Iron zdecydowanie mocniejszy niż Sherman, z resztą widać to bo od 1/3 długości od blanku Sherman mocno wysmukla się, choć dół poradzi sobie z grubszą rybą, ale drobnicą typu karasie frajdę da większą od Irona.
Iron to taki mały mocarz, wędka ostra jak brzytwa, celna jak snajperka, choć część szczytowa bardzo czuła, da się dłubać mniejsze ryby ale stworzona pod średnie i większe. Taki komercyjny snajper.
Co do pękania- opinia była jedna, naszego wschodniego kolegi. Ja niestety miałem przykry incydent bo pękł mi drugi skład przy pierwszym rzucie, jednak ciężko upatrywać wady materiałowej bardziej transportowa, bo kiedyś w tubertinii miałem to samo, a od tego czasu tubertinii wyholowalo mnóstwo karpi i jestem mega zadowolony z niego, liczę na to również przy Ironie, bo wędka dobrze się wpasowuje w moje łowienie, czyli średnia ryba, jak to w metodzie. W ub tygodniu targałem nim metrowe jesiotry i karpie do 5kg, fajnie pracuje i nie męczy się pod taką rybą.