Autor Wątek: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)  (Przeczytany 122178 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #405 dnia: 06.06.2024, 08:08 »
MAciek, dlaczego porównujesz Hiszpanię z Polską? To pierwszy błąd, bardzo duży moim zdaniem. U nich w wielu miejscach nastąpiło pustynnienie, więc gromadzenie wody jest pewnym obowiązkiem. Nie oznacza to jednak, że zaporówki pomagają walczyć z suszą. Wiesz o co chodzi tam? Tam po prostu nie ma wystarczającej ilości wody, i rolnicy dostali zakazy pobierania wody z rzek, których stany by się obniżyły bardzo mocno, co mogłoby mieć inne, fatalne skutki. I zaporówki w niczym tu nie pomagają, bo wody jest prozaicznie zbyt mało, bo jest susza.

I o co chodzi? Po prostu rząd zmniejsza ilość wody dostępnej rolnictwu, aby mieli ją ludzie i...turystyka. Napełnianie basenów, pola golfowe, oferta dla milionów turystów, z których każdy się przecież kąpie i często nie oszczędza wody powoduje, zę rządzący mają dylemat - z czego zrezygnować. Do tego brakuje wody pitnej, więc ilość turystów też ma tutaj znaczenie. I co zrobić? Masz odpowiedź? No właśnie, nie masz, bo nikt jej mieć nie będzie. Wody jest zbyt mało aby obdzielić wszystkich, i nie pomoże budowanie zaporówek, zwłaszcza jeżeli są upały przez większą część roku. Im większa zaporówka, tym większe parowanie wody z niej i jej utrata. Dlatego retencja naturalna jest tak istotna. Straty rolników są chyba mniejszym złem niż uderzenie w turystykę, z której Hiszpania żyje bardzo mocno.

Ale skoro już tu jesteśmy, to może znajdziesz odpowiedź jak sobie radzić z tym, że jest taka susza? Opady w Hiszpanii są dużo mniejsze, ostatnio mówiło się o tym, ze są o 30% niższe niż w poprzednich dekadach. Przypomnę, że wg ciebie Zielony Ład nie ma sensu jak i Fir for 55 i inne zapisy, że nic się nie stanie, jak będziemy dalej zwiększać emisję CO2. Dlatego kompleksowe działania jak najbardziej są potrzebne, z wielu względów. Sama Polska ma podobny problem, wody brakuje, coraz bardziej. Już dawniej jej brakowało, zwłaszcza na Śląsku, stąd były plany aby zmienić bieg Wisły. Taki Wrocław bierze wodę z rzeki Oławy, to główne źródło dla tego miasta i okolic. Jeżeli poziom wody się obniży mocno, to może być ciężko, a mowa o wodzie pitnej tylko, i są rejony, gdzie zagrożeniem są przerwy w dostawach wody.

Nie rozumiem też, dlaczego uważasz, że retencja naturalna nie jest związana z ilością wody ogólnie. Im więcej wody uwięzionej w mokradłach, łąkach, lasach itd, tym więcej wody w rzece, jeziorach a więc i zaporówkach. Po prostu po ulewnych deszczach woda wolniej spływa, tym bardziej można wspomóc się retencją w zbiornikach! To o czym ja piszę, to że budowa zaporówek nie pomoże w walce z suszą, jest dokładnie na odwrót, to tylko pogarsza sprawę. Ale na to idą politycy, bo budowa zaporówki to miliardowe inwestycje, podczas gdy retencja naturalna to ewentualnie miliony które na to pójdą. Do tego nie trzeba tu betonu, zbrojeń, materiałów budowlanych, dlatego jest ściema i robienie wody z mózgu, aby usprawiedliwić wydanie siana na coś, czego nie potrzebujemy i co będziemy potem za jeszcze większe pieniądze rozbierać lub ładować kasę, aby się nie zawaliło (jak to ma miejsce z wieloma progami wodnymi).
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #406 dnia: 06.06.2024, 08:19 »
Retencja "w bagnie" nie ma zbawiać świata, ma ograniczyć lokalnie suszę. A retencja w lesie ograniczy np. powódź.
https://next.gazeta.pl/next/7,172392,31033676,ekspert-lasy-panstwowe-narazily-mieszkancow-bielska-bialej.html

I to jest właśnie odpowiedź na to w co wątpi Maciek, czyli jaką rolę pełni naturalna retencja. Tak, Lasy Państwowe odpowiadają za problem suszy bardzo mocno, bo niszczą lasy, idą fatalną drogą, kierując się zyskiem. To dokładnie to samo co z naukowcami rybackimi z IRŚ, którzy pod płaszczykiem 'robienia dobrze' polskim wodom dobrze robią rybakom, co spowodowało masakryczne spadki ilości ryb (wydajność z ha w kg) jak i problemy, jak z kormoranem. Dodam, że Lasy Państwowe należały do Ziobry, którego ludzie wysysali kasę, dlatego tam tyle się tnie. I czy zyskuje na tym przeciętny Polak? Wg mnie absolutnie nie, dobrze sobie robią rządzący i pracownicy, a w doopie jest obywatel i polski przemysł związany z drewnem. Potem jeszcze bezczelnie zwala się winę na UE i Zielone Łady.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 643
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #407 dnia: 06.06.2024, 08:30 »
MAciek, dlaczego porównujesz Hiszpanię z Polską? To pierwszy błąd, bardzo duży moim zdaniem. U nich w wielu miejscach nastąpiło pustynnienie, więc gromadzenie wody jest pewnym obowiązkiem. Nie oznacza to jednak, że zaporówki pomagają walczyć z suszą. Wiesz o co chodzi tam? Tam po prostu nie ma wystarczającej ilości wody, i rolnicy dostali zakazy pobierania wody z rzek, których stany by się obniżyły bardzo mocno, co mogłoby mieć inne, fatalne skutki. I zaporówki w niczym tu nie pomagają, bo wody jest prozaicznie zbyt mało, bo jest susza.

I o co chodzi? Po prostu rząd zmniejsza ilość wody dostępnej rolnictwu, aby mieli ją ludzie i...turystyka. Napełnianie basenów, pola golfowe, oferta dla milionów turystów, z których każdy się przecież kąpie i często nie oszczędza wody powoduje, zę rządzący mają dylemat - z czego zrezygnować. Do tego brakuje wody pitnej, więc ilość turystów też ma tutaj znaczenie. I co zrobić? Masz odpowiedź? No właśnie, nie masz, bo nikt jej mieć nie będzie. Wody jest zbyt mało aby obdzielić wszystkich, i nie pomoże budowanie zaporówek, zwłaszcza jeżeli są upały przez większą część roku. Im większa zaporówka, tym większe parowanie wody z niej i jej utrata. Dlatego retencja naturalna jest tak istotna. Straty rolników są chyba mniejszym złem niż uderzenie w turystykę, z której Hiszpania żyje bardzo mocno.

Ale skoro już tu jesteśmy, to może znajdziesz odpowiedź jak sobie radzić z tym, że jest taka susza? Opady w Hiszpanii są dużo mniejsze, ostatnio mówiło się o tym, ze są o 30% niższe niż w poprzednich dekadach. Przypomnę, że wg ciebie Zielony Ład nie ma sensu jak i Fir for 55 i inne zapisy, że nic się nie stanie, jak będziemy dalej zwiększać emisję CO2. Dlatego kompleksowe działania jak najbardziej są potrzebne, z wielu względów. Sama Polska ma podobny problem, wody brakuje, coraz bardziej. Już dawniej jej brakowało, zwłaszcza na Śląsku, stąd były plany aby zmienić bieg Wisły. Taki Wrocław bierze wodę z rzeki Oławy, to główne źródło dla tego miasta i okolic. Jeżeli poziom wody się obniży mocno, to może być ciężko, a mowa o wodzie pitnej tylko, i są rejony, gdzie zagrożeniem są przerwy w dostawach wody.

Nie rozumiem też, dlaczego uważasz, że retencja naturalna nie jest związana z ilością wody ogólnie. Im więcej wody uwięzionej w mokradłach, łąkach, lasach itd, tym więcej wody w rzece, jeziorach a więc i zaporówkach. Po prostu po ulewnych deszczach woda wolniej spływa, tym bardziej można wspomóc się retencją w zbiornikach! To o czym ja piszę, to że budowa zaporówek nie pomoże w walce z suszą, jest dokładnie na odwrót, to tylko pogarsza sprawę. Ale na to idą politycy, bo budowa zaporówki to miliardowe inwestycje, podczas gdy retencja naturalna to ewentualnie miliony które na to pójdą. Do tego nie trzeba tu betonu, zbrojeń, materiałów budowlanych, dlatego jest ściema i robienie wody z mózgu, aby usprawiedliwić wydanie siana na coś, czego nie potrzebujemy i co będziemy potem za jeszcze większe pieniądze rozbierać lub ładować kasę, aby się nie zawaliło (jak to ma miejsce z wieloma progami wodnymi).

Dlaczego hiszpania - bo warto obserwować ten temat - w ciągu kilku dekad może się w PL to samo... zwłaszcza w regionach środkowej polski.

Pytanie co było w hiszpani gdyby nie było zbiorników retencyjnych... - no właśnie sachara.... gobi... 8)

Zlinkowałem dlatego artykuł , a jest ich sporo w necie - aby zobrazować sytuacje... w hiszpani - bez retencji z zaporówek - była by nędza rolnictwie .... nie rozumiem dalszej twojej rozkminki. Tak to co piszesz to informacje o których piszą w necie - przecież z czegoś hiszpania musi brać PKB - a turystyka to większa część ich pkb - dalsze pisanie nie ma sensu.

W teamcie naturalnej retencji - tak tam gdzie jest to uzasadnione uprawiać ten temat... ale nie na siłe i tyle....to nam świata w 100% nie zbawi i tyle.

JA nie pisałem że są bez sensu - nie wkładaj słów które nie padły. Pisałem że w obecnym kształcie - to już wiedzą wszyscy - coś nie nadążasz... hm...

Co do retencji - właśnie opady co jakiś czas - tak jak to mamy w Polsce - dobrze wpływająna zbiorniki retencyjne jako magazyny ody- w okresach suchych są buforem wody .... potrzebnej w okresach suchych. Właśnie się u mnie nabiły na maxa wystarczy wody na maxa na całe lato.
Bez nich woda w rzekach szybciucko spłynie i za dwa tygodnie znowu będzie po kostki.

Ta dyskusja naprawdę nie ma sensu ja mam po prostu inny punkt widzenia i tyle.
Bez odbioru.

Maciek

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 587
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #409 dnia: 31.08.2024, 08:25 »
Taka ciekawostka:
https://www.onet.pl/styl-zycia/dzikie-zycie/o-wplyw-elektrowni-zapytali-wedkarzy-ichtiolog-calkowite-dyletanctwo/wncs2ne,30bc1058

Dla mnie to bardzo ważna rzecz, bo pokazuje politykę państwa. Po pierwsze, dziwi mnie, że elektrownia ma mieć otwarty system chłodzenia, Odchodzi się od tego modelu i nie słysze o nowych elektrowniach, które by takowy miały. Typowym systemem chłodzenia jest układ zamknięty, gdzie nie produkuje się ścieków ciepłowniczych. Po prostu woda do chłodzenia bloków jest schładzana i wykorzystywana ponownie, ewentualne ubytki są uzupełniane ze zbiornika. Mam u siebie gazową elektrownię, i ona działa właśnie w takim systemie. Opieranie się o otwarte układy to wg mnie pójście na trucie środowiska, aby obniżyć koszta budowy. CO jest strzałem w kolano, bo szkody środowiskowe są bardzo duże.

Po drugie - nie dziwi mnie, że zlano w ogóle badania rybostanu rzeki. MIeszkamy w Polsce, i tutaj środowisko ma służyć przemysłowi, tak jak lasy chociażby. Po prostu trzeba było zaklepać decyzję, więc nie szukano problemów. W innych krajach UE jest to nie do pomyślenia. U mnie z 5-7 lat temu, jeszcze przed brexitem, klub wędkarski w Collingham zablokował budowę elektrowni wodnej, bo nie było tam odpowiedniej ekspertyzy dotyczącej jej wpływu na gatunki chronione - w tym głównie na minoga rzecznego. Co ciekawe, na jazie, który oddziela Trent pływowy, nie ma przepławki, i często łososie nie są w stanie przeskoczyć tak wysoko. Elektrownia wodna zawierała w sobie jej budowę. Ale projekt udało się uwalić lub zahamować, a po brexicie chyba nie było odpowiedniego finansowania. 'Środowisko' więc wygrało z 'przemysłem'.

Po trzecie - to gdzie do koorvy nędzy jest PZW? Oni powinni tutaj o wszystko zabiegać najbardziej. Zrzut ścieków ciepłowniczych dzisiaj oznaczać może zagładę ryb latem, i nie powinno się do tego dopuszczać. Projekt powinien zawierać oparcie się elektrowni o system chłodzenia zamknięty, i jeżeli się odpwoednio działa, to nikt w ogóle nie wyskakuje z takimi pomysłami. Ale to Polska.

Wrzuciłeś dobry link Robert! :thumbup:
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #410 dnia: 31.08.2024, 08:48 »


Pytanie co było w hiszpani gdyby nie było zbiorników retencyjnych... - no właśnie sachara.... gobi... 8)

Zlinkowałem dlatego artykuł , a jest ich sporo w necie - aby zobrazować sytuacje... w hiszpani - bez retencji z zaporówek - była by nędza rolnictwie .... nie rozumiem dalszej twojej rozkminki. Tak to co piszesz to informacje o których piszą w necie - przecież z czegoś hiszpania musi brać PKB - a turystyka to większa część ich pkb - dalsze pisanie nie ma sensu.

W teamcie naturalnej retencji - tak tam gdzie jest to uzasadnione uprawiać ten temat... ale nie na siłe i tyle....to nam świata w 100% nie zbawi i tyle.

Dyskusja ma sens, zwłaszcza jeżeli rozmówca pisze farmazony.

Po pierwsze należy rozróżnić typ zbiornika i jego przeznaczenie. NIe każdy taki zbiornik służy do pozyskiwania wody pitnej, to jest domena tych budowanych raczej w górach lub ich pobliżu, gdzie jakość wody jest lepsza. Więc retencję prowadzi się zazwyczaj aby zahamować wpływ powodzi. Po prostu fala  powodziowa ulega zahamowaniu, ponieważ część wody tam włąśnie trafia i zostaje zmagazynowana. Nie oznacza to jednak, że powoduje to iż nie ma suszy. Takie zbiorniki raczej nie są w stanie wpływać na ilość wody w gruncie, do tego tak woda szybko paruje i znika.

I tu przechodzimy do drugiej rzeczy. Retencja wody w gruncie powoduje, że jest ona w ziemi, po prostu ona jest jak gąbka, która tę wodę pochłania. Tak, to zazwyczaj zbyt mało jeżeli chodzi o zatrzymanie fali powodziowej, ale jest bardzo ważne jeżeli chodzi o ilość wody w gruncie. Sucha i mokra gąbka mają podobny wymiar i kształt, jednak w jednej jest woda w drugiej nie. Ta woda nie paruje szybko i dzięki niej rośliny mogą się rozwijać. To dlatego drzewa mogą rosnąć i jeszcze bardziej zwalniać parowanie wody, bo tworzą swoistą powłokę ochronną. Dzięki temu grunt oddaje wodę znacznie wolniej.

Teraz - piszesz o Hiszpanii. Czyli używasz przykłądu kraju, w którym jest wielki probekm z wodą, często są tam grunty półpustynne. W takim wypadku gromadzenie wody to obowiązek. Tam nie ma wielkich lasów z podściółką jak u nas, dlatego uprawia się specyficzne rośliny, zaś rolnictwo wymaga sporej ilości wody do nawadniania. I właśnie Hispznia ma wielki problem. NIe ma tam wystarczającej ilości wody, aby obsłużyć rolnictwo, mieszkańców i turystów. Dlatego są tam protesty miedzy innymi. W zeszłym roku szacowano, że Hiszpania ma wielki deficyt wody, na 100% potrzebnej do zaspokojenia wszelkich potrzeb mają jej 70%. I ktoś tu musi z czegoś zrezygnować. Odsalanie wody to bardzo kosztowny proces.

Warto też zwrócić uwagę, że woda z Odry nie może służyć do nawadniania. W UK woda z rzek jest do tego nagminnie wykorzystywana, i co rusz są instalacje nawadniające (tak, w UK!), oczywiście tam gdzie jest woda która można pobrać. Woda słona która dostałaby się do gruntu, spowodowałaby to, że rośliny nie mogłyby na niej rosnąć. Warto też mieć to na uwadze. Jedno takie nawadnianie i ziemia staje się jałowa. Wielu Polaków nie rozumie tego problemu.

Przykładem fatalnego zbiornika retencyjnego jest zbiornik Turawski. Jest on płytki, i powierzchnia parowania jest tu bardzo duża, woda szybko się nagrzewa, paruje i jest utracona. W rzece powierzchnia parowania jest o wiele mniejsza. Do tego warto widzieć co się dzieje z lasami, jak wyglądają nasadzenia drzew. Jak pisałem, wiele gatunków obumiera, świerki przede wszystkim, ale i topole, wiązy, modrzew, coraz gorzej ma sosna, brzoza i dąb. To brak wody w gruncie właśnie. Jeżeli nie odwrócimy tej tendencji, to wkrótce gąbka jaką jest ziemia zacznie być coraz bardziej sucha, będzie postępować susza, bo coraz mniej wody będzie zmagazynowanej w gruncie. Oznacza to spadek wydajności, i to bardzo duży. Ocieplanie się klimatu to tylko jedna z kwestii, my dajemy ciała na innych polach, pogłębiając problem. Z racji swoej pracy obserwuję jak wyglądają nasadzenia drzew. Mieszkam w Midlands, gdzie niby powinno być sporo deszczu. Niestety, wg mnie co najmniej połowa drzew po nasadzeniu usycha lub ma wielkie problemy z wodą (co widać po drzewie). Po prostu w gruncie nie ma jej tyle co dawniej. Oznacza to, że coraz trudniej będzie nawet nasadzać drzewa. Już pisałem o fundacji u mnie, co na klubowym odcinku Trentu nasadziła masę drzew. Ani jedno nie przeżyło, ani jedno. A masa drzew usycha, więc powłoka ochronna ulega uszkodzeniu, ziemia coraz bardziej podatna jest na suszę. Nie wszędzie będzie tak samo, ale pewne problemy pojawią się i w Polsce. Mniejsza ilość owadów też wskazuje, ze dzieje się bardzo źle.

Szkoda, że tego nie rozumiesz Maćku. Ta wiedza jest na wyciągnięcie ręki, może nie na fejsie, ale jest w necie. Zawsze możesz po nią sięgnąć :)
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 643
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #411 dnia: 31.08.2024, 09:11 »


Pytanie co było w hiszpani gdyby nie było zbiorników retencyjnych... - no właśnie sachara.... gobi... 8)

Zlinkowałem dlatego artykuł , a jest ich sporo w necie - aby zobrazować sytuacje... w hiszpani - bez retencji z zaporówek - była by nędza rolnictwie .... nie rozumiem dalszej twojej rozkminki. Tak to co piszesz to informacje o których piszą w necie - przecież z czegoś hiszpania musi brać PKB - a turystyka to większa część ich pkb - dalsze pisanie nie ma sensu.

W teamcie naturalnej retencji - tak tam gdzie jest to uzasadnione uprawiać ten temat... ale nie na siłe i tyle....to nam świata w 100% nie zbawi i tyle.

Dyskusja ma sens, zwłaszcza jeżeli rozmówca pisze farmazony.

Po pierwsze należy rozróżnić typ zbiornika i jego przeznaczenie. NIe każdy taki zbiornik służy do pozyskiwania wody pitnej, to jest domena tych budowanych raczej w górach lub ich pobliżu, gdzie jakość wody jest lepsza. Więc retencję prowadzi się zazwyczaj aby zahamować wpływ powodzi. Po prostu fala  powodziowa ulega zahamowaniu, ponieważ część wody tam włąśnie trafia i zostaje zmagazynowana. Nie oznacza to jednak, że powoduje to iż nie ma suszy. Takie zbiorniki raczej nie są w stanie wpływać na ilość wody w gruncie, do tego tak woda szybko paruje i znika.

I tu przechodzimy do drugiej rzeczy. Retencja wody w gruncie powoduje, że jest ona w ziemi, po prostu ona jest jak gąbka, która tę wodę pochłania. Tak, to zazwyczaj zbyt mało jeżeli chodzi o zatrzymanie fali powodziowej, ale jest bardzo ważne jeżeli chodzi o ilość wody w gruncie. Sucha i mokra gąbka mają podobny wymiar i kształt, jednak w jednej jest woda w drugiej nie. Ta woda nie paruje szybko i dzięki niej rośliny mogą się rozwijać. To dlatego drzewa mogą rosnąć i jeszcze bardziej zwalniać parowanie wody, bo tworzą swoistą powłokę ochronną. Dzięki temu grunt oddaje wodę znacznie wolniej.

Teraz - piszesz o Hiszpanii. Czyli używasz przykłądu kraju, w którym jest wielki probekm z wodą, często są tam grunty półpustynne. W takim wypadku gromadzenie wody to obowiązek. Tam nie ma wielkich lasów z podściółką jak u nas, dlatego uprawia się specyficzne rośliny, zaś rolnictwo wymaga sporej ilości wody do nawadniania. I właśnie Hispznia ma wielki problem. NIe ma tam wystarczającej ilości wody, aby obsłużyć rolnictwo, mieszkańców i turystów. Dlatego są tam protesty miedzy innymi. W zeszłym roku szacowano, że Hiszpania ma wielki deficyt wody, na 100% potrzebnej do zaspokojenia wszelkich potrzeb mają jej 70%. I ktoś tu musi z czegoś zrezygnować. Odsalanie wody to bardzo kosztowny proces.

Warto też zwrócić uwagę, że woda z Odry nie może służyć do nawadniania. W UK woda z rzek jest do tego nagminnie wykorzystywana, i co rusz są instalacje nawadniające (tak, w UK!), oczywiście tam gdzie jest woda która można pobrać. Woda słona która dostałaby się do gruntu, spowodowałaby to, że rośliny nie mogłyby na niej rosnąć. Warto też mieć to na uwadze. Jedno takie nawadnianie i ziemia staje się jałowa. Wielu Polaków nie rozumie tego problemu.

Przykładem fatalnego zbiornika retencyjnego jest zbiornik Turawski. Jest on płytki, i powierzchnia parowania jest tu bardzo duża, woda szybko się nagrzewa, paruje i jest utracona. W rzece powierzchnia parowania jest o wiele mniejsza. Do tego warto widzieć co się dzieje z lasami, jak wyglądają nasadzenia drzew. Jak pisałem, wiele gatunków obumiera, świerki przede wszystkim, ale i topole, wiązy, modrzew, coraz gorzej ma sosna, brzoza i dąb. To brak wody w gruncie właśnie. Jeżeli nie odwrócimy tej tendencji, to wkrótce gąbka jaką jest ziemia zacznie być coraz bardziej sucha, będzie postępować susza, bo coraz mniej wody będzie zmagazynowanej w gruncie. Oznacza to spadek wydajności, i to bardzo duży. Ocieplanie się klimatu to tylko jedna z kwestii, my dajemy ciała na innych polach, pogłębiając problem. Z racji swoej pracy obserwuję jak wyglądają nasadzenia drzew. Mieszkam w Midlands, gdzie niby powinno być sporo deszczu. Niestety, wg mnie co najmniej połowa drzew po nasadzeniu usycha lub ma wielkie problemy z wodą (co widać po drzewie). Po prostu w gruncie nie ma jej tyle co dawniej. Oznacza to, że coraz trudniej będzie nawet nasadzać drzewa. Już pisałem o fundacji u mnie, co na klubowym odcinku Trentu nasadziła masę drzew. Ani jedno nie przeżyło, ani jedno. A masa drzew usycha, więc powłoka ochronna ulega uszkodzeniu, ziemia coraz bardziej podatna jest na suszę. Nie wszędzie będzie tak samo, ale pewne problemy pojawią się i w Polsce. Mniejsza ilość owadów też wskazuje, ze dzieje się bardzo źle.

Szkoda, że tego nie rozumiesz Maćku. Ta wiedza jest na wyciągnięcie ręki, może nie na fejsie, ale jest w necie. Zawsze możesz po nią sięgnąć :)

Co ty możesz napisać....Jak tylko wycieczki i głupoty.

Ps. Nie rozumiesz jak już to ty... że jesteś inny  i szanujmy to... :facepalm: :-X 8) :P

Po raz kolejny nie podobają mi się stare panny...
Nie zaczepiaj.
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 643
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #412 dnia: 31.08.2024, 13:37 »
Jakiś ktoś tutaj napisał... 8)
Cyt."Czerpmy od mądrzejszych."
W punkt.
To czerpmy od mądrzejszych.
A dla tych mniej wykształconych polećmy...
Cyt."https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zbiornik_retencyjny.

Niech się uczą...To jak pasta do zębów może być trzy w jednym :facepalm: |-) :facepalm:
I tyle w temacie.
Maciek

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 775
  • Reputacja: 1274
  • Ulubione metody: trotting

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 775
  • Reputacja: 1274
  • Ulubione metody: trotting

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #415 dnia: 17.09.2024, 22:59 »
Obecnie, już w nowym składzie Komisji Europejskiej, toczą się żywiołowe dyskusje na temat ograniczenia stosowania ołowiu w wędkarstwie, które skończą się ostatecznie, tak jak w przypadku myśliwych, czyli wprowadzeniem ograniczeń jego użycia.  Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) ponad rok temu przesłała Komisji Europejskiej swoją opinię w tym temacie i jest tylko kwestią czasu, kiedy dojdzie do nowelizacji rozporządzenia REACH, jeżeli chodzi o stosowanie ołowiu w wędkarstwie.

Offline brendas

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 367
  • Reputacja: 64
  • Lokalizacja: Maków Mazowiecki/Olsztyn
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #416 dnia: 17.09.2024, 23:43 »
Obecnie, już w nowym składzie Komisji Europejskiej, toczą się żywiołowe dyskusje na temat ograniczenia stosowania ołowiu w wędkarstwie, które skończą się ostatecznie, tak jak w przypadku myśliwych, czyli wprowadzeniem ograniczeń jego użycia.  Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) ponad rok temu przesłała Komisji Europejskiej swoją opinię w tym temacie i jest tylko kwestią czasu, kiedy dojdzie do nowelizacji rozporządzenia REACH, jeżeli chodzi o stosowanie ołowiu w wędkarstwie.

No cóż, takie życie, ołów nienajlepiej wpływa na kondycję zbiorników.
Zamienniki póki co są drogie, w UK obowiązuje zakaz stosowania ołowiu, czy się myle?
Jak rozumiem, ten zakaz w zamyśle będzie na działał zasadzie zakazu wprowadzaniu do obrotu, a nie samym używaniu?
Jeśli chodziłoby o używanie, pewnie byłby martwy jak wiele innych przepisów.
Kuba

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 775
  • Reputacja: 1274
  • Ulubione metody: trotting

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #418 dnia: 18.09.2024, 09:06 »
Jak rozumiem, ten zakaz w zamyśle będzie na działał zasadzie zakazu wprowadzaniu do obrotu, a nie samym używaniu?
Jeśli chodziłoby o używanie, pewnie byłby martwy jak wiele innych przepisów.

I jedno i drugie. Jak firmy nie będa ołowi oferować, to wielu go nie kupi. Kontrole nad wodami też będą, i można zaryzykować spore kary. Póki co w UK dozwolony jest ołów w małych rozmiarach, ale co istotne, są jego zamienniki. Nie są tak miękkie ale są. Karpiarze też dają radę, wielu używa ciężarków robionych z kamieni. Do tego sporo ołowiu jest powleczonego specjalną powłoką, więc nie stanowi zagrożenia. Wody, gdzie się wędkuje i sporo nęci nie są raczej rezerwuarami wody pitnej. Na tych są ścisłe zakazy. Większość rzeczy pochodzi z UK, i tutaj nie obawiałbym się jakichś srogich zakazów.

Wg mnie wędkarstwo dopasuje się do sytuacji.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Polityka Ekologiczna Państwa 2030 (rządowy dokument)
« Odpowiedź #419 dnia: 18.09.2024, 16:29 »
Większość rzeczy pochodzi z UK, i tutaj nie obawiałbym się jakichś srogich zakazów.

Sam projekt ograniczeń jest srogi, choć są okresy przejściowe ;)

Sorry, ale nie mam czasu, aby tłumaczyć:

1) ban on the sale and use of lead sinkers and lures (with transition periods depending on weight: ≤ 50 g three years; > 50 g five years);
2) immediate ban on the sale and use of lead fishing wire; and
3) immediate ban on the use of lead sinkers when the sinker is deliberately released (lead ‘drop off’ techniques).