Autor Wątek: Celność rzutów w metodzie gruntowej  (Przeczytany 12456 razy)

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 198
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Celność rzutów w metodzie gruntowej
« dnia: 04.03.2019, 01:01 »
Przeglądając meandry forum,napotkałem sporo informacji na temat technik rzutów ,osiągania dystansów,natomiast żaden wątek nie wspomina o tym jak celnie oddawać rzuty, tak by nęcić punktowo,co moim zdaniem jest największym kluczem do sukcesu ,w dystansowym łowieniu.
Podzielę zagadnienie na kilka punktów i omówię swoje spostrzeżenia.

1. Ustalenie odległości oraz punktu odniesienia.
2.Dobór sprzętu i zestawu .
3.Technika celnego rzutu.
4.Wpływ warunków atmosferycznych.

A więc punkt pierwszy.
Zawsze,ale to zawsze,w pierwszej kolejności ustalam ,na jakiej odległości chcę łowić. To warunek,by mieć powtarzalność rzutów ,a do tego komfort,że nawet w przypadku zerwania zestawu,wiem ,ile mam odmierzyć metrów ,by rzucać w pole nęcenia. W moim przypadku,rozstawiam sobie podpórki na odległość 3-4 m (mierzę odległość centymetrem) i wbijam w ziemię. Następnie nakładam na jedną z podpórek np.koszyk zamontowany na żyłce i obkręcam wędką na luźnym hamulcu ,żyłką wokół rozstawionych podpórek. Liczę ile obrotów wykonałem ,np 10x4m i klipuję żyłkę. Tym sposobem,po zwinięciu kołowrotkiem,mam ustaloną moją odległość. Dla czego tak,a nie wpierw sądując dno ? Ponieważ ustalając wpierw odległość ,wiem na jakim obszarze wykonuję rzuty. Dopiero po tej czynności,szukam górek i spadów,a gdy już namierzę odpowiednie miejsce,wówczas klipuję żyłkę raz jeszcze ,właśnie w tym ,a nie innym obszarze.
Uważam tę czynność za obowiązkową ,jeżeli mówimy o dużych zbiornikach,gdzie łowi się na pełnej wodzie.
Kolejną niezbędną czynnością,jest określenie azymutu,czyli punktu odniesienia,który niczym latarnia dla statków ,będzie nam mówił,gdzie mamy kierować rzuty. Niech to będzie dom na drugim brzegu,charakterystyczne drzewo,słup,cokolwiek,co bedzie dla nas wyraźne i co nie zmieni położenia. Tylko mając jasno określony azymut,możemy myśleć o skutecznej celności.

Punkt drugi,sprzęt.

Na forum zauważyłem pewną tendencję,że nierzadko jedna wędka,będzie uniwersalna na różne odległości,co dla mnie jest zupełnie nieprawdą.
Nie tak dawno ,dużą furorę zrobił filmik ,gdzie kolega Robinsonem diplomatem 3.3m ,rzuca 90m. Fakt ,jest to wyczyn,ale nie dajmy się zwieść,że np taką wędką możemy w pełni celnie,rzucać np 65m,bo nie możemy,nie pozwoli na to,ani budowa ,ani długość tego wędziska.
Kiedy mamy już ustalony zamysł odległości,warto zastanowić się,jakiego wędziska użyć ,by uzyskiwać ją i powtarzalnie i celnie i komfortowo.
Sam widzę to tak:
20-30m: dł 2.7m
30-40m: dł. 3m
40-55m:dł.3.3-3.6m w zależności od ugięcia wędki oraz cw.
55-65m:dł.3.6m
65m i więcej:dł.3.9-4.2m.
Długości ustaliłem na podstawie własnych doświadczeń. To prawda ,że pickerem 2.7m sięgniemy 45m ,a feederem 3.6 70m,tyle że rzuty będą siłowe,bardzo dynamiczne,pozbawione skupienia na technice,a to zakłóci nam komfort i powtarzalność. Kiedyś też myślałem,że jedną,dwoma wędkami ,obrzucę każdy dystans. Niestety,nie da się tak. Nie oszukamy prawa fizyki.
To właśnie lekkość i technika rzutu odpowiednio dobraną wędką,pozwoli nam na dobrą celność.
Ktoś powie: ok,więc kupię kijek 3.6 m i mam już receptę i na 25m i na 60m. Owszem,to nie jest złe rozwiązanie,natomiast pamiętać należy,że rzuty taką wędką na 30m , wcale nie będą komfortowe z tego względu ,że kosz/podajnik prędko nam odbiją na końcu rzutu co przekłamie dystans i potrzeba tu dobrego wyczucia by ładnie zamortyzować doklipowanie,poza tym osobiście mi niewygodnie łowi się dlugą wędką na małym dystansie. Przy spławiku,jeszcze te 30m  matchówką 3.9 dobrze mi się rzucało i poławiało,jednak feeder,to mocarniejsze wędziska i inna para kaloszy.
Muszę wspomnieć o gramaturze koszy/podajników. O ile na odległościach 20,30,40m,spokojnie możemy używać koszy 20-30g (w zależności od wiatru),o tyle chcąc sięgać dystansów dalszych i dalekich,musimy spojrzeć w duże gramatury.
Gdy łowię na 50m,zakładam podajniki 40g i większe w zależności od wiatru. Przeważnie bullety,gdyż tymi rzuca mi sie najcelniej,po prostu zachowują się jak wystrzelony pocisk i mają najwiekszą odporność na podmuchy wiatru.
Zapomnijmy o koszykach 20-30g,gdy myślimy o dystansie +50m. Będzie je nam znosiło,a do tego nasze rzuty będą siłowo wymuszone. Celność w takim wypadku ,będzie marna ,nawet gdy zastaniemy flautę.
Wielokroć wybierając feedera,nastawiamy się na finezyjność. Weźmy jednak pod uwagę ,na jakich odległościach chcemy łowić i jakich podajników będziemy potrzebowali. To bardzo ważne kwestie,które pozwolą uniknąć nam późniejszego rozczarowania,gdy okaże się,że np. nasze paraboliczne cudo za kilkaset zł.totalnie nie nadaje się na łowienie 60m od brzegu,pomimo,że np. długość jest optymalna.

Dochodzimy do sedna,a więc technika celnego rzutu. Są dwie szkoły,jedna mówi o tym by przytrzymać zestaw już za sobą,gdy szykujemy się do wymachu,druga zaś uważa,że wpierw przytrzymujemy zestaw przed sobą ,potem wędka za siebie i bez pauzy ,od razu wymach. I w jednej i w dugiej metodzie,chodzi o to,by uspokoić podajnik tak,by jakikolwiek jego ruch zupełnie zanikł. Przyznam się,że uspokojenie kosza przy wędce za mną ,jest dla mnie łatwiejsze,wtedy też sprawdzam zawsze drugą ręką ciągnąc za żyłkę,czy nie owineła się o szczytówkę,a do tego łatwiej jest mi skupić się na azymucie. Natomiast musze podkreślić stanowczo,że uspokojenie kosza przed sobą i energiczny wymach tuż za głową,powodują lepsze naładowanię wędki i dalszy rzut. Uważam tą technikę za trudniejszą,bardziej wymagającą.
W jednym i w drugim przypadku ,rzecz nieodzowna,to wyprostowana ręka trzymająca dolnik. Opiszę to z perspektywy osoby praworęcznej: prawą reką trzymam uchwyt z kołowrotkiem,lewą dolnik. Dolnik zawsze łapię na końcu,daje mi to dłuższą dźwignię ,a przez to wiekszą energię wyrzutu. Lewa ręka ciagle wyprostowana,w całym cyklu ruchu. Tylko tak kosz obierze właściwy tor. Jakiekolwiek skurczenie lewej ręki,natychmiast nada inną prajektorię lotu zestawu.
Rzeczą absolutnie ważną w technice rzutu ,jest płynność ruchu. Nie wolno robić czegoś w stylu strzału z bicza. Jest to nieefektywne i naraża nas na zerwanie zestawu. Ruch musi odbywać się w pełni kontrolowany i płynny sposób. Energię rzutu,nadaje wędka i jej naładowanie,a nie krótki,energiczny ruch,który zakłóca naszą postawę w czasie rzutu i ułożenie ramion. Jest to bardzo ważne szczególnie,gdy chcemy łowić daleko. Zawsze ustawiamy się frontem do punktu odniesienia. Jeżeli chcemy rzucić bardziej w lewo,całe ciało kierujemy w lewo. Azymut musi być przed nami. Jeżeli skręcamy tułów,to nasz ruch ma zupełnie inną motorykę. Nie jesteśmy stabilni,nasze ciało nie ma pozycji pewnej,energia rozprasza się jeżeli musimy pilnować pleców,a do tego kąt wyrzutu zmienia się.
Na koniec coś o robieniu wykroku . Nie robię tego,ani nie zmieniam pozycji podczas rzutu. Cały ruch wykonuję jedynie ramionami. Zbędne ruchy ciałem ,tylko negatywnie wpływają na celność.
Pamiętajmy,by kosz zawsze podciągać na tę samą odległość od szczytówki. Jedni mówią o odstępie 80cm,drudzy 1m.  Sam ustalam kosz na wysokości danej przelotki i tego się trzymam. Mam pewność,że odległość jest zawsze taka sama,mniej więcej 70-80cm od szczytówki.
Wędkę trzymamy zawsze w jednej linii ,nie odchylamy na boki,zwłaszcza w fazie wymachu.

Kiedy już ustalimy odległość,dobierzemy wędkę i nabierzemy wprawy w technice rzutu,zmierzymy się z najpoważniejszym przeciwnikiem dystansowego łowienia-wiatrem.

Podmuchy w plecy oraz w twarz,są najmilszą odmianą kierunku wiatru,mają najmniejszy wpływ na naszą celność,najwyżej skrócimy dystans.
Gorzej się ma sprawa ,gdy weje z boku ,a juz najgorzej,gdy łowimy w zatoce ,a kosz sięga poza pole np. drzew zatoki i dochodzi do otwartej  przestrzeni,a my sromotnie obserwujemy ,jak go znosi i ląduje sobie 5m w obok ,a i to jeszcze oby tylko.
Pierwsza rada,zakładamy kosze typu bullet ,lub w wersjach small. Najlepiej bullety small. Po to,by w jak najwiekszym stopniu ograniczyć powierzchnię podatną na podmuch. Druga sprawa,to gramatura. Nie dość,że podajnik musi być mały ,to jeszcze i do tego ciężki. Większa gramatura ,łatwiej przedziera się przez porywy wiatru.
 Teraz najtrudniejsza umiejętność,musimy wziąć pod uwagę siłę bocznego wiatru,nasz punkt odniesienia i przewidzieć o ile zniesie nam podajnik,wtedy możemy wykonywać rzuty bardziej w lewo ,gdy wieje od lewej,lub bardziej w prawo ,gdy wieje od prawej strony. Taka zabawa w snajpera i branie poprawki na wiatr. Jest to i trudne i męczące. Sam w takim przypadku,skracam dystans,łowię możliwie małym i możliwie ciężkim koszem,a do tego wykonuję masę rzutów bez zanęty,tak,by nabrać automatyzmu i powtarzalności. Obliczyć wyprzedzenie w stosunku do siły wiatru. Kiedy czujemy,że rzut nam nie do konca wyszedł,ale podajnik jest jeszcze w powietrzu,możemy w pewnym stopniu korygować jego lot. Jeżeli kosz leci zbyt w prawo,wędkę odbijamy w lewą i na odwrót ,gdy kosz leci zbyt w lewą stronę,wędkę odbijamy w prawą. Czasem dzięki temu,udaje się umieszczać podajnik w polu nęcenia,ale tylko,gdy bez problemu kosz doklipowuje. Każdy ruch wędziskiem w lewą ,czy prawą stronę,powoduje większy opór schodzenia żyłki,a zatem jej wyhamowywanie. To kolejny argument za tym,by odpowiednio dobierać kijek do odległości rzutu.
 W  ekstremalnie niesprzyjającą ,wietrzną pogodę ,wyciągam feeder 3.9 160g,nęcę dużym koszem,ale za to na 1-3razy (im więcej  rzutów z zanętą,tym gorzej o powtarzalną celność w trudnych warunkach),potem na lżejszą wędkę zakładam samą oliwkę 50-70g i tak łowię. To też jest sposób na wygranie z wiatrem.

Chciałbym jeszcze wspomniec o jednym,ważnym czynniku,a jest to stres. Ma on miejsce zwłaszcza na łowiskach z dużą presją. Chcemy rzucić dalej,mamy ku temu warunki,"dziadki" i inna publiczność patrzy co my wyczyniamy,a nam akurat to zestaw się urwie,to celność się pogorszy i się wkurzamy,frustrujemy. To droga do nikąd. Tylko wyluzowani,pewni swojej taktyki i swoich umiejętności,możemy powtarzalnie dobrze rzucać. Nie patrzcie na głupie miny i komentarze,to wy wiecie co robicie i tego się trzymajcie. Wiara w siebie jest zawsze najważniejsza.

Powyższy tekst,to tylko i wyłącznie moje doświadczenia i przemyślenia. Długie lata,łowiłem sliderem,gdzie nabrałem odpowiedniej techniki dystansowej.
Nie jestem żadnym autorytetem,po prostu zauważyłem brak takiej tematyki ,chętnie wyslucham wskazówek i sam coś usprawnię w swoich metodach.
Uważam,że tylko punktowe ,docelowe,precyzyjne podanie zanęty i przynęty,pozwoli nam skutecznie odławiać piękne ryby.



Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 086
  • Reputacja: 719
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Celność rzutów metody gruntowej
« Odpowiedź #1 dnia: 04.03.2019, 01:42 »
Pięknie to Michał opisujesz W większości moje przemyślenia są podobne i jedynie nie odmierzam odległości na palikach. Leci

Wysłane z mojego SM-T705 przy użyciu Tapatalka

Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #2 dnia: 04.03.2019, 07:01 »
Nie znam się ale jak mam płytkie łowisko to rzucam dalej ,a jak głębokie ze spadami to nie ma takiej potrzeby? Czasami też sama miejscówka nie pozwala na dalekie rzuty jak np, mamy drzewa nad głową , dlatego też zamówiłem pckerka 2,4m a czasem to i feeder3,9 nie pomoże jak płytko i zielo. Tak więc trzeba też dopasować się wpierw ze sprzętem pod miejscówkę tak myślę :-[ A widzę Michale że z moich okolic jesteś nawet do tego samego koła należymy 83Grajewo :beer:
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 198
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #3 dnia: 04.03.2019, 07:25 »
Nie znam się ale jak mam płytkie łowisko to rzucam dalej ,a jak głębokie ze spadami to nie ma takiej potrzeby? Czasami też sama miejscówka nie pozwala na dalekie rzuty jak np, mamy drzewa nad głową , dlatego też zamówiłem pckerka 2,4m a czasem to i feeder3,9 nie pomoże jak płytko i zielo. Tak więc trzeba też dopasować się wpierw ze sprzętem pod miejscówkę tak myślę :-[ A widzę Michale że z moich okolic jesteś nawet do tego samego koła należymy 83Grajewo :beer:

Oczywiście ,ważne jest by dostosować się do warunków panujących na łowisku. Nie zawsze możemy pozwolić sobie na długie wędziska.
Wpis skupia się na celności i aspektach jej dotyczących,fakt,rozpisałem się w głównej mierze o dystansowym łowieniu.

Co do płytko/głęboko to nie ma reguły. Szukamy potencjalnego miejsca żerowania ryb,a te często może być 20m od brzegu ,jak i 70m. Kwestia pory roku,presji,dna,głębokości,temat rzeka.
Najchętniej widziałbym łagodny ,głęboki spad 30m od brzegu,ale nie poznałem jeszcze takiego miejsca,a nawet takie nie gwarantuje ryby.

Ps. Tak,koło 83. Łowię głównie na Toczyłowie,ale też i na rajgrodzkim oraz rzekach Biebrza i Jegrznia.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 037
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #4 dnia: 04.03.2019, 08:12 »
Szacunek :thumbup:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #5 dnia: 04.03.2019, 08:22 »
Nie lubię Toczydolka czasem lowie tam z lodu, jeśli rzeka to Ełk, na Jegrzni nie byłem 
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline PawelL

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 230
  • Reputacja: 143
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kozienice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #6 dnia: 04.03.2019, 09:30 »

W jednym i w drugim przypadku ,rzecz nieodzowna,to wyprostowana ręka trzymająca dolnik. Opiszę to z perspektywy osoby praworęcznej: prawą reką trzymam uchwyt z kołowrotkiem,lewą dolnik. Dolnik zawsze łapię na końcu,daje mi to dłuższą dźwignię ,a przez to wiekszą energię wyrzutu. Lewa ręka ciagle wyprostowana,w całym cyklu ruchu. Tylko tak kosz obierze właściwy tor. Jakiekolwiek skurczenie lewej ręki,natychmiast nada inną prajektorię lotu zestawu.

W tym roku planuję nauczyć się celnie i daleko zarzucać zestawy przy feederze.
w związku z tym mam pytanko:
Która ręka przy dalekich, ale także celnych rzutach ręka ma być wyprostowana.
Na filmie ze zlotu SiG, Mateo bodajże kładzie nacisk na rękę trzymającą kołowrotek... .
Czas około 26:20
Sprawdzę w tym tygodniu w boju, ale każda podpowiedź się liczy :P
Paweł.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #7 dnia: 04.03.2019, 09:31 »
Świetny wpis, dużo ciekawych informacji! :thumbup: :thumbup: :thumbup:

Odnośnie odległości - dlaczego nie używasz kijków dystansowych? Wg mnie to najlepszy system, gdyż określa odległość w 'nawojach' i mając je połączone sznurkiem na klipie, zawsze mamy tę samą odległość pomiędzy nimi, dzięki czemu w wielu miejscówkach, na których już byliśmy, możemy skorzystać z zapisanych odległości, mając 100%  powtarzalność. Co istotne, nieważne jakiej długości kijem łowisz, kijki rozkłada się zawsze na tej samej odległości pomiędzy sobą, więc przeniesienie odległości jest zawsze wyrażane w stałej wartości (3.6 metra). Możemy je schować i użyć ponownie, mając pewność, że rozstaw będzie identyczny. Ja kupiłem sobie kijki z Prestona, i mam je już ładnych parę lat i będę miał je zapewne kolejne x, chyba, że się gdzieś zapodzieją, są nie do zdarcia. Mają zakrzywione końcówki i są o wiele lepsze niż te proste, do tego mają fosforyzujące końce, i widać je w ciemnościach, przez co ryzyko potknięcia się w nocy jest dużo mniejsze.  Wiele osób uważa, że kosztują sporo, jednak w realu są po prostu rewelacyjne i jest to dobry wydatek, który się naprawdę opłaci.

Wg mnie to jest mus do łowienia odległościowego (kijki ogólnie, nie te z Prestona :) ), czy to feederem czy też karpiówkami.

Zgadzam się z Tobą całkowicie co do długości kijów. Wg mnie używanie zbyt krótkiego kija do dalekich zarzutów mija się z celem, nie wierzę w dobrą powtarzalność i celność, jeżeli robimy coś siłowo. Dodatkowo często mając nową żyłkę na kołowrotku będziemy mieli świetne zarzuty na początku, aby po jakimś czasie mieć już problemy, na skutek skręconej lub obklejonej żyłki. Świeżo nawinięta żyłka doda nam z 10-15 metrów nawet, po kilkunastu zarzutach tego 'bonusa' już nie ma.
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 402
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #8 dnia: 04.03.2019, 09:53 »
Celność rzutów, a tym samym mały obszar nęcenia  stanowi zazwyczaj kluczowy warunek powodzenia. To wszyscy wiemy, ale nie zawsze stosujemy się do tego.  Często widzi się wędkarzy którzy próbują łowić na granicy zasięgu rzutu posiadanym sprzętem.
Kiedyś sam tak robiłem . W takich razach bardzo trudno było uzyskać zadowalającą celność , chyba że się jest prawdziwym mistrzem - snajperem i  warunki są odpowiednie.  Oczywiście wiele zależy od naszego sprzętu i łowiska. Znam takie łowiska gdzie  rzeczywiście"im dalej tym lepiej" i wtedy nie ma rady. Trzeba poświęcić celność w imię osiąganych odległości.
Osobiście bardzo nie lubię łowić daleko t.j. powyżej 60m .  To już nie jest komfortowe łowienie, przynajmniej dla mnie. Znam swoje możliwości i posiadany sprzęt na tyle że na  nieznanym łowisku określam "na dzień dobry"obszar w miarę komfortowego łowienia.  Na początku staram się go porządnie zbadać rzucając bombką ok 30g.  Kiedy już wytypuję obiecujący w/g mnie  kawałek wody klipuję żyłkę.  Czasem mierzę ten dystans za pomocą kijków pomiarowych , a jak lenistwo bierze górę to po prostu liczę obroty korbki kołowrotka jakie dzielą mnie od tego miejsca. To także pozwala wrócić do wybranej odległości choć jest z tym więcej zachodu niż z użyciem kijków.  Bywa, że zaznaczam to miejsce na żyłce markerem, ale  takie oznaczenie szybko się złuszcza , a ja zapominam je poprawiać.  Rzucam na ogół "starannie" zgodnie z zasadami i  ubliżam sobie w myślach za każdy niecelny rzut który psuje mi łowisko i rozprasza ryby.  Niestety z biegiem lat robię się coraz bardziej niezdarny i zdarza mi się to coraz częściej.
Kiedy łowię na 2 wędki to zazwyczaj  jedna jest delikatniejsza i łowię nią  bliżej brzegu t.j. ok. 10-15 m bliżej i 15-20 m w bok od tej pierwszej aby nie przeszkadzały sobie podczas holu.  Tu  celne rzuty nie stanowią problemu.   
Na moim łowisku większość gruntowców rzuca "ile fabryka dała".  Nie zauważyłem żeby mieli lepsze wyniki ode mnie , a muszę dodać, że największe ryby złowiłem tam na tę bliższą - delikatną Daiwę Commercial 9,6ft w odległości ok 30 m od brzegu.
To w/g mnie potwierdza zasadę, że im celniej tym lepiej.
Wiesiek

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 402
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #9 dnia: 04.03.2019, 10:04 »
Posiadam aktualnie "szpanerskie" kijki pomiarowe Matrixa bo były na wyposażeniu pokrowca na wędki.  Przedtem używałem dwóch  prętów aluminiowych dł 1m zakupionych w Castoramie za kilkanaście zł.  Zaostrzyłem je trochę pilnikiem i robiły dokładnie tę samą robotę.  Nie widzę sensu kupowania drogich firmowych.

PS.  Nie przesadzajmy jednak z tym ostrzeniem bo zrobią dziury w pokrowcu jeśli przez pomyłkę włożymy ostrzen w dół.
Wiesiek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #10 dnia: 04.03.2019, 13:35 »
Świetny wpis. Nadaje się na artykuł :thumbup:

Mam tylko odmienne zdanie co do tego:

Na koniec coś o robieniu wykroku . Nie robię tego.... Cały ruch wykonuję jedynie ramionami.

Dawno temu uprawiałem lekkoatletykę i trochę tych metodyk co do techniki rzutów liznąłem ;) Osobiście uważam, że podobnie jak u oszczepników, dyskoboli, czy też nawet bokserów energia generowana jest przede wszystkim w biodrach, a nie w ramionach. Idzie ona właśnie z nóg przez biodro, aż do ramion. Dlatego w boksie jest tak istotna praca nóg.

Dlatego też tak ważny jest wykrok jeżeli chce się daleko rzucać. Po to właśnie zarówno karpiarze, jak i np. surfcastingowcy wykonujący rzut Miguela Cadaquesa robią wykrok, bo energia idzie z bioder.

https://www.youtube.com/user/miguelcadaques/videos





Zobaczcie jak rzuca gość dla którego rzuty karpiówką powyżej 200 metrów to norma

https://www.carpfeed.com/fishing-advice/how-to/learn-how-to-cast-150yds-with-terry-edmonds

http://bigcarpnews.com/web/going-the-distance/


Przy slajderze (spławiku) nie robi się wykroku często z uwagi na odległości na jakich łowimy, miejsce wędkowania, czyli np. łowienie na koszu, no i możliwość splątania zestawu często pełnego różnej wielkości śrucin, gdyż skupiamy się mocno na ustabilizowaniu zestawu, a nie na pracy całego ciała itp.



 

Online Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 415
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #11 dnia: 04.03.2019, 13:46 »

Zobaczcie jak rzuca gość dla którego rzuty karpiówką powyżej 200 metrów to norma


Jest ogromna różnica między rzucaniem samym ciężarkiem a kompletnym zestawem.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #12 dnia: 04.03.2019, 13:48 »
Jasne. Tego nikt nie neguje. Jednak nie wyobrażam sobie dalekich rzutów stojąc tak jakbym łowił slajderem.

Wystarczy potrenować na tym ;)


Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #13 dnia: 04.03.2019, 15:02 »
Żeby rzucać daleko, trzeba mieć pojęcie o kilku składowych (technika, sprzęt itd.), bez znajomości których można jedynie pomarzyć o zadowalających efektach. Z celnością, gdy nie trzeba bić rekordów odległości, jest trochę inaczej, bo można być mistrzem, stosując najgłupszą, najmniej sensowną technikę. To jak z chwytem rakiety do tenisa stołowego - mistrzowie czasem tak je trzymają, że aż dziw bierze, że się tak da.

Jestem praworęczny, jednak przez wiele lat zarzucałem tak, że lewą ręką trzymałem uchwyt i stopkę kołowrotka, a prawą zaciskałem na końcu dolnika. Można powiedzieć, że złamałem zasady ergonomii, bo rzucałem jak leworęczny. Nie narzekałem ani na celność, ani na osiągane odległości. To była moja "naturalna" metoda. Od pewnego czasu miotam "prawidłowo", jak praworęczny. Ani nie rzucam celniej, ani dalej...

W przypadku dalekich rzutów bardzo ważna jest umiejętność wykorzystania możliwości kija, oczywiście poprzez jego odpowiednie ładowanie. Nad wodą widać, że niektórzy nie mają o tym zielonego pojęcia. "Strzały z bata" to norma.

Żeby połączyć odległość z celnością, trzeba być niezłym specem, bo to najtrudniejsze. Wrzucanie oliwki do wiaderka oddalonego o dziesięć metrów może opanować pierwszy lepszy śmiałek, zabawkową wędką, ale z dalekimi i celnymi rzutami już nie będzie tak łatwo. Świetną wprawą do poprawnego, efektywnego rzucania jest kij z multiplikatorem, bo ta metoda wymusza prawidłowe ładowanie wędziska. O "strzelaniu" można zapomnieć. Płynność połączona z odpowiednią dynamiką to klucz do sukcesu. Trening czyni mistrza - banał.

Ilu z nas świadomie, z premedytacją ćwiczyło rzuty, dostosowując sprzęt i technikę? No właśnie :)


Ładny filmik?
Jacek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 198
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Celność rzutów w metodzie gruntowej
« Odpowiedź #14 dnia: 04.03.2019, 15:28 »
Luk- jestem wędkarzem ,który wychował się na rzece i lubię być mobilny,co za tym idzie ,sprzęt ograniczam do min.gdyż często go noszę na plecach. Od zawsze używałem podpórek,tyle że wykręcałem końcówki. Kijki dedykowane ,widziałem nie raz na żywo i faktycznie są wygodniejsze w użyciu. Mam to już chyba we krwi,że staram się o jak najprostsze rozwiązania,gdy na liście wędkarskich potrzeb ,jest jeszcze wiele pozycji,niemniej może kiedyś skuszę się,choćby po to,by nie wstydzić się gdzieś na zawodach 😉

Pawell-kiedy trzymam prawą ręką uchwyt kołowrotka,lewą mam wyprostowaną aż do końca zakresu ruchu,bo ta ręka nadaje dynamikę ,zaś ugięcie prawej ręki dynamikę wspiera owszem,ale przede wszystkim ustala kierunek rzutu. Porównując do samochodu,lewa ręka to silnik,prawa kierownica. 

Selektor-kiedy robię wykrok,od razu ukierunkowuję kierunek rzutu na prawą ,lub lewą stronę w zależności,którą nogą robie wykrok. Być może tylko ja tak mam,ale gdy robiłem wykroki,zestaw właśniu uciekał mi na boki. Owszem ,jest przy wykrokach większa energia,ale czy to właśnie na energii nam najbardziej zależy ? Kiedy stoję "na baczność",ciało się spina i koncenruje na ramionach. To dla tego tak ważny jest dobór dl.wędki i ciężaru zestawu,by rzut był wykonany swobodnie,stąd nie ma co się bać używać większej gramatury podajników. Pamiętajmy ,że wędki również mają swoje optimum ładowania się. Np moje mikado uv 90g,najlepiej ładuje się przy koszu medium 40g,zaś flagman 120g,już przy 60g podajniku.
Odpowiednie "naciągnięcie",wędki zrobi za nas bardzo dużo i ułatwi rzut.
Nigdy nie rzucałem na więcej niż 75m,a nawet na tym dystansie już jestem nie celny. Moje optimum to 40-60m. Nie skupiam się na jak najdalszym rzucie,tylko możliwie dalekim ,ale jak najprecyzyjniejszym. Najczęściej łowię na około 50m i zazwyczaj mi to wystarcza. To i tak dalej niż większość gawiedzi. Dalej rzucam tylko gdy leszcz się odsunie,lub gdy jest totalna flauta.
Pamiętajmy,by szukać odpowiednich miejsc,dołków ,spadów,a te nie muszą być wcale daleko,choć u mnie tak jest.

Dziękuję za dobre słowo.