To nie ja popadam w skrajność. Przecież ja doskonale tę różnicę czuję.
Ale ogół społeczeństwa widzi w tym, co robimy, niepotrzebne męczenie zwierząt. Nie piszę o mięsiarzach, którzy swoją kretyńską postawę tłumaczą etyką
To poziom pojebania, na jaki ciężko mi się dostać. Piszę o zwykłych ludziach, dla których łowienie ryb, by je potem wypuścić jest GORSZE od złowienia takiego rekordowego suma (czy każdej innej ryby), by go potem zajebać.
Michał, tak jak myśłiwi sa potrzebni, tak i wędkarze robią dobra robotę lub powinni

Kwestia jak się ich pokaże. Na ten przykład można pokazać nas jako dbających o wody i o rybostan, o równowage. Wiąże się to chociażby z ilością drobnicy, z zakwitami a wiec jakością wody. Tak więc nalezy się tu dobrze zareklamować
Dlaczego więc PZW tu nie działa? No właśnie... Już dawno powinniśmy mieć zatrudnionych gości od PR-u w związku, którzy by kombinowali jak pokazać pozytywne działania wędkarzy i ich samych z jak najlepszej strony. Sprzątania nad wodą, ochrona przed kłusownikami i tak dalej i dalej. Ale tego nie ma praktycznie w ogóle, zaś obraz wędkarza jest mniej więcej taki, gość co chleje nad wodą, śmieci i morduje ryby. Nie dziwmy się, że niektóre organizacje proekologiczne się będą odzywać i w nas walić niczym w kaczy kuper.
Problem jest o tyle złożony, że my nie mamy stowarzyszenia, którego władze są nieliczne i skromne, zaś zatrudnia się fachowców do ogarnięcia rzeczy. U nas robotę dostają panowie delegaci, i potem mamy jednego kiepskiego od mediów i promocji, drugiego od szkolenia młodzieży, trzeci zaś zajmuje się ochroną i zagospodarowaniem wód, inny zaś jest od wyczynu. Wszyscy zaś są mięsiarzami i zwolennikami brania wody (aczkolwiek taki Rudnik bezczelnie mówi, że popiera no kill). Dlatego powinniśmy żądać, aby było normalnie. I jednym z elementów jest dbanie o złowione ryby. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie organizacje ekologiczne rosną w siłę. Dlatego powinniśmy umieć z ekologów zrobić sobie sojuszników a nie wrogów. A tego nie ma. Jestem też pewien, że Zielonym bardziej podoba się wypuszcznie złowionych ryb niż ich zabijanie, najczęściej poprzez uduszenie (wyciąga się siatkę z wody i jedzie z rybami do domu).
Sprawa tego suma jest bardzo istotna, gdyż to dla wielu żywy pomnik przyrody, i traktowanie go w taki sposób budzi spore kontrowersje. Prawo się zmienia, więc pojawią się nowe sprawy, ta może być jedną z pierwszych, gdzie 'łowcy' zostana oskarżeni o znęcanie się nad złowioną rybą. Czy to coś złego? Moim zdaniem nie, jeśli odpowiednio tym pokierować
