W naszych wpisach dotyczących kołowrotków dominuje nacisk na szeroko pojętą jakość, ale brakuje w nich sugestii dotyczących charakterystyki pracy danych maszyn. W wielu przypadkach nie da się racjonalnie wskazać kołowrotka najlepszego w danym przedziale cenowym. Dobrym przykładem są wspomniane kołowrotki, czyli Daiwa BG i Shimano Ultegra, dlatego że są dwie różne maszyny, oczywiście biorąc pod uwagę ich pracę. Jeden będzie się lepiej sprawdzał przy współpracy z woblerami, drugi z gumami. Jeden zagra lepiej, ściągając przynętę w poprzek nurtu rzeki, drugi natomiast będzie idealny do prowadzenia tejże przynęty pod prąd. Jeden będzie dobry do podbijania gumy korbą, drugi - kijem.
Dziś nawet nie musimy wiedzieć, co kołowrotek ma w obudowie, z czego ma wykonane mechanizmy, z czego rotor... Wystarczy zebrać opinie doświadczonych użytkowników, żeby zdecydować się na konkretny model. Przy dzisiejszym poziomie komunikacji (łatwość, nie poziom jako taki) bardzo łatwo dokonuje się wyborów, unikając ewidentnych min. Warto jednak dociekać, czy akurat ten konkretny kołowrotek spełni nasze oczekiwania, biorąc pod uwagę metody połowu, które preferujemy. Sam termin "spinningowanie" to tylko szuflada, w której kryje się wiele różnorodnych skrytek. Są one na tyle ciekawe, różnorodne i intrygujące, że kategoryczne stwierdzenia odnośnie wyborów, oparte na średnicy głównego koła przekładni czy materiału, z którego je wykonano, są spłyceniem zagadnienia. To my musimy wybierać, na podstawie swoich przyzwyczajeń, preferencji, a nie materiałoznawcy czy inżynierowie.
Dla jednego najważniejsza będzie jakość nawoju i walory rzutowe kołowrotka, bo np. musi daleko posyłać lekkie woblery. Innemu zależy na ekstremalnie lekkim zestawie, więc sięgnie po kołowrotki z kosmicznych tworzyw. Jeszcze inny będzie się przedzierał przez zakrzaczone burty wielkiej rzeki, często brudząc kołowrotek, ratując się przed upadkami. Ktoś łowi zimą, więc wybierze kołowrotek, który świetnie działa przy niskich temperaturach. Są też tacy, którzy lubią konkretny sprzęt wbrew logice i opiniom kogokolwiek, i mają gdzieś, czy kołowrotek wytrzyma dziesięć lat, czy też tylko rok.
Z kołowrotkami jak z psychologią, mało ważne kiedy i kto, czyli fakty, ważniejsze dlaczego. Fakty łatwo ustalić, jednak warto dociekać dlaczego. I to jest chyba piękne w tym wszystkim.