Cześć
Ja się nie znam, bo sam dopiero się feederowania uczę, ale obstawiam jakiś błąd w technice/płynności zarzutu...Ewentualnie - całość akcji kija/sztywność ma znaczenie. Nie sądzę, by to była kwestia budowy samej szczytówki/wyprofilowania przelotki końcowej. Dlaczego tak myślę?
Mam kijki MATRIX Aquos Ultra-C, 11 i 12 ft - łowię z plecionkami. NOTORYCZNIE łamię szczytówki przy rzutach tymi kijkami, mimo że po 10 razy sprawdzam przed wymachem, czy linka nie oplątała się o szczytówkę. Koszyki max 30-40g, + zanęta (w granicach c.w. kijów).
Myślę, że to przez to, że to długie kije - nie umiem nimi "machnąć" bez zatrzymania za plecami. Nawyk i pamięć mięśniowa z łowienia matchem. A do tego - kijki są jak dla mnie troszkę za miękkie - przez co mam podświadomie brak zaufania do długiego blanku przy rzucie. Rzut nie jest płynny, kij nie jest optymalnie "naładowany" do rzutu. Lot koszyka idzie wysokim lobem

Stąd - plecionka nie jest odpowiednio "rozpięta i napięta" po linii przelotek i się majta.
W efekcie - wędkami Matrix nie łowię niemal już wcale. Nie mogę się przemóc, bo praktycznie każde dotychczasowe wędkowanie kończyło się połamaniem szczytówki.
Z kolei - TE SAME SZCZYTÓWKI (bo średnicą pasują, więc stosuję je zamiennie) na starym kijku Trabucco PRECISION, o długości 2,7 m jeszcze nigdy mi nie pękły. Też łowię z plecionką, często dość mocno przeciążam c.w. wędki (zwłaszcza przy nęceniu szklanką), często nawet ze świetlikiem zapiętym na szczytówce łowię w nocy - a nigdy mi się ten kijek nie plątał i szczytówki nie urwałem. A to często TA SAMA szczytówka, pożyczona z matrixa (nawet mam je w jednej tubce zbiorczo wrzucone

)
I tak sobie myślę, że to dlatego że tym kijkiem zarzucam zupełnie inaczej niż długą wędką - tu mam technikę rzutu niemal jak przy spiningowaniu - bez namysłu, płynnie, z pełnym "naładowaniem" kija. Jakoś to mi krótką wędką idzie po prostu "naturalniej"... pewnie dlatego, że mam mocne spiningowe nawyki przy zarzucie.
Kupiłem (z myślą o łowieniu w rzekach) kijki Genlog Dedicate Feeder Master w długościach 3,6 i 3,9. I nimi z kolei rzuca mi się wyśmienicie. Są dużo sztywniejsze, nie mam obawy przed płynnym, dynamicznym - spiningowym wręcz zarzutem. Kij zostaje naładowany koszykiem i niskim lobem leci w łowisko. Nawet koszyki 60-70 gram + zanęta, latają bezproblemowo na szczytówkach 0,75-1 Oz. Jeszcze nie połamałem żadnej szczytówki, choć to obecnie moje dyżurne kjki na wszystkie łowiska.
Tak sobie to tłumaczę łopatologicznie. Nie wiem czy słusznie...