To powiedz mi jedno, jakim cudem nigdy nie złowiłem karpia ociekającego mleczem lub ikra jak wiosenne leszcze czy płocie. Nie znajdzie się wodą w Polsce o temperaturze 18-20stopni w czerwcu? Ten półśrodek jest właśnie niebezpieczny przez taki sposób myślenia jak twój. Zarybić kroczkiem wszystkie wody w potem trzeba czekać aż pojawi się lin, sandacz, szczupak. Naprawdę bezmyślne niszczenie łowisk.
Jeżeli ryba nie pozbędzie się ikry lub mlecza, może mieć spore problemy. Nie bez kozery większość karpi które giną pada na wiosnę, w okresie tarła właśnie. A dlaczego nie złowiłeś karpia z mleczem nigdy? Ja też ich często nie łowię, może nie biorą podczas tarła?

A co do zarybień kroczkiem. Ja wcale nie popieram takich zarybień, wali się tyle tej ryby, bo jest masa chętnych na mięso, którym by żyłka pierdząca pękła, gdyby zarybiono linem i karasiem. To właśnie przez fanów mięsa mamy taki syf. Bo te zarybienia wcale nie są mądre. I nie karpiarze chcą aby tak robiono wcale...
Kolejna rzecz to pretensje do 'garbatego' jakie tu wysuwasz. To, że ryby maja pleśniawkę, wcale nie jest związane z tym, że każdy karp ją ma i zaraża inne gatunki. Ryby które ją mają sporo uszkodzeń, to jest powód dlaczego ta choroa się rozwija. Więc jak już ktoś zawinił, to dostawca materiału zarybieniowego lub ci co zarybienia przeprowadzają. Piszesz też o rybach karmionych maczkami i antybiotykami. Większość karpi karmiona jest zbożem, bo jest najtańsze. Pellety to raczej pokarm dla narybku.
Jak dla Ciebie spełnienie marzeń jest łowienie kroczków to twoja sprawa mnie krew za każdym razem zalewała jak mialem łowić tak kroczki jak Zbyszek. Równie dobrze można pojechać na staw hodowlany i bawić w super wędkarza
Kolejny strzał kulą w płot. Ja nie jestem fanem łowienia kroczków i zarybień nimi każdej wody, wolałbym aby wpuszczano większe ryby. Ale PZW na to nie stać, do tego wędkarze musza sami zrozumieć, że wodę i rybostan się buduje.
BUDUJE. Docelowo zarybienia kroczkiem powinny mieć miejsce na początku i później jako uzupełnienie (co kilka lat). U nas jednak nie czeka się aż woda dojrzeje, tłucze się wszystko na maksa, byle więcej zabrać, aby inny nie uprzedził. Więc tak naprawdę pretensje należy mieć do wędkarzy, którzy nie rozumieją jak wodami gospodarzyć. Bo kto chce aby tyle zarybiać? Przecież to oczywiste, że fani mięsa, którzy nie poczekają aż ryba urpsnie i będą zabierać bez myślenia co dalej. Więc pretensje powinieneś mieć do nich, ja mam wrażenie, że próbujesz te winę przypiąć mi

Jeszcze raz, karpia można wprowadzić masowo do wybranych zbiorników (tzw. wanien z karpiami), aby w ten sposób dać możliwość wędkarzom zabrać rybę, kosztem ograniczeń w połowie innych gatunków. Zaś każdy zbiornik może mieć małą lub dobrą populację karpia, to znaczy taką, która nie oddziaływuje negatywnie na zbiornik w dużym stopniu. I szafa gra. U nas jednak trwa wciąż rybobicie, i zabiera się dużo więcej niż wynoszą możliwości zbiorników. Stąd tak masakryczne zarybienia kroczkiem karpia non stop.