Janusz, jeżeli miałeś sklep, to czy wymieniałeś coś komuś od ręki? Jak wysyłałeś reklamacje do firmy, to na czyj koszt (bardziej czy zwracano ci kasę)? Jeżeli jak mówisz przedstawiciel załatwiał reklamacje, to ile trzeba było na nie czekać?
I dlaczego pojawia się od razu tutaj sprawa reklamowania czegoś u jakiegoś Foxa? 'A u Was biją Murzynów' po raz kolejny.
Gdzie jest problem w tej dyskusji? Czy ktoś umyślnie tu najeżdża na polskie firmy i chce im zaszkodzić? Czego Wy bronicie, honoru, godności, prawdy? Tu nie chodzi o jakieś wskazanie, że jesteśmy gorsi od Anglików czy Niemców, ale o to, że są pewne rzeczy/dziedziny które można wymiernie poprawić. Jak wskazać coś? Zaraz rozpętuje się wojna i jest kolejne oskarżenie o 'deptanie polskich grobów i wartości'. Dziwi mnie to. Podstawowym problemem firm brytyjskich jest póki co ich krótkowzroczność odnośnie rynku w Europie. Ci goście nie mają pojęcia o możliwości jaki ma polski rynek, o tym, że w perspektywach może to być drugi odbiorca po Niemczech czy Francji. Ci ludzie są skupieni na swoim rynku, który się kurczy coraz bardziej, robią wszystko pod niego. Jeżeli jednak przejrzą na oczy, zaczną ekspansję. Wtedy może się okazać, że polskim firmom będzie trudniej konkurować, że stracą sporo rynku. Bo taki Preston czy Matrix wypuszczą rzeczy dopasowane do kieszeni Polaka a nie Anglika. Ta utrata rynku już następuje. Bo przecież widać, że masa ludzi ma już sprzęt renomowanych firm, a więc polskie już czegoś nie sprzedały. Powoli Polacy, zarabiający coraz więcej, zaczną inwestować w lepsze rzeczy. Tak jak rozwijać się będzie C&R, i odchodzić będą starsze pokolenia, tak nowy prąd zapanuje wędkarstwie, w wielu przypadkach już jest bardzo mocny. Nie czarujmy się, kto kupuje najtańszy sprzęt - są to ludzie po 50tce, często po 60 tce, w większości zabierający ryby, lub początkujący. Ci co zgłębią ciut bardziej tajniki wędkarstwa, będą szukać rzeczy lepszych, to dla mnie oczywiste. Młodsze pokolenia to już inni wędkarze... Na co więc stawiać? Na to co odchodzi? Przyjrzyjcie się firmie Spro Cresta, jak solidnie zamieszała na rynku, jak mocno ukłuła nie brytyjskie firmy (bo te zwiększają ciagle sprzedaż) - ale polskie!
Panowie, a może podyskutujmy bez jakichś uprzedzeń? Bo w kilku przypadkach zauważam opór odnośnie mojej osoby a nie argumentów. Chciałbym abyście się wypowiedzieli jak widzicie przyszłość polskich firm, chciałbym abyście oparli to na swoich wcześniejszych wypowiedziach. Jak widzicie rozwój wędkarstwa w oparciu o polski przemysł wędkarski, jak ma wyglądać praca nad szkoleniem młodzieży, za co to ma być robione. Wyczyn spławikowy to ślepy zaułek, za parę lat mało kto będzie się palił do tego aby łowić jakąś drobnicę, poświęcając temu masę czasu i pieniędzy. Bo czy warto czegoś bronić na siłę, skoro widać, że taka droga nie daje wcale rozwoju? To wszystko jest układem naczyń połączonych. Dlaczego Drennan, Preston czy Daiwa w UK potrafią sponsorować kilkadziesiąt drużyn, w tym sponsorują kadrę na MŚ czy ME w spławiku i gruncie? Bo Anglicy lepiej zarabiają? Guzik prawda, są lepiej zorganizowani, oni przeznaczają część kasy na odpowiednią reklamę, która przełoży się na sprzedaż. To samo mogą robić polskie firmy. Dlaczego tego nie ma? Po jakiego grzyba samo PZW ma robić szkolenia, skoro w interesie firm jest aby budować jak największą ilość przyszłych klientów? Ile razy można wskazywać, że teraz trwa budowanie odbiorców sprzętu firm zagranicznych, którzy w przyszłości nawet nie zechcą spojrzeć w stronę półki z towarem do firmy takiej jak Jaxon? 'Nie da się', 'nie ma sensu', 'prawo jest złe' , 'polskie jest najlepsze' i cały czas to samo 's...nie w banię'. Załamać się można. Naprawdę nie widzicie związku przyczynowo-skutkowego? Nie widzicie ile sprzedaje się Sonubaitsa, Drennana, i innych Prestonów?
W ogóle to widać, że większość z nas unika, podam przykładowo, takiej firmy jak Jaxon. Wielu wyraźnie mówi, że nie ma zamiaru nawet wchodzić w kontakt z ich produktami. Jak więc działać? Nie widzicie, że kilka lat temu ludzi na poważnie brali opcję zakupu jakiegoś modelu kija od nich, teraz jednak nie wchodzi to w żadną rachubę? Zobaczcie - pojawia się firma Spro Cresta, z oferta kosmiczną, i co robi na rynku? Ucina kawałek tortu, mając kije za 150 PLN spokojnie może odbierać klientów Jaxonowi. Jeżeli sklepy zaczną się towarować produktami Spro, kto straci najwięcej? I jeszcze dojdzie do tego opinia, która Spro ma świetną póki co... Przecież to jest konsekwentna utrata rynku, tylko odpowiednie działania mogą tu dopomóc? Czy naprawdę sprzedaż jak najtaniej coś pomoże?
Sam 'patriotyzm' tutaj nie wystarczy, zapewniam!