Też skorzystałem z ładnego weekendu:
W sobotę wyskoczyłem na swój mały miejski zbiornik. Niestety ryby wybitnie nie współpracowały i przed użyciem mydła uratował mnie jeden linek. Poza tym jeszcze jedno niezacięte branie. Na plus wspólne wędkowanie z kolegą Jareek z f forum. Będzie jeszcze okazja połowić razem w przyszłym sezonie
W poniedziałek wybrałem się na swoją główną wodę czyli klubowy No Kill - pogoda również piękna, a nad wodą nie licząc 3 spinningistów byłem sam.
W końcu miałem okazję przetestować Daiwę Ninja 390 od kolegi
Carl23 nabytą miesiąc temu. Podpiąłem pod nią Okumę Custom Black 55 i próbowałem rzucać jak najdalej. Niestety gdzieś w głowie mam jeszcze obawę przed mocnym jej naładowaniem, ale i tak 40g podajnik latał znacznie dalej niż przy wcześniejszych próbach wędkami 330. Nie chciało mi się tego mierzyć, może zrobię to na sucho bo zaklipowałem sobie dystans. Myślę, że gdy zniknie blokada przed użyciem całej siły, na kołowrotku pojawi się cieńsza żyłka (rzucałem z 0,26) i przypon strzałowy to dorzucę jeszcze sporo metrów.
Ryby niestety nie rozpieszczały, ale kij został ochrzczony karpikiem ok 1,5kg złowionym na "dystansie". Potem dołowiłem jeszcze leszcza 50cm+ i 2 małe żyletki. Druga wędka na dystansie ok 30-40m nie dała nic poza kilkoma podszarpnięciami, zapewne drobnicy. Być może słabe brania to kwestia ładnej pogody i grzejącego słońca. Myślę, że ryby mogły wyjść wyżej by się grzać, bo woda przy dnie na pewno już dużo zimniejsza. Paradoksalnie być może lepszy byłby pellet waggler czy sinkin bomb ? Druga sprawa, że dzień wcześniej na zawodach ryby też padały tylko z dużych odległości, brały w drugiej części zawodów czyli po godzinie 15 i nie było ich wiele. Ja wędkowałem od 8 do 13 czyli w czasie najładniejszej pogody i najwyższej temperatury.
Mimo wszystko jestem zadowolony bo mój cel "Karp w listopadzie" został osiągnięty, w dodatku na nową wędkę i z niedostępnego dla mnie do tej pory dystansu.
Boję się, że to był ostatni wypad nad wodę z feederami - w tygodniu już się nie opłaca bo ciemno, w dodatku pogoda zmienia się na gorszą. Szkoda, bo jeszcze by się posiedziało...