Pozwolę sobie napisać,jak zakończyła się historia zakupu. Zacząłem oglądać pozycje sporo ponad budżet,gdy kolega lajon38,polecił mi niepozornego Robinsona Stingera . Wędka budżetowa,bo w cenie około 150zł za wersję 3.9 90g. Traf chciał,że idąc po robaki do wędkarskiego,akurat był dokładnie ten model.
Wędzisko smukłe i lekkie 250g,to akceptowalna waga. Przelotki spore,również na szczytówkach. Skusiłem się i nie żałuję. Dziś byłem na jeziorze i pomimo silnego bocznego wiatru ,koszykiem 60g ,komfortowo łowiłem na 69m. Max co powtarzalnie rzucałem ,to 72m,ale przedział 65-69m jest najbardziej optymalny. Plecionka 0.12,strzałówka 0.26.
Jakość wykonania jest przeciętna,za to podoba mi się na prawdę cienki blank i niska masa. To co mi najmocniej się spodobało,to sprężystość i sztywność wędziska. Jest to zdecydowanie kij dla początkujcych w dystansowym feederze,bo łatwo celnie nim się rzuca. Podpiąłem Daiwę ninja 4000a,szpula 57mm,i uważam,że to optimum i wagowe i wielkościowe,tym bardziej,że przelotka startowa ma 19mm.
Nie złapałem dziś niestety nic. Ryba odeszła gdzieś w środek jeziora bodajże,natomiast już wiem,że będzie to dobre wędzisko pod leszcza i karpia,poza tym lubię taką sprężystą pracę wędki.
Miałem do wydania 400zł,potem myślałem o kwocie 500,a skończyło się na 1/3 pierwszego budżetu,a zadowolenie,póki co, 100%,bo do dystansu 70m,ta wędeczka jak najbardziej mi odpowiada.
Polecam i raz jeszcze wielkie dzięki dla kolegi lajon38,bo pewnie nawet bym nie zwrócił na tego feedera uwagi. Czasem warto jednak popatrzeć na tańsze opcje i nie koniecznie wydawać setek złotych na np lepsze przelotki,czy uchwyt do kołowrotka.