Autor Wątek: Klika anty-karpiowa  (Przeczytany 38293 razy)

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #45 dnia: 03.09.2015, 13:51 »
Właśnie dlatego karp jest wymówką dla prezesów kół, okręgów, czy ZG. Bo lin, czy karaś się nie utrzyma, a karp tak. Jest to dowód na niesamowitą wręcz bezczelność włodarzy. Przez setki, tysiące lat się utrzymywał, a teraz nie może. Biedaczek. Ale za to my, prezesi wszelacy zrobimy Wam dobrze i zarybimy karpiem. Karpia przecież znacie. Jecie go co roku na wigilię. Pyszny jest. Sandacz, lin? Nikt nie pamięta kiedy ostatnio jadł tą rybę, więc karpik, jak znalazł. Do tego dochodzą firmy produkujące akcesoria i przynęty/zanęty karpiowe. Dla Pana kuleczkę różową, czy żółtą? Smak ma być truskawkowy, czy małży? To wszystko sumuje się na ten stan rzeczy. Mamy postępowe forum wędkarskie, które w sporej części nie potrafi zauważyć, że obecne zarybianie karpiem może być szkodliwe. Liczy się wrażenie na kiju.
Teraz mieliśmy bardzo ciepłe lato, woda była nagrzana. Nie można wykluczyć, że karp się w tym roku w niektórych miejscach rozmnożył. Wyprze on inne ryby na pewno.
Co do amura, czy tołpygi, to dla uproszczenia można te ryby wrzucić do jednego wora.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

elvis77

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #46 dnia: 03.09.2015, 13:54 »
Po ichtiologach,rybakach,mięsiarzach,kormoranach przyszedł czas na karpia. Nie udało się zwalić winy na w/w towarzystwo za dzisiejszy stan wody i jej zasoby  to szukamy dalej. Może tym razem  się uda.

Nie Daniel. Nikt nie chce zwalić winy na karpia, ale zastanowić się, czy naprawdę zarybianie nim jest racjonalne, czy nie lepiej tych pieniędzy przeznaczyć na odbudowanie populacji innych ryb. I tyle. Dominik napisał, że chodziłoby tu o promowanie wędkarstwa, które polega na łowieniu ryb rodzimych. A ponieważ nazwa wątku jest jaka jest (powstała zresztą przypadkowo podczas jednej z dyskusji i pojawiła się w moim wpisie bardziej humorystycznym, niż poważnym), pobudziła forumowiczów do sprzeciwu. I fajnie. To pokazuje tylko, jak wędkarze byliby niezadowoleni, gdyby PZW nie wpuszczało tyle karpia ile wpuszcza.
To pokazuje raczej jak wędkarze byliby nie zadowoleni jakby nie zarybiano karpiem w ogóle,bo takie było wstępne założenie w tej dyskusji.
Mój wpis miał być równie kontrowersyjny,żeby dyskusja nie była tak płytka jak stawy karpiowe.
Tak na marginesie. Nie wiem czy ktoś widział jak wygląda staw hodowlany po spuszczeniu wody i czy wie jak by wyglądał jakby się go nie oczyściło przez kilka lat.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #47 dnia: 03.09.2015, 13:55 »
ŁOŁ ! Pamiętam podobne wątki na innym forum , w trakcie '' dyskusji '' działy się takie rzeczy , że aż trudno uwierzyć :-X :-[.
Jest wielu przeciwników karpia , pewnie raz więcej niż zwolenników  . Jedni twierdza , że niszczy nasze wody ( tego twierdzenia jestem odrobinę bliżej ) inni , że to nieprawda . W necie można znaleźć wiele informacji jaki to ten karp jest groźny i niszczycielski . Jest jednak jeden szkopuł , chodzi o to , iż aby karp mógł mocno zniszczyć wodę , musi być go w danym zbiorniku bardzo dużo , albo raczej za dużo . W moim rejonie jest sporo jezior , wielkich żwirowni a między nimi płynie Odra . Jeziora te całe lata , aż do tej pory  są zarybiane karpiem , kiedyś wpuszczano rocznie wiele ton , dzisiaj już powoli stawia się na nasze rodzime gatunki aczkolwiek karp to prawie zawsze połowa całego zarybienia . Jakoś nie zaobserwowałem aby wody w najmniejszym stopniu podupadły w skutek zarybień karpiem . Zaobserwowałem natomiast , że w zastraszającym tempie ubywa wszystkich gatunków ale to już wiemy wszyscy .
Druga sprawa to zbiorniki w Czechach . Wszyscy tak chwalimy te rybne wody ( ja też zresztą ) ale uważam , że sąsiady robią błąd . Mogą za kilka lat obudzić się z ręką  w nocniku :thumbdown: . No chyba , że to tylko tak wygląda na tych YTbowych filmach ?

Bo w Czechach jest podobne parcie na karpia jak u nas.
Oczywiście mam na myśli wędkarzy zabierających ryby do domu. Walor konsumpcyjny.
Prawdziwi karpiarze to zupełnie inna liga. Ale oni tez są zadowoleni, bo mają w wodach duże karpie. Chocby w Łabie, ale najpewniej w dziesiątkach inny wód.
Rzecz w tym, aby wszystkich zadowolić. Potrzebne są sojusze, wspólny język. Kompromis

Karp w rozsądnej ilości w żyznych akwenach i rzekach nie stanowi żadnego problemu. Nawet pomaga. Ogranicza rozrost zielska i powoduje konkurencję pokarmową.
Wiem to ze swojej starej odry. Zbiornik jest nieprawdopodobnie żyzny. Ale też i swego czasu karpi tu było dużo (aż za dużo!). Jednak nie powodowały one żadnych problemów. Wręcz przeciwnie. Dzięki nim zbiornik się nie starzał, nie zarastał. A z rodzimymi linami i karasiami nie było żadnego problemu. Było ich do oporu i więcej. I nawet łatwiej je było łowić.

Owszem na pewno są zbiorniki gdzie karpia absolutnie nie można wpuszczać moim zdaniem. Choćby bardzo cenne jeziora lobeliowe.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #48 dnia: 03.09.2015, 14:11 »
Zwróciliście uwagę że MRK jest w zasadzie taka platformą zrzeszającą wszystkie grupy wędkarzy?. Feederowcy, tyczkarze, spiningiści, muszkarze, ale też i karpiarze i sumiarze. Wszyscy.
Oni współpracują. I chyba dlatego też MRK jest tak popularne i stanowi silną grupę przebicia. Wypracowali konsensus i razem działają.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #49 dnia: 03.09.2015, 14:12 »
Mamy taką małą wodę i przez wiele lat była zarybiana linem, karasiem i sporadycznie karpiem. Jednak warunki nie sprzyjają naszym rybom. Natomiast karpie się zadomowiły. Po kilku latch zrezygnowano z zarybień linem,bo i tak go nie ma,gdzieś ginie,a do tego drogi materiał zarybieniowy. 


Czyli karp jest taką protezą...
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #50 dnia: 03.09.2015, 14:40 »
Można osiągnąć kompromis między karpiarzami, a powiedzmy "liniarzami" - wpuścić mało podrośniętego karpia i więcej lina/karasia. Tylko, że trzeba chcieć. Chcieć tego muszą wędkarze i nie lekceważyć żadnej ze stron

Wysłane z Nexus 5

Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

elvis77

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #51 dnia: 03.09.2015, 14:42 »
Pojawiła się płoć,krasnopióra,okoń i szczupak. Lina nie ma.
Naprawdę się staraliśmy odbudować jego populację. Koledzy sprowadzili rośliny,zarówno wynurzone jak i te podwodne. Pilnowali stawów. Zrobili sporo,żeby coś zmienić. Niestety nie wyszło. Zbiorniki teraz są tak porośnięte,że nie ma jak łapać. Czyszczenie pomaga na tydzień może dwa. Zapuściliśmy w tym roku kilkanaście amurów,bo nie sposób sobie poradzić z badylami. Dodatkowo zagnieździły się bobry,łabędzie,kurki i kaczki. Te ostatnie to istna plaga. Bobra już miałem na wędce dwa razy. Mam nawet filmik z "holem"tego byka. Nagrany przypadkiem podczas nagrywania jak pod nogi podchodzą tresowane szczury po zanętę  kukurydzę i pellet, a był wśród nich albinos.
O ile wtedy się podczepił to w tym roku wziął już normalnie na chleb tostowy z opadu. Nie wiem czy bobry jedzą chleb,ale ten owszem. Być może przyzwyczaił się,bo ludzie przychodzą u karmią wspomniane kaczki. W tym roku na mój wniosek wprowadzili zakaz karmienia kaczek chlebem,bo te srają do wody i przez to woda jest strasznie brudna. Dodatkowo ludzie wrzucają ten chleb do wody co na jednym stawie doprowadziło do zakwaszenia wody. Jak można się domyślać to nie był sam chleb,ale kanapki z masłem,pasztetem czy wędliną. Panuje przekonanie,że chleb  wyrzucić to grzech,ale do wody już nie. Tego było naprawdę dużo,może nawet 5kg dziennie na 500m2. Po kilku tygodniach od zakazu i  wapnowaniu stawów znacznie poprawiła się jakość wody. Przestała stwierdzić i ryby przestały chorować.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #52 dnia: 03.09.2015, 14:46 »
Lin jest dość wymagający do pH wody. Nie pamiętam już optymalnej wartości...

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #53 dnia: 03.09.2015, 14:55 »
Można osiągnąć kompromis między karpiarzami, a powiedzmy "liniarzami" - wpuścić mało podrośniętego karpia i więcej lina/karasia. Tylko, że trzeba chcieć. Chcieć tego muszą wędkarze i nie lekceważyć żadnej ze stron

Dlaczego kompromis kojarzy Ci się z uśrednianiem proporcji? Takie łowisko nie będzie dobre ani dla karpiarzy, ani dla liniarzy. Za to włodarze wody będą mieli ręce czyste. Nic poza tym.

Tu chodzi o to, by wody były naturalne, nieskażone antropogeniczną działalnością. Nie widzę najmniejszego sensu, by mieszać ryby w taki sposób. Nikt by nie był zadowolony, karpiarze również.

Powinno się tworzyć osobne zbiorniki o naturalnych cechach oraz łowiska do karpiowania, gdzie zasiądą łowcy okazów, którzy będą mogli poczuć rybę na kiju. Będą mieli wybetonowany dojazd pod same stanowisko i toi-toi'a obok, a także spokój z takimi oszołomami, jak ja :)
Dlaczego więc ktoś chce mnie pozbawić prawa do dostępu do naturalnej wody, wolnej od karpi?
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #54 dnia: 03.09.2015, 15:18 »
Można osiągnąć kompromis między karpiarzami, a powiedzmy "liniarzami" - wpuścić mało podrośniętego karpia i więcej lina/karasia. Tylko, że trzeba chcieć. Chcieć tego muszą wędkarze i nie lekceważyć żadnej ze stron

Dlaczego kompromis kojarzy Ci się z uśrednianiem proporcji? Takie łowisko nie będzie dobre ani dla karpiarzy, ani dla liniarzy. Za to włodarze wody będą mieli ręce czyste. Nic poza tym.

Tu chodzi o to, by wody były naturalne, nieskażone antropogeniczną działalnością. Nie widzę najmniejszego sensu, by mieszać ryby w taki sposób. Nikt by nie był zadowolony, karpiarze również.

Powinno się tworzyć osobne zbiorniki o naturalnych cechach oraz łowiska do karpiowania, gdzie zasiądą łowcy okazów, którzy będą mogli poczuć rybę na kiju. Będą mieli wybetonowany dojazd pod same stanowisko i toi-toi'a obok, a także spokój z takimi oszołomami, jak ja :)
Dlaczego więc ktoś chce mnie pozbawić prawa do dostępu do naturalnej wody, wolnej od karpi?

Czytając co piszesz wydaje mi się, że marzysz o utopii :) naturalnych wód już prawie nie ma bo człowiek je zmienił. Zrobił ścieżki,  zarybił obcymi gatunkami albo tak wytrzebił populacje ryb, że same się nie odbudują.
"[...]a także spokój z takimi oszołomami, jak ja :)" - robisz coś złego karpiarzom, że mają być szczęśliwsi bez Ciebie? (żart :))


Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

grzesiek76

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #55 dnia: 03.09.2015, 15:23 »
Można osiągnąć kompromis między karpiarzami, a powiedzmy "liniarzami" - wpuścić mało podrośniętego karpia i więcej lina/karasia. Tylko, że trzeba chcieć. Chcieć tego muszą wędkarze i nie lekceważyć żadnej ze stron

Dlaczego kompromis kojarzy Ci się z uśrednianiem proporcji? Takie łowisko nie będzie dobre ani dla karpiarzy, ani dla liniarzy. Za to włodarze wody będą mieli ręce czyste. Nic poza tym.

Tu chodzi o to, by wody były naturalne, nieskażone antropogeniczną działalnością. Nie widzę najmniejszego sensu, by mieszać ryby w taki sposób. Nikt by nie był zadowolony, karpiarze również.

Powinno się tworzyć osobne zbiorniki o naturalnych cechach oraz łowiska do karpiowania, gdzie zasiądą łowcy okazów, którzy będą mogli poczuć rybę na kiju. Będą mieli wybetonowany dojazd pod same stanowisko i toi-toi'a obok, a także spokój z takimi oszołomami, jak ja :)
Dlaczego więc ktoś chce mnie pozbawić prawa do dostępu do naturalnej wody, wolnej od karpi?

No Ci prawdziwi łowcy okazów, to raczej nie chcą wybetonowanego dojazdu i toi toi. Chcą dzikiej wody z umiarkowaną ilością dużej ryby.
Tylko pseudo łowcy okazów chcą małego ucywilizowanego jeziorka na full załadowanego okazami. Łowienie w takich wodach to żadna frajda. Osobiście gdybym nie miał alternatywy, to wolałbym wziąć aparat fotograficzny i zapolować choćby na czarne bociany :)

Wody wolne od karpia? Jak najbardziej. Przecież sam niedawno pisałem, że choćby w moim pobliskim Zaborze, są dwie wody moim zdanie idealne do utworzenia łowisk linowo-karasiowych. Bez absolutnie żadnych karpi. Nawet jednego.
(co najwyżej można pomyśleć tam o kilku dużych amurach, które ograniczałyby zielsko...ale decyzję podjęliby sobie użytkownicy tej wody. Czy wolą grabić, czy wolą amury)
W dużej wodzie, bez obaw Dominiku. 10 dużych karpi, na 10 ha wody zdecydowanie nie odczujesz. Możesz nawet długo nie mieć świadomości że ryby te w ogóle w zbiorniku bytują.
A jeżeli nawet raz na dwa lata, jeden z tych karpi "siądzie" na Twojego feedera, i na wyjącym hamulcu wywlecze Ci 70m żyłki, to myślę że raczej miło to będziesz wspominał.
To tylko przykład.

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #56 dnia: 03.09.2015, 15:34 »
No Ci prawdziwi łowcy okazów, to raczej nie chcą wybetonowanego dojazdu i toi toi. Chcą dzikiej wody z umiarkowaną ilością dużej ryby.
Tylko pseudo łowcy okazów chcą małego ucywilizowanego jeziorka na full załadowanego okazami. Łowienie w takich wodach to żadna frajda. Osobiście gdybym nie miał alternatywy, to wolałbym wziąć aparat fotograficzny i zapolować choćby na czarne bociany :)

Nie sądzisz, że ta granica zarybiania karpiem i innymi rybami, które czuje się na kiju została w niektórych miejscach przekroczona?

Kiedyś pisałem z Tobą o kilku łowiskach No Kill w okręgu. Świetna sprawa. Głównie dlatego, że łatwa do kontroli. Nikt się nie zastanawia nad limitami ryb, wędek i innych. Jak zacząłbyś kombinować z regulaminem, to zawsze znalazłby się ktoś, kto zacznie przeciągać linę na swoją stronę. Podobnie jest w przypadku łowisk, o których piszę. Co to znaczy kilka karpi? Może jednak kilkanaście? Hmmm, skoro i tak nie biorą, to po co były wpuszczane? No tak, więc, jak już skundliliśmy nasz naturalny zbiornik karpiem, to co nam szkodzi dołożyć go jeszcze, by w końcu można było na niego zapolować bez potrzeby tygodniowej zasiadki?
Proste zasady są najskuteczniejsze. Wielu z Was chce kompromisów na siłę? Po co? Najlepszy kompromis jest wtedy, gdy liniarze mają swoją wodę, a karpiarze swoją. Bez konieczności mijania się w drodze do toi-toi'a.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Michał Mikuła

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 282
  • Reputacja: 118
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #57 dnia: 03.09.2015, 16:04 »
Nie sądzisz, że ta granica zarybiania karpiem i innymi rybami, które czuje się na kiju została w niektórych miejscach przekroczona?

Kiedyś pisałem z Tobą o kilku łowiskach No Kill w okręgu. Świetna sprawa. Głównie dlatego, że łatwa do kontroli. Nikt się nie zastanawia nad limitami ryb, wędek i innych. Jak zacząłbyś kombinować z regulaminem, to zawsze znalazłby się ktoś, kto zacznie przeciągać linę na swoją stronę. Podobnie jest w przypadku łowisk, o których piszę. Co to znaczy kilka karpi? Może jednak kilkanaście? Hmmm, skoro i tak nie biorą, to po co były wpuszczane? No tak, więc, jak już skundliliśmy nasz naturalny zbiornik karpiem, to co nam szkodzi dołożyć go jeszcze, by w końcu można było na niego zapolować bez potrzeby tygodniowej zasiadki?
Proste zasady są najskuteczniejsze. Wielu z Was chce kompromisów na siłę? Po co? Najlepszy kompromis jest wtedy, gdy liniarze mają swoją wodę, a karpiarze swoją. Bez konieczności mijania się w drodze do toi-toi'a.

Łowcy dużych karpi (Ci prawdziwi, wytrwali) właśnie z tych kilkudniowych zasiadek czerpią przyjemność :) Oni chcą go przechytrzyć, być lepsi, a później zwrócić im wolność bo doceniają "przeciwnika".

Oni są gotowi nęcić jedno miejsce kilka dni żeby przyzwyczaić ryby do tego, że tam jest pokarm. Ty łowiąc na feeder nie wrzucisz tyle zanęty w jedno miejsce przez co jeżeli będziesz miał na kiju takiego karpia to raczej przypadkiem. Stąd uwaga Grzegorza, że możesz się nie zorientować, że tam takie są.

Wydaje mi się, że nie lubiąc karpi automatycznie nie lubisz karpiarzy chociaż nie wiesz jak oni łowią i podchodzą do naturalnych łowisk. Polecam chociażby filmy Warmuz Baits gdzie oni jasno mówią, że wolą łowić karpie w naturalnej wodzie, a nie komercji (co nie znaczy, że czasem na nich nie łowią).

Robiąc łowisko czysto karpiowe po jakimś czasie dojdzie do sytuacji, że będzie ono bez jakiejkolwiek roślinności. Taka komercja ale w ładnym miejscu. Chyba nie o to chodzi żeby jakąś wodę "poświęcić" tylko zachować równowagę. Pamiętając oczywiści, że w pewnych wypadkach karp pomaga utrzymać wodę w dobrym stanie właśnie przez ograniczanie zarastania jej.

Rozumiem, że na "twoim" zbiorniku linowo/karasiowym nie mogliby łowić karpiarze bo jeszcze musiałbyś ich minąć koło toi toi?
Michał



Karp: 11 kg; 10 kg
Leszcz: 55 cm - 2,7 kg
Jesiotr - 105 cm
Karaś srebrzysty: 32 cm
Lin: 43 cm

grzesiek76

  • Gość
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #58 dnia: 03.09.2015, 16:08 »
Wiem co masz na myśli.
Zobrazuję to na przykładzie swojej wody. Około 4ha lustra wody. Kiedyś wpuszczano tutaj rocznie około 300kg kroczka. Dość "standardowe" zarybienie, które miało i ma miejsce nadal nad wieloma wodami,
Te 300kg to około 500szt ryby. Zakładamy że 80% będzie odłowiona w ciagu dwóch lat. Pozostaje 20% już bardzo trudnej ryby do złowienia. Czyli około 100szt. co daje około 30szt/ha. A przecież zarybienia są czasem co roczne...Rozumiesz. To już może być duży problem.
Chcę Ci pokazać, jak wiele karpia może być w w wodzie i najpewniej w części wód nadal jest.
To już może być problem. Duży problem. I stąd najpewniej Twoje obawy. Poniekąd uzasadnione obawy.
(Na marginesie, to wierz mi, że ryby te nie wcale w mojej wodzie nie były utrapieniem dla spławikowców. W późniejszych latach, gdy już nie dorybiano wody karpiem, te stare ryby w zasadzie były nie do złowienia spławikówką) Fakt, że feederów i metody nikt wówczas jeszcze nie stosował.

Nawet kilka dużych ryb na hektar (zależnie od typu wody) to ilość której klasyczny łowca białej ryby z pewnością nie odczuje. Tak to już jest. Te stare ryby są niezwykle cwane i ostrożne.
A dzięki temu można zyskać poparcie i sympatię łowców okazów, głównie prawdziwych karpiarzy, które może być niezwykle pomocne...Ale to już trochę inny szerszy temat.

Ale wybrane łowiska wolne od karpi, amurów i sumów oczywiście niech funkcjonują.
Pamiętajmy jednak że nikogo nie można dyskryminować. Lekceważenie innych wędkarzy prędzej czy później odbije się negatywnym echem.
W naszej sytuacji będzie to prędzej...

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Klika anty-karpiowa
« Odpowiedź #59 dnia: 03.09.2015, 16:26 »
Polecam chociażby filmy Warmuz Baits gdzie oni jasno mówią, że wolą łowić karpie w naturalnej wodzie, a nie komercji (co nie znaczy, że czasem na nich nie łowią).

Dając ten przykład Michale nie do końca wiesz co mam na myśli pod pojęciem dzikiej wody. "Dzikie" wody, na których łowi Warmuz nawet w małym stopniu nie przypominają tych, na których ja mam przyjemność łowić.
To, że woda nie jest komercją, tylko PZW, nie oznacza, że jest dzika.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik