Do tego jestem przekonany, że jeśli zmienimy przelotki w istniejącym kiju stworzonym do łowienia na odległości 40 m, i po zmianie będzie można zarzucić nim na 70 m, to może się okazać, że nie da się nim tak samo skutecznie łowić jak na 40 m.
Nie liczyłbym na to, że sama zmiana przelotek pozwoli nam rzucać nagle o 30 m dalej - aż tak dobrze nie ma
Chyba, że zmienimy ich ilość i wielkość, by były jak w dobrej karpiówce - wtedy może...
Generalnie na samą odległość rzutową poza wielkością i rozmieszczeniem przelotek ma jeszcze wpływ kupa innych czynników - takich jak praca blanku...
I tu niestety jest jak dla mnie sprzeczność nie do pogodzenia - kije które do bardzo dalekich rzutów są idealne, jak dla mnie kompletnie nie nadają się do fajnego, delikatnego holu.
Są to wędki bardzo szybkie, dynamiczne, a co za tym idzie sztywne - jak dla mnie poza tym, że świetnie rzucają, do łowienia się nie nadają.
Dlatego ja używam do karpiowania starych, dobrych Prologic C1 - są mięciutkie, daleko nimi nie rzucę, ale frajda z holu niesamowita, na pewno nie mniejsza niż na ciężkim feederze.
Oczywiście te 70 metrów to nie jest jakieś ekstremum, i feederem poprawnie złożonym do osiągnięcia, przy możliwości czerpania całej przyjemności z łowienia.
A co do wędek brytyjskich producentów - tak jak któryś z kolegów wspomniał powyżej - na tamtejszych wodach nigdy odległość nie będzie priorytetem dla konstruktorów przeciętnej wędki - taka specyfika tamtejszych wód.