U mnie chamstwo przybiera czasem jeszcze gorsze barwy. Jeśli chodzisz łowić w to samo miejsce i masz efekty - najpierw dziadki usiłują wybadać na co łowisz ( w ruch idą lornetki) . Potem zaczynają cie podsiadać a że najcześciej nie potrafia swoimi metodami złowić porządnej ryby - wrzucają ci w łowisko kilka kostek mydła lub kawał lepiku. I pozamiatane
Znam to

Kiedyś ekipa karpiarzy ( kumate chłopaki ) bardzo skutecznie łowili duże karpie na jednej z podwodnych górek mojej ukochanej żwirowni . Pewnego dnia Koledzy przyjechali na kilka dni , nadmuchali gumę i od razu popłynęli nęcić . Jak zwykle wstawili tyczkę , nasypali towaru ,wrzucili zestawy i przez dziesięć godzin przesiedzieli bez nawet najmniejszego skubnięcia . Gdy chcieli zwinąć , okazało się , że w miejscu gdzie nigdy nie było zaczepów i dno jest twarde/żwirowe coś się zmieniło . Nie czekali , popłynęli i sprawdzili .
Jeden skoczył do wody , dwa kroki ( wody było tam wtedy 1,5 ) i krzyk . Okazało się , że noga krwawi bo nadepnął na szkło .
Chłopaki popływały tam z maską i okazało się , iż na dnie jest jakaś dziwna różowa maź - mydło . Leżały tam jeszcze stary wózek dziecięcy i sprężyny ze świeżo spalonego materaca łóżkowego . Najgorsze jednak , że bydlak , który to wykombinował był na tyle cwany , iż rozbił tam kilka butelek po piwie . Koledzy ,jakim trzeba być człowiekiem aby zrobić komuś takie świństwo
