Ja skwituje to jednym doświadczeniem - wywozem.
W sezonie na jednym wypadzie średnio robie około 20km ( na moich kijach) obecnie łódką.... kij na podpórkach żyłą spada normalnie. Żyłki mi się nie skręcają etc...
Żyłki jeśli mi ryba nie przeciągnie przez zaczep lub nie mam wielkich ubytków - służą sezon.
I teraz czytam te wszystkie posty wkrętarkowo ... etc.... i myślę sobie czemu mi się żyłki nie skręcąją a powinny.
Przy nawijaniu jeśli się da i szpula nie wariuje leży na podłodze... jeśli wariuje ołówek...
Wywózka przy otwartym kabłąku pod względem odkręcania/skręcania żyłki niczym nie różni się od zarzucania zestawu wędziskiem. Nie jest więc zasługą wywózki brak skręceń.
Zastanawiasz się czemu Tobie żyłki nie skręcają się, a powinny. Nie powinny.

Jeśli podczas holowania nie pracuje hamulec i nie wysnuwasz żyłki na wolnym biegu, to żyłka nie zmienia swoich trwałych skręceń. Zmienia tylko je chwilowo w lewym kierunku na czas zwinięcia zestawu, ale po zarzuceniu te zmiany znikają.
Napisałeś, że nawijasz żyłkę z leżącej na podłodze szpuli. Rozumiem, że szpula jest wtedy nieruchoma i leży płasko, a żyłka zsuwa się z niej wzdłuż osi.
Otóż jeśli moje rozumienie Twojego nawijania jest zgodne z prawdą, to przy takim nawijaniu zawsze żyłka jest skręcana.
Jeśli przy zsuwaniu odwija się ze szpuli niezgodnie z ruchem wskazówek zegara patrząc na szpulę z góry, to skręcana jest w prawo.
Jeśli kierunek odwijania jest zgodny z ruchem wskazówek, to skręcenia są w lewo i jest to niekorzystne. Tak nie powinno się nawijać i szpulę należy odwrócić.
Gęstość powstałych skręceń przy nawijaniu z leżącej płasko szpuli na której żyłka nie ma skręceń zależy od aktualnej średnicy zwojów na niej.
Przy średnicy 5 cm będzie to ok. 6,4 / metr, przy 6 cm ok. 5,3 / metr, przy 7 cm ok.4,5/ metr, przy 8 cm ok. 4/metr, przy 10 cm ok. 3,2 / metr. Nie są to duże wartości powstałych gęstości skręceń i fakt ten może być nawet niezauważony po nawinięciu, szczególnie przy większych średnicach.
