Autor Wątek: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?  (Przeczytany 19269 razy)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #30 dnia: 01.04.2017, 18:49 »
Wróciłem w końcu z tego NRD.
Połaziłem nad wodami (Elstera, Luppe, Saale, Elba, kilkanaście stawów i jeziorka), nie łowiłem. Spotkałem z 5 wędkarzy.
Rybę przy mnie złowił jeden w Luppe, jakiś chyba klenik z 35 cm (za duża odległość żebym rozpoznał na 100%).
Myślę, że z feederkiem + dobre nęcenie + pellety 8 mm na włosie - nałowiło by się tam w rzece ryb a ryb.
Wody fajne ale przepisy do d... .
;)

Offline hanibal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 158
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Uhowo (Białystok)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #31 dnia: 01.04.2017, 19:16 »
W tamtym sezonie spędziłem nad Dove Elbe kilkadziesiąt zasiadek i nigdy nie miałem kontroli. Trafił się wędkarz, który pytał do jakiej ferajny należę itd. Złowiłem setki leszczy i wszystkie żyją dalej chyba, że tak jak kolega pisał, sąsiedzi ze wschodu część zjedli ;). Często inni wędkarze widzieli jak wypuszczam złowione ryby, ale nigdy nie usłyszałem jak ktoś mówi, że to zakazane czy coś w tym stylu. Wcześniej jeszcze jak spinningowałem, to spotykałem więcej wędkarzy i większość z nich wypuszczała ryby, a jednego poznałem dosyć dobrze i nigdy nie powiedział o jakichś problemach w związku z tym. Co do samych ryb to rzeczywiście jest ich masa, jednak połowić ładne łopaty i płocie 30+ to już trzeba pokombinować. Mi zajęło kilka zasiadek zanim doszedłem do tego jaka zanęta, co na haczyk i jakie zestawy. Jeśli chodzi o niemców to praktycznie nie widziałem, żeby ktoś łowił białoryb. Na nockach wszyscy nastawiali się na sandacza i węgorza. A jak któryś się pytał co łowie i ja odp że leszcz i płoć to wykręcali twarz i mówili tfu tfu ;D

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #32 dnia: 02.04.2017, 07:12 »
Co do samych ryb to rzeczywiście jest ich masa, jednak połowić ładne łopaty i płocie 30+ to już trzeba pokombinować. Mi zajęło kilka zasiadek zanim doszedłem do tego jaka zanęta, co na haczyk i jakie zestawy. Jeśli chodzi o niemców to praktycznie nie widziałem, żeby ktoś łowił białoryb. Na nockach wszyscy nastawiali się na sandacza i węgorza. A jak któryś się pytał co łowie i ja odp że leszcz i płoć to wykręcali twarz i mówili tfu tfu ;D

Jak we Francji :) Kleń i brzana? Bueeeeee...

Mnie ciekawi jak NIemcy rozwiązali problem zawodów wędkarskich. Przepisy FIPSEDu nakazują robić wszelkie zawody na żywej rybie, jest to więc w całkowitej sprzeczności z wizją niemiecką. Wyobrażacie sobie zawody na 50 chłopa, gdzie każdy ma po kilka do kilkudziesięciu kilogramów ryb? Każde walić pałką w łeb? :)

Te przepisy są skrajnie idiotyczne. Całe szczęście, że to tylko jeden taki kraj. Mam nadzieję że nie będziemy nigdy musieli walczyć o swoje prawa z takimi oszołomami jak Zieloni w Niemczech :D
Lucjan

Offline hanibal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 158
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Uhowo (Białystok)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #33 dnia: 02.04.2017, 11:53 »
W tym sęk, że oni z przepisami nie walczą. Kurs na kartę wędkarską trwa kilka weekendów po kilka godzin (już nie pamiętam ile dokładnie). Uczą wszystkiego od podstaw do konkretnych technik i metod. Przynoszą sprzęt ze sobą omawiają praktycznie wszystko np różnice plecionka a żyłka. O samych przepisach mówią, że tak a ma być, a nie że jakiś przepis to głupota. Pamiętam jak koleś się spytał: dlaczego nie można trzymać ryb w siatce? "Wykładowaca" zapytał się go czy chciałby być przetrzymywany w siatce kilka godzin przed zabiciem. Wszyscy zgodnie przytaknęli słuszność tego przepisu ;D Oni mają inną mentalność, inaczej podchodzą do różnych spraw. U nas gdyby ktoś tłuk sandacza pałką po karku, to oburzenie innych wędkarzy czy przechodniów sięgało by zenitu. Tam ewentualnie mogą powiedzieć, że ładna ryba albo spytać na co złapana. Mimo takich dla nas idiotycznych przepisów ryby jest od zaje... Aczkolwiek ostatnio słyszałem narzekania o zmniejszeniu się populacji sandacza, bo Pan twierdził, że kiedyś na trupka złowienie 10 w nocy nie było problemem, a teraz "zdarzają" się nocki z 1 albo 2 sandaczami.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #34 dnia: 03.04.2017, 08:40 »
Równie dobrze można zapytać wykładowcę czy lubi mleko, i czy chciałby być dojony codziennie, nosząc 'jajca' o wadze 5 kilogramów ;D Albo czy chciałby być dzieckiem ze sztucznego zapłodnienia, które się tuczy po to, aby po 9 miesiącach dać mu w łeb i przerobić na kiełbasy i szynki. Takie podejście jest nierozsądne. Pytanie po co ryba komu? Można pokusić się o wiele pytań, czy 'chciałbyś czegoś' ;) Jeżeli zabierasz ryby do domu aby zjeść, zabicie jej rano w upalny dzień, spowoduje, że się mięso może popsuć do wieczora.
Jednym słowem Niemcy nie zakładają, że można łowić ryby sportowo i wypuszczać, łowić tylko można aby je zjeść i zabrać. Szukają na siłę powodu. Może więc z myśliwymi zrobią to samo? Niech myśliwy musi zjeść to co upoluje.

To co opisałeś, to typowy przykład gdzie ktoś będzie tłumaczył coś na siłę, byle obronić durny przepis. Ja bym jasno rozdzielił dwie rzeczy. Albo łowisz aby pozyskać mięso, więc nie ma się co silić jakimi technikami łowisz, na rybnej wodzie i tak złowisz coś. Po co okazy, skoro są niesmaczne, lepiej łowić coś co ma 1-2 kilogramy. Po co ostre przepisy odnośnie zestawów? Ważne aby rybę złowić, trzy lub pięc haków w zestawie jak najbardziej się nada, szybciej się coś złowi.  Nieprawdaż? :D  Jeżeli zaś łowisz i starasz się być jak najbardziej skutecznym, to już jesteś sadystą, bo chcesz kaleczyć i zabijać w najbardziej skuteczny sposób.

Niemcy - daj im przepisy a będą robić swoje. Juz raz się popisali, wypełniając ślepo rozkazy fuhrera i jego świty. Żaden inny kraj nie osiągnąłby takiej skuteczności w masowym zabijaniu ludzi i przerabianiu ich na surowce (jakich brakowało III Rzeszy). Firmy produkujące kotły grzewcze opracowały specjalne piece do palenia zwłok, wykorzystywano skórę, włosy, pozyskiwano tłuszcz.
Ten naród mnie przeraża :D
Lucjan

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #35 dnia: 03.04.2017, 09:04 »
@Luk - cytuję ; " To co opisałeś, to typowy przykład gdzie ktoś będzie tłumaczył coś na siłę, byle obronić durny przepis. Ja bym jasno rozdzielił dwie rzeczy. Albo łowisz aby pozyskać mięso, więc nie ma się co silić jakimi technikami łowisz, na rybnej wodzie i tak złowisz coś. Po co okazy, skoro są niesmaczne, lepiej łowić coś co ma 1-2 kilogramy. Nieprawdaż? :D  Jeżeli zaś łowisz i starasz się być jak najbardziej skutecznym, to już jesteś sadystą, bo chcesz kaleczyć i zabijać w najbardziej skuteczny sposób. "


Jeśli chodzi o wagę ryby do konsumpcji to, np.  karp ma najbardziej wartościowe mięso w przedziale min. 2,5kg - 4,5 kg. Świadczą o tym przepisy kulinarne z najstarszych polskich / i nie tylko / książek kucharskich. To tylko na potrzeby obniżenia kosztów produkcji wmówiono nam,  konsumentom, że najlepszy jest w przedziale ok. kilograma. Niestety mnóstwo takich marketingowych bajeczek funkcjonuje w naszej rzeczywistości.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 009
  • Reputacja: 2237
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #36 dnia: 03.04.2017, 09:15 »
Ja nie widzę w ogóle sensu wędkowania na rybnej wodzie, gdzie wszystko muszę zabić. Nawet sprzętu nie zdążyłbym dobrze rozłożyć, a już limit wyrobiony.

Widzę też różne sprzecznosci w tych opowiesciach. Ten Niemiec twierdzi, że kiedyś łowił przez noc 10 sandaczy. Jaki jest u nich limit dzienny? Bo albo zabijał i łamał prawo, albo wypuszczał i łamał prawo.

Kiedyś bylo, teraz nie ma - skutki brania ponad możliwości łowiska. Inaczej się nie da, jesli chcesz wedkowac, a musisz zabijać. Glupota.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #37 dnia: 03.04.2017, 09:25 »
Jeśli chodzi o wagę ryby do konsumpcji to, np.  karp ma najbardziej wartościowe mięso w przedziale min. 2,5kg - 4,5 kg. Świadczą o tym przepisy kulinarne z najstarszych polskich / i nie tylko / książek kucharskich. To tylko na potrzeby obniżenia kosztów produkcji wmówiono nam,  konsumentom, że najlepszy jest w przedziale ok. kilograma. Niestety mnóstwo takich marketingowych bajeczek funkcjonuje w naszej rzeczywistości.

Jurek, waga tutaj nie jest ważna. Bardziej chodzi o to, że wędkarz chce łowić ryby duże, których raczej jeść nie chce. Jeżeli miałby łowić aby  jeść, wtedy nastawiac się trzeba na sztuki młode, dużo mniejsze. W ten sposób wypacza się w ogóle wędkarstwo, robi się z tego rybactwo z użyciem wędki.

Czemu tak jest? Bo jakiś Helmut czy inna Hermenegilda z Zielonych, postanowiła odpowiednio dopasować przepisy aby były 'humanitarne'. 70 lat temu Niemcy zabijali ludzi bez mrugnięcia okiem, teraz więc jest przegięcie w drugą stronę :)
Lucjan

Offline hanibal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 158
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Uhowo (Białystok)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #38 dnia: 03.04.2017, 09:30 »
Dobre porównanie Luk, ale ja ich nie bronie tylko opisałem jak to tam wygląda. Na moje to było po prostu " wół pierdzi obora słucha". Troche się zapędziłeś z tym Hitlerem. Poznałem wielu niemców i nie lubie takich porównań. Po co mieszać do wędkarstwa takie sprawy. Mimo tak durnych przepisów ryby jest pełno. A oni nie egzekwują tego na każdym kroku, bo też mają zdrowy rozsądek. Ja sam jestem za C&R i mi się to nie podoba, ale suma sumarum nie nugeje tego widząc w jakim stanie są wody. W Polsce mamy przepisy sprzyjające rybom jak najbardziej i co? Jak one pomogły rybom? Wina PZW i rybaków. Czy aby napewno?
W Polsce łowie a raczej łowiłem na mazuemrskich jeziorach. Zapraszam 1 maja na jezioro wiartel. Nikt nie ma pałki i nie tłucze ryby w kark, ale ile niewymiarowych szczupaków jest zabrana. Byłem świadkiem gdzie "panowie" na łódce złowili i zabrali z 15 niewymiarowych szczupaków. Przez 5 lat pod rząd tylko raz była kontrol i z około 30 na wodzie zostały może 3- 4 łódki. Niemiec zabije i weźmie tylko tyle ile może a na to żeby się nie psuły są przygotowani np lodówki przenośne z wkładami. Ja za nimi murem nie staje. Wyjaśniam tylko ich mentalność i stosowanie się do przepisów, ale nie ślepo i nie do wszystkich, bo jak wcześniej pisałem, kto chce to wypuszczs i traktuje wędkarstwo typowo sportowo.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #39 dnia: 03.04.2017, 09:45 »
Hanibal, nie mam do Ciebie żadnych pretensji... :) A co do Adolfa to mam kontakt z Niemcami i dziwna jest to sprawa. Oni mają straszny uraz  do tego co się wydarzyło wtedy, mają wielkiego moralnego kaca, dlatego pojawiają się takie skrajności jak Zieloni. Niemcy nie wypowiedzą nikomu wojny, nie ma już takiej władzy kanclerz, zabezpieczyli się podwójnie. Myślę, że dlatego też tak mocne są działania w sprawie obrony zwierząt. Tutaj właśnie przepisy stworzył ktoś, kto wędkarstwa nie zna i nie rozumie! Robi się coś aby zabezpieczać życie i prawa zwierząt teoretycznie. Kto jednak będzie dbał o rzeki, kanały i jeziora jak zabraknie wędkarzy? Pojawiły się skrajności, teraz są skrajności w drugą stronę.

Jaki jest  efekt tego działania? Gdyby nie imigranci, mało kto by łowił w Niemczech. Nie maja juz sportu jako takiego praktycznie, jest to zapaść. Gdyby nie występ Niemców na ostatnich mistrzostwach w feederze, uwierzyłbym, że tam już nie będzie dobrych zawodników. Ale czy widać tam aby ktoś przejmował pałeczkę? U nas to się dzieje! Jest młodzież, prężnie działająca. Nie wiem jak się mają sklepy wędkarskie w Niemczech, ale dla mnie jest to coraz gorszy biznes, coś, w co nie warto tam inwestować. Widać to zresztą po niemieckich markach. Oni powinni być przodownikami jeżeli chodzi o kołowrotki, kije, żyłki i tego typu rzeczy, przynajmniej ostro rywalizować. Niestety, firma nie mając wsparcia na rodzimym rynku zalicza upadek. Dlatego rządzą Angole, mocni są Włosi, są Francuzi, Holendrzy, Czesi, Polacy. A u Niemców wędkarstwo gaśnie. Bo mało kto teraz będzie chciał się uczyć jak zabijać rybę i mieć wkładane do głowy, że trzeba tak robić, bo wypuszczanie to sadyzm.

Nie czarujmy się, o to chodziło Zielonym, oni świecą triumfy. Dlatego trzeba uważać, aby nie dać sobie nigdy wejść na głowę, trzeba walczyć o swoje :)

Oczywiście nie zamierzam gloryfikować 'polskiej' myśli naukowej i zaradności zwykłego wędkarza, co zapełnia zamrażarkę wszystkim, co mu wpadnie w ręce.
Lucjan

Offline hanibal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 158
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Uhowo (Białystok)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #40 dnia: 03.04.2017, 09:56 »
Opisze sprawę sklepów i wędkarzy wieczorem. Trochę się mylisz co do tej kwesti. Chyba nawet bardzo ;)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #41 dnia: 03.04.2017, 09:57 »
Jeśli chodzi o wagę ryby do konsumpcji to, np.  karp ma najbardziej wartościowe mięso w przedziale min. 2,5kg - 4,5 kg. Świadczą o tym przepisy kulinarne z najstarszych polskich / i nie tylko / książek kucharskich. To tylko na potrzeby obniżenia kosztów produkcji wmówiono nam,  konsumentom, że najlepszy jest w przedziale ok. kilograma. Niestety mnóstwo takich marketingowych bajeczek funkcjonuje w naszej rzeczywistości.

Jurek, waga tutaj nie jest ważna. Bardziej chodzi o to, że wędkarz chce łowić ryby duże, których raczej jeść nie chce. Jeżeli miałby łowić aby  jeść, wtedy nastawiac się trzeba na sztuki młode, dużo mniejsze. W ten sposób wypacza się w ogóle wędkarstwo, robi się z tego rybactwo z użyciem wędki.

Czemu tak jest? Bo jakiś Helmut czy inna Hermenegilda z Zielonych, postanowiła odpowiednio dopasować przepisy aby były 'humanitarne'. 70 lat temu Niemcy zabijali ludzi bez mrugnięcia okiem, teraz więc jest przegięcie w drugą stronę :)

Szkoda, że tak wyszło jakby mój komentarz był polemiką z Tobą. Ależ absolutnie nie ! Widocznie za mało zaznaczyłem takie " mimo chodem " znaczenie mojego wtrętu. :-[

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 009
  • Reputacja: 2237
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #42 dnia: 03.04.2017, 10:00 »
Jeśli chodzi o wagę ryby do konsumpcji to, np.  karp ma najbardziej wartościowe mięso w przedziale min. 2,5kg - 4,5 kg. Świadczą o tym przepisy kulinarne z najstarszych polskich / i nie tylko / książek kucharskich. To tylko na potrzeby obniżenia kosztów produkcji wmówiono nam,  konsumentom, że najlepszy jest w przedziale ok. kilograma. Niestety mnóstwo takich marketingowych bajeczek funkcjonuje w naszej rzeczywistości.

Jurek, waga tutaj nie jest ważna. Bardziej chodzi o to, że wędkarz chce łowić ryby duże, których raczej jeść nie chce. Jeżeli miałby łowić aby  jeść, wtedy nastawiac się trzeba na sztuki młode, dużo mniejsze. W ten sposób wypacza się w ogóle wędkarstwo, robi się z tego rybactwo z użyciem wędki.

Czemu tak jest? Bo jakiś Helmut czy inna Hermenegilda z Zielonych, postanowiła odpowiednio dopasować przepisy aby były 'humanitarne'. 70 lat temu Niemcy zabijali ludzi bez mrugnięcia okiem, teraz więc jest przegięcie w drugą stronę :)

Szkoda, że tak wyszło jakby mój komentarz był polemiką z Tobą. Ależ absolutnie nie ! Widocznie za mało zaznaczyłem takie " mimo chodem " znaczenie mojego wtrętu. :-[

Trochę pociągnę ten offtop.
Luk, ale mięsiarze tak właśnie myślą. Oni nie nastawiają się na grube ryby, bo one nie są smaczne. Ale jak już taką złowi, to w łeb, choć wie, że pewnie potem większość wyrzuci. "A może tym razem da się jednak zjeść...". To tak, jak mówię teściowi, że jadę na łowisko, gdzie takie karpie po 20 kilo są. Może się uda. Patrzy na mnie zdziwiony, myśli i mówi... "Eee, przecież taka ryba to nie jest smaczna". :facepalm:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #43 dnia: 03.04.2017, 10:01 »
@Luk = " Niemcy - daj im przepisy a będą robić swoje. Juz raz się popisali, wypełniając ślepo rozkazy fuhrera i jego świty. Żaden inny kraj nie osiągnąłby takiej skuteczności w masowym zabijaniu ludzi i przerabianiu ich na surowce (jakich brakowało III Rzeszy). Firmy produkujące kotły grzewcze opracowały specjalne piece do palenia zwłok, wykorzystywano skórę, włosy, pozyskiwano tłuszcz.
Ten naród mnie przeraża :D "


W masowym zabijaniu o wiele wydajniejszy był tow. Józef S. To tak na   m a r g i n e s i e ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 463
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Niemcy - tylko epizod, czy coś więcej?
« Odpowiedź #44 dnia: 03.04.2017, 11:18 »
Panowie to jest dyskusja, my sobie dyskutujemy, ni ekłócimy się. To jest wymniana poglądów, punktów widzenia :) Tu nie trzeba się z kims zgadzać lub nie wypowiadać swojego zdania.

W masowym zabijaniu o wiele wydajniejszy był tow. Józef S. To tak na   m a r g i n e s i e ;)

Nie był. Niemcy nie zabijali swoich (OK, oprócz tzw. elementu niepożądanego), 'wrogie' lub gorsze nacje i Żydów zaś oni eksterminowali z zimną krwią. Termin fabryki śmierci wziął się stąd, że pewne obozy  były przystosowane do wysyłania ludzi na tamten świat. Transport za transportem. Wjazd, zdanie bagażu, rozebranie się, komora gazowa, przerób zwłok, spalenie resztek, następny transport... To coś strasznego! Stalin natomiast to był dziki Gruzin, podejrzliwy i niezbyt rozgarnięty. Jego postępowanie cechowało typowo rosyjskie podejście do ludzi, zresztą sami Rosjanie byli na to gotowi jak to oni. Nie bez kozery w obozach pracy, jedynymi uważającymi się za zesłanych bezprawnie byli Polacy :) Rosjanie dawali się zawsze tłamsić, poniżać, są nauczeni uginać kark przed władzą, nie zanzali demokracji lub pełnej wolności nigdy. O ile Hitler zabijał 'fabrycznie', to Józiek katował swoje kraje, a że miał ponad 160milionów ludzi, trup słał się gęsto. Zwłaszcza zagłodzenie kilku milionów Ukraińców warto tu wspomnieć, lub też super wynik jakim była strata miliona żołnierzy w operacji berlińskiej. Rosjanie w ciągu dwóch miesięcy w 1945 roku stracili więcej żołnierzy niż Amerykanie na dwóch frontach (Europa i Daleki Wschód) w ciągu całej wojny. Tak walczyć trzeba umieć. Należy też wspomnieć o wojnie ZSRR z Finlandią. Finowie zabijali takie ilości Rosjan, że mieli depresję i całkowite załamania nerwowe, często żołnierze odmawiali dalszej walki nie radząc sobie z ilością ludzi jakich zabili. W 1940 roku Sowieci dostali takiego łupnia,że ledwo udało im się wyjść z twarzą. Kilkuset tysięcy poległych i drugie tyle rannych. To, że zginęło tyle Rosjan w II WŚ należy więc przypisać też braku pomyślunku u dowództwa. Podam ciekawy przykład. Działo szturmowe SU - od wersji 76, poprzez 85,100 i 122 mm było wykorzystywane przez taktyków rosyjskich do końca wojny jako czołg :facepalm: Odpowiednik niemiecki czyli Sturmgeschutz czy w skrucie Stug, na przykład III, zawsze był działem wsparcia piechoty, nigdy nie używało się go do walki z czołgami (chyba, że była t konieczność). Tak więc po stronie rosyjskiej straty w działach szły w dziesiątki tysięcy, Niemcy mieli ich wielokrotnie mniej, ale wiedzieli jak ich używać. To jeden z przykładów, jak Rosjanie szli tysiącami na tamten świat, gdyż mieli głupich dowódców, takich jak Żukow chociażby.  Hitler przynajmniej miał tylko 'szalone' rozkazy nie oddawania ani piędzi ziemi. Ale to nie to samo co mordować wręcz własnych żołnierzy. Taką taktykę stosowali też w LWP polscy świetni dowódcy - jak Świerczewski - cham, pijak i zdrajca Polski, który pod Budziszynem dał się pobić, zginęła masa polskich żołnierzy.

Tak więc Hitler nie miał możliwości zabić więcej, w przeciwieństwie jednak do Stalina, tam było celowe mordowanie. Stalin zaś stosował ciężkie metody podporządkowywania sobie ludzi, jednak nie zabijał ich z taką premedytacją. Przykładem jesteśmy my, Polacy. Ginęliśmy w zdecydowanej większości z rąk Niemców. Rosjanie nas też 'dojeżdżali' - ale ginęli głównie ci co byli związani z urzędami, inteligencja, byli uczestnicy wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Adolf zaś nie miał skrupułów. Od września 1939 roku zaczęły się masowe egzekucje...

Taki mały off top :D
Lucjan