Moją najgrubszą żyłką jaką użyłem na przyponie to 0.20.. A tak zawsze wiążę 16-tkę. 0.20 założyłem raz tylko w miejscu gdize jest troszkę roślinności podwodnej a na 0.16 nie ma problemu z wycholowaniem karpi po 55cm z dzikich wód PZW czy lina 48 czy amura 4kg.
Ja tam zawsze twierdzę, że ryba musi mieć szansę ^
Hm, troszeczkę nie zgodziłbym się z takim punktem widzenia
Wedug mnie, nie masz częstego kontaktu z większymi rybami. Karp 4- 5 kilo na takim cienkim przyponie robi co chce. Jeżeli łowisz obok innych, będą mieli Twoją rybę w swoim łowisku, będzie zawada, karp tam zaparkuje lub będzie tam zmierzał. Jak mamy otwarta wodę i brak sąsiadów to spoko, ale jak często mamy do czynienia z takimi łowiskami? Pomijam fakt niszczenia się żyłki w cienkich przyponach, skręcania się jej...
Wczoraj łowiłem na łowisku z leszczami i linami, celowo zmieniałem przypony aby zobaczyć które będą działać lepiej. Grube - 0.26 z Drennana, czy też cieńsze z MAtrixa i Guru. Pomijając fakt, że hak Drennana jest trwalszy i w ogóle wg mnie lepszy, to nie było żadnych problemów a ni z braniami ani z holem na grube przypony. Według mnie więcej brań miałem właśnie na grubsze przypony, spinki zdarzały mi się na Matrixach i Guru (ale to raczej wina typu haka).
Według mnie przy Metodzie grubość przyponu nie ma wpływu na ilość brań. Czyli właśnie więcej uszkodzeń będzie na cienkiej żyłce. Kto holował większe ryby wie jak wygląda cienki przypon po takiej przygodzie, zwłaszcza włos. Dodatkowo argument 'dać rybie szanse' nie jest chyba najtrafniejszy, no chyba że zabierasz ryby

Cienki przypon to szansa na kaleczenie ryb, zostawianie im haka w pysku, zmniejszanie własnych szans na dobry połów.
Jak często czytam o potężnych braniach po których ryba zerwała albo zestaw albo przypon...

Czasami sami kombinujemy zbyt mocno, na własną niekorzyść. Przy zestawach samozacinających nie ma sensu łowić cienko. Na wodach, gdzie łowione ryby są różne, tym bardziej warto się dozbroić. Zobaczcie jakie karpie wyciagnął kucuś22 albo Jędrula. Dla wielu taka ryba to krótki bardzo kontakt, i jest strzał pękającej żyłki... Ja pogrubiłem swoje zestawy, do dużych podajników używam przyponów z plecionki, na rzece zaś z fluorocarbonu 6,8 i 10 lb, i nie mam zerwanych zestawów. Wszystko udaje mi się doholować. A wczoraj - na 12 linów złowionych na Metodę połowa walczyła jak lwy, naprawdę testując zestaw maksymalnie. Przy żyłce 0.16 lub 0.20 połowa mogłaby się zerwać. Nie straciłem ani jednego, a trzeba było zatrzymywać ryby wbijające się w gęste zielsko

Na rzece miałem zaczep z przyponem z fluorocarbonu 8 lb i z żyłką główną 0.30mm. Myślałem, że wędkę połamię, nie mogłem tego zerwać! Dlatego teraz wchodzę w łowienie na grubo, i polecam wszystkim spróbowanie przynajmniej. Bo w wyniki lepsze z przyponami cienkimi nie wierzę
