Pierwszy raz w tym roku i od razu na zawody koła z okazji rozpoczęcia sezonu. Początek zapowiadał się nieźle, ale jak tylko zaczęliśmy łowić zerwał się wiatr tak przenikliwy, że pewnie to odchoruje.
Mimo wszystko, a do wszystko należy zaliczyć także fatalne losowanie, udało mi się zdobyć piąte miejsce i bez ochotki oraz jokersa wydłubać z wody okonia, karasia i trzy nie za duże, lecz piękne liny w rozmiarze 27, 32, oraz 34 cm.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka