Rozumiem,100m i dla mnie jest już niebotyczną odległością,ale 70-80m uważam za czasem nieodzowną i sam przymierzam się tej jesieni ,na takim dystansie nęcić.
Jak wspomniałem wcześniej w swoim wpisie, są zbiorniki, gdzie takie łowienie ma jak najbardziej sens i własnie miałem na myśli Dzierżno, jeziora Żywieckie czy Zalew Rybnicki. Bardziej chodzi mi o ślepy trend aby iść w stronę odległości, zanim się nie wyczerpało możliwości łowienia na krótszym dystansie

Bo łowienie płotek feederem na 100 metrach to hardcore moim zdaniem. A przy dużych rybach przewagę mogą mieć karpiówki lub brzanówki i alarmy, zwłaszcza, ze można wcześniej spodować. A jak mamy większą rybę, za wyjątkiem leszcza, to i hol jest łatwiejszy. Uważam, że idealne są wtedy takie brzanówki 2.5 lb z Koruma. Pamiętam, że Kamil testował je odległościowo i 100 metrów osiągały bez problemu, na żyłce karpiowej. Kolejny plus to możliwość użycia back leadów, przez co ryba nie plącze nam zestawów, nie trzeba ustawiać kijów pod kątem. Plećka nie tonie dobrze, więc taki karp bardzo prawdopodobne, że skosi nam zestaw. Kto łowi plecionką ten wie co to oznacza, trudno to wyplątać, jest ryzyko utraty kilkudziesięciu metrów. A przy plecionce alarmy pokażą praktycznie wszystko, ważne aby miały opcję czułości, aby móc wszystko regulować, np. dopasowując się do fali. Dlatego łowienie feederem na dystansie sporym to ciężka orka, zresztą pisze o tym Zbyszek

Ciekawe, że tak mało jest kijów rzutowych do łowienia z alarmami

Być może wynika to z faktu ze jest wiele zawodów feederowych, opartych o regułę miękkiej szczytówki. Tak na marginesie, słyszałem, że na łowisku Loco w kompleksie Lindholme, są zawody wyczynowe, na których potrafią wygrać goście łowiący w karpiowy sposób. Na nic tyczki, pellet wagglery i Metody, goście celują w duże karpie odpowiednio nęcąc. A tam są sztuki do 14 kilo (to dużo jak na wyczynową komercję w UK), i wyczynowcy przegrywają
