Dodać "zacierki" pozostałej z fermentacji wina owocowego do zanęty. Nie wierzyłem w takie wynalazki ale jak kolega miał resztki po winie gronowym to sobie pomyślałem - "próba nie strzelba" i dwa razy w grudniu miałem "brzanokalipsę"

Fakt faktem było to na kanale połanieckim więc dno było "wybrukowane" drobną brzaną ale i tak ilość brań była zauważalnie większa niż u konkurencji.