|-)Jeśli chodzi o kuszę, to mnie się to nie podoba. Mimo to, nie jestem zwolennikiem prowadzenia wojny z takimi ludźmi. Dla częsci z nas, mogą się wydawać barbarzyńcami. Dla innych to my nimi jesteśmy ponieważ czerpiemy przyjemność z ciągnięcia rybek na haczyk z przebitym pyszczkiem i robimy to w większości - dla naszej przyjemności. Tutaj punkt widzenia jest inny w zależności od tego kto patrzy i gdzie stoi. Także jest ich bardzo wiele i są bardzo odmnienne. Przypuszczam również, że w ich środowisku jest albo może być podobnie jak u nas. Część z nich będzie pływała i młociła wszystko co przepłynie obok, szczególnie piękne okazy. Część może czerpać radość z obserwacji, z kontaktu a ustrzeli sobie jedną, dwie rybki bo tyle mu wystarczy. Myślę, że zarówno w wędkarstwie, łowieniu kuszą, myśliwstwie itp to co jest potrzebne by żyć w zgodzie z naturą, z poszanowaniem dla innych kolegów i przede wszystkim ryb (w naszym przypadku) to umiar. Umiar jest złotym środkiem na wszystko. Umiar to jest ta cecha, której polacy zaczynają się uczyć powoli i mam nadzieję, że za niedługo będzie wizytówką każdego z nas. Nie trzeba tutaj skrajności, na razie wystarczy jedynie umiar w zabieraniu, zabijaniu ryb, zwierząt etc. Musimy nauczyć się szacunku i myśleć przyszłościowo. Wtedy dla każdego będzie miejsce nad wodą, w lesie.