiej strony.
Tak masz racje, tylko osoba kontrolująca powinna znać przepisy, zachowywać się kulturalnie i nigdy nie stać nad prawem.
-
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A jak wg Ciebie mają zweryfikować to co masz na końcu zestawu ?
8)
To jest Twoje wcześniejsze pytanie do mnie.Ja cały czas twierdziłem,że strażnicy sprawdzają stan aktualny.Czyli to co na haku.Nie wróża z fusów.Jeśli chcą sprawdzić zestaw końcowy to proszą o zwinięcie,twierdziłeś że nie jest ważne co jest na końcu.Wędkarz ma obowiązek taki zestaw mu pokazać.
-
Parę lat temu będąc na rybach, siedziałem obok wędkarza, który miał pod opieką trzyletniego syna. Chłopak bawił się podlodówką z małym kołowrotkiem, na końcu żyłki miał zawiązaną plastikową rybkę Nemo. Jego ojciec miał ustawione dwie gruntówki. Młodzieniec ten, świetnie posługiwał się ''zestawem'', rzucał nawet dość daleko i ogólnie dobrze się bawił. Na to wszystko naszła PSR. Widać było, że obu strażnikom błysnęły oczy gdy zobaczyli trzecią wędkę w wodzie, akurat wtedy maluch położył kij na brzegu. Panowie zaraz zaczęli pouczać faceta, byli grzeczni, ale stanowczy. Chłop nie mówił ani słowa, przytulał tylko chłopca. Jak już obaj się rozkręcili, tata kazał zwinąć synowi wędkę. Gdy z wody zaczęła wyłaniać się rybka Nemo, nastała cisza. Ja nie wytrzymałem, jebnąłem śmiechem, aż się wszyscy na mnie obrócili. Potem płakać ze śmiechu zaczął ojciec chłopaka i sami strażnicy. Trwało to chwilę, wreszcie panowie wytarli oczy z łez, wycisnęli chusteczki i odeszli trzymając się za brzuchy.
-
Panowie - problemem jest zwykły brak kultury i powszechne chamstwo - zarówno ze strony SSR jak i wędkarzy. Nie wszystkich oczywiście...
Dlaczego uważam, że PZW jest 100 lat za murzynami? Bo kierują nim stare dziady, co na słowo marker pomyślą o hipermarkecie albo innym osiedlowym sklepie :) Nie kłądzie się nacisku na szkolenie strażników, powinien byc jakiś ogólny zbiór przepisów, który taki strażnik powinien znać. Bo jak strażnik nie rozróżnia pewnych rzeczy i każe ściągać zestawy, to niech zostanie ochroniarzem w 'Odnowie'. Bez ośmieszania się... Tam jest prosta praca, tutaj trzeba ruszyć łbem.
Masz marker? Pociągnij za żyłkę i zobacz czy spławik się porusza i tyle. Nie wyobrażam sobie, aby kontrolowano każdemu zestaw. Trzeba mieć zaufanie do ludzi. Takim zachowaniem, gdzie nie szanuje się kontrolowanego, daleko nie zajedziemy. Niestety - mamy typowo postkomunistyczny problem. Ludzie są zazdrośni i chcą mieć władzę. Taki strażnik chce nam pokazać kto tu 'rządzi' po prostu. To chore. Jeżeli takie dziadki mają kontrolować nasze wody - to lepiej aby tego nie robili w ogóle. Bo poziom trzeba trzymać.
Skąd w ogóle to chamstwo? Dlaczego nie można być kulturalnym i szanować się wzajemnie? Pomagamy strażnikom a oni nam, prosta sprawa. Niestety, w Polsce panuje moda na nie okazywanie szacunku służbom mundurowym, policji głównie, nie cierpi się kontroli. Z drugiej strony mamy lokalnego Zdzicha co chce pokazać wszystkim łowiącym, jaki to z niego ranger i strażnik roku, a mamy gościa z aparycją zwykłego menela. Masakra.
Przyznam szczerze, że nie widzę innej drogi, jak 'poluzowanie' i bycie miłym dla wszystkich. Jeżeli będziemy się spotykać z czymś takim, sami będziemy mili. Na pewno można tez być miłym dla chamskiego strażnika. Wymaga to może większego treningu i samozaparcia, ale da się to zrobić :D Strażnikom tez trzeba przypominać, że bycie miłym nie skraca życia ani nie powoduje raka...
-
Czyli wg Ciebie za każdym razem mają prosić o zwinięcie zestawu i okazanie co masz na końcu?
A jak wg Ciebie mają zweryfikować to co masz na końcu zestawu ?
8)
To jest Twoje wcześniejsze pytanie do mnie.Ja cały czas twierdziłem,że strażnicy sprawdzają stan aktualny.Czyli to co na haku.Nie wróża z fusów.Jeśli chcą sprawdzić zestaw końcowy to proszą o zwinięcie,twierdziłeś że nie jest ważne co jest na końcu.Wędkarz ma obowiązek taki zestaw mu pokazać.
Zapedzasz się :-)
wskaż konkretne cytaty na poparcie tego co niby napisałem. W całosci a nie wyrwane z kontekstu.
Bo od początku twierdziłem właśnie, że strażnik nie musi być jasnowidzem. I nie musi prosic o zwinięcie. Zaczyna od prosby o dokumenty, pada odpowiedz ze ktos nie wedkuje a.... i w tym momencie nastepuje prosba o zwiniecie zestawu. Choc moze nastapic rownie dobrze wczesniej zeby sprawdzic czy na koncu zestawu jest to co powinno.
Zaufanie nie ma tu nic do rzeczy a jasnowidzenie w gre nie wchodzi.
-
Panowie szarpiecie się a nie ma o co. Strażnik prosi o dokumenty, My stwierdzamy że nie wędkujemy on prosi o wyciągnięcie zestawu gdyż do sondy może ktoś coś doczepił, wyciągamy zestaw, Strażnik dziękuje daje :-* i tyle . Tak to widzę reszta to dywagacje.
-
Parę lat temu będąc na rybach, siedziałem obok wędkarza, który miał pod opieką trzyletniego syna. Chłopak bawił się podlodówką z małym kołowrotkiem, na końcu żyłki miał zawiązaną plastikową rybkę Nemo. Jego ojciec miał ustawione dwie gruntówki. Młodzieniec ten, świetnie posługiwał się ''zestawem'', rzucał nawet dość daleko i ogólnie dobrze się bawił. Na to wszystko naszła PSR. Widać było, że obu strażnikom błysnęły oczy gdy zobaczyli trzecią wędkę w wodzie, akurat wtedy maluch położył kij na brzegu. Panowie zaraz zaczęli pouczać faceta, byli grzeczni, ale stanowczy. Chłop nie mówił ani słowa, przytulał tylko chłopca. Jak już obaj się rozkręcili, tata kazał zwinąć synowi wędkę. Gdy z wody zaczęła wyłaniać się rybka Nemo, nastała cisza. Ja nie wytrzymałem, jebnąłem śmiechem, aż się wszyscy na mnie obrócili. Potem płakać ze śmiechu zaczął ojciec chłopaka i sami strażnicy. Trwało to chwilę, wreszcie panowie wytarli oczy z łez, wycisnęli chusteczki i odeszli trzymając się za brzuchy.
Obawiam się, że mógłbym zejść od śmiechu :D
-
Panowie szarpiecie się a nie ma o co. Strażnik prosi o dokumenty, My stwierdzamy że nie wędkujemy on prosi o wyciągnięcie zestawu gdyż do sondy może ktoś coś doczepił, wyciągamy zestaw, Strażnik dziękuje daje :-* i tyle . Tak to widzę reszta to dywagacje.
:-X
-
Jeszcze trochę jak np ktoś będzie miał ochotę puszczać latawce na profesjonalnym kołowrotku to też zostanie ukarany mandatem :D
Kołowrotek jest linka jest :D a może do latawca ktoś woblera zaczepił :D
Masakra :D
Ogólnie rzecz biorąc, Panowie od kontroli powinni przechodzić okresowe szkolenia i otrzymywać materiały o nowościach typu sonda, nowego rodzaju podajniki bo może sie i taki znaleźć co za podajnik mandat będzie chciał wlepić :D