W swoim golfie mam instalacje chyba jeszcze pierwszej generacji BRC i nigdy przez 11 lat mi się nic nie zepsuło nie licząc trójników wykonanych z plastiku które zastąpiłem miedzianymi

Dobra instalacja to podstawa i nie ma wtedy problemu. Oczywiście są silniki które gazu nie lubią i wtedy zaczynają się problemy po których użytkownik może się zniechęcić do gazu. Jeden raz regenerowałem parownik i zrobiłem to sam bez większego problemu. Mam nawet kupiony taki zestaw do regeneracji i miałem to robić lecz kupiłem nowe auto i już mi się nie chce.
Zauważyłem po odbiorze auta od gazownika że teraz już standardowo dają metalowe trójniki co bardzo mnie cieszy.
Golfem zrobiłem 150k km przy spalaniu gazu średnio 10l, benzyny 9l
Zatem 15000l gazu to jakieś 30000zł, przegląd droższy o 50zł czyli 550zł dodatkowo
Benzyny potrzebowałbym 13500l to liczmy po 4zł i wychodzi 54000zł
Wiadomo że co jakiś czas też trzeba na benzynie przejechać i ją zatankować ale to jest kropla w porównaniu do normalnego tankowania.
Myślę że spokojnie wydałem mniej o 20k przez te 11 lat co daje jakieś 2k rocznie czyli ponad setkę miesięcznie.
Może ktoś powie że to mało że nie ma sensu ja uważam inaczej dlatego nowym autem zrobiłem 1k km i po tym jak wydałem 250zł na benzynę już mam w nim gaz który po lekko ponad 10k km zacznie zarabiać na siebie :d
Jest jedna zasadnicza różnica jeśli ma się auto na gaz i bez gazu. Tym na gaz nie szczypałbym się aby pojechać 500km a na benzynę już zastanowiłbym się czy muszę tam jechać.
Ogólnie nie lubię wydawać pieniędzy bez sensu a wydaje mi się bezsensowne przepłacanie za benzynę okropnie drogą w naszej pięknej krainie miodem i wódką płynącej

Można powiedzieć że instalując gaz mogę kupić sobie za to nowe auto bez problemu.
Pomyślcie jaka jest oszczędność jeśli ktoś trzaśnie przez 10 lat pół bańki

szok
dodam jeszcze że w golfie jest minimalna różnica mocy jeśli chodzi o pracę na gazie
w sekwencji tego nie zauważyłem