Obecna oferta Shimano jest niezbyt przyjazna feederowi. Stała blokada obrotów wstecznych w nowych modelach, ogólnie małe gabaryty, pomniejszone obudowy i napędy, zupełnie zwyczajne klipy.
Przez to w ostatnim czasie procentują mocno Daiwy z serii LT, bo nawet w tych małych obudowach zostawiono spore napędy.
Ja sobie bardzo chwalę, chociaż ładnych parę lat wypiąłem się na tą markę, z uwagi na błędy konstrukcyjne i problem z pinionami.
Nie mniej sporo osób używa nadal do feedera jakiś modeli Shimano i ja tam specjalnych problemów nie widzę. Nawet na Stradicu z większym przełożeniem, Twin Powery się znajdą, jakiś Spheros, z niższych modeli- Ultegra czy nawet Sahara, nie zauważyłem specjalnego zużycia i problemów.
Kilkadziesiąt kilogramów ryby nie robi specjalnie wrażenia na współczesnych kołowrotkach- mam tutaj na myśli hole. Jedyne co w nich pracuje w takim wypadku to hamulec i rolka prowadząca. Można się zbliżyć nawet do sum typu 100kg ryby na kołowrotku 3000 i problemu nadal nie ma.
Największe zużycie powoduje prowadzenie zestawów, a w zasadzie ich zwijanie.
Nie wiem jak przykre masz doświadczenia i problemy z modelami typu Stradic, Stella lub Ballistic, ja uważam, że to mocne i bardzo dobre maszyny.
Po intensywnym sezonie Ballistici czy Stradic nie wykazują żadnego zużycia, co przy serwisie szybko bym wyłapał. Stelle są rzadkie, ale zdarzają się, i to nawet kilkuletnie, pod spinningiem, nie mają większych problemów, prócz konieczności smarowania.
Skoro więc rzeczony Ballistic po jednym dniu pracuje wyraźnie gorzej, to warto w takim wypadku wymienić go na gwarancji na sprawny model, bo jest to naprawdę dziwne i niespotykane.
Generalnie kołowrotki z twardymi przekładniami mają to do siebie, że szumią przez pierwsze parę wędkowań, więc po paru wyprawach tego typu przypadłości ustają.
Jedyne co mi przychodzi do głowy- może trafiłeś na jakieś wyjątkowo kiepskie egzemplarze?
To niestety też się zdarza, i to wcale nie tak rzadko.
Tournamenta z Daiwy w rękach nie miałem jeszcze, minie pewnie trochę czasu zanim to nastąpi.
Miałem za to niejednego TDR, a to w zasadzie to samo. Różnica to kolejna szpula, parę łożysk i doszczelnienie MagSealed, jakoś tak... nic specjalnego tam nie widzę....
Myślę o tym żeby skontaktować się ze sklepem, wcześniej połowiłem nim trochę płotek na wagglera, ale to jakieś trzy, cztery wypady. Przez otwór w przekładni udało mi się wydobyć wykałaczką opiłek metalu.
Jeden balistic miód(niewiele łowiony). Drugi szumi, ma większy luz na korbie, podczas zwijania podajnika odczuwałem jakby stuki w środku.
Co do doświadczeń to:
Stella 2500FD używana z kleniowym spiningiem(woblery do 4g) po dwóch sezonach miała luzy, dalej kręciła przyjemnie, ale w porównaniu z nówką czuć było, że swoje przewinęła. Nowy właściciel(znajomy) zadowolony, połowił nią sandaczy na Turawie, obecnie twierdzi, że nowy sustain lepiej pracuję od jego Stelli;)
Twin powera FC jeszcze z japońskiej produkcji pogoniłem po sezonie kleniowania, przeciętna moc i praca, ale za to wspaniały dźwięk hamulca. Konstrukcja miała wady, przy spiningowaniu woblerami wodzik potrafił wpadać w wibrację i dzwonić. Męczył się z obrotówkami i większymi woblerami.
Stellą 2500FL niewiele połowiłem, bo zakończyłem spiningowanie, ale po kilkunastu minutach spiningowania w norweskim fiordzie serwis musiał wymienić dwa łożyska na przeglądzie

Obecnie czeka na swoją chwilę, może do wagglera podepnę.
Stradica FL odesłałem bo nowy już kręcił słabo.
To samo Fuego 5000CXH, która terkotała podczas zwijania podajnika. Wymieniłem ją na Balistica.
Spoko były x areo, straszne klekoty ale za ten hajs miałem to gdzieś.
Kilkadziesiąt kilogramów ryby nie robi specjalnie wrażenia na współczesnych kołowrotkach- mam tutaj na myśli hole. Jedyne co w nich pracuje w takim wypadku to hamulec i rolka prowadząca.
Obciążenia idą też na oś, co sam zauważyłeś a propos zacinania i rzucania z klipem. Zwróć uwagę jak żyłka potrafi się wżynać podczas odjazdów.
Jeżeli po aktywnym sezonie method feedera zostaje mało Stelli w Stelli to się idzie do sklepu i kupuję sie następną Stellę

"Fotelowym łowcom " proponuje zbyt często nie odkurzać swoich zakurzonych Stelli ,bo jeszcze od tego zacznie im Stellka chodzić gorzej ,albo nie daj boże zetrze się im "wymarzony napis "

W sumie jak kto bogaty to czemu nie

Ja biedny żuczek i mi szkoda katować tak wspaniały kołowrotek w zamulonej kałuży, pełnej spasionych pelletem mulaków. Lans byłby niezły, ale po prostu szkoda...