Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: MarioG w 08.01.2017, 19:21
-
Tak się ostatnio znów zastanawiam oglądając zdjęcia znad wody jak taki pobyt mokrej jakby nie było ryby na wielostopniowym mrozie wpływa na jej zdrowie i żywotność.
Widziałem dziś na fejsie fotkę z masą płoci i okoni.
Często i gęsto leżą na lodzie lub śniegu.
Czy łowienie w zimę lub spod lodu powinno skutkować zabieraniem ryb?
Czy może jest to okres w którym ich zdrowie interesuje wędkarzy mniej ?
A może wcale rybom to nie szkodzi.
Co o tym myślicie i jak to właściwie jest?
-
Też się nad tym zastanawiałem dlatego nie kładę ryb na lodzie (baaardzo rzadko), wyczepić, fotka, do wody - jak najkrócej na świeżym powietrzu, zwłaszcza jak jest na minusie. Jeśli ktoś ma jakąś wiedzę jak wygląda przeżywalność ryby, która przebywała, np. 2 minuty na lodzie przy temp. powietrza, np. -10 to niech się podzieli.
-
Ja wiem ze ryba oddycha jeszcze chwile po wyjeciu z wody i pytanie co się dzieje ze szkrzelami po wyjeciu mokrej ryby na mróz. Może doznawać przykrego uczucia na skrzelach.
-
Zimą łowię tylko na spinning oczywiście wtedy gdy nie jest mocno zamarznięte na sanie biorą piękne klenie w dużych i rozmiarach o jakich w lecie mogę tylko pomarzyć ale oczywiście szybka wypinka i do wody! Na lodzie nie łowię ale przeraża mnie widok leżącego stada rybek wokól przerębli i też mnie zastanawia co dalej z ich zdrowiem!
-
Tak się ostatnio znów zastanawiam oglądając zdjęcia znad wody jak taki pobyt mokrej jakby nie było ryby na wielostopniowym mrozie wpływa na jej zdrowie i żywotność.
Widziałem dziś na fejsie fotkę z masą płoci i okoni.
Często i gęsto leżą na lodzie lub śniegu.
Czy łowienie w zimę lub spod lodu powinno skutkować zabieraniem ryb?
Czy może jest to okres w którym ich zdrowie interesuje wędkarzy mniej ?
A może wcale rybom to nie szkodzi.
Co o tym myślicie i jak to właściwie jest?
Mariusz? Niby rozumiem, ale nie do końca. Dla czego to piszesz? Czy zdajesz sobie sprawę z burzy jaką wywołasz? To będzie fala nienawiści z obu stron. Wędkowanie podlodowe, to niemal tradycja. Odbierasz sens wielu osobom. Strzelasz w kolano. Jak by co? Wędkuję od niemal 40 lat, ale nigdy spod lodu. Ale mam wielu przyjaciół dla których to niemal religia.
-
Tak się ostatnio znów zastanawiam oglądając zdjęcia znad wody jak taki pobyt mokrej jakby nie było ryby na wielostopniowym mrozie wpływa na jej zdrowie i żywotność.
Widziałem dziś na fejsie fotkę z masą płoci i okoni.
Często i gęsto leżą na lodzie lub śniegu.
Czy łowienie w zimę lub spod lodu powinno skutkować zabieraniem ryb?
Czy może jest to okres w którym ich zdrowie interesuje wędkarzy mniej ?
A może wcale rybom to nie szkodzi.
Co o tym myślicie i jak to właściwie jest?
Wtedy, to już nie ma się co zastanawiać jak to wpływa na ich zdrowie. Po takim leżakowaniu, pewnie idą do wora.
Łowiąc ryby z przerębla, można bez problemu ryby wypuszczać w dobrej kondycji. Trzeba to robić szybko po złowieniu i ryba spokojnie przeżyje.
-
Tak się ostatnio znów zastanawiam oglądając zdjęcia znad wody jak taki pobyt mokrej jakby nie było ryby na wielostopniowym mrozie wpływa na jej zdrowie i żywotność.
Widziałem dziś na fejsie fotkę z masą płoci i okoni.
Często i gęsto leżą na lodzie lub śniegu.
Czy łowienie w zimę lub spod lodu powinno skutkować zabieraniem ryb?
Czy może jest to okres w którym ich zdrowie interesuje wędkarzy mniej ?
A może wcale rybom to nie szkodzi.
Co o tym myślicie i jak to właściwie jest?
Mariusz? Niby rozumiem, ale nie do końca. Dla czego to piszesz? Czy zdajesz sobie sprawę z burzy jaką wywołasz? To będzie fala nienawiści z obu stron. Wędkowanie podlodowe, to niemal tradycja. Odbierasz sens wielu osobom. Strzelasz w kolano. Jak by co? Wędkuję od niemal 40 lat, ale nigdy spod lodu. Ale mam wielu przyjaciół dla których to niemal religia.
Myślę, że burzy nie będzie.
Po prostu mnie to ciekawi. A kilka razy już pisałem, że nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb zgodnie z regulaminem i rozsądkiem.
Z drugiej strony teraz taki okres a fotki na fejsie składniają do refleksji.
-
Dodam, że najbardziej denerwują mnie zawody na lodzie. Po zakończonych zawodach, masa zamarzniętych ryb idzie na wagę >:O
Widziałem takie obrazki, normalnie rzygać się chce. To jakieś totalne nieporozumienie, barbarzyństwo w świetle prawa.
-
Wynika z tego ,że jak ktoś ma życzenie to może wypuszczać.
-
Dla tego ja zimą łowię u siebie na komercji :P same wielkie okazy i jakie urozmaicenie.
-
Tak się ostatnio znów zastanawiam oglądając zdjęcia znad wody jak taki pobyt mokrej jakby nie było ryby na wielostopniowym mrozie wpływa na jej zdrowie i żywotność.
Widziałem dziś na fejsie fotkę z masą płoci i okoni.
Często i gęsto leżą na lodzie lub śniegu.
Czy łowienie w zimę lub spod lodu powinno skutkować zabieraniem ryb?
Czy może jest to okres w którym ich zdrowie interesuje wędkarzy mniej ?
A może wcale rybom to nie szkodzi.
Co o tym myślicie i jak to właściwie jest?
Mariusz? Niby rozumiem, ale nie do końca. Dla czego to piszesz? Czy zdajesz sobie sprawę z burzy jaką wywołasz? To będzie fala nienawiści z obu stron. Wędkowanie podlodowe, to niemal tradycja. Odbierasz sens wielu osobom. Strzelasz w kolano. Jak by co? Wędkuję od niemal 40 lat, ale nigdy spod lodu. Ale mam wielu przyjaciół dla których to niemal religia.
Arku! :( >:O :facepalm: No Proszę co Ty piszesz ??? Ja również znam wędkarzy którzy od 65 lat istnienia PZW zabierają ryby i to jest dla nich jak religia ale staram się im tłumaczyć, informować że to nie jest dobre. A tradycja no cóż, narodziła się "nowa świecka tradycja" :)
Rav piękna ta Twoja komercja, jak hodujesz te rośliny ? co2 ?
-
Z całym szacunkiem. Odbieraj to Janusz jak chcesz. Nie rozumiemy się do końca. Trudno. Skoro to ja piszę bzdury,niech tak będzie. Przyjmuję na klatę.
-
Sporo moich znajomych łowi na lodzie .Twierdzą ,że mnie w końcu zaszczepią . Ogólnie raz byłem na lodzie jakieś 20 lat temu nie spodobało mi się to i raczej na 100% to nie moja bajka . Przeglądając filmiki i zdjęcia na necie aż żal się robi ile tej ryby leży wokół wędkarza i pomału zamarza .Moim zadaniem powinien być zakaz łowienia na lodzie .
-
A czy takie fajne jest kaleczenie ryb i ich wypuszczenie? Niektóre karpie aż same proszą się o śmierć ale wędkarze o cudownym serduszku wypuszczają je przecież.
Oczywiście, ktoś czerpie kasę z komercji a wędkarze mają nielada frajdę, bo hol był fajny a rybka wróciła do wody...
:beer: :beer: :beer:
-
A czy takie fajne jest kaleczenie ryb i ich wypuszczenie? Niektóre karpie aż same proszą się o śmierć ale wędkarze o cudownym serduszku wypuszczają je przecież.
Same się proszą?
Słyszałeś je czy to inne głosy w Twojej głowie?
-
Z całym szacunkiem. Odbieraj to Janusz jak chcesz. Nie rozumiemy się do końca. Trudno. Skoro to ja piszę bzdury,niech tak będzie. Przyjmuję na klatę.
Arku nie napisałem że piszesz bzdury, tylko że nie rozumie dlaczego tak piszesz a to raczej zmienia postać rzeczy.
-
Enzo Co2 i wiele innych nawozów wchodzi w skład. :P ja ryby mam cały rok na wyciągnięcie ręki.
-
Zacznijmy od tego że kiedyś łowiło się ryby by przeżyć kiedyś hobbistycznie teraz sportowo. Tak jak z myślistwem itp. Ja myślę że łowiło się od zawsze i łowić będzie. Dopiero jak rybostan się zmniejsza to ludzie zastanawiają się jak temu zapobiec i pomóc rybą jedno jest pewne PZW oszukuje i zarabia na nas niczym rząd zamiast wziąć się w garść i zrobić porządek i wprowadzić NO-KILL na związkowych stawach. I prowadzić częstsze kontrole i surowe kary za nie przestrzeganie zasad ale..... cóż to tylko marzenia:(
-
Jeśli jest chłopcy aż tyle kontrowersji jak wyszło? Zakażmy wędkowania podlodowego. Mi osobiście? To Gance Gal. Nie łowię podlodowo. Zastanawiam się, ile zwolenników przysporzy to ideologi C&R. Oby forum nie stało się postrzegane jak zieloni w wielu przypadkach. Ile lodu mamy w ostatnich czasach na naszym terenie. Jaki procent rypostanu w ten sposób cierpi? Zastanawiam się, jak by do tego postu odniósł się jeden z najbardziej etycznych i cenionych wędkarzy na tym forum. Zapewniam że łowi z pod lodu. A jego nick? Mateo.
-
Łowiąc z lodu są tylko dwa wyjścia
- od razu rybę zabić i zabrać do zjedzenia
- natychmiast po złowieniu rybę wypuścić , ew szybko jej fotkę zrobić
I to tyle
-
Ot i człowieka po szkole miło posłuchać :bravo:
-
Mnie do tego wątku skłoniły tego typu fotki.
Ale z większą ilością ryb.
(http://podlodowe.blog.pl/files/2016/01/IMG_0112.jpg)
-
Łowiąc z lodu są tylko dwa wyjścia
- od razu rybę zabić i zabrać do zjedzenia
- natychmiast po złowieniu rybę wypuścić , ew szybko jej fotkę zrobić
I to tyle
W samo sedno :bravo:
-
Mario wszystko kaput niestety.
Możliwości są tylko takie jak pisał Druid.
-
Mario ale czyja to jest wina? przecież nie nasza na wszystko się u nas pozwala i tak jest!!!! Tak jak z zarybianiem wód wpuszczą karpia którego można już łapać za tydzień po 3 sztuki wiesz jak u nas w Grodzisku działa PZW na stawach w 2016 nie miałem ani jednej kontroli!!
-
Mario wszystko kaput niestety.
Możliwości są tylko takie jak pisał Druid.
Wiem.
Tylko się zastanawiam po co czasem ludziom aż tak dużo zabierać ryby.
Małe, średnie płotki, okonki. I to ze 30 czy 40 szt. Nawet takie malutkie.
Po co ?????
-
"wypuścić szkoda"
-
Z dzisiaj...
http://www.trajnerowicz.pl/pierwszy_zimowy_wypad.html
-
Bo to są MIĘSIARZE maszynka do mięsa przemieli wszystko na kotlety >:O Wiesz jest czym się chwalić i obdarować znajomych kotlecikami.
Nie rozumiem tego i nie zrozumiem można jak już to wziąć tego jednego karpia w listopadzie na święta i tyle!!!
-
Wyjaśniam - mój śp. teść potrafił w ciągu 6-8 godzin nałowić całe wiadro 10 litrowe skarłowaciałego leszcza z Przeczyc - a był typowym sprężynowcem, takie wiadro stawiał teściowej w kuchni i szedł na 'spacer' z kolegami a teściowa siedziała do późnej nocy i kręciła z tego mielone lub ładowała do octu klnąc na czym świat stoi, że jej robotę przywozi. Teść uwielbiał jeść ryby pod każdą postacią i jadł ich sporo, zwłaszcza jak zaczął wędkować po przejściu na emeryturę.
-
można jak już to wziąć tego jednego karpia w listopadzie na święta i tyle!!!
Nie popadajmy z jednego ekstremum w drugie. Wystarczą rozsądne limity miesięczne lub roczne. Rejestry połowów już są, tylko RAPR do dupy. No i kontroli brak.
-
Mario ale czyja to jest wina? przecież nie nasza na wszystko się u nas pozwala i tak jest!!!! Tak jak z zarybianiem wód wpuszczą karpia którego można już łapać za tydzień po 3 sztuki wiesz jak u nas w Grodzisku działa PZW na stawach w 2016 nie miałem ani jednej kontroli!!
Jak nie miałeś kontroli to się zapisz do SSR i działaj prężnie.Powodzenia.
-
Mario ale czyja to jest wina? przecież nie nasza na wszystko się u nas pozwala i tak jest!!!! Tak jak z zarybianiem wód wpuszczą karpia którego można już łapać za tydzień po 3 sztuki wiesz jak u nas w Grodzisku działa PZW na stawach w 2016 nie miałem ani jednej kontroli!!
Szczęściarz.
A ja za każdym razem.
Czy to Nowa czy Kwaszarania zawsze ktoś się trafi.
Z dzisiaj...
http://www.trajnerowicz.pl/pierwszy_zimowy_wypad.html
Serce boli.... :'(
-
Ciężki temat został poruszony :fish:
A mazury i bicie ryb prądem dla restauracji.
-
Skoro ryba ma być zabrana niech będzie niezwłocznie uśmiercona.
Być może było i w tym przypadku. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić.
Jeśli ma być wypuszczona to również działania powinny być natychmiastowe.
Zaraz się okaże że zrobienie zdjęcia również jest nie ok bo wydłuża ten czas.
Czyż latem również nie wykonujemy zdjęć, nie ważymy ryb ?
Czyż dla ich dobra nie powinniśmy tego zaniechać.
Nie popadajmy w skrajności. Zawsze apeluję o rozsądek.
Wypuszczanie rybek jest jak najbardziej słuszne i chwalebne , ale gdy ktoś rybki zabiera zgodnie z regulaminem i przede wszystkim ! umiarem i zdrowym rozsądkiem, to nie odżegnujmy go od czci i wiary.
Arunio słusznie spodziewał się że to może doprowadzić do małej "świętej wojny".
Jeśli ktoś musi pochwalić się swoimi wynikami z połowów na lodzie, umieszczając gdzieś zdjęcie, niech będzie ono po prostu estetyczne. Bez sterty skrwawionych ryb po prostu. Zdarzało mi się widzieć takie zdjęcia.
Nie na tym forum rzecz jasna, gdyż promuje się tu zdjęcia z rybami w jak najlepszej formie. I słusznie.
Sam nie łowiłem i nie łowię z pod lodu, choć nie z powodu rozterek moralnych.
Po prostu to nie dla mnie :)
Mogę zrozumieć że ktoś jednak lubi tą formę wędkowania.
Dopóki dopuszcza to regulamin i wykazuje się przy tym etyką i poszanowaniem dla wrażliwości innych.
-
Nie znam się ale myślę, że latem wyjęcie z wody jest bezpieczniejsze niż w zimie.
Włóżmy rękę do wody, wyjmijy i potrzymajmy ze 2 lub 3 minuty. Albo zmoczmy włosy, rękaw czy cokolwiek.
Chyba, że tak jak na filmiku rybom mróz nie szkodzi.
Bo może po prostu tak jest a ja oceniam z ludzkiego punktu widzenia. A oczyma wyobraźni widzę jak ta ryba zamarza, jak zamarzają jej oskrzela i wszystko inne.
Z drugiej strony drażni mnie widok kilkudziesięciu ryb ciśniętych na lód czy śnieg.
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
-
...
Mogę zrozumieć że ktoś jednak lubi tą formę wędkowania.
Dopóki dopuszcza to regulamin i wykazuje się przy tym etyką i poszanowaniem dla wrażliwości innych.
:thumbup:
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
Jestem raczej niekonfliktowy z natury, więc i staram się by moje wypowiedzi i zachowanie było wyważone.
Z reguły, tak prywatnie, nie jestem zbyt rozmowny, jak sam mówię " mało mówię ale dużo widzę ".
Co nie znaczy że " mało myślę " ;D
-
Czyli typowy Lubuszanin. :beer: ;)
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
Jestem raczej niekonfliktowy z natury, więc i staram się by moje wypowiedzi i zachowanie było wyważone.
Z reguły, tak prywatnie, nie jestem zbyt rozmowny, jak sam mówię " mało mówię ale dużo widzę ".
Co nie znaczy że " mało myślę " ;D
Ja też nie jestem konfliktowy. Oczywiście do czasu, gdy racja jest po mojej stronie.
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
Jestem raczej niekonfliktowy z natury, więc i staram się by moje wypowiedzi i zachowanie było wyważone.
Z reguły, tak prywatnie, nie jestem zbyt rozmowny, jak sam mówię " mało mówię ale dużo widzę ".
Co nie znaczy że " mało myślę " ;D
Ja też nie jestem konfliktowy. Oczywiście do czasu, gdy racja jest po mojej stronie.
No wyskoczył z "Niusem" Jak by już wszyscy o tym nie wiedzieli. :facepalm:
-
No co?! ;D
-
No nic, tak se godom.
-
Ot taki Syborg i MY
(http://www.gify.net/data/media/656/walka-emotikon-ruchomy-obrazek-0010.gif) (http://www.gify.net/cat-walka---buzki-i-emotikony-656.htm)
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
Jestem raczej niekonfliktowy z natury, więc i staram się by moje wypowiedzi i zachowanie było wyważone.
Z reguły, tak prywatnie, nie jestem zbyt rozmowny, jak sam mówię " mało mówię ale dużo widzę ".
Co nie znaczy że " mało myślę " ;D
Ja też nie jestem konfliktowy. Oczywiście do czasu, gdy racja jest po mojej stronie.
Gdy racja nie jest po twojej stronie wtedy jesteś konfliktowy ? ;D
To jak u Kargulów i Pawlaków - granat i "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie "
:P
Nie ma to jak się trochę pośmiać, czy pouśmiechać.
Pogodni ludzie ponoć żyją dłużej :)
-
Ot taki Syborg i MY
(http://www.gify.net/data/media/656/walka-emotikon-ruchomy-obrazek-0010.gif) (http://www.gify.net/cat-walka---buzki-i-emotikony-656.htm)
Prawie trafiłeś.
(https://i0.wp.com/24.media.tumblr.com/tumblr_mc85s2R7f21ql2udyo1_500.jpg)
-
Radek chłopie, co ty piszesz. :facepalm: Jacek(Syborg) ma ścisłoszczęk. :D To co widzisz u niego, to parodia uśmiechu. A parodia, to w tym przypadku i tak dla niego komplement. 8)
PS. I właśnie na codzień wygląda jak wyżej. :D
-
Radku? :beer: Cenię sobie niezmiernie twoje wpisy. Nie wiem czy robisz to z podejścia, czy czekasz aż emocje opadną i piszesz przemyślanie. W obu przypadkach u mnie :thumbup:. Ja raczej emocjonalnie reaguję i piszę na gorąo. :facepalm:
Jestem raczej niekonfliktowy z natury, więc i staram się by moje wypowiedzi i zachowanie było wyważone.
Z reguły, tak prywatnie, nie jestem zbyt rozmowny, jak sam mówię " mało mówię ale dużo widzę ".
Co nie znaczy że " mało myślę " ;D
Ja też nie jestem konfliktowy. Oczywiście do czasu, gdy racja jest po mojej stronie.
To jak z każdą kobieta. :)
-
Ostatnio też zainteresowałem się śmiertelnością ryb podczas połowów zimą chociaż sam nie wędkuje w tym okresie. Z tego co udało mi się ustalić duże większe znaczenie ma raczej temperatura wody niż powietrza (zakładam że nie pozostawiamy ryb na lodzie tylko wędrują stosunkowo szybko do wody) i co za tym idzie śmiertelność jest dużo wyższa w wodzie ciepłej niż zimnej. Chodzi zapewne o zakażenia.
Tutaj dla przykładu wzmianka o sandaczu:
http://www.westernsportsman.com/2014/01/fish-mortality-catch-and-release/
"Environmental conditions also influence mortality rates of walleye. One study reported no mortality when water temperatures were less than 20 degrees Celsius, but up to 12 per cent mortality when temperatures were greater than 20 degrees Celsius (Reeves and Bruesewitz 2007). Catching walleye at water depths over 30 metres may also increase mortality due to distended or damaged swim bladders (Fletcher 1987)."
po polsku ->
"Warunki środowiskowe wpływają także na śmiertelność sandacza. W jednym badaniu stwierdzono brak śmiertelności, gdy temperatura wody była mniejsza niż 20 stopni Celsjusza, ale do 12 per cent śmiertelności, gdy temperatura była wyższa niż 20 stopni Celsjusza (Reeves i Bruesewitz 2007). Łowienie sandacza na głębokości ponad 30 metrów, może również zwiększać śmiertelność z powodu rozdętymi lub uszkodzonych pęcherz pławny (Fletcher 1987)."
-
Wynika z tego ,że jak ktoś ma życzenie to może wypuszczać.
Przypomniałeś mi tym samym o innym filmie pt Jednostka 731 - Laboratorium diabła. Ech :(
Co do łowienia podlodowego to wklejam RAPR dla przypomnienia
5. Metoda podlodowa
5.1. Łowienie ryb spod lodu na przynętę sztuczną - inną niż mormyszka - dozwolone
jest na jedną wędkę, a w przypadku połowu na przynętę naturalną lub mormyszkę na
dwie wędki. Za mormyszkę uważa się przynętę, w postaci jednolitego korpusu –
dowolnego kształtu i koloru, o długości nie większej niż 15 mm, z wtopionym lub
wlutowanym haczykiem o pojedynczym ostrzu.
5.2. Otwory w lodzie należy wykonywać o średnicy nie większej niż 20 cm, a między
nimi zachować odległość nie mniejszą niż 1 m.
5.3.Zabrania się połowu ryb w porze nocnej, tj. od zmierzchu do świtu.
5.4. Złowione ryby, przeznaczone do zabrania należy uśmiercić bezpośrednio po
złowieniu. Zabite ryby należy przechowywać w pojemnikach.
5.5. Przy wędkowaniu tą metodą wędkujący zobowiązany jest zachować minimalną
odległość 10 m od innych wędkujących.
5.6. Zabrania się stosować martwej i żywej ryby, jako przynęty.
Więc jeżeli ktoś zabiera rybę ma obowiązek natychmiast je zabić i umieścić w pojemniku. Inaczej łamie prawo.
-
No to ten punkt łamie przynajmniej 90% osób wędkujących na lodzie :o
-
Więc sprawa jasna. Ryby porozrzucane wokół otworu w lodzie to nie tylko barbarzyństwo, ale także złamanie regulaminu. Chociaż tyle dobrego z regulaminu.
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy obwarowują się rybami w czasie takiego łowienia. Czy to jakiś rodzaj odpowiednika złotego łańcucha u dresów i nowobogackich? To jakiś rodzaj szpanu? Nie wiem. Przecież to żenada, a nie wędkarstwo.
-
Może nie na temat, ale podoba mi się ten zapis w regulaminie w okręgu katowickim
- zakaz podmiany ryb złowionych i przetrzymywanych w siatkach
- ryby nie przeznaczone do zabrania należy wypuścić od razu, bez przetrzymywania w siatkach,
za wyjątkiem tego zapisu:
" nie dotyczy zorganizowanych zawodów wędkarskich podczas których
obowiązuje odmienny regulamin połowu"
-
Może nie na temat, ale podoba mi się ten zapis w regulaminie w okręgu katowickim
- zakaz podmiany ryb złowionych i przetrzymywanych w siatkach
- ryby nie przeznaczone do zabrania należy wypuścić od razu, bez przetrzymywania w siatkach,
za wyjątkiem tego zapisu:
" nie dotyczy zorganizowanych zawodów wędkarskich podczas których
obowiązuje odmienny regulamin połowu"
Kolego Michale a napisz Proszę jak widzisz rozwiązanie tego problemu na zawodach, jestem bardzo ciekaw, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
-
Ja też Michał i już kiedyś o tym pisałem. Co godzinę chodzi komisja i waży ryby w siatkach.
-
Może nie na temat, ale podoba mi się ten zapis w regulaminie w okręgu katowickim
- zakaz podmiany ryb złowionych i przetrzymywanych w siatkach
- ryby nie przeznaczone do zabrania należy wypuścić od razu, bez przetrzymywania w siatkach,
za wyjątkiem tego zapisu:
" nie dotyczy zorganizowanych zawodów wędkarskich podczas których
obowiązuje odmienny regulamin połowu"
Kolego Michale a napisz Proszę jak widzisz rozwiązanie tego problemu na zawodach, jestem bardzo ciekaw, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
[/b]
Gdzieś czytałem o zawodach podlodowych na żywej rybie. Zatrudnili do obsługi wielu sędziów, chyba jeden na pięciu zawodników.
-
A, pytasz o zawody podlodowe? To nie wiem...
-
Ja Wam powiem, że mnie cieszy brak lodu. Oznacza to, ze spora ilość drapieżnika dożyje do tarła. Jeżeli lód utrzymuje się dłużej - jest fatalnie. Ginie przede wszystkim okoń i szczupak z cenniejszych ryb. Wpływa to fatalnie na zbiornik.. Inaczej jest na większych jeziorach może, ale na mniejszym zbiorniku po zimie brak drapieżnika będzie dotkliwy. Odłowienie drobnicy nie jest takie złe (zwłaszcza krąpika czy leszczyka)
Ryby zostawiane na lodzie giną dość szybko (im większy mróz). Aby nie robić im krzywdy, trzeba szybko wypuszczać. Niestety w Polsce, standardem jest umieszczanie wszystkiego na lodzie. To taka tradycja, jak zabieranie ryb do domu w reklamówce. Po prostu masa wędkarzy ma w nosie co ryby czują i czy coś czują, nie myśli jakie spustoszenie może spowodować odłowienie dużej ilości ryb. Polski standard. Zniszczyć, rozwalić, a później mieć pretensje. Do Tuska :)
-
Może nie na temat, ale podoba mi się ten zapis w regulaminie w okręgu katowickim
- zakaz podmiany ryb złowionych i przetrzymywanych w siatkach
- ryby nie przeznaczone do zabrania należy wypuścić od razu, bez przetrzymywania w siatkach,
za wyjątkiem tego zapisu:
" nie dotyczy zorganizowanych zawodów wędkarskich podczas których
obowiązuje odmienny regulamin połowu"
Kolego Michale a napisz Proszę jak widzisz rozwiązanie tego problemu na zawodach, jestem bardzo ciekaw, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
Mojego zdania na temat zawodów wędkarskich nie chcesz znać. Uwierz mi na słowo :)
-
Ja Wam powiem, że mnie cieszy brak lodu. Oznacza to, ze spora ilość drapieżnika dożyje do tarła. Jeżeli lód utrzymuje się dłużej - jest fatalnie. Ginie przede wszystkim okoń i szczupak z cenniejszych ryb. Wpływa to fatalnie na zbiornik.. Inaczej jest na większych jeziorach może, ale na mniejszym zbiorniku po zimie brak drapieżnika będzie dotkliwy. Odłowienie drobnicy nie jest takie złe (zwłaszcza krąpika czy leszczyka)
Ryby zostawiane na lodzie giną dość szybko (im większy mróz). Aby nie robić im krzywdy, trzeba szybko wypuszczać. Niestety w Polsce, standardem jest umieszczanie wszystkiego na lodzie. To taka tradycja, jak zabieranie ryb do domu w reklamówce. Po prostu masa wędkarzy ma w nosie co ryby czują i czy coś czują, nie myśli jakie spustoszenie może spowodować odłowienie dużej ilości ryb. Polski standard. Zniszczyć, rozwalić, a później mieć pretensje. Do Tuska :)
Luk ryba zostawiona na lodzie po jakimś tam czasie zmartwychwstanie :)
-
Ja też Michał i już kiedyś o tym pisałem. Co godzinę chodzi komisja i waży ryby w siatkach.
Przepraszam ale nie wykonalne , widziałeś stanowiska zawodników? Gdzie niby ta komisja miała by się przeciskać ? Zawodnik ma łowić a nie wyciągać, wciągać , wrzucać siatkę o płoszeniu ryb nie wspomnę , takie rozwiązanie owszem na jakiś dłuższych zawodach ( karpiowe , leszczowe ) po 12 godzinach to tak
-
Ja też Michał i już kiedyś o tym pisałem. Co godzinę chodzi komisja i waży ryby w siatkach.
Przepraszam ale nie wykonalne , widziałeś stanowiska zawodników? Gdzie niby ta komisja miała by się przeciskać ? Zawodnik ma łowić a nie wyciągać, wciągać , wrzucać siatkę o płoszeniu ryb nie wspomnę , takie rozwiązanie owszem na jakiś dłuższych zawodach ( karpiowe , leszczowe ) po 12 godzinach to tak
Jean. Zawodnik, łowi wszystko co daje punkty. Ja mam wolną wolę i staram się łowić selektywnie większe ryby i kolekcjonuje w pamięci wrażenia z ich holu.
Zdecydowanie wolę porady łowców okazów niż zawodników. Dla mnie jeżeli w ogóle zawody miały by rację bytu powinny być punktowane za np. 3 największe ryby
-
Jako akwarysta napisze tylko, że ryby zdecydowanie lepiej znoszą wychłodzenie niż przegrzanie. Tyczy się to zarówno ryb tropikalnych jak i rodzimych. Śmiem nawet twierdzić, że dla takiej zimnolubnej ryby jak np. okoń, znacznie "przyjemniejsza" jest wizyta na lekkim mrozie, niż w słoneczny dzień, przy 30 stopniach Celsjusza. Oczywiście skrajności typu -15, i przebywanie na powietrzu kilka minut to zabójstwo dla ryby. wydaje mi się w pierwszej kolejności zamarzają skrzela i ryba się po prostu dusi.
Do połowów na lodzie nic nie mam. Pewnie sam tak bym łowił gdyby mi żona głowy nie suszyła oraz gdyby u mnie był lód, dłużej niż dwa dni w roku :) A ryby leżące na lodzie to taki sam brak etyki i mięsiarstwo jak wyciąganie na chama małym okoniom haczyków z dupska (bo szkoda haczyka), czy wyczepianie małych szczupaczków za pomocą kija i noża. Także z zakazaniem łowienia z lodu bym nie przesadzał, idąc tym tokiem myślenia, każda metoda może być zabójstwem dla pogłowi ryb-mięsiarze są wszędzie...
-
Jak już pisałem, ja nigdy nie łowiłe podlodowo. Ale z nie jednych ust słyszałem, że ryby zmrożone i wrzucone do wody w domu, zaczynały pływać. Czy ktoś umie to zweryfikować na tak lub nie??
-
Jak już pisałem, ja nigdy nie łowiłe podlodowo. Ale z nie jednych ust słyszałem, że ryby zmrożone i wrzucone do wody w domu, zaczynały pływać. Czy ktoś umie to zweryfikować na tak lub nie??
Ja umiem. Bujda. :) Jeśli ryba zamarzła na śmierć, to nie zmartwychwstanie.
-
Jak już pisałem, ja nigdy nie łowiłe podlodowo. Ale z nie jednych ust słyszałem, że ryby zmrożone i wrzucone do wody w domu, zaczynały pływać. Czy ktoś umie to zweryfikować na tak lub nie??
Ja umiem. Bujda. :) Jeśli ryba zamarzła na śmierć, to nie zmartwychwstanie.
Przestań Miachał opowiadać takie rzeczy :-\ Mój kumpel kiedyś upiekł kilka płoci na grilu, postawił talerz blisko wody i wyobraź sobie, że mu uciekły. Więc nie gadaj, że po zamrożeniu na śmierć ryby nie przeżyją :facepalm: Rzucało się na szkołę kamieniami, co? :D :D :D
-
No dobra, już nie będę :(
-
:D ;)
-
Ja bardzo lubię łowić spod lodu. Mało tego, uważam czysto subiektywnie, że to jest najbardziej humanitarna metoda połowu. Ryba jest holowana krócej, niż połów z brzegu. Jest też krócej przetrzymywana po złowieniu, czyli szybciej trafia do wody.
Problemem są ludzie nie przestrzegający regulaminu, o którym wspomniał kolega powyżej. To jest plaga. Najśmieśniejsze jest to, że ta plaga najbardziej dotyczy tzw. wyczynowców. Także w momencie łowienia rekreacyjnego poza zawodami. Widziałem kilka razy takich "w treningu" i okolice ich stanowisk były dość mocno niehumanitarne.
Więc problemu bym szukał właśnie w tym miejscu, a nie u niedzielnych podlodowców, którzy albo wypuszczają (co raz częstszy przypadek), albo uśmiercają.
Ogólnie wędkarstwo z brzegu jest chyba najmniej humanitarne i najbardziej mięsiarskie :)
-
Wyczynowcy na zawodach podlodowych wkładają złowione ryby do specjalnych worków. Potem te ryby są oddawane do schronisk dla zwierząt jako karma.
-
Niezłe rzeźnia krótko mówiąc. Co po takich zawodach zostaje ze zbiornika...
-
Wyczynowcy na zawodach podlodowych wkładają złowione ryby do specjalnych worków. Potem te ryby są oddawane do schronisk dla zwierząt jako karma.
Wyczynowcom przed włożeniem do worka kazano zabijać ryby. I między innymi dlatego zrezygnowałem ze startów w tej dyscyplinie - możecie się domyśleć, jak wygląda drobna płotka czy krąpik po zgnieceniu łebka :( Masakra.
-
Wyczynowcy na zawodach podlodowych wkładają złowione ryby do specjalnych worków. Potem te ryby są oddawane do schronisk dla zwierząt jako karma.
Nie ma czegoś takiego, jak specjalne worki. To sa po prostu odpowiednio zaczepione worki ze zwykłego, powszechnie dostępnego materiału. Nie ma tu różnicy, czy ryba zdycha w "specjalnym" worku, bezpośrednio na lodzie, czy w reklamówce z Lidla.
Poza tym, tłumaczenie, że przecież ryba trafia do schroniska jest nielogiczne. Zabijamy w niehumanitarny sposób jedne zwierzęta, by nakarmić inne.
Wyczynowcom przed włożeniem do worka kazano zabijać ryby. I między innymi dlatego zrezygnowałem ze startów w tej dyscyplinie - możecie się domyśleć, jak wygląda drobna płotka czy krąpik po zgnieceniu łebka :( Masakra.
Martwej rybie zgnieciony łebek nie przeszkadza. Nie widzę różnicy w niezgniecionej i zgniecionej rybie, skoro obie sa martwe. Różnica jest wtedy, gdy ryba jest zabijana humanitarnie, czy nie.
-
Martwej rybie zgnieciony łebek nie przeszkadza. Nie widzę różnicy w niezgniecionej i zgniecionej rybie, skoro obie sa martwe. Różnica jest wtedy, gdy ryba jest zabijana humanitarnie, czy nie.
Rybie może nie przeszkadza, Tobie może nie przeszkadza ale mnie owszem.
Zabijanie humanitarne? :facepalm: Zastanowiłeś się co napisałeś? Ja nie wiem co to jest.
A zabijać ryby kazali bo za przedłożenie żywej były kary. W zimie w tych workach dużo ryb przeżywało bez ingerencji zawodnika.
-
Zawody, w których złowione ryby są zabijane, nie powinny mieć w ogóle miejsca! Zawody w zabijaniu... >:O
-
Zawody, w których złowione ryby są zabijane, nie powinny mieć w ogóle miejsca! Zawody w zabijaniu... >:O
Jestem tego samego zdania.
-
Zabijanie humanitarne? :facepalm: Zastanowiłeś się co napisałeś? Ja nie wiem co to jest.
Myślę, że nie do końca upuściłeś pary, wyzwanie mnie od idioty pewnie dałoby Ci więcej satysfakcji :)
Nie widzisz różnicy między zabiciem ryby poprzez jej uduszenie w plastikowej torebce, a zabicie jej od razu po złowieniu? Poważnie nie wiesz "co to jest"?
A zabijać ryby kazali bo za przedłożenie żywej były kary. W zimie w tych workach dużo ryb przeżywało bez ingerencji zawodnika.
I bardzo dobrze, że były.
Zawody, w których złowione ryby są zabijane, nie powinny mieć w ogóle miejsca! Zawody w zabijaniu... >:O
Ditto.
-
Nic nie musiałem upuszczać ani nie nazwałem Ciebie idiotą.
Dla mnie zabicie to zabicie - sposób nie jest istotny. I tyle.
-
Dla mnie zabicie to zabicie - sposób nie jest istotny. I tyle.
Pozwoliłem sobie pogooglować dosłownie kilka sekund i cuś takiego wyskoczyło. OK, nie jest to świeży artykuł, dotyczy karpia i nie wypowiada się aktualny urzędnik, ale myślę, że prawo w tej kwestii niewiele się zmieniło :)
http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta/konsument-w-swieta/297403,Jak-zabic-karpia-zgodnie-z-prawem.html
Skoro więc nawet w polskim prawie istnieje pojęcie humanitarnego obchodzenia się z rybami (zwierzętami ogólnie), to stwierdzenie:
Zabijanie humanitarne? :facepalm: Zastanowiłeś się co napisałeś? Ja nie wiem co to jest.
wypada przy tym dość słabo :)
-
Prawdą jest, że natychmiastowe zabicie jest lepsze od powolnej śmierci i duszenia się.
I chyba humanitarne jest to, że nie pozwala się rybie męczyć.
Ale to o zabijaniu ryb na zawodach mnie dobiło. Powinno się w takim wypadku zakazać zawodów.
Sorry, że tak piszę ale to byłoby sensowne.
-
Dla mnie zabicie to zabicie - sposób nie jest istotny. I tyle.
Pozwoliłem sobie pogooglować dosłownie kilka sekund i cuś takiego wyskoczyło. OK, nie jest to świeży artykuł, dotyczy karpia i nie wypowiada się aktualny urzędnik, ale myślę, że prawo w tej kwestii niewiele się zmieniło :)
http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumenta/konsument-w-swieta/297403,Jak-zabic-karpia-zgodnie-z-prawem.html
Skoro więc nawet w polskim prawie istnieje pojęcie humanitarnego obchodzenia się z rybami (zwierzętami ogólnie), to stwierdzenie:
Zabijanie humanitarne? :facepalm: Zastanowiłeś się co napisałeś? Ja nie wiem co to jest.
wypada przy tym dość słabo :)
Googluj sobie i zabijaj humanitarnie ile chcesz - ja nie mam zamiaru.
-
Rozmawiajmy spokojniej, Panowie!
Krzysztofie, czy jesteś weganinem? Bo jeśli nie, to czy Ty zabijasz czy zabijają dla ciebie - jeden trup ;) Ja też nie zabijam ryb, ale jeśli ktoś chce zabrać rybę do domu, to powinien jej od razu dać w łeb, a nie dusić ją w torbie...
A zawody w zabijaniu to chyba tylko w tym chorym kraju mogą się odbywać. Jeszcze na tak przetrzebionych wodach jak nasze. Na ja pier... :facepalm:
-
A zawody w zabijaniu to chyba tylko w tym chorym kraju mogą się odbywać. Jeszcze na tak przetrzebionych wodach jak nasze. Na ja pier... :facepalm:
Zawody są organizowane wg międzynarodowych przepisów. Więc raczej zamiast "kraju" użyłbym słowa "świat" :)
Inne kraje też mają swoje mało humanitarne tradycje, np. corrida. Chore są zachowania, a nie narodowość, proszę o tym pamiętać :) Złe zachowania nie są związane z narodowością.
-
A zawody w zabijaniu to chyba tylko w tym chorym kraju mogą się odbywać. Jeszcze na tak przetrzebionych wodach jak nasze. Na ja pier... :facepalm:
Zawody są organizowane wg międzynarodowych przepisów. Więc raczej zamiast "kraju" użyłbym słowa "świat" :)
Inne kraje też mają swoje mało humanitarne tradycje, np. corrida. Chore są zachowania, a nie narodowość, proszę o tym pamiętać :) Złe zachowania nie są związane z narodowością.
Masz całkowitą rację. :thumbup:
-
A zawody w zabijaniu to chyba tylko w tym chorym kraju mogą się odbywać. Jeszcze na tak przetrzebionych wodach jak nasze. Na ja pier... :facepalm:
Zawody są organizowane wg międzynarodowych przepisów. Więc raczej zamiast "kraju" użyłbym słowa "świat" :)
Inne kraje też mają swoje mało humanitarne tradycje, np. corrida. Chore są zachowania, a nie narodowość, proszę o tym pamiętać :) Złe zachowania nie są związane z narodowością.
I w miedzynarodowych przepisach jest obowiazek uśmiercania ryb?
Pytam bo sie nie orientuję. Bez złośliwosci.
-
Na to wygląda. Niewiele jest powiedziane w regulaminie odnośnie stanu ryb. Są jedynie punkty karne za okaleczone i niewymiarowe ryby.
Tu jest o torbach, o których była wcześniej mowa:
The catch shall be presented for weighing clean, and in identical bags to be provided by
the organizers.
A tu, że połów zostaje przekazany do dyspozycji organizatorów:
The Fish, in the bags, shall be collected by one
of the assistant stewards of the sector; after weighing, the catch will be at the organizers’
disposal (unless otherwise provided for by relevant national rules and regulations).
Wszystko wskazuje na to, że ryby nie przeżywają tych zawodów.
Źródło:
http://www.fips-ed.com/fipsed/images/news/2016/Reg_FIPSed_Ice_2016_EN.pdf
-
Na to wygląda. Niewiele jest powiedziane w regulaminie odnośnie stanu ryb. Są jedynie punkty karne za okaleczone i niewymiarowe ryby.
Tu jest o torbach, o których była wcześniej mowa:
The catch shall be presented for weighing clean, and in identical bags to be provided by
the organizers.
A tu, że połów zostaje przekazany do dyspozycji organizatorów:
The Fish, in the bags, shall be collected by one
of the assistant stewards of the sector; after weighing, the catch will be at the organizers’
disposal (unless otherwise provided for by relevant national rules and regulations).
Wszystko wskazuje na to, że ryby nie przeżywają tych zawodów.
Źródło:
http://www.fips-ed.com/fipsed/images/news/2016/Reg_FIPSed_Ice_2016_EN.pdf
Dzięki za wyjaśnienie.
Sporo mi ten wątek rozjaśnił.
-
Także kwestia worków jest jasna. Mają być jednakowe dla każdego, a nie mają zadania chronić ryb. Jeśli mają, to tylko, by były czyste i nie dawały pola do krętactw przy ważeniu.
Równie dobrze mogą każdemu rozdać torbę z Lidla i tez będzie OK :)
Dlatego m.in. nie kręcą mnie zawody w ubijaniu drobnicy. Nawet fakt, że to ktoś przekaże schronisku mnie nie przekonuje. Natomiast wędkarstwo podlodowe polecam każdemu rozsądnemu wędkarzowi :)
-
Albo czegoś nie doczytałem, albo nie rozumiem ??? Z ostatnich postów można wyciągnąć wniosek, że podlodowe zawody to rzeź. Brałem udział w niejednych, na poziomie koła, i wszystkie były rozgrywane na żywej rybie. Początkowo sam miałem wątpliwości, czy ryby przechowywane w wiaderku z wodą wytrzymają parę godzin. A jednak - niewielkie, by nie napisać "znikome", zapotrzebowanie tlenowe ryb w temperaturze bliskiej zeru w pełni na to pozwala. Ba! Piszę to z pełną odpowiedzialnością - nie widziałem przypadku śnięcia ryb, jak to się, niestety, zdarza latem, nawet przy czterometrowych siatach puszczonych z nurtem. Pomijam sytuacje, gdy ktoś spartolił zacięcie, ryba zażarła haczyk, a gość przy próbie wyciągnięcia haczyka poharatał jej wnętrze.
Tak dla zobrazowania - na pewnych zawodach, pewien pan wdziubał się w trzcinki i zaczął łowić płoteczki. Było tego ponad setkę. Wiadro aż spuchło od tego drobiazgu. Przy ważeniu okazało się, że to krasnopiórki (faktycznie, były jak płotki, ale położenie płetw grzbietowych względem piersiowych jasno określił przynależność gatunkową, jak też linia boczna). Dyskusja trwała ok. godziny, bo starsi panowie gadali coś o kolorze tęczówek i płetw, i czym czerwony różni się od pomarańczowego, jakby nie zdając sobie sprawy, że w zależności od wody i rybostanu każdy gatunek tworzy swoją formę siedliskową. W każdym razie stanęło na nie karaniu i nie zaliczeniu tych rybek (dawały 1. miejsce).
W końcu rybki wróciły do wody. Zwrotów nie było. Lód był czysty, śniegu zero. Na drugi dzień również.
Natomiast co do trzymania ryb w jakichś workach, czy pojemnikach - to zwykły sadyzm. Na takie zawody bym nie pojechał. To samo powstrzymuje mnie przed wędkowaniem po niemieckiej stronie. Nie wszędzie, ale zakaz wpuszczania ryb z powrotem to dla mnie za mocne.
-
Jako iż nie odzywam się w tego typu wątkach (awanturach o ? ) a uważam że ten powinien się zakończyć po krótkiej wypowiedzi Druida.
Korzystając z okazji chciałbym zacytować fragment książki o rybie która mnie ostatnio bardzo zainteresowała a jest to według mnie bardzo ciekawe (niezwykle).
W celu rozluźnienia tematu zadam też pytanie - co to za ryba?
'Mogą żyć i rozmnażać się tam, gdzie żaden inny gatunek nie mógłby przetrwać. Na pogarszające się warunki środowiskowe (spadek stężenia rozpuszczonego w wodzie tlenu) ryba ta początkowo reaguje zwiększoną powierzchnią strzeli (nawet osmiokrotnie). Zimą nie szkodzi mu/jej nawet zamarznięcie zbiornika do dna - ryba może przeżyć kilkanaście dni wmarznięta w lód. Latem potrafi przetrwać długotrwałą skuszę, doprowadzającą do wyschnięcia wody w zbiorniku. Ryby zakopane w mule (nawet na ponad 0,5 m) przeczekują ten niekorzystny okres w stanie hibernacji'.
Sorry za zejście 'nieco' z tematu, ale uważam to za niezwykle że może być wmarznięta w lód i przeżyć :)
-
Karaś?
-
Karaś?
Czy po prostu wiesz, że fascynuje mnie ta ryba - która mimo tych cach znika z wód Europy.
-
Karaś?
Czy po prostu wiesz, że fascynuje mnie ta ryba - która mimo tych cach znika z wód Europy.
Będę strzelał. Karaś?
-
To na bank karaś ale bardziej japoniec niż nasz rodzimy
-
Śliz, Koza?
-
To na bank karaś ale bardziej japoniec niż nasz rodzimy
Nie dziwi mnie że sądzisz że to japoniec, o którym czym więcej czytam tym bardziej go nie 'lubię'.
Mowa tu o 'naszym karasiu'
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20170110/cb03f190a4aaaacf9ad59bb92308778f.jpg)
I w sumie nie wiem jak mam to zrozumieć - 'wmarznięta w lód'?
Koza - ma podobne cechy
-
Miszczunio już odpowiedział;)
-
Miszczunio już odpowiedział;)
Tak i to jak szybko :D
Już Ci miałem napisać byś nie psuł zabawy ;)
-
Nie studiuję anatomi naszych ryb. Ale Gieniu, ciut mnie zaskoczył. Jeśli miał bym podejżewać Karasia o takie możliwości, brał bym rodzimego. On bardziej w extremalnych warunkach ewoluował.
-
Nie studiuję anatomi naszych ryb. Ale Gieniu, ciut mnie zaskoczył. Jeśli miał bym podejżewać Karasia o takie możliwości, brał bym rodzimego. On bardziej w extremalnych warunkach ewoluował.
Mówiąc 'extremalnych warunkach' masz na myśli polskich mięsiarzy - to tak ;)
Japoniec też posiada wszystkie te cechy a nawet 'jest jeszcze lepszy w tym' bo to za sprawą niskiego zapotrzebowania na tlen trafił do Europy (był łatwy w transporcie) a w Azji żyje przy głębszych rowach na polach ryżowych.
-
Nie studiuję anatomi naszych ryb. Ale Gieniu, ciut mnie zaskoczył. Jeśli miał bym podejżewać Karasia o takie możliwości, brał bym rodzimego. On bardziej w extremalnych warunkach ewoluował.
Tyle tylko że japoniec jest znacznie bardziej odporny na zanieczyszczenia wód a co do odporności na warunki to obie ryby są pod tym wzgledem bardzo podobne
Japoniec dodatkowo żeruje zimą i złowić go spod lodu można - nasz karaś nie żeruje zimą i nie słyszałem nigdy by go ktoś złowił
-
Przyjmuję na klatę Gieniu twoje wyjaśnienia. Jesteś fachowcem w swoim fachu. :beer: Ja jedynie pisałem co udało się czasem wyczytać. Nie mam zamiaru polemizować.
-
To na bank karaś ale bardziej japoniec niż nasz rodzimy
Nie dziwi mnie że sądzisz że to japoniec, o którym czym więcej czytam tym bardziej go nie 'lubię'.
Mowa tu o 'naszym karasiu'
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20170110/cb03f190a4aaaacf9ad59bb92308778f.jpg)
I w sumie nie wiem jak mam to zrozumieć - 'wmarznięta w lód'?
Koza - ma podobne cechy 
Kuriozalnie na załaczonych zdjęciach z akwarium są typowe japońce :)
Oto cytat z wydawnictwa ichtiologicznego , bez zdjęć na podstawie którego każdy z was bez problemu odrózni gatunki karasi :
,,Punktem wyjścia do stwierdzenia, czy mamy do czynienia z karasiem pospolitym czy srebrzystym jest dokładne obejrzenie płetwy grzbietowej. U karasia pospolitego górna krawędź tej płetwy jest wyraźnie wypukła, zaś u karasia srebrzystego (i złotej rybki) – wklęsła lub co najwyżej prosta (por. zdjęcie). Kolejną cechą odróżniającą jest ostatni twardy promień tejże płetwy – u karasia pospolitego gładki, u srebrzystego wyraźnie piłkowany na tylnej krawędzi i ostro zakończony (kolec). Podobnie jest z ostatnim twardym promieniem płetwy odbytowej. Ponadto u karasia pospolitego u podstawy płetwy ogonowej (na trzonie ogonowym) widoczna jest wyraźna czarna plama, której brak u karasia srebrzystego.
Dalszymi cechami, mniej stałymi i mniej charakterystycznymi, jest ilość promieni w płetwie grzbietowej (u karasia pospolitego III-IV 14-25, u srebrzystego i złotej rybki II-IV 14-19) i odbytowej (pospolity II-III 5-8, srebrzysty II-IV 5-6) oraz ogólny kształt głowy i pyska (zaokrąglony u karasia pospolitego i zaostrzony, „kanciasty” u srebrzystego) "