Ja od 16 czerwca (od kiedy kończy się sezon zamknięty), łowię tylko na Trencie, celując w brzany. Zazwyczaj na sesjach wieczornych, po kilka godzin. Póki co mam na koncie 123 brzany, a teraz zaczyna się najlepszy czas

Wypracowałem taktykę, i ta to przede wszystkim małe przynęty, plus konopie. Te są podstawą łowienia. Zazwyczaj używam tego samego schematu. Na dzień dobry nęcę miejscówkę za pomocą spomba z Koruma, dając ich 3-4 na linię. Potem z procy lub ręką wprowadzam kulki proteinowe 10 mm, z 30-50, celując z wyprzedzeniem tak, aby wylądowały mniej więcej tam, gdzie spomb. Czasem strzelam też garścią pelletów halibutowych 6 lub 8 mm. Czekam około 45-60 minut i zaczynam łowienie. Na haku kulka 12 mm (używam serii Pacific Tuna z CC Moore'a). Nęcę mieszanką pelletów 4-6 mm, kruszonymi kulkami i konopiami, to jest w koszyku i spombie. Na hak zawsze dokładam małą torebkę PVA, wielkości paznokcia kciuka.
Jedyna różnica w moim łowieniu to kiedy łowię od rana. Wtedy trzeba używać małych przynęt, i tu podstawą jest pellet 8 mm lub pellet haczykowy 8 mm z Sonubaitsa, podsuszony. Dobrze się trzyma włosa. Wczoraj łowiłem tak na niskiej i czystej wodzie i wpadło 7 brzan (od 13-tej do 19-tej). Wtdy nie wprowadzam kulek z procy, ewentualnie przed zachodem słońca.
Dla mnie są trzy podejścia - kiedy łowimy za dnia, kiedy sesja jest wieczorem (u mnie nie można łowić w nocy), oraz kiedy nocka wchodzi w grę (zaliczyłem tylko dwie w tym roku). Przy nocnym łowieniu trzeba donęcać (chyba, że ryby nie ma), można też przejść na kulki 15 mm.
Do zamykania koszyka używam mieszanki pelletów 2 mm i 3 mm (CC Moore), do których dodaję wodę z konopi plus wszystko dopalam kruszonymi konopiami. Przygotowanie trwa chwilę, można to fajnie mrozić. Zanęt unikam, bo nie chcę łowić leszczy, do tego nie muszę się brudzić i spędzać czasu na przecieraniu przez sito.
Łowię w nurcie, na dwóch liniach. Jedna bliżej brzegu, druga dalej, mniej więcej w 1/3 lub połowie rzeki, w zależności od miejsca. Staram się lokować zestawy tam gdzie głębiej, gdzie jest główne koryto. Znam już swoje miejscówki pod tym kątem, na płyciznach przy brzegu brzany nie ma praktycznie, jest leszcz i płoć, może kleń. Brzana trzyma się płynącej wody. Jako że u mnie pływają wąskie barki i łodzie, nie mogę łowić dalej od brzegu.
Taktyki z białymi za dnia czy kasterami mi się nie sprawdzają dobrze. Wchodzi mi zazwyczaj drobniejsza ryba, a z brzan łowię takie małe, od 20 do 40 cm. Utrapieniem jest też szczupak, który wchodzi w nęcone miejsce. W tym roku miałem kolejną 90-tkę na macie, w zeszłym tak miałem jednego 95 cm (na białe). Dlatego podejście pelletowe daje mi mniej bran ale konkretniejsze ryby. Nie używam mielonki, ponieważ jest ona zbyt droga i jej cięcie i tak dalej jest zbyt czasochłonne. Mam jedno wiadro duże Ridge Monkey'a z pelletami w opakowaniach z pokrywkami (różnej maści), w drugim takim samym zaś kulki z CC Moore'a, plus ich pellety, z przynętami. Łatwo wszystko pakować i szykować. Jako że łowię na dwie wędki a nie jedną, takie podejście wydaje się lepsze i wygodniejsze. Wyczynowcy łowią jednym feederem, używając lżejszych koszyków, celując w wagę ryb, różnych. Ja celuję w brzany, stąd mi się sprawdza taka taktyka, bez dłubania. Konopie kupuję w pojemnikach 2.5 lub 5 litrów, po czym dzielę na części i zamrażam. Ceny ziaren skoczyły, i przygotowywanie konopi samemu jest nie tylko mało ekonomiczne ale i czasochłonne, nie zawsze się one otwierają. Wolę więc dobre gotowce, które w przeliczeniu na sesję wychodzą taniej. W takim Decathlonie mieli najlepsze na rynku konopie z Dynamite'a (pojemniki 2.5 l) w cenie 10 funtów na ten przykład. W moim wędkarskim puszka konopi 750 ml to prawie 6 funtów, mała to 3.5 funta. Dlatego mrożenie to dobra opcja.
Dobrze sprawdzają mi się tez przypony, gdzie na plecionce w oplocie 15 lb, mam hak z włosem z push stopem lub gumką. Zazwyczaj nr 10, do kulek 10 lub 12 mm lub pelletów 8 mm. Taki odcinek 10-15 cm kończę małym krętlikiem. Do niego dołączam fluorocarbon, 35 lub 40 mm, co daje mi bardzo dużą moc. Plusem jest naturalna prezentacja przynęty. Sam fluorocarbon jak jest zbyt gruby to jest zbyt sztywny, co daje gorsze zacięcia, może też wpływać na prezentację. Krętlik, bez samego oczka oklejam małą ilością pasty wolframowej. Po zarzucie trzymam napiętą szczytówkę, tak aby przypon się naprostował, pomaga w tym torebka PVA, którą ładnie porywa prąd. Długość przyponu to zazwyczaj 90 cm.
Przeszedłem na kulki CC Moore, bo zarekomendowali mi je znajomi. To towar z najwyższej półki, i wielkim plusem jest to, że mają kulki na włos, jak i do nęcenia, w małych rozmiarach. Same kulki 10 mm też można zakładać na włos, są miękkie i nie pękają. To co dla mnie istotne to ich dostępność. Moje sklepy wędkarskie je mają. W przypadku takiego Dynamit'e jest gorzej, wiele kulek nie ma rozmiaru 10 lub 12 mm, jest gorzej z dostępnością. Ale jeżeli bym wybrał tę firmę, to na pewno kulki The Source, bo to szeroka wersja, łącznie z gamą pelletów, jest nawet tu pasta i mielonka. CC Moore ma ten plus, że kulki są w paczkach 1 lub 5 kg. Ja wolę małe opakowania.
To co mi się nie sprawdzało to waftersy. Na tym kończę moją przygodę z balansowanymi przynętami na rzekach. Złowiełm klenie i ładne płocie, ale bez brzan, podczas gdy inni w tym czasie mieli odjazdy. Przynęta musi więc leżeć na dnie. Nie wiem, czy to za sprawą czystej wody (rzeka jest nisko cały czas) czy też zachowanie przynęty. Coś brzany tu odstrasza.
CO do UK, to nikt tu nie stosuje glin do rzecznego łowienia brzan, nawet wyczynowcy rzadko to robią. Podstawa teraz na Trencie, na moich odcinkach, to białe i konopie, kastery i konopie lub mielonka w małych kostkach i konopie. Już rzadko wygrywa ktoś drobnicą. Jedna lub dwie brzany i ma się z 6-10 kilo, co jest bardzo trudne do uzyskania na drobnicy. Taktyki są naprawdę banalne, koszyk do białych (Kamasan Black Cap lub odpowiednik, jak z Prestona), z dodatkowym ciężarem, do środka konopie i dana rzecz, na haku zaś białe, kastery czy mielonka na włosie. Żadnych chmur, zanęt. Niestety, na Trencie obserwujemy zmniejszającą się ilość mniejszej ryby, stąd w większości zawodów wygrywają taktyki konopia-robactwo. Nick Speed w kwalifikacjach do RiverFest, na moim klubowym odcinku uzyskał wagę 30 kilo, głównie na brzanach (plus leszcz i kleń chyba), wygrywając je. Do dyspozycji miał tylko białe, kastery i konopie
