Autor Wątek: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?  (Przeczytany 93718 razy)

Offline Chaotic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 662
  • Reputacja: 101
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #60 dnia: 13.12.2017, 23:22 »
Jakbym miał kupić chrust drugiego sortu jaxona za 300 zł to bym wolal chyba kupic worek coppensa 25kg 2mm i jeszcze 50zl by mi zostało. NIC co miałem z jaxona nie było chociażby średniej jakosci. Dlatego wolę wydać 900 albo i 1500 za drennana/daiwe/prestona bo przekonałem się że te firmy szajsu nie robią. Jaxon szajs robi i z tego żyje. A ze serwis dobry? To raczej powinno być ostatnim "punktem reklamowym". Co z tego że się w 2 tygodnie wyrabiaja? Wolę mieć pewny sprzęt nizeli łowić z "lampka" w głowie że to tylko jaxon i wszystko sie może zdarzyć szybciej nizeli z innym sprzętem.
Poza tym czekać w sezonie za wędką.. tragedia, przerabialem i nie polecam.

Nie żebym był fanem "wielkiego" J, ale nie wznosił bym wspomnianej daiwy tak wysoko, ta robi (zamawia) kosze w tym samym miejscu co "wielkie" J czy inny "wielki" R, jeszcze niedawno używała identycznych, gównianych zatrzasków i pokręteł ... tylko reklamowała je mniej sprawnie :)

Szkoda też, że nie poruszmy tematu strategii przedstawiciela Daiwy na Polskę.... który dla przykładu nie handluje tipami do własnych kijów i czasem nawet nie ma zapasu serwisowego.
Do tego D jest właścicielem marki Cormoran, która jakością nie grzeszy, a z niektórych bubli wręcz słynie (->kołowrotki super jet)

J czy tam M miewali świetne serie, niestety lata temu i wtedy kosztowały mniej więcej tyle,ile ich nieosiągalne (naówczas) na polskim rynku "markowe" odpowiedniki, może poza kilkoma seriami batów.  Z obecnej produkcji nawet ichnie topowe serie nie grzeszą jakością (jakość zbrojenia, krzywość blanku...) ale oferują produkt, jakiego oczekuje konsument, produkt o zadanej relacji ceny do jakości. Mają swojego docelowego odbiorcę i nie chcą/nie opłaca im się walczyć o klienta premium. Ja to rozumiem. 

A co do granicy, po przekroczeniu której zauważymy różnicę - to ja jakiś ślepy jestem. Widziałem topowe shimano z krzywym blankiem, miałem ich "wyższe" modele feederów nierówno uzbrojone, w daiwie trafiłem krzywe gniazda tipów, miałem tyczkę garbo za niemałą kwotę, której łącza trzeba było kleić taśmą izolacyjną przed rozpoczęciem łowienia bo notorycznie się rozkleszczały.

Ok przesadzam, wiem, czepialski jestem. Rozumiem, że szukamy kwoty,po przekroczeniu której użyteczność nie wzrasta już proporcjonalnie do żądanej za nie ceny, a niekiedy nie wzrasta już dalej w ogóle. Kwoty, gdzie zaczyna się sprzęt dla "koneserów" lub jak kto woli sprzętowych onanistów; sprzęt kosmicznych technologii, ultra lekkich blanków zbrojonych z zegarmistrzowską precyzją przy zachowaniu estetyki godnej najwyższych speców japońskiego płatnerstwa.  Cholera, nie wiem. To tylko narzędzie, któremu zdaje mi się - poświęcamy zbyt wiele uwagi, a może to i dobrze - zima idzie :)
Pozdrawiam
Olo


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 902
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #61 dnia: 14.12.2017, 02:32 »
Panowie, dyskusja jest bardzo ciekawa :thumbup: Widze różne opinie i każdy ma rację tutaj.

Ja nie uważam, że Jaxon jest w Polsce niepotrzebny, jest wręcz wymagany. Polaków nie stać na sprzęt taki jak w UK, nawet Angole nie mają aż tyle kasy. Filmy które oglądacie z UK, z tymi koszami po 1000 funtów, kijami za 300, tyczkami za 3-4 koła, to rzadki widok w UK. Mają te rzeczy zawodnicy sponsorowani głównie (inaczej jest w karpiarstwie, bo tutaj jest rewia mody, i jak nie masz alarmów na poziomie Delkima i kijów za 100 funtów minimum to jesteś frajer pompka i łowca leszczy a nie karpiarz). Ja sam używam kijów Koruma i Drennana tanich, podobnie jest z kołowrotkami. Nie potrzebuję super różdżek, zdaję sobie sprawę, ze tym co mam połowię praktycznie tak samo, w zawodach nie startuję. Więc jak ktoś łowi tanim sprzętem, to nie jest to złe.

Jednak w Polsce to co mnie zaskakuje, to brak pewnej strategii i sposobu na zdobycie klienta co chce czegoś więcej. Z roku na rok tych ludzi przybywa. Pojawia się problem dystansu pomiędzy firmami z Polski i UK czy Francji. I nie jest to wcale wynikiem mniejszego PKB Polski, wg mnie to grzech zaniechania. Każda szanująca się firma powinna przeznaczać część zysków na badania, nowości. Walka o klienta to ciągłe oglądanie się na konkurencję, jesteś jednym z pierwszych, chwila nieuwagi i oglądasz plecy, znajdując się w tyle. Takie firmy jak Salmo, potrafiły podbić rynki zachodnie, sukcesem nie było ściąganie woblerów z Chin, ale szukanie własnych rozwiązań, własna fabryczka. Angole działają w różny sposób, są firmy jak Drennan, zatrudniające 400 osób, są jak Preston, gdzie pracuje ich bodajże kilkadziesiąt. W Guru kilka lub kilkanaście... DLaczego patenty angielskie sprawdzają się na naszych wodach? My mamy przecież troszkę inne, nie ma u nas tylu komercji małych i płytkich. Więc tym bardziej inna specyfika łowisk powinna pobudzać do kombinacji. W UK nie łowi się na ochotkę, pinkę stosują tylko wyczynowcy - więc pewnych rzeczy nawet nie zobaczymy. Aż prosi się aby tu kombinować, nieprawdaż? A na polu zanętowo-przynętowym? Mamy tańszą produkcję i można sporo zdziałać, rzekłbym nawet poszaleć, rynek rosyjski jest tez chłonny,polskie firmy maja tam przetarte szlaki...

Dlatego tutaj warto zwrócić uwagę gdzie jesteśmy. Patriotyzm to nie może być tylko ślepe chwalenie tego co polskie, lub raczej chińskie z polskim logo. Powinniśmy wymagać czegoś więcej. Wielu z Was uważa, że polskie firmy nie muszą. Ale czy naprawdę? Kto z Was pamięta sklepy pięć lat temu i dzisiaj. Widzicie różnicę? A to przecież początek :) Preston z Korumem i Sonu nie chcą sprzedawać w Polsce, firmy musza się prosić o towar. Lepiej ustawił się Drennan lub Dynamite Baits - ale tez nie ma szału. Jeżeli jednak zaczną działać, mocno wyprą produkty polskie lub sprawią, że będzie się ich mniej sprzedawać. Wędkarzy w Polsce już przybywać nie będzie, odchodzi stare pokolenie, często konserwatywne i oporne na to co nowe. Więc z roku na rok przybywa tych uświadomionych, demografii się nie da oszukać.

Teraz kolejna rzecz. Ceny z UK są dostosowane do rynku brytyjskiego. To oznacza, że u nas, odpowiednik polski powinien być tańszy. Dlaczego nie jest? Lub dlaczego go nie ma? Czy nie uważacie, że powinien on istnieć i to w szerokiej gamie? Dlaczego zanęta z Lorpio kosztuje tyle co MMM, a taki Feeder Bait jest nawet od niej droższy? Czujecie się z tym dobrze?  Ja nie do końca, bo widzę potencjał, z którego się nie korzysta. Do tego dochodzi problem nachalnej ściemy, czyli obietnic na papierze czy opakowaniu. Macam pickery Dragona i po przeczytaniu ich opisów jest mi głupio, bo mam wrażenie, ze projektował je ktoś, kto nie za bardzo kumał po co one są, a opisy to literacki popis. Co z tego, ze będą służyć lata, jak są sztywne i będą spinać nam ryby? Co z tym waleniem nazwy 'method' gdzie popadnie? Czy takie zabiegi są wskazane, czy walenie kitów to dobra strategia?

I nie chodzi tu o samego Jaxona. Bo to marka w Polsce potrzebna (ja jednak unikać jej będę jak ognia). Bardziej o podejście. To nie jest atakowanie polskich firm, bardziej wykazywanie im tego, że nie potrafią zagospodarować pewnej niszy. Bez tego zagospodarowania nie będą robili wielu innych rzeczy, nie będą mieli teamów wyczynowych (team Jaxon łowiący na sprzęcie tej firmy - niezła koncepcja, co?), nie będą robić własnych wód, zawodów, nie bedzie sponsoringu z prawdziwego zdarzenia, a więc nie będzie wielu zawodów, nagród. Nie będzie więc prawdziwych testerów (nie mówię o wyrobnikach, co dostają sprzęt i ich zadaniem jest wykazać, że łowi on wielkie ryby zawsze i wszędzie - bo to są wędkarze 'sponsorowani'), wynalazków, będzie droga na skróty. Sami na tym tracimy. Zobaczcie kto sponsoruje zawody feederowe w Polsce - największe z nich to Matrix. Trochę szkoda, co?

A co do tematu wątku. Zobaczcie jak można go interpretować pod względem firm brytyjskich i polskich. Czym innym jest rozmawianie o różnicach w Drennanach czy Prestonie (w modelach tanich i drogich) a w takim Jaxonie czy Kongerze :D Można tez to połączyć i zapytać o różnice między polskim feederem za 200 PLN a brytyjskim za 1000. To praktycznie trzy różne tematy ;)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 902
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #62 dnia: 14.12.2017, 02:43 »
Jaxon wypełnia lukę w naszym rynku. Jest potrzebny w takiej formie i tyle.

Odnośnie tego co piszesz to się ogólnie z Tobą zgadzam. Jednak Jaxon wg mnie nie wypełnia żadnej luki. Oni są jedną z wielu firm oferujących rzeczy tanie. Większość polskich firm oferuje właśnie takie rzeczy (Konger, Robinson, Traper, York, masa no name'ów). To jest zdecydowana większość przestrzeni ;) Luką jest rynek rzeczy ze średniej i wyższej półki, tego u nas brakuje. Oceniam, że 80% forumowiczów łowi sprzętem właśnie takim, pochodzącym nie od polskich firm, średniej i wyższej klasy. Dlaczego? A widziałem spinningi Dragona na ten przykład, ich kręcioły - klasa światowa. Szkoda, że nie w feederze i karpiarstwie. Dobrze tu wypada chyba Mikado, bo na forum ma pozytywne opinie, ale nie miałem w rękach ich wiele, więc pozostanę na opiniach innych ;)
Lucjan

Offline Bubel

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 138
  • Reputacja: 16
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #63 dnia: 14.12.2017, 05:28 »
Jaxon wypełnia lukę w naszym rynku. Jest potrzebny w takiej formie i tyle.

Odnośnie tego co piszesz to się ogólnie z Tobą zgadzam. Jednak Jaxon wg mnie nie wypełnia żadnej luki. Oni są jedną z wielu firm oferujących rzeczy tanie. Większość polskich firm oferuje właśnie takie rzeczy (Konger, Robinson, Traper, York, masa no name'ów). To jest zdecydowana większość przestrzeni ;) Luką jest rynek rzeczy ze średniej i wyższej półki, tego u nas brakuje. Oceniam, że 80% forumowiczów łowi sprzętem właśnie takim, pochodzącym nie od polskich firm, średniej i wyższej klasy. Dlaczego? A widziałem spinningi Dragona na ten przykład, ich kręcioły - klasa światowa. Szkoda, że nie w feederze i karpiarstwie. Dobrze tu wypada chyba Mikado, bo na forum ma pozytywne opinie, ale nie miałem w rękach ich wiele, więc pozostanę na opiniach innych ;)

W spinningu sprzęt wysokiej jak i średniej półki jest znacznie przed angolami, nie ma konkurencji:P  A co do feederów, jest wśród polskich producentów kilka perełek które wytrzymują porównania z sprzętem "renomowanych" marek kosztującym więcej.

Ryba1987

  • Gość
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #64 dnia: 14.12.2017, 06:05 »
...Dlatego wolę wydać 900 albo i 1500 za drennana/daiwe/prestona bo przekonałem się że te firmy szajsu nie robią. ...

To odpadające obciążenie od podajników Drennana to wg Ciebie super jakość? Podobnie jak problemy z pinionem w nowych młynkach Daiwy czy też problem z podajnikami Preston New Elasticaded? O tych wszystkich wpadkach możesz poczytać na tym forum. Szczerze to nie ma firmy, która by czegoś nie zepsuła, a i tym tzw. gorszym firmom trafiają się udane produkty. Osobiście mam wędki np Koruma, Nevisa, Trabuco, ale i tak na spławik najczęściej łowię na zestaw (wędka + kołowrotek) Jaxona, który to dostałem 25 lat temu i nie widzę potrzeby by go zmienić na coś innego.

Ja się odniosłem typowo pod temat a nie ogół sprzętu robionego przez dane firmy.
Fakt, w drennankach odpadaly denka ale wez pod uwage ze to oni jako pierwsi w ogole z tego co pamietam weszli z tym na rynek.

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #65 dnia: 14.12.2017, 08:38 »
A ja właśnie myślę o wymianie jednej sztywnej pały właśnie na Jaxona Genesis albo Monolith, wydaje mi się ze w kwocie 150zł nic lepszego nie kupię :) A na lepszy kijek mi szkoda kasy bo wole wydać np na % żeby pocieszać się tym ze nie ma ryb :)
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #66 dnia: 14.12.2017, 08:39 »
A ja właśnie myślę o wymianie jednej sztywnej pały właśnie na Jaxona Genesis albo Monolith, wydaje mi się ze w kwocie 150zł nic lepszego nie kupię :) A na lepszy kijek mi szkoda kasy bo wole wydać np na % żeby pocieszać się tym ze nie ma ryb :)

Bo Ty zacznij jeździć na ryby a nie na % ...
 :D :) :facepalm: O:)

JKarp

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #67 dnia: 14.12.2017, 08:43 »
Jeżdżę w 2017 byłem 18 razy :P
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #68 dnia: 14.12.2017, 08:53 »
Jedno jest pewne - doświadczony wędkarz wykorzysta kij za 100 zł tak jak tylko się da. Mniej doświadczony kijem za 1000 zł nie zdziała nic ;-)
Ja karpiówką BW i ciężarkiem 90 g rzuciłem tak, że kolega aż zaniemówił ( co najmniej 1/3 dalej niż on ) i jak zarzucałem to miał brania, jak sam to ni chu, chu...
On moją wędką rzucił tak samo jak BW :(

18?
Ja co drugi weekend od piątku lub czwartku do niedzieli od połowy kwietnia do października :D :D plus jedna zasiadka 10 dni ???

JKarp

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #69 dnia: 14.12.2017, 08:58 »
Rynek musi oferować coś dla klasy A B  C tak jest z każdą rzeczą. Polska jest krajem zdecydowanie klasy A więc rządzą tanie firmy. A co jest najlepsze to klient jest zadowolony,gdyż słyszałem setki razy od setki wędkarzy jak np. taki Jaxon jest zajebisty i że to solidna marka. To tak jak kiedyś zasypali Polskę Fiatami i wszyscy byli zadowoleni :) Jednak teraz wolą używane ale lepszej klasy auto.
Jaki wniosek?:
Uważam że połowimy wszystkim tak jak i zajedziemy każdym samochodem na miejsce, tylko w innym komforcie.Wybór zależy od portfela, a kupić można wszystko i wszędzie.
Piotr

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 694
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #70 dnia: 14.12.2017, 09:02 »
Wszystko w granicach rozsądku , portfela i potrzeby.
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 035
  • Reputacja: 484
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #71 dnia: 14.12.2017, 09:32 »
Jaxon wypełnia lukę w naszym rynku. Jest potrzebny w takiej formie i tyle.

Odnośnie tego co piszesz to się ogólnie z Tobą zgadzam. Jednak Jaxon wg mnie nie wypełnia żadnej luki. Oni są jedną z wielu firm oferujących rzeczy tanie. Większość polskich firm oferuje właśnie takie rzeczy (Konger, Robinson, Traper, York, masa no name'ów). To jest zdecydowana większość przestrzeni ;) Luką jest rynek rzeczy ze średniej i wyższej półki, tego u nas brakuje. Oceniam, że 80% forumowiczów łowi sprzętem właśnie takim, pochodzącym nie od polskich firm, średniej i wyższej klasy. Dlaczego? A widziałem spinningi Dragona na ten przykład, ich kręcioły - klasa światowa. Szkoda, że nie w feederze i karpiarstwie. Dobrze tu wypada chyba Mikado, bo na forum ma pozytywne opinie, ale nie miałem w rękach ich wiele, więc pozostanę na opiniach innych ;)

Moim zdaniem lukę, o której piszesz, wypełniają właśnie angielskie marki i nie wydaje mi się żeby komukolwiek było z tym źle. Gdyby koszyki do metody od Drennana były 10 razy droższe od Jaxona, Mikado to w pełni bym się z Tobą zgodził. Ale tak nie jest, a całą resztą napisałem już wcześniej i musiałbym ją skopiować by odnieść się do kilku rzeczy, które poruszasz ponownie w postach powyżej.
 
Jedno jest pewne, tak jak piszesz  - dyskusja jest ciekawa, a co najważniejsze dość merytoryczna i kulturalna. Jestem pełen podziwu dla tego forum biorąc pod uwagę inne fora czy fejsbukowe grupy (przeważnie dno totalne).
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 742
  • Reputacja: 306
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #72 dnia: 14.12.2017, 10:07 »
Luk piszesz o tym że większość byłych najlepszych Polskich zawodników założyło firmy wędkarskie, tak zgadza się ale w czym problem, byli najlepsi w Polsce Europie na świecie , mają wiedzę,a czy w UK nie jest podobnie, tak jest zawodnicy w UK również mają swoje marki lub są ich twarzami.
      Napisałeś że polski produkty to -" lub raczej chińskie z polskim logo " Przepraszam ale czyż w UK nie jest podobnie z tym że z lepszym marketingiem i z bardziej znanym logiem. Gwarantuje Tobie że gdyby np. takie wędzisko jak Jaxon genesis, naznaczyć logo np. Drennana czy Prestona ludzie by się zachwycali a do tego cena była by np. 40-50 funtów to  byłby "shopping frenzy " :D
     Te dwa rynki są bardzo podobne z tym że w UK poprzez wieloletni marketing oraz moim zdaniem również patriotyzm, wędkarze kupują głównie z logo firm z UK a co za tym idzie firmy mają finanse na rozwój i wprowadzanie innowacyjności, dodatkowo ten rynek jest większy i ma bardziej zamożnych odbiorców. A co do niektórych firm w Polsce to oczywiście masz rację gdyż poprzez zaniechanie czy brak wyobraźni przespali moment i zamiast być dużymi firmami na rynku europejskim powoli stają się firmami niszowymi.
   
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 902
  • Reputacja: 2005
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #73 dnia: 14.12.2017, 11:28 »
Luk piszesz o tym że większość byłych najlepszych Polskich zawodników założyło firmy wędkarskie, tak zgadza się ale w czym problem, byli najlepsi w Polsce Europie na świecie , mają wiedzę,a czy w UK nie jest podobnie, tak jest zawodnicy w UK również mają swoje marki lub są ich twarzami.
 

Zapominasz dodać, że to tylko spławikowcy. W UK każdy wyczynowiec ma feedera w jednym paluszku, każdy feederowiec tyczkę i wagglera również zna na wylot. Oni więc nie udowadniają światu, ze podejście wyczynowe pod spławik jest słuszne w każdym aspekcie łowienia z nęceniem. To dlatego nie ma u nas wagglera, przepływanki, jest za to łowienie odległościówką lub tyczką. Jest parcie na gliny, ziemie, zanęty, mieszanie ich w pięciu wiadrach, puszczanie przez trzy sita. Pokazują takie łowienie wyczynowcy właśnie, z czego ponad połowa coś reklamuje przy okazji.

Zapewniam Cię, że odległościówkę można łatwo zastąpić feederem, zamiast zaś zastanawiania się jak zwabić rybę w nęcone miejsce, cuda-wiankami, można ryby poszukać. Dalej, z boku, bliżej... I nie chodzi mi o wykazanie, ze to gorsza metoda. bardziej, ze jest bardzo trudna i pracochłonna, do tego wymaga sporej ilości czasu do przygotowania się (nęcenie kulami).


      Napisałeś że polski produkty to -" lub raczej chińskie z polskim logo " Przepraszam ale czyż w UK nie jest podobnie z tym że z lepszym marketingiem i z bardziej znanym logiem. Gwarantuje Tobie że gdyby np. takie wędzisko jak Jaxon genesis, naznaczyć logo np. Drennana czy Prestona ludzie by się zachwycali a do tego cena była by np. 40-50 funtów to  byłby "shopping frenzy " :D

Nie rozumiesz mnie. Taki Drennan kij projektuje pod wędkarza, pod daną sytuację. Jako, ze są tam prawdziwi fachowcy i aktywni wyczynowcy rzeczni, komercyjni, spławikowi i feederowi, wiedzą jak daną wędkę skonstruować. Więc jeżeli masz nazwę Avon albo method feeder, cały kij łatwo ocenić pod kątem jego pracy. Dlatego seria '7' to ponad 25 różnego rodzaju wędek, opartych na tych samych podzespołach. Czy w Polsce tak się konstruuje wędki? Jesteś pewien? A może robione jest to na oko i na chybił trafił? Dlatego są perełki i sporo szitu? Do tego dochodzi kontrola jakości. Tam jest gość, co sprawdza każdą wędkę. Dlatego trudno o jakąs wpadkę, choc na pewno i takie się zdarzają. Dlatego kupując Drennana, masz wielkie prawdopodobieństwo, że dostaniesz w 100% sprawny i idealny pod każdym względem sprzęt. Zaś Jaxon ma to w nosie. Jak coś jest nie tak, to reklamujesz, a oni wymieniają. Tu nie chodzi o sam serwis, ale o fakt, że musisz się do niego udawać, na dodatek reklamacje załatwia się poprzez sklepy. A te często muszą wysyłać kije na własny koszt, więc próbują się od tego wymigać. Więc różnica jest wielka, to co piszesz to jest demagogia. Jeżeli Jaxon sprawdzałby stan swoich kijów, opinie na forum nie byłyby tak druzgocące.

     Te dwa rynki są bardzo podobne z tym że w UK poprzez wieloletni marketing oraz moim zdaniem również patriotyzm, wędkarze kupują głównie z logo firm z UK a co za tym idzie firmy mają finanse na rozwój i wprowadzanie innowacyjności, dodatkowo ten rynek jest większy i ma bardziej zamożnych odbiorców. A co do niektórych firm w Polsce to oczywiście masz rację gdyż poprzez zaniechanie czy brak wyobraźni przespali moment i zamiast być dużymi firmami na rynku europejskim powoli stają się firmami niszowymi.
   

I o to chodzi Janusz. Wielu z nas chce być tez patriotami i korzystać z polskich firm. Te głosy to właśnie prośba o takie rzeczy. Jestem pewien, ze takie Mikado stać na to, aby zapodać nam kije takie jak Trabucco czy Spro Cresta. Nie chodzi o zaprzestanie robienia tanich modeli, ale o zainwestowanie w  lepsze oraz te z wysokiej półki.

Dodatkowo wtedy właśnie zacznie budować się wyczyn feederowy. Mikado, Jaxon, Konger czy Robinson powinni mieć swoje teamy, swoje imprezy, nakręcać wszystko. Powinni na ten przykład dopasować feedery do wielkich karpi jakie pływają w polskich komercjach. Bo Brytyjczycy dopasowują kije do ryb do 10 kilo, zazwyczaj do 5. Jest wiele do zrobienia, - proszę, aż prosi się o większy kołowrotek - o wielkości 5000 czy 6000 tysięcy. Nikt nie mówi o wymyślaniu koła na nowo. Po prostu - jest jakaś potrzeba - zapodajesz rozwiązania. Oczywiście tez generujesz potrzeby - tak robią na przykład Brytole. Przecież oni nie zaliczają samych sukcesów u tez mają wpadki, nawet całą masę. ważne jednak, że kombinują.

A co do spławików. jest moda na wagglera, dlaczego nie zapodać tutaj całej masy spławików. Dlaczego taki Dave Harrell w przeciągu kilku lat zbudował firmę, robiącą cały przekrój spławików rzecznych? Da się, naprawdę - trzeba tylko wyczuwać rynek. Mam wrażenie jednak, ze w Polsce właściciele firm są trochę oderwani od rzeczywistości. Dlatego taki Lorpio odniosło sukces- zamiast wpychania spławikowych zanęt na siłę, odpowiedzieli zanętami gruntowymi, do Metody, pelletami. Zassało? I to jak! Gdyby nie jego firma, dzisiaj o wiele więcej mielibyśmy angielskich i francuskich zanęt w sklepach. Kilka firm jak Lorpio, i taki Sonubaits czy Bait-tech może okazać się zbędny.
Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Drogi feeder vs tani feeder - gdzie zauważę różnicę?
« Odpowiedź #74 dnia: 14.12.2017, 11:34 »
Luk piszesz o tym że większość byłych najlepszych Polskich zawodników założyło firmy wędkarskie, tak zgadza się ale w czym problem, byli najlepsi w Polsce Europie na świecie , mają wiedzę,a czy w UK nie jest podobnie, tak jest zawodnicy w UK również mają swoje marki lub są ich twarzami.
 

Zapominasz dodać, że to tylko spławikowcy. W UK każdy wyczynowiec ma feedera w jednym paluszku, każdy feederowiec tyczkę i wagglera również zna na wylot. Oni więc nie udowadniają światu, ze podejście wyczynowe pod spławik jest słuszne w każdym aspekcie łowienia z nęceniem. To dlatego nie ma u nas wagglera, przepływanki, jest za to łowienie odległościówką lub tyczką. Jest parcie na gliny, ziemie, zanęty, mieszanie ich w pięciu wiadrach, puszczanie przez trzy sita. Pokazują takie łowienie wyczynowcy właśnie, z czego ponad połowa coś reklamuje przy okazji.

Zapewniam Cię, że odległościówkę można łatwo zastąpić feederem, zamiast zaś zastanawiania się jak zwabić rybę w nęcone miejsce, cuda-wiankami, można ryby poszukać. Dalej, z boku, bliżej... I nie chodzi mi o wykazanie, ze to gorsza metoda. bardziej, ze jest bardzo trudna i pracochłonna, do tego wymaga sporej ilości czasu do przygotowania się (nęcenie kulami).


      Napisałeś że polski produkty to -" lub raczej chińskie z polskim logo " Przepraszam ale czyż w UK nie jest podobnie z tym że z lepszym marketingiem i z bardziej znanym logiem. Gwarantuje Tobie że gdyby np. takie wędzisko jak Jaxon genesis, naznaczyć logo np. Drennana czy Prestona ludzie by się zachwycali a do tego cena była by np. 40-50 funtów to  byłby "shopping frenzy " :D

Nie rozumiesz mnie. Taki Drennan kij projektuje pod wędkarza, pod daną sytuację. Jako, ze są tam prawdziwi fachowcy i aktywni wyczynowcy rzeczni, komercyjni, spławikowi i feederowi, wiedzą jak daną wędkę skonstruować. Więc jeżeli masz nazwę Avon albo method feeder, cały kij łatwo ocenić pod kątem jego pracy. Dlatego seria '7' to ponad 25 różnego rodzaju wędek, opartych na tych samych podzespołach. Czy w Polsce tak się konstruuje wędki? Jesteś pewien? A może robione jest to na oko i na chybił trafił? Dlatego są perełki i sporo szitu? Do tego dochodzi kontrola jakości. Tam jest gość, co sprawdza każdą wędkę. Dlatego trudno o jakąs wpadkę, choc na pewno i takie się zdarzają. Dlatego kupując Drennana, masz wielkie prawdopodobieństwo, że dostaniesz w 100% sprawny i idealny pod każdym względem sprzęt. Zaś Jaxon ma to w nosie. Jak coś jest nie tak, to reklamujesz, a oni wymieniają. Tu nie chodzi o sam serwis, ale o fakt, że musisz się do niego udawać, na dodatek reklamacje załatwia się poprzez sklepy. A te często muszą wysyłać kije na własny koszt, więc próbują się od tego wymigać. Więc różnica jest wielka, to co piszesz to jest demagogia. Jeżeli Jaxon sprawdzałby stan swoich kijów, opinie na forum nie byłyby tak druzgocące.

     Te dwa rynki są bardzo podobne z tym że w UK poprzez wieloletni marketing oraz moim zdaniem również patriotyzm, wędkarze kupują głównie z logo firm z UK a co za tym idzie firmy mają finanse na rozwój i wprowadzanie innowacyjności, dodatkowo ten rynek jest większy i ma bardziej zamożnych odbiorców. A co do niektórych firm w Polsce to oczywiście masz rację gdyż poprzez zaniechanie czy brak wyobraźni przespali moment i zamiast być dużymi firmami na rynku europejskim powoli stają się firmami niszowymi.
   

I o to chodzi Janusz. Wielu z nas chce być tez patriotami i korzystać z polskich firm. Te głosy to właśnie prośba o takie rzeczy. Jestem pewien, ze takie Mikado stać na to, aby zapodać nam kije takie jak Trabucco czy Spro Cresta. Nie chodzi o zaprzestanie robienia tanich modeli, ale o zainwestowanie w  lepsze oraz te z wysokiej półki.

Dodatkowo wtedy właśnie zacznie budować się wyczyn feederowy. Mikado, Jaxon, Konger czy Robinson powinni mieć swoje teamy, swoje imprezy, nakręcać wszystko. Powinni na ten przykład dopasować feedery do wielkich karpi jakie pływają w polskich komercjach. Bo Brytyjczycy dopasowują kije do ryb do 10 kilo, zazwyczaj do 5. Jest wiele do zrobienia, - proszę, aż prosi się o większy kołowrotek - o wielkości 5000 czy 6000 tysięcy. Nikt nie mówi o wymyślaniu koła na nowo. Po prostu - jest jakaś potrzeba - zapodajesz rozwiązania. Oczywiście tez generujesz potrzeby - tak robią na przykład Brytole. Przecież oni nie zaliczają samych sukcesów u tez mają wpadki, nawet całą masę. ważne jednak, że kombinują.

A co do spławików. jest moda na wagglera, dlaczego nie zapodać tutaj całej masy spławików. Dlaczego taki Dave Harrell w przeciągu kilku lat zbudował firmę, robiącą cały przekrój spławików rzecznych? Da się, naprawdę - trzeba tylko wyczuwać rynek. Mam wrażenie jednak, ze w Polsce właściciele firm są trochę oderwani od rzeczywistości. Dlatego taki Lorpio odniosło sukces- zamiast wpychania spławikowych zanęt na siłę, odpowiedzieli zanętami gruntowymi, do Metody, pelletami. Zassało? I to jak! Gdyby nie jego firma, dzisiaj o wiele więcej mielibyśmy angielskich i francuskich zanęt w sklepach. Kilka firm jak Lorpio, i taki Sonubaits czy Bait-tech może okazać się zbędny.
Luk przestań bo uwierzę ;D :P
Tak, siedzą, konstruują, debatują, dobierają składy i przelotki...
Tylko w pracowniach lub u tych co sami budują wędki tak jest.
Jest to mniej więcej tak jak opis, że " zanęta, kulki lub inne cudo testowane na najtrudniejszych łowiskach Europy" :facepalm:

Pytam po co dopasowywać feedery do wielkich karpi? Otwierać i wywarzać otwarte wrota ?

JKarp